Nie przegięła.411 pisze:albo blogerka rzeczywiscie przegiela pale.
Też nie czytałam recenzji, ale wystarczy poczytać komentarze, w których wiele osób wspomina, ze blogerka wcale nie atakowała forum, nie ośmieszała ich ani nic z tych rzeczy, tylko po prostu pozwoliła sobie zauważyć błędy (kto by nie zauważył takich byków...). I uwierz, Józefino, ale wszyscy są po stronie biednej dziewczyny. Wydawnictwo się ośmieszyło, a pani sekretarz już w ogóle. Naprawdę nie widzisz śmieszności w tym, co ona mówi?
Podkreśliłaś najważniejsze, według ciebie, fragmenty. Nie zauważyłaś jednak choćby tego:
Chyba jednak się boi, jeśli reaguje na wytknięcie błędów, grożąc pozwem do sądu.411 pisze:Jeżeli Wydawca boi się opinii na temat książki, to po prostu nie powinien oddawać jej do recenzji.
Pani pisze też o nadinterpretacji: ja przepraszam bardzo, ale jak można nadinterpretować błędy?
Wytykanie błędów porównuje do uderzenia drugiego człowieka - no błagam!