Ponidzie cz. XX

Moderatorzy: skaranie boskie, Gorgiasz

ODPOWIEDZ
Wiadomość
Autor
Awatar użytkownika
Elunia
Posty: 582
Rejestracja: 03 lis 2011, 22:28
Lokalizacja: Poznań

Ponidzie cz. XX

#1 Post autor: Elunia » 28 kwie 2017, 18:28

od początku
w poprzednim odcinku


Szłam bardzo wolno. Droga prowadziła mnie do domu, a ja byłam przybita tym, co zastałam. Cały czas płakałam. Sama nie wiem kogo lub co bardziej opłakiwałam. Siebie, Staszka, Marysię, a może jej babcię. Być może opłakiwałam los taty Marysi. Pomyślałam, że to strasznie biedny człowiek. Jak długo jeszcze wojna będzie się odbijać czkawką na życiorysach ludzi. Staramy się żyć normalnie, zapomnieć, a jednak to wszystko nie chce nas zostawić.
Gdy dotarłam na podwórko, dziadek, jak zwykle, siedział na ławce przed domem. Usiadłam koło niego i opowiedziałam całą tragedię, jaka dotknęła Marysię.
- Dziadku, poradź mi, jak mam pomóc. Przecież Marysia wcale nie jest taka zła, jak ludzie mówią. Wbrew woli ojca, zostawiła babcię w domu i zaopiekowała się nią. Może wybrała zły sposób. Ale to Bóg ją oceni. Mnie nic do tego.
- Oj dziecinko! Całego świata nie ulecys. Ty jesteś dobra i mondra. Jak sie skrobnies po głowie, to znajdzies sposób.
- Dziadku, masz rację. Już wiem.- cmoknęłam go w policzek i pobiegłam do domu.
Otworzyłam skrzynię, którą dostałam po babci i wydobyłam wszystkie rzeczy, jakie tam znalazłam. Pomyślałam sobie, że babcia pewnie też by tak zrobiła. Rzeczy po jednej babci, dla drugiej babci - tak, to dobry pomysł – przytaknęłam sama sobie.

Kolejna wizyta u Marysi była bardzo pracowita. Ponieważ przyjechała jej starsza siostra, musiałam pomóc w pakowaniu. Dobra kobieta ta Krysia, bo postanowiła, że zabierze obie kobiety do swojego domu do Kielc. Umyłyśmy babinę i ubrałyśmy w czyste rzeczy. Trochę się umęczyłyśmy, ale dla uśmiechu i zadowolonej miny staruszki, było warto.
Tym razem wracałam do domu zmęczona, ale spokojna o los tych kobiet.
Uświadomiłam sobie, że dziadek ma rację, całego świata nie uleczę, więc czas pomyśleć o sobie. Już niebawem zaczyna się nowy etap w moim życiu. Jadę do Krakowa, by uczyć się dalej. Zaczęłam poważnie się zastanawiać, jak sobie poradzę. Tato pisał do swojej siostry, z prośbą o zakwaterowanie dla mnie, tylko czy ciocia się zgodzi? Z drugiej strony, przecież ma swój domek, w którym mieszka sama, może ktoś do towarzystwa się przyda? No może? Trzeba wierzyć.
Stanęłam na skraju wsi i patrzyłam na otaczające ją łąki i pola. Już dawno nie czułam się taka spokojna. Zrozumiałam, że szum traw i zapach wiatru, to dla mnie bardzo cenne.


EPILOG

- Tak właściwie, to były prawie ostatnie dni na Ponidziu.
- Jak ostatnie? Dlaczego?
Kobieta podeszła do wielkiego regału wypełnionego książkami, wyjęła kilka i przytuliła do piersi. Nabrała głęboki oddech i kontynuowała swoją opowieść.
- Wydarzyło się w krótkim czasie bardzo wiele. Właściwie każdy dzień przynosił nowe zdarzenia, a ja myślałam, że tego wszystkiego nie udźwignę.
Zaczęło się od listu. Dostał go tato od swojej cioci, która prosiła, żeby jak najszybciej przyjechał do Krakowa. Tato nawet się ucieszył, twierdząc, że przynajmniej załatwi, abym mogła zamieszkać u cioci na okres studiowania. Gdy tato pojechał do swojej siostry, to dziadek postanowił pod jego nieobecność, pozrywać gruszki. Najgorsze, że nikt nie zauważył tego dziadkowego wyczynu, co skończył się upadkiem z drabiny. Leżał biedaczek czas jakiś, zanim znalazł go wujek, który zupełnie przez przypadek tam poszedł. Tym upadkiem narobił sobie staruszek wiele krzywdy. Potłuczony musiał leżeć w łóżku. Z dnia na dzień marniał w oczach, aż któregoś dnia zwyczajnie zasnął i więcej się nie obudził. Pochowaliśmy go obok babci.
Od śmierci dziadka, Antoś przestał się uśmiechać i bardzo ciężko oddychał, a momentami tracił oddech. Lekarz w Pińczowie rozkładał ręce i stwierdził, że mały powinien być pod stałą opieką lekarską. To zdarzenie przesądziło o wszystkim.
Tatko większą część pól sprzedał sołtysowi, a dom i zabudowania gospodarskie z bydlętami, dał wujkowi i cioci. Spakowaliśmy swój dobytek i pojechaliśmy do Krakowa.
- A co ze Staszkiem?
- Staszek został na wsi. Zajął się gospodarstwem. Zaopiekował się swoją mamą i siostrami. Nigdy się nie ożenił. Twierdził, że na małżeństwo nie ma czasu.
- A co z wierszami? Przecież Staszek pisał wiersze! - podekscytowana aż krzyknęłam.
- Wiersze pisał. Nawet dostał kilka nagród literackich. Te wszystkie książeczki – pokazała przytulane książki - to jego tomiki z wierszami.
- A co z Waszą miłością? Przecież była taka piękna!
- Staszek był moją pierwszą, młodzieńczą miłością. Życie napisało jednak inny scenariusz. Zostaliśmy przyjaciółmi. Pisywaliśmy do siebie listy. Czasem przyjeżdżał do Krakowa. Jego wizyty były dla mnie świętem. Przywoził ze sobą zapach polnych kwiatów i ziół. Za każdym razem rozmawialiśmy od popołudnia, przez całą noc, aż do rana.
- Tak pani mówi, jakby już go nie było.
- Tak. Został tylko w moim sercu, i w wierszach, które lubię czytać. Dzięki nim potrafię wsłuchać się w ciszę, a wtedy ożywają wspomnienia.
- A Paweł? Co z Pawłem?
- Paweł został moim mężem, ale to zupełnie inna historia.

KONIEC
Ostatnio zmieniony 29 kwie 2017, 18:17 przez Elunia, łącznie zmieniany 1 raz.

Awatar użytkownika
Alicja Jonasz
Posty: 1044
Rejestracja: 24 kwie 2012, 9:01
Płeć:

Re: Ponidzie cz. XX

#2 Post autor: Alicja Jonasz » 28 kwie 2017, 19:19

Przeczytałam i fabuła mnie wciągnęła! A teraz bierz się za korektę tego dzieła! Naprawdę warto dopracować, ale Ty o tym wiesz :) Pozdrowionka :)
Alicja Jonasz

"A kiedy przyjdzie także po mnie
Zegarmistrz światła purpurowy
By mi zabełtać błękit w głowie
To będę jasny i gotowy"
Tadeusz Woźniak

Awatar użytkownika
Elunia
Posty: 582
Rejestracja: 03 lis 2011, 22:28
Lokalizacja: Poznań

Re: Ponidzie cz. XX

#3 Post autor: Elunia » 29 kwie 2017, 0:20

Alicja Jonasz pisze:A teraz bierz się za korektę tego dzieła!
Dziełem bym tego nie nazwała, takie sobie opowiadanko, ale pięknie dziękuję Alicjo :)

Halmar

Re: Ponidzie cz. XX

#4 Post autor: Halmar » 29 kwie 2017, 0:22

Nostalgiczna, liryczna opowieść. Typowo kobieca proza. Przypomina mi Tego lata w Zawrociu Hanny Kowalewskiej.
Tekst zasługuje na solidną korektę, ale czyta się naprawdę bardzo dobrze. Gratuluję, Ela :)

Awatar użytkownika
Elunia
Posty: 582
Rejestracja: 03 lis 2011, 22:28
Lokalizacja: Poznań

Re: Ponidzie cz. XX

#5 Post autor: Elunia » 29 kwie 2017, 18:09

Obiecuję przysiąść i poprawić. Bardzo serdecznie dziękuję za odwiedziny :)

ODPOWIEDZ

Wróć do „Ponidzie”