...a raczej dojrzewanie, ponieważ tak można określić możliwość przyjaźni z Tytusem, którego ojcem sukcesu jest rysownik, Henryk Chmielewski. To właśnie z sympatycznym, nieco krnąbrnym szympansem Tytusem i jego kompanami - długowłosym, nieco zarozumiałym blondynem Romkiem i mędrkującym A' Tomkiem - samozwańczym liderem paczki przyjaciół mogłem wyrabiać sobie sprawność astronoma, śpiąc na okruszkach. Co prawda do wyprawy w przestworza nigdy nie doszło, ale zawsze można było dojść do wniosku, że bez marzeń nie istnieje wędrówka przez życie z tak potrzebną determinacją.
Nie wiem czy moja przygoda z komiksem zaczęła się od księgi pierwszej, która prawdę mówiąc niezbyt zapadła mi w pamięć, ale już podróże z Rozalką, mechanicznym koniem (dosłownie, nie w przenośni) z następnej księgi pamiętam bardzo dobrze. I znaki drogowe, które przewijały się przez całą książeczkę. Były też inne wyprawy, choćby te do wewnątrz dzieł sztuki, wcale z nich nie szydzące. Wręcz przeciwnie. Poprzez takie spacery wewnątrz dzieł sztuki łatwiej można się było z nimi zaprzyjaźnić, a i komiksowe obrazy nie ucierpiały obecnością rysunkowej małpki. Do tej pory uwielbiam sztukę, pewnie Tytus nawet nie zdawał sobie sprawy, że wybrykami w muzeum (w nocy, gdy nikogo nie było w przybytku) wykonywał mi przysługę.
Świat już nie był taki sam. Podczas kąpieli można było wybrać się w podróż. Wystarczyło mieć styczność z księgą, w której bohaterowie podróżowali po świecie za pomocą niecodziennego środka lokomocji, jakim jest wanna.
Można było też załapać się na wykład prof. T' alenta, gdzie opisywał powstawanie Gór Świętokrzyskich na podstawie wyrabiania... ciasta na makowiec. Jakby ktoś chciał się jeszcze czegoś na starość nauczyć, to tę tajemną wiedzę zdobędzie z dymków księgi piętnastej.
Moją ulubioną księgą Tytusową była ta, w której bohaterowie Videobzikolotem wybierali się na fikcyjne Wyspy Nonsensu. Warto było odwiedzić Wyspę Palaczy, gdzie łatwo było wyrobić sobie fobię tytoniową czy Biurokratów - ni mniej, ni więcej, dzisiejszą Polskę.
Gdy jako dorosły Fałszerz Komunikatów wracam, nie tylko z sentymentu, do krainy dymków, niesfornego dzieciństwa bez żadnych konsekwencji, gadających małp, niezwykłych przedmiotów codziennego użytku, pojawia się pytanie - czy ja naprawdę zdałem test na człowieczeństwo, a może to tylko Tytus, ze swymi dyplomami przeciw mymi, kpi sobie ze mnie i udaje mądrzejszego niż jego mózg jest w stanie wchłonąć?
Uczłowieczanie z Tytusem
Moderator: Gloinnen
- Fałszerz komunikatów
- Posty: 5020
- Rejestracja: 01 sty 2014, 16:53
- Lokalizacja: Hotel "Józef K."
- Płeć:
- skaranie boskie
- Administrator
- Posty: 13037
- Rejestracja: 29 paź 2011, 0:50
- Lokalizacja: wieś
Re: Uczłowieczanie z Tytusem
Fajnie, że przypomniałeś serię papy Chmiela.
Pamiętam , a poznałem komiks gdzieś w okolicach szóstej - siódmej lasy podstawówki, jak przez mgłę przygody, choć samych bohaterów widzę, jak żywych. Szczególnie utkwiła mi scena z wędrówki po starym Krakowie, kiedy to któryś z chłopców rzucił przekupniowi aluminiową, PRL-owską złotówkę, wprawiając go w niebywały zachwyt nad swoją hojnością. Coś mi się wydaje, że powinienem wrócić - ot, choćby z sentymentu - do tej mądrej lektury.
Dzięki, Fałszerzu, że przypomniałeś, choć nie tylko twoja to zasługa, żem wspomniał. Niedawno coś była w radiu na temat rocznicy pierwszego wydania chyba... A może mi się śniło tylko?
Pamiętam , a poznałem komiks gdzieś w okolicach szóstej - siódmej lasy podstawówki, jak przez mgłę przygody, choć samych bohaterów widzę, jak żywych. Szczególnie utkwiła mi scena z wędrówki po starym Krakowie, kiedy to któryś z chłopców rzucił przekupniowi aluminiową, PRL-owską złotówkę, wprawiając go w niebywały zachwyt nad swoją hojnością. Coś mi się wydaje, że powinienem wrócić - ot, choćby z sentymentu - do tej mądrej lektury.
Dzięki, Fałszerzu, że przypomniałeś, choć nie tylko twoja to zasługa, żem wspomniał. Niedawno coś była w radiu na temat rocznicy pierwszego wydania chyba... A może mi się śniło tylko?
Kloszard to nie zawód...
To pasja, styl życia, realizacja marzeń z dzieciństwa.
_____________________________________________________________________________
E-mail
skaranieboskie@osme-pietro.pl
To pasja, styl życia, realizacja marzeń z dzieciństwa.
_____________________________________________________________________________
skaranieboskie@osme-pietro.pl
- Fałszerz komunikatów
- Posty: 5020
- Rejestracja: 01 sty 2014, 16:53
- Lokalizacja: Hotel "Józef K."
- Płeć:
Re: Uczłowieczanie z Tytusem
O rocznicy nie miałem pojęcia, dobrze wiedzieć Polecam lekturę Tytusów - zobacz jaką wycieczkę w przeszłość można sobie zafundować!
-
- Posty: 873
- Rejestracja: 26 mar 2012, 2:13
- Lokalizacja: Syreni Gród
Re: Uczłowieczanie z Tytusem
Jeśli chodzi o Tytusy, to ja też nieźle się przy nich bawiłam i uczyłam też. A w ramach sentymentu do całej serii zażyczyła sobie na Mikołaja pokrowiec z bohaterami na laptopa. Ot kaprys po latach, efekt czytania Papcia Chmiela.
Wiatr kroczy moim śladem. Nie nie kroczy, to ja jestem Wiatr.
********************************************************
nalka31@osme-pietro.pl
********************************************************
nalka31@osme-pietro.pl
- Fałszerz komunikatów
- Posty: 5020
- Rejestracja: 01 sty 2014, 16:53
- Lokalizacja: Hotel "Józef K."
- Płeć:
Re: Uczłowieczanie z Tytusem
Dzięki Nalka za dodanie do moich wspomnień tych osobistych
Zazdroszczę gadżetów!
Zazdroszczę gadżetów!
-
- Posty: 873
- Rejestracja: 26 mar 2012, 2:13
- Lokalizacja: Syreni Gród
Re: Uczłowieczanie z Tytusem
Poproś Walentego lub zająca, może przyniesie. A jak nie zrób sobie sam prezent na pierwszy dzień wiosny. Też należy świętować, bo nowe wszak będzie szło.
Wiatr kroczy moim śladem. Nie nie kroczy, to ja jestem Wiatr.
********************************************************
nalka31@osme-pietro.pl
********************************************************
nalka31@osme-pietro.pl
- Fałszerz komunikatów
- Posty: 5020
- Rejestracja: 01 sty 2014, 16:53
- Lokalizacja: Hotel "Józef K."
- Płeć:
Re: Uczłowieczanie z Tytusem
Szkoda, że już raczej nie wyjdzie żadna księga z Tytusem, a nawet jeśli pojawi się coś nowego, to wcale nie znaczy, że będzie wysokiej jakości, bo ostatnie numery jej nie gwarantowały