Jak początki to początki ;) - ŻURAWIE

Jeśli masz odwagę - pochwal się swoimi pierwszymi tworami. Miej świadomość, że publikujesz je tutaj w celach czysto rozrywkowych!
ODPOWIEDZ
Wiadomość
Autor
Awatar użytkownika
barteczekm
Posty: 478
Rejestracja: 08 kwie 2016, 22:55
Kontakt:

Jak początki to początki ;) - ŻURAWIE

#1 Post autor: barteczekm » 22 kwie 2016, 9:18

Na nieboskłonie kwitnącym chmurami jak jabłoni kwiaty,
słońce zaplatało w promieniste kłosy sznury żurawi.

Krzyczały w locie: Szybciej nim deszcze spadną, nim żar ramiona strawi.
Tak jak dusze kochanków zbyt mocno rozgrzane, ulatujące w zaświaty.

Spotkali się ot przypadkiem. Ot latem. Ot zimą. Ot wiosną.
Rzucił zaklęcie spojrzeniem. Ona spąsowiała.
Odwzajemniła uśmiechem i chłopca zaczarowała.

Pytali: czemu nam akurat skrzydła miłowania rosną?
Ukradkiem, by oczy zazdrosne zasnęły w niedostrzeganiu.

Szeptem, by uszu zbyt czułych rozkoszy pieśń nie zbudziła.
Nocą, by jasna łuna księżyca sumienie roztopiła.

W zapomnieniu, by pamięć oduczyć rozmyślań o niedoczekaniu.
Rozkwitał kwiat zakazany w łzami skąpanym padole.

Raz strugi zapomnienia, gdy czas przystawał na chwilę.
Raz smutku ulewy, gdy do gniazd rodzinnych wracały rozgrzane motyle
i w zburzonym teatrze grać musiały swe codzienne role.

Często, przy świetle pustych, zamglonych neonów
płynęli razem łodzią rozpędzoną marzeń wiatrami.

Mówił do niej: Nie kwil proszę. Tak w życiu bywa czasami,
że on nie założy fraku, a ona nie wepnie welonów.

– Czemuż to, powiedz najdroższy miłość nosi koronę cierniową?
– Pytasz i serce moje umiera z każdym twym słowem.

Leżeli w objęciu wtuleni, jak śmierć z życiem nad człowieczym grobem,
gdy jedno zabiera duszę, by drugie przyniosło nową.

Każdego dnia skradzionego. W każdym wydartym całunku
wchodzili na szlak przeznaczenia tragedią wybrukowany.

Zapach stubarwnych kwiatów przez Wenus rozpylany
prowadził do bram szczerozłotych tonących w zatrutym trunku.

Jesienią. Ot w patosie tandetnym. Ot banalnie. Ot pospolicie.
On zbroczył ziemię krwistymi strugami co jak ogień płonęły
Ona zasnęła przy nim snem wiecznym. Anioły na skrzydła ich wzięły.

Żurawie do lotu wzbijały. Sznur formowały w zachwycie.
" a Gniew twój bezsilny niech będzie jak morze
ilekroć usłyszysz głos poniżonych i bitych

niech nie opuszcza ciebie twoja siostra Pogarda
dla szpiclów katów tchórzy - oni wygrają
pójdą na twój pogrzeb i z ulgą rzucą grudę"

Z. Herbert

ODPOWIEDZ

Wróć do „MIŁE ZŁEGO POCZĄTKI”