Odleciały łabędzie
Rozmarzyłam się w ciszy wieczornego półmroku,
stary zegar wybijał godzinę po godzinie.
Z kłębów myśli wyrosło jak we mgle twoje imię,
zaszeleścił nim smutek, zawirował niepokój.
Fascynacja poznania, przyszłość wizji w natłoku
miłych słówek wśród ciszy, że już nigdy nie minie.
Idylliczna kraina nie mieszcząca się w czynie,
zostawiła w pamięci odwrócony ślad kroków.
Przyszła jesień po lecie, odleciały łabędzie,
znikł bajkowy świat czarów przy kominku i winie.
W kolorowych butelkach euforia nie płynie.
Zimny wiatr za oknami rozpowiada o błędzie,
stary zegar zdziwiony zapomina godziny.
Wciąż tu jestem - ta sama, tylko malarz już inny.
Odleciały łabędzie
Re: Odleciały łabędzie
Soneciasto, ale bardzo nierytmicznie. Treść kobieco-nostalgiczna, rzekłbym dziewczęco nawet. Może się podobać jak dopracujesz rytmikę.
Dziękuję.
Dziękuję.
-
- Posty: 998
- Rejestracja: 30 paź 2011, 21:10
Re: Odleciały łabędzie
Nilmo
Coś mi sie wydaje, że z tą rytmiką nie masz racji.
Ten wiersz na innym portalu skomentowała Miladora,
Czy wyobrażasz sobie, że podarowałaby nierytmiczność w wierszu?
A ona jest dla mnie autorytetem, choć tego nie widać gołym okiem
Serdeczne dzięki
Choć teraz będzie mnie uwierało ziarenko niepewności.
Coś mi sie wydaje, że z tą rytmiką nie masz racji.
Ten wiersz na innym portalu skomentowała Miladora,
Czy wyobrażasz sobie, że podarowałaby nierytmiczność w wierszu?
A ona jest dla mnie autorytetem, choć tego nie widać gołym okiem
Serdeczne dzięki
Choć teraz będzie mnie uwierało ziarenko niepewności.