Ponidzie XI

Moderatorzy: skaranie boskie, Gorgiasz

ODPOWIEDZ
Wiadomość
Autor
Awatar użytkownika
Elunia
Posty: 582
Rejestracja: 03 lis 2011, 22:28
Lokalizacja: Poznań

Ponidzie XI

#1 Post autor: Elunia » 06 mar 2017, 20:51

od początku
w poprzednim odcinku




Następnego dnia, tato obudził mnie i gdy jeszcze wszyscy spali, pojechaliśmy do Pińczowa. Obowiązki szkolne wzywały.
Zawsze gdy opuszczałam rodzinny dom, dziadka, rodziców i moją kruszynkę, Antosia, serce rozrywało się na kawałki. Cała byłam wypełniona smutkiem. Pocieszał mnie tylko fakt, że będzie okazja, by spotkać Staszka. Znowu myśli pobiegły do niego. Staszek. Zaczęłam zastanawiać się, kim jest dla mnie. Jak jego osoba wpłynęła na moje życie. To przecież przez niego poznałam smak miłości, czuły dotyk, a świat nabrał kolorów. Liczyłam wschody i zachody słońca. To dzięki niemu poznałam nowych ludzi, a przez to, szeroki zakres poglądów, którymi karmiłam, swoje zbyt jednostronnie pokierowane do tej pory, życie.

Podróż mijała w wielkim milczeniu. Otaczały nas na zmianę, to szerokie pola, to gęste, ciemne lasy. Droga daleka, a ja znałam ją już na pamięć. Kocham moje Ponidzie. Który to już raz jadę, zostawiając za sobą bezpieczeństwo domowego ogniska. Ciągle nie mogę przyzwyczaić się do gwaru miasta. Mijanych obcych twarzy. Dobrze, że jest szkoła. Zajęcia, czytanie książek. Wszystko to wypełnia mnie całkowicie.

Dni upływały bardzo szybko i przede wszystkim na nauce, choć nie ukrywam, że coraz częściej ciągnęło mnie, do „naszego klubu”, na spotkania. To tam zawsze mogłam znaleźć Staszka. Tylko tam zawsze działo się tak wiele. Burzliwe dyskusje, recytowanie wierszy.
Lubiłam te spotkania.
Pamiętam, że na jednym z nich, gdy siedziałam jak zwykle w kąciku, żeby nie przeszkadzać w rozmowach, a Staszek akurat czytał swój nowy wiersz, wtedy to właśnie przyszedł Paweł. Dawno go nie było. Wpadł jak po ogień, rozgorączkowany, taki bardzo podniecony czymś. Już od progu krzyczał:
– Pokłóciłem się dzisiaj z wujem. Próbował mi wmówić jakieś dziwne swoje poglądy, na które ja nie mogę się dać przekonać. Nie będzie mi nikt narzucał swoich. Ustrój, ustrojem, ale to już za wiele. Jestem świadomym człowiekiem. Mam swoje myśli, a nie te, które mam mieć.
- Ty Paweł jesteś szalony. Nastały czasy, gdzie trzeba trochę przystopować z wypowiadaniem głośno własnych poglądów – odezwał się Krzysiek.
Wszyscy zaczęli mu przytakiwać, twierdząc, że lepiej ukrywać myśli, a wyrażać je pod płaszczykiem, bo to bezpieczniejsze.
Zawsze byłam cicho, przecież nigdy nie zabierałam głosu, byłam tak zwanym wolnym słuchaczem, ale wtedy nie wytrzymałam i odezwałam się początkowo nieśmiało, ale w miarę swojej wypowiedzi głos nabierał tempa.
- Szaleństwo jest potrzebne, ale wszystko ma swoje granice. Gdy przeciwstawiasz się pewnym regułom, to albo jesteś szaleńcem, albo głupcem. Wszystko zależy od tego, czy twoje poglądy są zgodne z poglądami ogółu... Nie można się poddawać. Każdy powinien mieć własne postrzeganie świata.
Przez moment nastała cisza. Wszystkie oczy skierowały się w moją stronę, a Paweł idąc do mnie, powiedział:
– Pozwolisz Staszku, że ucałuję rękę Zosi. Ona jest bardzo mądrą dziewczyną. Szacunek.
Uścisnął mi rękę, chciał ucałować, ale wyrwałam ją delikatnie.
- Zosiu, jestem szaleńcem i głupcem jednocześnie, a ty Staszek będziesz tylko głupcem, jak pozwolisz ją sobie odebrać. Bo jak co, to ja ją porwę pierwszy.

Wybiegłam na ulicę. Zmęczona dotarłam do domu. Rzuciłam się na łóżko. Leżałam na wznak. Zamknęłam oczy, a myśli ciągle były daleko. Widziałam jak Paweł na mnie patrzy. W uszach nadal brzmiały jego słowa. Pomyślałam sobie, że jest bezczelny. Pewny siebie. Nie wiedziałam, czy to mi się podoba, czy nie. Spotkałam się z taką postawą po raz pierwszy. – Co za łobuz – pomyślałam sobie – wie, że jestem ze Staszkiem, a takie rzeczy mówi i robi!
Po chwili uświadomiłam sobie, że Staszek, ani nie zareagował na jego zachowanie, ani nie pobiegł za mną.
Otworzyłam oczy i spojrzałam na księżyc, który śmiało zaglądał przez okno. Zaczęłam mu się przyglądać. Była prawie pełnia. Widziałam oczy, nos, usta. Tak – pomyślałam – to twarz Pawła. Fakt, on jest szalony i tak jak ten księżyc, bezczelnie patrzy na mnie.

Słońce nieśmiało dotykało mojej poduszki, a ja ciągle nie mogłam zasnąć. To była nieprzespana noc, a przecież rano musiałam iść na zajęcia. Pomyślałam, że będzie trudno przejść przez dzień pełen wykładów i obowiązków z tym związanych. Wszystko przez Pawła. Ciągle siedział w mojej głowie. Byłam zła na siebie, że nie mogę go wyrzucić z myśli.
- Dość tego – postanowiłam i pewnie pomaszerowałam do szkoły. Tam wykłady, godziny spędzone w bibliotece.
Wieczorem długo rozmawiałyśmy z Anią o lekturach szkolnych. Wymieniałyśmy poglądy na ich temat. Wszystko wróciło do normy. Tego wieczora zasnęłam szybko i spałam bardzo spokojnie.

Powietrze było coraz bardziej mroźne. Małymi kroczkami nadchodziła zima. W grudniu zaliczyłam wszystkie przedmioty celująco i zostało mi tylko cierpliwie czekać na zimowe ferie. Przedtem jednak święta.
Lubię te święta. Są kolorowe, wesołe, choć za oknem biało. Jesteśmy wtedy wszyscy razem. Czekałam na nie szczególnie niecierpliwie, bo ciekawa byłam, jak mocno urósł Antoś. Tęskniłam za wszystkimi, ale najbardziej za moim aniołkiem. Pomyślałam sobie, że to dobrze mieć braciszka. Znowu z mamą zrobimy kolorowy łańcuch na choinkę, a on pewnie będzie się śmiał. Kochany wesoły Antoś.


cdn.
Ostatnio zmieniony 15 mar 2017, 19:28 przez Elunia, łącznie zmieniany 7 razy.

Awatar użytkownika
skaranie boskie
Administrator
Posty: 13037
Rejestracja: 29 paź 2011, 0:50
Lokalizacja: wieś

Re: Ponidzie XI

#2 Post autor: skaranie boskie » 07 mar 2017, 0:21

No i po co ja lazłem do tego okulisty?
Elunia pisze:wypowiadaniem głośno własnych poglądów. – odezwał się Krzysiek.
Zbędna kropka.
Elunia pisze:głos nabierał tępa.
Tempa.
Elunia pisze:Wybiegłam na ulicę i biegnąc dalej, tak dotarłam na miejsce, aż do mojego pokoju
Zdanie w całości do przeredagowania. Przeczytaj je głośno, a sama stwierdzisz, że jest złe.
Elunia pisze:Księżyc śmiało zaglądał przez nie, a ja przyglądałam się mu.
To też.
Elunia, bo przestanę chwalić!
A tekst wciąż mi się podoba, mimo błędów. Wciąż wciąga. Oby tak dalej.
Gdybyś miała problem ze zdaniami do przeredagowania, postaram się pomóc.
:rosa: :rosa: :rosa:
Kloszard to nie zawód...
To pasja, styl życia, realizacja marzeń z dzieciństwa.


_____________________________________________________________________________

E-mail
skaranieboskie@osme-pietro.pl

Awatar użytkownika
Elunia
Posty: 582
Rejestracja: 03 lis 2011, 22:28
Lokalizacja: Poznań

Re: Ponidzie XI

#3 Post autor: Elunia » 07 mar 2017, 10:45

Przyznaję bez bicia, że zawsze czekam na to co napiszesz. Teraz zupełnie inaczej czytam swoje teksty. Bez emocji.
Dziękuję.
Bardzo proszę, czytaj mimo moich ułomności.
Co do korekty - zmieniłam. Może teraz jest lepiej.
:rosa:

Awatar użytkownika
skaranie boskie
Administrator
Posty: 13037
Rejestracja: 29 paź 2011, 0:50
Lokalizacja: wieś

Re: Ponidzie XI

#4 Post autor: skaranie boskie » 10 mar 2017, 23:12

Elunia pisze:Zaczęłam się przyglądać
Mogło zostać "mu", ale na właściwym miejscu.
Zaczęłam mu się przyglądać. Samo przyglądanie się nie ma odniesienia, więc jest trochę nieadekwatne.
Poza tym ok. :)
:rosa: :rosa: :rosa:
Kloszard to nie zawód...
To pasja, styl życia, realizacja marzeń z dzieciństwa.


_____________________________________________________________________________

E-mail
skaranieboskie@osme-pietro.pl

Awatar użytkownika
Elunia
Posty: 582
Rejestracja: 03 lis 2011, 22:28
Lokalizacja: Poznań

Re: Ponidzie XI

#5 Post autor: Elunia » 11 mar 2017, 20:02

Pięknie dziękuję :)

ODPOWIEDZ

Wróć do „Ponidzie”