Sikorka

ODPOWIEDZ
Wiadomość
Autor
Awatar użytkownika
Mchuszmer
Posty: 578
Rejestracja: 26 paź 2015, 21:15
Lokalizacja: Kraków

Sikorka

#1 Post autor: Mchuszmer » 25 kwie 2017, 21:24

Sikorka

Odkolorowił się zgrzebnie ziemi szal,
barwy rozgonił sinobrody wiatr.
Deszcz smętnie chlupiąc stąpał w błocie,
mnie zaś ugrzęzła w bucie gruda.
Nam tu, za oknem, spojrzenia marzły w locie.
Pod czaszką chmurny areopag
orzekł, że dziś jesienna rządzi
nuda.

Nagle – skąd, kiedy – nie wiadomo,
na wietrze samym, boso, za to w lotnych tiulach,
fertyczny wleciał ptaszek
(szelma, chce resztki zabrać lata?),
usiadł. Zastrzygł skrzydełkiem, sfrunął

i kreśli owal za woalem, oczko za oczkiem
pawim, zalotnie się błyska i bawi, i mieni
w naszych oczach, coraz cieplej w sali,
w krąg perli się szczebiot, wysrebrzając w trele
– to kantylenką zwiewną, to staccato forte;
i każdym akordem, zaświergnięciem każdym
smyczek sylwetki się wysmukla gibko
w kształty kobiece filigranów zwitką.

Jak w kalejdoskopie mnożą się więc Gracje
tej pinakoteki: dama
w miękkim futrze, zgrabna rączka się wije,
norkę gładząc; senna niczym Psyche
pieszcząca Erosa, nagle – rozbudzona
trzpiotka wniebogłosy kichnie
srebrem w pył rozkutym z dłuta Pigmaliona.

W swoich wszystkich krokach, w biodrach i ramionach
mnie to opowiadasz: zerknięcia brzegiem cienia,
muśnięcia warg bezwiedne (gdy mówić nie wypada).
Wszakże nie możesz wiedzieć, jakie przedstawienie
dla mnie się tu dzieje. Czuję się nieomal
chamem i złodziejem.

Tak w kącie się kulę, boję,
że choć tchnieniem zdradzę, dotknę cię spojrzeniem
– i znów sobie kłamię, bo chcę tego właśnie,
by do spółki z światłem zabłąkany oddech
wplótł się w kosmyk włosów, bym przypadkiem stanął
na płomiennej ścieżce,
którą z lekka ścielesz - to znów z mocą ciskasz
w łunę roziskrzoną zmysłów paleniska!

Widzisz, jaka we mnie
wzruszeń sinusoida?
Raz pląsam w luźnych kostkach,
naraz – "to w głąb wali"...
wierząc, że ze stali. Lecz tyś kowalowa
wespół z piekareczką:
z wdzięków twych li skierki
wypiek migiem rośnie
w posąg mej pamięci.

Wtem – szarym sypnęłaś skrzydłem, w rzęsy
chwyciłem palców ażurowe mgnienie
pożegnalne.

Może mnie dzisiaj w sny poniosą całopalne
pod powiekami umoszczone ptasie cienie?

Starczą, by stajał ranek.






2016
mchusz, mchusz.

ODPOWIEDZ

Wróć do „Mchuszmer”