"Łza" Gloinnen - wiersz września 2014

Moderator: Gloinnen

ODPOWIEDZ
Wiadomość
Autor
Awatar użytkownika
eka
Moderator
Posty: 10469
Rejestracja: 30 mar 2014, 10:59

"Łza" Gloinnen - wiersz września 2014

#1 Post autor: eka » 23 paź 2014, 22:15

Wersy września 2014 to splątana nić Ariadny, bo do pointy podążamy korytarzami metaforycznego labiryntu. Tytułowa Łza przenika jego rozgałęzienia, drąży sferę świadomości zbiorowej:
(…) nas kiedyś ocali.
nie pomijając indywidualnej:
Zaciskając powieki, chcesz, aby (...)

Wytłuszczeni adresaci, to Ty i My, wiersz Gloinnen nie zamyka się w liryce osobistej, ma format uniwersalny, dotyka każdego. Wnikając w treść, miejmy wciąż przed oczyma Łzę, bo ona zbiera sensy. W pierwszej zwrotce przeobraża się w:
Strumień, który bierze swoją nazwę
od koloru oczu, zawsze jest czysty.

Po przecinku wchodzimy w pierwsze rozgałęzienie labiryntu, a na jego zakręcie – przerzutni napisano wskazówkę: strumień ma źródło, które go nazywa, to kolor oczu. Barwa ujawnia się w tęczówce i zależy od wielu czynników, w tym od dziedziczonych genów.
Ale co z tą nazwą? Czyżby strumień wziął swoje miano od tęczówki, a może od jej wyrazu podstawowego, czyli po prostu tęczy? Można taką analizę z dużym prawdopodobieństwem uzasadnić, w końcu bezbarwny, czysty strumień światła wpadając do soczewki oka, rozszczepia się, podobnie jak w kropli łzy, kolorami tęczy.
I tak korytarz pierwszej metafory rozwidla się, od czystego światła odchodzą ścieżki barw. Wszystkie dostrzeżone tropy mają związek z okiem i jego budową, symbolika jest wieloznaczna.

W kolejnych wersach zejdziemy z nią w głąb, bo światło rodzi łzę, a raczej jest z nią tożsame i, podobnie jak w wierszu Norwida W Weronie:
Przecieka przez niepamięć, aby dotrzeć
do skażonych jąder pod ziemią.

Ten podziemny odcinek labiryntu jest złowrogi, pamięć na co dzień go omija, bo emituje groźne promieniowanie, to atom na służbie zła. W głębokich szybach drzemią wyrzutnie rakiet. Przyniosły śmierć i mutacje dziedzictwa genetycznego, i to właśnie nimi, tym skumulowanym efektem zła, światło zostaje skażone, tym bardziej, że:
Obmywa cmentarne aleje,
miasta-widma, nieczynne bunkry.


W następnej strofie napromieniowany strumień mnoży się ostrymi dźwiękami w korytarzach wirtualnego labiryntu. Nienazwana tonacja to zbyt wysokie natężenie jego decybeli:
Rozgałęzia się na tysiące ostrych dźwięków
w nienazwanej tonacji. Za mało dla niego
realnego świata, więc podbarwił sinością
zorze światłowodów.

Pojawia się znaczący kolor, jest objawem choroby lub efektem ciosu.
Sine zorze światłowodów – to metafora, ale i w części dosłowna informacja, przecież detonując ładunki jądrowe, człowiek wywołał zorze już dwukrotnie. Czy to bezpieczny korytarz naszego człowieczego labiryntu?

Wchodząc w świat elektronicznych mediów napromieniowany strumień rozchodzi się:
W szumie informacyjnym
ale jednocześnie:
traci impet. Rośnie stężenie
soli, blasku, na dnie kanalików
.

Dobra informacja, gdyż zło w natłoku różnego kalibru wiadomości, nie jest aż tak agresywne, zapada się w ich przydennym korytarzu. Skumulowane chyba jednak łatwiej dostrzec; gorycz, jak sól i blask jej prawdy, osiada w kanalikach, gdzie rodzi się łza. Stąd zapewne pragnienie, aby strumień zatrzymać, skierować pod obojętną, zasklepioną skórę:
Zaciskając powieki, chcesz, aby wrócił
do samego początku, rozerwał od wewnątrz
zabliźnioną skórę.


Cierpienie ma oczyścić skażone światło i świat wewnętrzny człowieka, ale już:
Proces radiolizy
właśnie rozpoczęty.

Czy możliwe jest symboliczne oczyszczenie? Nie, napromieniowane cząsteczki łzy rozpadają się na wolne rodniki, generując pojawienie się i rozrost komórek nowotworowych. Już jest za późno.

Czy i kiedy wyjdziemy z meandrującego koryta skażonego światła? Labiryntu jego wyschniętych obrazów i dźwięków? Podmiot twierdzi, że:
Tylko nadwrażliwość
na światło i dźwięk
nas kiedyś ocali.


Relacja między szumem informacyjnym a naszą wrażliwością jest częstym tematem wierszy Gloinnen. Tępiejemy, przyzwyczajając się do widoków cierpiącego świata. Przeciętna wrażliwość już nie chroni przed złem, ono napromieniowało strumień, a nam potrzeba czystych łez nadwrażliwości. To jedyna szansa wyjścia z labiryntu.
Oczywiście nie ma w wierszu odwołań do tego motywu, pozwoliłam sobie, analizując Łzę, przywołać jego symbolikę i Ariadnę dającą nadzieję.


http://www.osme-pietro.pl/wiersze-biale ... 15461.html

ODPOWIEDZ

Wróć do „TEKSTY Z GÓRNEJ PÓŁKI”