A w sumie nie wiem, czy jeszcze lektura, ale gdy ja chodziłam do podstawówki, "Tego obcego" omawialiśmy. Chociaż... już nawet tego nie jestem pewna. Wiem natomiast - i to na sto procent - że książkę tę lubić się da, wręcz kochać.
Bo w historii napisanej przez Jurgielewiczową totalnie się zakochałam. Jakoś tak wyszło szczęśliwie, że ominął mnie etap fascynacji amerykańskimi powieściami dla nastolatek typu "Zmierzch", gdzie jakaś dziewczyna zakochuje się w niedostępnym człowieku/istocie, a na okładce książki widnieje do bólu piękna postać (anioł, dama itp. itd.). Takie pozycje zawsze wywoływały - i nadal wywołują: mówią, że nie powinno się książek oceniać po okładkach, ja sądzę jednak, że niektóre spokojnie się da - u mnie odruch wymiotny. Nie, nie, nie. Wolę rodzime powieści, które zbytnio nie koloryzują, opisują rzeczywistość, bynajmniej nie nudniejszą niż światowe historie miłosne. Najbardziej zaś spodobała mi się właśnie powieść "Ten obcy". Z ciekawości niedawno przejrzałam sobie opinie dotyczące książki - chwalili ją zarówno czytelnicy płci żeńskiej, jak i męskiej. Powieść więc jest dla każdego młodego człowieka.
Książkę czytałam dawno, ale do dziś pamiętam niektóre sceny (zbieranie porzeczek, wyznanie, list). Nie będę oczywiście streszczać całej fabuły, o wiele lepiej samemu się ją poznaje. Ogólnie - czwórka przyjaciół zajmuje się rannym Zenkiem, tytułowym obcym. Jak to z obcymi bywa, Zenek skrywa pewne tajemnice; z początku skryty, z czasem coraz lepiej czuje się w gronie Uli, Pestki, Julka i Mariana. Najważniejszą postacią z tej czwórki jest Ula, której wydaje się, że Zenek ją, mówiąc młodzieżowym językiem, olewa. Tymczasem prawda jest zupełnie inna... Właśnie wątek miłosny najbardziej mi się spodobał (a jakże!): pięknie opisany, nienachalny, a jednocześnie przejmująco smutny (zakończenie potrafi wycisnąć łzy).
Ach, aż zachciało mi się już, teraz, ponownie przeczytać "Tego obcego". Kontynuacją powieści jest książka "Inna?", w której odnajdziemy bohaterów znanych z poprzedniej części. Również gorąco polecam.
A więc kochani - czytajcie polską literaturę młodzieżową. Zachęcajcie córki/synów, wnuczki/wnuków, siostrzenice/siostrzeńców, bratanice/bratanków do czytania polskich książek młodzieżowych. Obok Jurgielewiczowej, polecić mogę (właśnie mi się przypomniała) Ewę Nowak, autorkę m.in. powieści pt. "Ogon Kici", która również zrobiła na mnie wielkie wrażenie.
Pozdrawiam
Patka
"Ten obcy" - lektura, którą da się lubić
Moderator: Gloinnen
- Patka
- Posty: 4597
- Rejestracja: 25 maja 2012, 13:33
- Lokalizacja: Toruń
- Płeć:
- Kontakt:
- skaranie boskie
- Administrator
- Posty: 13037
- Rejestracja: 29 paź 2011, 0:50
- Lokalizacja: wieś
Re: "Ten obcy" - lektura, którą da się lubić
Nie zgadzam się z Tobą.Patka pisze:że książkę tą lubić się da, wręcz kochać.
Moim zdaniem tę książkę.
A, że da się lubić, a nawet kochać?
Święte słowa, proszę Towarzystwa, święte słowa.
Kloszard to nie zawód...
To pasja, styl życia, realizacja marzeń z dzieciństwa.
_____________________________________________________________________________
E-mail
skaranieboskie@osme-pietro.pl
To pasja, styl życia, realizacja marzeń z dzieciństwa.
_____________________________________________________________________________
skaranieboskie@osme-pietro.pl
- Patka
- Posty: 4597
- Rejestracja: 25 maja 2012, 13:33
- Lokalizacja: Toruń
- Płeć:
- Kontakt:
Re: "Ten obcy" - lektura, którą da się lubić
Skarańku - powoli poprawne stają się obie wersje, tylko że jedna należy do normy wzorcowej, druga do użytkowej (potocznej).
Ale poprawię zgodnie z sugestią.
Ale poprawię zgodnie z sugestią.