Z biegu...

Nie wiesz - zapytaj
ODPOWIEDZ
Wiadomość
Autor
Awatar użytkownika
Miladora
Posty: 5496
Rejestracja: 01 lis 2011, 18:20
Lokalizacja: Kraków
Płeć:

Z biegu...

#1 Post autor: Miladora » 03 lis 2011, 12:26

1. Przede wszystkim staraj się zrozumieć tekst i intencje autora.
2. Bądź życzliwy – łatwiej wtedy autorowi przełknąć krytykę.
3. Nie obrażaj się, jeżeli ten nie zechce skorzystać z sugestii – ma do tego prawo.
4. Staraj się uzasadnić logicznie swoje zdanie, a zauważone błędy podać w jasny i zrozumiały sposób.
5. Pamiętaj, że każdy odbiór jest subiektywny i nikt nie jest alfą i omegą.
6. Jeżeli zdarzy Ci się popełnić błąd w komentowaniu – to nie wstyd przyznać się do niego.
7. Nie pozwól ponieść się emocjom w dyskusjach pod tekstem.


A co do komentowanych:
Pamiętajcie, że krytyczne komentarze służą do lepszego dopracowania tekstu, a nie do udowodnienia Wam, jacy to jesteście jeszcze nieudolni. ;)
Zawsze tkwi we mnie coś,
co nie przestaje się uśmiechać.

(Romain Gary - Obietnica poranka)

Jabrzemski
Posty: 185
Rejestracja: 01 lis 2011, 23:32
Kontakt:

Re: Z biegu...

#2 Post autor: Jabrzemski » 03 lis 2011, 23:46

Ad 1: Czasami o to niełatwo.
Ad 5: Bądź mi alfą, a będę omegą.
Podczas głębokiego snu słowa nabierają mocy

figa
Posty: 201
Rejestracja: 03 lis 2011, 23:31

Re: Z biegu...

#3 Post autor: figa » 03 lis 2011, 23:48

Jaromirze - bądź sobą - buź ;)

Awatar użytkownika
Miladora
Posty: 5496
Rejestracja: 01 lis 2011, 18:20
Lokalizacja: Kraków
Płeć:

Re: Z biegu...

#4 Post autor: Miladora » 04 lis 2011, 1:04

Figencja - on zawsze jest sobą. ;)

A w ogóle,to możecie dopisać jakieś punkty od siebie, żebym się sama nie wygłupiała. :wstyd:
Zawsze tkwi we mnie coś,
co nie przestaje się uśmiechać.

(Romain Gary - Obietnica poranka)

Awatar użytkownika
skaranie boskie
Administrator
Posty: 13037
Rejestracja: 29 paź 2011, 0:50
Lokalizacja: wieś

Re: Z biegu...

#5 Post autor: skaranie boskie » 05 lis 2011, 13:00

Dziękujemy Miladoro.
Twoje uwagi są na pewno bardzo cenne.
Polecam wszystkim do uważnej analizy.
:kwiat: :kwiat: :kwiat:
Kloszard to nie zawód...
To pasja, styl życia, realizacja marzeń z dzieciństwa.


_____________________________________________________________________________

E-mail
skaranieboskie@osme-pietro.pl

Bonifacio Sieczepia
Posty: 398
Rejestracja: 08 lis 2011, 15:28
Kontakt:

Re: Z biegu...

#6 Post autor: Bonifacio Sieczepia » 08 lis 2011, 17:07

Jam za! :ok:
Tylko błagam, bez lukrowania w komentarzach, bo mdli. :crach:
Andrzej Bonifacy Fudali

Awatar użytkownika
Abi
Posty: 1093
Rejestracja: 02 lis 2011, 11:57

Re: Z biegu...

#7 Post autor: Abi » 08 lis 2011, 23:36

nie podpiszę się pod czymś
co już szwankuje...

A.

Awatar użytkownika
Miladora
Posty: 5496
Rejestracja: 01 lis 2011, 18:20
Lokalizacja: Kraków
Płeć:

Re: Z biegu...

#8 Post autor: Miladora » 09 lis 2011, 2:07

Bonifacio Sieczepia pisze:Tylko błagam, bez lukrowania w komentarzach, bo mdli. :crach:
Możesz liczyć na mnie, Sieczepiak. :tan:
Zawsze tkwi we mnie coś,
co nie przestaje się uśmiechać.

(Romain Gary - Obietnica poranka)

Awatar użytkownika
Ania Ostrowska
Posty: 503
Rejestracja: 25 lut 2012, 17:21

Re: Z biegu...

#9 Post autor: Ania Ostrowska » 03 mar 2012, 13:24

Kiedy kilka lat temu zaczynałam swoją przygodę z portalami literackimi, w ogóle nie myślałam, że kiedykolwiek zacznę układać myśli w wersy. Prozę próbowałam pisać i prozę próbowałam komentować. Z tamtego czasu pochodzi kilka refleksji, którymi chciałabym się z Wami podzielić.

Co dobry komentarz powinien zawierać, żeby autor miał z niego pożytek? Na ile głęboko uwagi komentującego powinny ingerować w specyficzny dla danego autora styl i język? Z drugiej strony, jaki sens mają wyłącznie lakoniczne oceny typu: „podobało mi się”, „dobre”, „niezłe” albo „do kitu”? Oczywiście, w pierwszym wypadku, autor ma niezbywalne prawo zignorować uwagi, ale jeśli już ktoś podejdzie serio do sprawy, napracuje się i poświęci czas, to wydaje mi się, że wypadałoby przynajmniej odnieść się do propozycji, z którymi autor się nie zgadza, podając jakieś uzasadnienie. W drugim wypadku - albo miło, albo przeciwnie, bardzo niemiło jest zostać ocenionym super oszczędnie, ale chyba zawsze (przynajmniej mi) zostaje niedosyt:, dlaczego ten ktoś tak myśli? Co konkretnie mu się spodobało, albo, czemu uważa, że tekst jest zupełnie do bani?

Nieosiągalnym chyba w praktyce, punktem odniesienia jest oczekiwanie sformułowane przez autora tekstu, na który się kiedyś natknęłam. Niestety nicku (nicka?) tej osoby nie pamiętam, natomiast będąc pod wrażeniem skopiowałam jego koncert życzeń. Autor prosił o ocenę:
- konstrukcji tekstu,
- stylistyki,
- różnorodności wypowiedzi,
- spójności lub niespójności tekstu,
- sensu lub bezsensu w umieszczaniu różnych manipulacji językowych,
- pomysłu na fabułę,
- dynamiki akcji opisanej w tekście,
- budowania lub braku napięcia,
- stopnia zainteresowania czytelnika tym, co się dzieje w tekście,
- używanie przenośni, porównań, określonego szyku wyrazów,
- gramatyki, ortografii, interpunkcji.

Gdyby pod tym kątem popatrzeć na komentarze pod danym tekstem , to byłoby pół biedy, gdyby z wypowiedzi kilku osób, zawierających różne elementy z powyższej listy, dało się złożyć do kupy całościową ocenę tekstu. Kłopot w tym, że komentujących zwykle nie ma zbyt wielu, a ci, którym się chce podzielić własnym zdaniem, mają swoje przyzwyczajenia i niekiedy jakby tracą z pola widzenia to, czemu komentarz ma służyć.

Weźmy na przykład mnie. Mimo, że ani z wykształcenia, ani z zawodu nie jestem polonistką, mam „odchyłki” na punkcie językowym. Drażni mnie, kiedy tekst jest niechlujny i niestaranny, albo jak widzę, że autor - według mnie - należycie się nie przyłożył. Co więc robię? Punktuję braki, które dostrzegam, równocześnie proponując (mam nadzieję nie nazbyt nachalnie) własną wersję konkretnych sformułowań. Niby OK - ale przez to często tracę z oka szerszy kontekst. Tak koncentruję się na stronie technicznej, że z komentarza umykają mi walory (lub niedostatki) fabuły, oryginalność (lub nie) konstrukcji, nowatorski (lub zbyt pospolity) sposób narracji, itd. W efekcie, niejako na własne życzenie, spotykam się niekiedy ze zniecierpliwieniem lub wręcz lekceważeniem i posądzeniem o „czepialstwo”. Czasem może i słusznie, bo autor zupełnie czegoś innego ode mnie chciał. I co z tym fantem zrobić?
Pozdrawiam - Ania

Awatar użytkownika
Gloinnen
Administrator
Posty: 12091
Rejestracja: 29 paź 2011, 0:58
Lokalizacja: Lothlórien

Re: Z biegu...

#10 Post autor: Gloinnen » 03 mar 2012, 13:52

Rzeczywiście, co z tym fantem zrobić...

Skoro Ania odniosła się do prozy, to ja z kolei przywołam swoją poetycką "działkę", którą uprawiam. Poezja to bardzo delikatna sprawa i tutaj jest jeszcze trudniej cokolwiek oceniać. Jeśli mowa o poprawności językowej - nierzadko możemy sobie w ogóle odpuścić, gdyż obecnie licentia poetica pozwala na traktowanie języka dość swobodnie, od interpunkcji poczynając, poprzez wadliwą składnię, na ortografii kończąc. Nawet jeśli coś ewidentnie prezentuje się jak błąd, może okazać się (jakby na przekór komentującemu, który się, oczywiście, czepia), świadomym zabiegiem poetyckim. I bądź tu człowieku mądry.
Innym problemem jest subiektywność kryteriów. Wszystkie właściwie zasady wolno w tej chwili podważać i negować. Każdy, nawet największy gniot, odpowiednio skomentowany, może okazać się arcydziełem.

Modne jest obecnie, bardzo często używane pojęcie "pisania intuicyjnego". Ja osobiście na dźwięk tych słów dostaję gęsiej skórki. Generalnie jest ono przywoływane jako dyżurny argument, aby uzasadnić własne niedoróbki warsztatowe. Czym jest owo "pisanie intuicyjne"? Oczywiście chodzi o wyrażenie emocji, o szczerość, o wylewność, wszystkie chwyty dozwolone, róbta se co chceta, bo najważniejszy jest strumień uczuć, którym Autor nas częstuje w niekontrolowany sposób. Klękajcie, narody, bo oto ktoś zechciał dopuścić nas do tajemnicy własnego ego i wybebeszyć przed nami swoją psyche nie zastanawiając się, czy to kogokolwiek obchodzi i nie dbając, aby rzeczywiście zainteresować czytelnika konstruowanym przekazem.

Jako komentatorka dla odmiany mam nieprzyjemny zwyczaj ingerowania w tekst i proponowania poprawek. Oczywiście zawsze podkreślam, że to tylko mój odczyt, a Autor nie musi korzystać z moich sugestii. Zmorą poetów (moją także) jest gadulstwo, więc często proponuję ostre cięcia, czasem poprawienie zwrotów, które brzmią niezgrabnie, wyeliminowanie powtórzeń... Nie wiem, na ile ta praca komukolwiek do czegoś się przydaje, gdyż najczęściej Autor uważa, że jakiekolwiek zmiany zniszczą jego "dzieuo" (rzadko jest to naprawdę "dzieło").

Zastanawiałam się też nieraz nad interpretacją. Niektórzy z zainteresowaniem czytają, jak ktoś zrozumiał ich słowa, dyskutują nad treścią wiersza. Inni sobie nie życzą. Więc też często pojawia się problem, na ile ograniczyć się do ogólników, a na ile wnikać głębiej w przesłanie utworu i wydobywać z niego wszystkie ukryte znaczenia. Ja na przykład największą satysfakcję mam odkrywając, w jaki sposób ktoś korzysta ze wszelkich środków językowych i poetyckich, aby zawrzeć w słowie swoją myśl. A czytanie o tym, według mnie, to doskonała szkoła, jak pisać, poszukiwać powiązań zapis/przekaz.

Krytyka jako taka jest trudną sztuką i nie mam tu na myśli wyrażania opinii negatywnych, lecz w ogóle - wszelkiego rodzaju ocenę utworów. Jak tu zachować dystans i obiektywizm, ale nie urazić, znaleźć złoty środek pomiędzy analizą a wtrącaniem się, wyważyć określenia, niuansować własną złośliwość bądź tendencję do lukrowania, wyjść naprzeciw oczekiwaniom Autora, a jednocześnie mieć zawsze na uwadze fakt, iż to nie twórca, lecz tekst jest najważniejszy, gdyż to nad nim pochyla się komentujący...

:myśli: :myśli: :myśli:

Pozdrawiam,
:vino:

Glo.
Niechaj inny wiatr dzisiaj twe włosy rozwiewa
Niechaj na niebo inne twoje oczy patrzą
Niechaj inne twym stopom cień rzucają drzewa
Niechaj noc mnie pogodzi z jawą i rozpaczą

/B. Zadura
_________________
E-mail:
glo@osme-pietro.pl

ODPOWIEDZ

Wróć do „KĄCIK PORAD”