aria
gdy nam zapłonie powietrze
horyzont chwyć szarpnij niebo i na ziemię strąć
wypełnij każdą z dolin i przełęczy obłokami
szum oceanu pod powierzchnią
rozbrzmiewa już w nurcie rozszalałych rzek
i lasy deszczowe kładą się jak trawa
przetaczana gorącym tchnieniem z głębin burzy
błyskawica rozdziera ziemię
wyrywając z niej unisono pieśń
co rozkołysze księżyc
------
Może wystarczy na razie:-D.
aria
- EdwardSkwarcan
- Posty: 2660
- Rejestracja: 23 gru 2013, 20:43
Re: aria
Czyżby wiersz był jedną, wielką metaforą?
- eka
- Moderator
- Posty: 10469
- Rejestracja: 30 mar 2014, 10:59
Re: aria
O! Jaki wysublimowany muzyczny erotyk : )
Ale może wrażenia podczas słuchania niesamowitej arii...
Ogień i woda, błyskawica - ulewa, rzeki, ocean.
Ciut, ciut blisko do młodopolskiej maniery, ale granica nieprzekroczona.
Pozazdrościć początków.
: D
Ale może wrażenia podczas słuchania niesamowitej arii...
Ogień i woda, błyskawica - ulewa, rzeki, ocean.
Ciut, ciut blisko do młodopolskiej maniery, ale granica nieprzekroczona.
Pozazdrościć początków.
: D
- Mchuszmer
- Posty: 578
- Rejestracja: 26 paź 2015, 21:15
- Lokalizacja: Kraków
Re: aria
Edzie, a jakże i Ty już wiesz, jaką
Ewa, dzięki, heh :-) No, mój stosunek do tego liryku jest własnie nomen omen płynny... Na pewno ja Twoim początkom zazdroszczę treści, bo pod tym względem nie ma co porównywać, myślę:-) Piję poranną
Ewa, dzięki, heh :-) No, mój stosunek do tego liryku jest własnie nomen omen płynny... Na pewno ja Twoim początkom zazdroszczę treści, bo pod tym względem nie ma co porównywać, myślę:-) Piję poranną
mchusz, mchusz.