Konstruktywne... pochwały?

Nie wiesz - zapytaj
ODPOWIEDZ
Wiadomość
Autor
Awatar użytkownika
Patka
Posty: 4597
Rejestracja: 25 maja 2012, 13:33
Lokalizacja: Toruń
Płeć:
Kontakt:

Konstruktywne... pochwały?

#1 Post autor: Patka » 10 lip 2014, 13:39

O konstruktywnej krytyce słyszał każdy i chyba też każdy autor, publikując swoje teksty, wymaga od komentujących, by potrafili sprawnie wyjaśnić, dlaczego im coś się nie podoba. "Ja umiem przyjmować krytykę, ale tylko konstruktywną." - powiedział/pomyślał niejeden twórca. W ogóle zaś (prawie w ogóle?) nie mówi się o, że się tak wyrażę, o konstruktywnych pochwałach. Autor łyknie wszystkie miłe słowa o swoim utworze. Dziesięć miłych, pozytywnych komentarzy typu "Świetne, podobało mi się!" albo "Wzruszył mnie ten tekst, pisz tak dalej." bardziej działa na autora niż jedna przemyślana, merytoryczna opinia. Jestem zdania, że nieuzasadnione pianie z zachwytu absolutnie nic nie daje twórcy. Owszem, jest miło i przyjemnie, ale nic poza tym. Nie daje też nic innym komentującym. Bo co, ja, jako komentator, który dopiero co przybył przeczytać nowy utwór i widzi komentarze chwalące utwór, ale tak naprawdę nie wiadomo, za co chwalące, mam wierzyć na słowo tym oklaskom i ogólnemu słodzeniu? Nie, nie wierzę. Nie wierzę ani w komentarze, ani w komentujących, którzy nawet nie raczą w dwóch, trzech słowach wyjaśnić, dlaczego dany tekst ich porwał/wzruszył/rozśmieszył itp. itd. Komentujemy nie dla siebie, ale przede wszystkim dla autora, by mu pomóc pisać jeszcze lepiej. Niestety, nie wszyscy zawsze o tym pamiętają i tworzy się wymiana postów między oceniającymi a autorem: fajne, podobało mi się - dziękuję - super tekst - dziękuję bardzo - mnie też się podoba - miło mi, dziękuję. Zero konkretów.
A jakie jest wasze zdanie na ten temat? Może wam wszystko jedno? Może was nawet konstruktywna krytyka nie obchodzi, byle były komentarze i już?

Awatar użytkownika
411
Posty: 1778
Rejestracja: 31 paź 2011, 8:56
Lokalizacja: .de

Re: Konstruktywne... pochwały?

#2 Post autor: 411 » 10 lip 2014, 14:21

Patka pisze:Komentujemy nie dla siebie, ale przede wszystkim dla autora, by mu pomóc pisać jeszcze lepiej.
Strzal w dziesiátke. Jasne, sá w sród nas (uzytkowników nie tylko naszego forum) narcyze takiego pokroju, ze ich milosc wlasna i przeswiadczenie o nieomylnosci przyprawiajá o kompleksy i nocne koszmary. Nikt z nas nie lubi byc ganiony, ale to wlasnie krytyka przychodzi nam latwiej, tak jestesmy skonstruowani. Szczególnie, gdy dotyczy innych. Trzeba tez rozdzielic krytyke od krytyki konstruktywnej. Ta pierwsza to przewaznie bardziej eleganckie mieszanie z blotem, ta druga natomiast, ma wielká moc sprawczá. Kwestia zaserwowania.

Naleze do ludzi, którzy zle reagujá na krytyke, a na nie-konstruktywná wrecz alergicznie. Pewnie nie jestem odosobniona.
Natomiast umiejetne chwalenie wali mi prosto w ambicje, na zasadzie: podobalo sie? No, to nastepnym razem padniecie na kolana. ;)
Ale mój typ tak ma i nauczylam sie z tym zyc.

Patka pisze:Może was nawet konstruktywna krytyka nie obchodzi, byle były komentarze i już?
Nie, zdecydowanie. Wole wymowne milczenie niz kwiatka. Komentarze, które niczego nie wnoszá sá wylácznie zabiegiem towarzysko-dyplomatycznym: "lepiej nie powiem nic, bo potem sie obrazi i nie bedzie komentowac mnie". Wlasnie, jest gigantyczna róznica miedzy komentarzem, a dobrosásiedzká wizytá. Na palcach jednej reki mozna policzyc osoby faktycznie komentujáce, wgryzajáce sie w poezje. Tak samo, na drugiej rece tych, co komentujá proze. Dziwnym zbiegiem oklicznosci wiele nicków sie pokrywa, co nie znaczy, ze nie zauwazam i tych rzadziej wyrazajácych swoje zdanie.

Patka pisze:Nie wierzę ani w komentarze, ani w komentujących, którzy nawet nie raczą w dwóch, trzech słowach wyjaśnić, dlaczego dany tekst ich porwał/wzruszył/rozśmieszył itp. itd.
Nie zawsze potrafimy uzasadnic odbiór utworu, czasem jest to cos nieuchwytnego. Ale samo to, ze reagujemy w jakis sposób (podoba sie, zabawnie, z humorem, albo: rozdzierajácy, smutny, dotykajácy waznych rzeczy) juz jest wskazówká dla autora. No, chyba, ze mamy do czynienia z milosnikiem wirtualnych kwiatków. Tylko kwiatków.


Podsumowujác: lepiej jedno konkretne zdanie, albo wiele wyjasniajáce milczenie niz grzecznosciowy usmiech.
Nie będę cytować innych. Poczekam aż inni będą cytować mnie.

Awatar użytkownika
Patka
Posty: 4597
Rejestracja: 25 maja 2012, 13:33
Lokalizacja: Toruń
Płeć:
Kontakt:

Re: Konstruktywne... pochwały?

#3 Post autor: Patka » 10 lip 2014, 16:49

411 pisze:Trzeba tez rozdzielic krytyke od krytyki konstruktywnej. Ta pierwsza to przewaznie bardziej eleganckie mieszanie z blotem, ta druga natomiast, ma wielká moc sprawczá. Kwestia zaserwowania.
No właśnie czasem mam wrażenie, że autor widząc krytykę, która nie jest konstruktywna, od razu twierdzi, że jest ona zła, komentator chce go zmieszać z błotem i ogólnie jest fe i w ten sposób rodzi się obrażony twórca. Krytyka to nie synonim obrażania. Niestety, wielu twórców nie może zrozumieć, że ich tekst nie musi się wszystkim podobać. Oczywiście zwalają winę na komentatora, który nie potrafił ani dobrze wyjaśnić, o co mu chodzi, ani pomóc wskazówkami. Komentator zawsze winny, zawsze.

Przede wszystkim jednak chodziło mi o umiejętne wyrażenie pochwał, by i z nich autor coś miał. Wydaje się to trudniejsze i może niepotrzebne, no bo jak opowiadanie jest świetne i niewiele mu brakuje do bycia ideałem, to co można jeszcze podpowiedzieć autorowi? Jak mu pomóc?

Awatar użytkownika
411
Posty: 1778
Rejestracja: 31 paź 2011, 8:56
Lokalizacja: .de

Re: Konstruktywne... pochwały?

#4 Post autor: 411 » 10 lip 2014, 17:05

Patka pisze:Przede wszystkim jednak chodziło mi o umiejętne wyrażenie pochwał, by i z nich autor coś miał.
Jedyne co mi przychodzi do glowy, to umiejetne przeplatanie pochwal i krytyki. Nie ma zlotego srodka.
Z wlasnego doswiadczenia wiem, ze doskonale dziala schemat:
- powitanie, koniecznie sympatyczne,
- analiza i wytkniecie baboli,
- podsumowanie i mile slowo w zakonczeniu.
Oczywiscie nie zawsze i nie z kazdym to dziala.
(Ale jesli nie zadziala kilka razy z rzedu, to znaczy, ze mamy przewarzliwienca na pokladzie, albo aspoleczniaka, plci obojga, i odpuszczamy wszelkie próby dialogu.)
Nie ma na tym swiecie osoby, która w takiej sytuacji zapamieta wylácznie wlasne, wskazane przez innych bledy.
Jestesmy lasi na pochwaly i niejako automatycznie lubimy osoby, które nas glaszczá. Przy odpowiednim wywazeniu nawet gorzkie slowa idá w zapomnienie.

Przy okazji to swietny sposób na cwiczenie dyplomacji. ;)
Nie będę cytować innych. Poczekam aż inni będą cytować mnie.

Awatar użytkownika
lczerwosz
Administrator
Posty: 6936
Rejestracja: 31 paź 2011, 22:51
Lokalizacja: Ursynów

Re: Konstruktywne... pochwały?

#5 Post autor: lczerwosz » 10 lip 2014, 18:07

No najmilsze jest pochwalenie przez admina a właściwie adminkę. A jak się jej nie podoba, to gotowym wiersz wyrzucić w p...

Odwrotnie, jak adminka napisze dobry wiersz, wypada pochwalić. Ale nie wystarczy, trzeba umieć uzasadnić, dlaczego misie...
A jak adminka napisze zły wiersz. Nie dotyczy, to się nie zdarza.

I co Wy na taką dyplomację?
:jez:

Awatar użytkownika
Gloinnen
Administrator
Posty: 12091
Rejestracja: 29 paź 2011, 0:58
Lokalizacja: Lothlórien

Re: Konstruktywne... pochwały?

#6 Post autor: Gloinnen » 11 lip 2014, 21:01

Jakby ktoś jeszcze nie wiedział, jak wygląda TWA, wystarczy przeczytać, co powyżej.
Niechaj inny wiatr dzisiaj twe włosy rozwiewa
Niechaj na niebo inne twoje oczy patrzą
Niechaj inne twym stopom cień rzucają drzewa
Niechaj noc mnie pogodzi z jawą i rozpaczą

/B. Zadura
_________________
E-mail:
glo@osme-pietro.pl

Awatar użytkownika
lczerwosz
Administrator
Posty: 6936
Rejestracja: 31 paź 2011, 22:51
Lokalizacja: Ursynów

Re: Konstruktywne... pochwały?

#7 Post autor: lczerwosz » 11 lip 2014, 23:01

Gloinnen pisze:Jakby ktoś jeszcze nie wiedział, jak wygląda TWA, wystarczy przeczytać, co powyżej.
Witaj (powitanie, koniecznie sympatyczne)
No proszę. A ja myślałem, że żartowałem, a Ty tak poważnie (analiza i wytknięcie baboli).
Myślę, że nie stało się nic. Myślę, że nie stało się nic... Pozdrowienia (podsumowanie i mile słowo w zakończeniu).

ono

Re: Konstruktywne... pochwały?

#8 Post autor: ono » 18 gru 2015, 20:10

lczerwosz pisze:
Gloinnen pisze:Jakby ktoś jeszcze nie wiedział, jak wygląda TWA, wystarczy przeczytać, co powyżej.
Witaj (powitanie, koniecznie sympatyczne)
No proszę. A ja myślałem, że żartowałem, a Ty tak poważnie (analiza i wytknięcie baboli).
Myślę, że nie stało się nic. Myślę, że nie stało się nic... Pozdrowienia (podsumowanie i mile słowo w zakończeniu).
na żartach trzeba umieć się znać...to się wynosi z domu ....tego nie da sie nauczyć w szkole w miescie

Awatar użytkownika
lczerwosz
Administrator
Posty: 6936
Rejestracja: 31 paź 2011, 22:51
Lokalizacja: Ursynów

Re: Konstruktywne... pochwały?

#9 Post autor: lczerwosz » 18 gru 2015, 23:38

To najlepszy dowód, że trzeba uważać na słowa. Nawet po wielu, wielu latach.
Przypomną mi je w trybunale ostatecznym. :myśli:

Awatar użytkownika
Alicja Jonasz
Posty: 1044
Rejestracja: 24 kwie 2012, 9:01
Płeć:

Re: Konstruktywne... pochwały?

#10 Post autor: Alicja Jonasz » 28 gru 2015, 14:00

Lubię komentarze pod moimi tekstami, szczególnie te krytyczne, wskazujące błędy, te pobudzają moją wyobraźnię najbardziej; jestem przeciwna komentarzom, w których pojawiają się wulgaryzmy, jakieś chamskie określenia pod adresem autora; sama mam problemy z trudną sztuką komentowania, uczę się jej dopiero, zresztą tak samo jak pisania tekstów:)
Alicja Jonasz

"A kiedy przyjdzie także po mnie
Zegarmistrz światła purpurowy
By mi zabełtać błękit w głowie
To będę jasny i gotowy"
Tadeusz Woźniak

ODPOWIEDZ

Wróć do „KĄCIK PORAD”