Mam poważne pytanie.
Jak powinniśmy poprawnie zapisywać wyrazy dźwiękonaśladowcze, opisujące śmiech?
W praktyce spotyka się zarówno te pisane przez "ch", jak i te przez samo "h".
Dostępne w necie wykładnie nie dają jednoznacznej odpowiedzi, podpierając się pisarzami, którzy stosują formę zależną od ich własnego widzimisię, uznają obie za poprawne.
I to właśnie mi się kłóci z moją dotychczasową wiedzą o ortografii, która, w przeciwieństwie do gramatyki, zawsze była jednoznaczna. No bo jeśli w gramatyce mieliśmy dozwolone różne formy, np. "oczami - oczyma", to ortografia, nawet jeśli przewidywała wyjątki, to już nigdy nie dopuszczała dowolności. Bo jeśli "kukułka" jest wyjątkiem, to nie można jej zapisać zgodnie z zasadą, od której właśnie odstępuje, jako "kukółki". Naraz jednak okazuje się, że mogę sobie wybierać formę zapisu, jakiej użyję i taki precedens stawia całą ortografię pod znakiem zapytania. Po co mam się trzymać reguł, skoro okazuje się, że są zbędne?
No i tu, na koniec, zapowiedziane pytanie do Patki.
Jak fachowcy uzasadniają tę dwojakość, ten wyjątek od zasady niezmienności w ortografii? Czy jest to tylko kwestia mody, czy może próba usankcjonowania zaistniałego stanu? Mam li piętnować ewidentne - moim zdaniem - błędy, czy odpuścić? A skoro odpuścić, to dlaczego tylko te, a nie wszystkie?
Przykład wykładni: http://poradnia.pwn.pl/lista.php?id=7834
chi chi, cha cha, czy jednak inaczej?
- skaranie boskie
- Administrator
- Posty: 13037
- Rejestracja: 29 paź 2011, 0:50
- Lokalizacja: wieś
chi chi, cha cha, czy jednak inaczej?
Kloszard to nie zawód...
To pasja, styl życia, realizacja marzeń z dzieciństwa.
_____________________________________________________________________________
E-mail
skaranieboskie@osme-pietro.pl
To pasja, styl życia, realizacja marzeń z dzieciństwa.
_____________________________________________________________________________
skaranieboskie@osme-pietro.pl
- Gloinnen
- Administrator
- Posty: 12091
- Rejestracja: 29 paź 2011, 0:58
- Lokalizacja: Lothlórien
Re: chi chi, cha cha, czy jednak inaczej?
Mnie to też zastanawia.
Bo te wariantywne onomatopeje też właściwie występują w dwóch formach: hi hi albo chi chi, ha ha albo cha cha.
Ale już pisze się "ho ho", nigdy nie widziałam formy "cho cho".
Skądinąd - w czasownikach dla odmiany przetrwało "ch" ---> chichotać (a nie hihotać).
Bo te wariantywne onomatopeje też właściwie występują w dwóch formach: hi hi albo chi chi, ha ha albo cha cha.
Ale już pisze się "ho ho", nigdy nie widziałam formy "cho cho".
Skądinąd - w czasownikach dla odmiany przetrwało "ch" ---> chichotać (a nie hihotać).
Niechaj inny wiatr dzisiaj twe włosy rozwiewa
Niechaj na niebo inne twoje oczy patrzą
Niechaj inne twym stopom cień rzucają drzewa
Niechaj noc mnie pogodzi z jawą i rozpaczą
/B. Zadura
_________________
E-mail:
glo@osme-pietro.pl
Niechaj na niebo inne twoje oczy patrzą
Niechaj inne twym stopom cień rzucają drzewa
Niechaj noc mnie pogodzi z jawą i rozpaczą
/B. Zadura
_________________
E-mail:
glo@osme-pietro.pl
- Patka
- Posty: 4597
- Rejestracja: 25 maja 2012, 13:33
- Lokalizacja: Toruń
- Płeć:
- Kontakt:
Re: chi chi, cha cha, czy jednak inaczej?
Jeśli słowniki obie formy uznają za poprawne, to znaczy, że obie są poprawne i można i tak, i tak pisać.
Znalazłam:
"Wyrazów dźwiękonaśladowczych nie ocenia się w skali poprawne – niepoprawne, lecz w skali trafne – nietrafne albo sugestywne – niesugestywne (czy też mniej sugestywne). (…) trzeba pamiętać, że bardziej sugestywna, trafniej naśladująca dany dźwięk może być nie ta [forma], której się używa częściej, zgodnie z językową konwencją, lecz ta, którą się stwarza doraźnie, np. drrrrrrrryń!" (słowa prof. Bańko, językowe dylematy)
Czyli piszemy tak jak czujemy. Mnie osobiście bardziej odpowiadają formy z "h". Możliwe, że gdy jeszcze odróżniano "h" od "ch" (znaczy w wymowie), "cha" znaczyło co innego niż "ha", było bp. używane w innych sytuacjach. Ale np. samo "Ha!", często przecież używane, na pewno bym z "ch" nie zapisała i nigdy też takiego zapisu nie widziałam.
brzeg - jest "e", (może też była jota, nie jestem pewna), zmiękczyło ono "r" (breg), które dało "r frykatywne", a te "rz". Podobnie w wyrazach: drzewo, przed, przez, przepaść, Grzegorz, grzech.
Co do "kukułki" - pierwszy raz słyszę, żeby to był wyjątek. Nie pamiętam już, co się na jej temat mówiło w szkole. Inna nazwa kukułki - gżegżółka - owszem, wyjątkiem można nazwać, ale kukułka? Czyli również "pustułka" powinna być wyjątkiem?
Myślę, że wyraz "kukułka" powstał od dźwięku, jakie ten ptak wydaje, to jest "kuku-kuku". Dlatego dziwne by było zapisywać "kukułkę" przez "ó".
No właśnie - pewne rzeczy są wręcz oczywiste. Przychodzi nauczyciel i mąci w głowach uczniom. Porażka.
Reguły zbędne? Nie, reguły są potrzebne, by nasza gramatyka/ortografia itp. jakoś wyglądała. Mnie byłoby nieprzyjemnie pisać w języku, gdzie wszystko można.
Mówiąc o "dwojakości", masz na myśli wyrazy dźwiękonaśladowcze? Wyjaśniłam to wyżej.
"wyjątek od zasady niezmienności w ortografii" - albo jest zbyt rano, albo ja jestem zbyt głupia, bo nie wiem, o co chodzi. Choć nie - powoli do mnie dociera sens zdania. Ortografia jest niezmienna, ale są podobno wyjątki - to miałeś na myśli? Możesz podać przykłady, bo chyba nie chodzi o "kukułkę"...
Ewidentne błędy zawsze się poprawia, chyba że autor popełnił je specjalnie, ale wtedy trzeba to wyłapać i sprawdzić, czy rzeczywiście taki błąd ma sens, czy niekoniecznie. Wiadomo, jak bywa z autorami ich uwielbieniem do własnych tekstów...
Nie nazwałabym to kwestią mody. Modne mogą być zapożyczenia, dzisiaj tak przecież częste z języka angielskiego, a kiedyś, dawno dawno temu, np. łaciny.
Przepraszam, że nie potrafię ci konkretnie odpowiedzieć na pytania, ale sama nie wiem, o co ci konkretnie chodzi.
Znalazłam:
"Wyrazów dźwiękonaśladowczych nie ocenia się w skali poprawne – niepoprawne, lecz w skali trafne – nietrafne albo sugestywne – niesugestywne (czy też mniej sugestywne). (…) trzeba pamiętać, że bardziej sugestywna, trafniej naśladująca dany dźwięk może być nie ta [forma], której się używa częściej, zgodnie z językową konwencją, lecz ta, którą się stwarza doraźnie, np. drrrrrrrryń!" (słowa prof. Bańko, językowe dylematy)
Czyli piszemy tak jak czujemy. Mnie osobiście bardziej odpowiadają formy z "h". Możliwe, że gdy jeszcze odróżniano "h" od "ch" (znaczy w wymowie), "cha" znaczyło co innego niż "ha", było bp. używane w innych sytuacjach. Ale np. samo "Ha!", często przecież używane, na pewno bym z "ch" nie zapisała i nigdy też takiego zapisu nie widziałam.
Niestety, tak już jest, że pewne zasady, które mają nauczyć poprawnego pisania, i wyjątki od nich wpaja się w szkole uczniom, a potem, gdy już taki uczeń opuszcza szkołę, robi się wielki kłopot, bo nie umie sam myśleć. Mówi się np., że po "p", "b", "t", "d" i innych pisze się "rz", a gdy jest inaczej, to to jest wyjątek, czyli np. taka "pszczoła". Sorry, ale to żaden wyjątek. Tak właśnie rozwinął się ten wyraz. A te, gdzie jest "normalnie" "rz", rozwinęły się po swojemu:skaranie boskie pisze: Bo jeśli "kukułka" jest wyjątkiem, to nie można jej zapisać zgodnie z zasadą, od której właśnie odstępuje, jako "kukółki". Naraz jednak okazuje się, że mogę sobie wybierać formę zapisu, jakiej użyję i taki precedens stawia całą ortografię pod znakiem zapytania. Po co mam się trzymać reguł, skoro okazuje się, że są zbędne?
brzeg - jest "e", (może też była jota, nie jestem pewna), zmiękczyło ono "r" (breg), które dało "r frykatywne", a te "rz". Podobnie w wyrazach: drzewo, przed, przez, przepaść, Grzegorz, grzech.
Co do "kukułki" - pierwszy raz słyszę, żeby to był wyjątek. Nie pamiętam już, co się na jej temat mówiło w szkole. Inna nazwa kukułki - gżegżółka - owszem, wyjątkiem można nazwać, ale kukułka? Czyli również "pustułka" powinna być wyjątkiem?
Myślę, że wyraz "kukułka" powstał od dźwięku, jakie ten ptak wydaje, to jest "kuku-kuku". Dlatego dziwne by było zapisywać "kukułkę" przez "ó".
No właśnie - pewne rzeczy są wręcz oczywiste. Przychodzi nauczyciel i mąci w głowach uczniom. Porażka.
Kto powiedział, że możesz?skaranie boskie pisze:Naraz jednak okazuje się, że mogę sobie wybierać formę zapisu, jakiej użyję i taki precedens stawia całą ortografię pod znakiem zapytania. Po co mam się trzymać reguł, skoro okazuje się, że są zbędne?
Reguły zbędne? Nie, reguły są potrzebne, by nasza gramatyka/ortografia itp. jakoś wyglądała. Mnie byłoby nieprzyjemnie pisać w języku, gdzie wszystko można.
Mówiąc szczerze - nie rozumiem. Mam wrażenie, że robisz z małego kłopotu (a nawet jego braku) wielki kłopot.skaranie boskie pisze:Jak fachowcy uzasadniają tę dwojakość, ten wyjątek od zasady niezmienności w ortografii? Czy jest to tylko kwestia mody, czy może próba usankcjonowania zaistniałego stanu? Mam li piętnować ewidentne - moim zdaniem - błędy, czy odpuścić? A skoro odpuścić, to dlaczego tylko te, a nie wszystkie?
Mówiąc o "dwojakości", masz na myśli wyrazy dźwiękonaśladowcze? Wyjaśniłam to wyżej.
"wyjątek od zasady niezmienności w ortografii" - albo jest zbyt rano, albo ja jestem zbyt głupia, bo nie wiem, o co chodzi. Choć nie - powoli do mnie dociera sens zdania. Ortografia jest niezmienna, ale są podobno wyjątki - to miałeś na myśli? Możesz podać przykłady, bo chyba nie chodzi o "kukułkę"...
Ewidentne błędy zawsze się poprawia, chyba że autor popełnił je specjalnie, ale wtedy trzeba to wyłapać i sprawdzić, czy rzeczywiście taki błąd ma sens, czy niekoniecznie. Wiadomo, jak bywa z autorami ich uwielbieniem do własnych tekstów...
Nie nazwałabym to kwestią mody. Modne mogą być zapożyczenia, dzisiaj tak przecież częste z języka angielskiego, a kiedyś, dawno dawno temu, np. łaciny.
Przepraszam, że nie potrafię ci konkretnie odpowiedzieć na pytania, ale sama nie wiem, o co ci konkretnie chodzi.
- Patka
- Posty: 4597
- Rejestracja: 25 maja 2012, 13:33
- Lokalizacja: Toruń
- Płeć:
- Kontakt:
Re: chi chi, cha cha, czy jednak inaczej?
Zauważyłam taką regułę dotyczącą pisowni "h" i "ch":Gloinnen pisze:Skądinąd - w czasownikach dla odmiany przetrwało "ch" ---> chichotać (a nie hihotać).
- "h" jest zawsze przed "e", "a", "y", "u" np. hymn, hamak, hełm, herszt, hejnał, humor, Hanna, Halina
- "ch" jest przed "o", "i", "ó" np. chichot, choinka, chojrak, Chiny, chód,
Jeśli chodzi o pozycję przed spółgłoską, to może być różnie. Jest "hrabia", ale też "chrapać".
Oczywiście znalazłyby się pewnie wyjątki, np. "cham", choć tu pewnie uzasadnienie jest biblijne.
W czasownikach jednak mamy "ch", np. "chełpić się", "wchodzić", "schodzić", "chorować", "chować", "kochać", a także wspomniane przez Glo "chichotać", które zresztą nie odbiega od reguły, którą podałam wyżej. Nie przychodzi mi teraz do głowy czasownik z "h".
Nawet nowe powstałe nazwy nie odbiegają od tych zasad, np. "Legendy Chima" - taka bajka; Chim-Nir - izraelskie linie lotnicze.
- skaranie boskie
- Administrator
- Posty: 13037
- Rejestracja: 29 paź 2011, 0:50
- Lokalizacja: wieś
Re: chi chi, cha cha, czy jednak inaczej?
Miałem się dłużej rozpisać na temat wspomnianej wyżej pisowni, ale mnie uprzedziłaś.
Dodam, bo pominęłaś to, że jedną z zasad pisowni jest dźwięczność spółgłoski (h), lub brak tejże (ch).
Przykładem może być wymieniony wyżej hrabia, dziś często wymawiany bezdźwięcznie, ale jeszcze za czasów małpiego szkolenia - zdecydowanie dźwięcznie, hamulec, Bohdan. Bezdźwięczne to dach, chusta, chwast, zachwyt itp. Zasad ta dotyczy również czasowników i - przynajmniej kiedyś dotyczyła - onomatopei. Stąd moje zdziwienie współczesną dopuszczalnością zapisu "hi hi", kiedy w tych wyrazach ani śladu dźwięczności spółgłoski nie ma. Pytanie chyba jednak pozostaje nierozstrzygnięte, choć ja nadal będę pisał przez "ch". Dla zasady.
Dziękuję, Patko, za wyczerpujący wykład. Myślę, że wielu z nasz się on przyda.
Dodam, bo pominęłaś to, że jedną z zasad pisowni jest dźwięczność spółgłoski (h), lub brak tejże (ch).
Przykładem może być wymieniony wyżej hrabia, dziś często wymawiany bezdźwięcznie, ale jeszcze za czasów małpiego szkolenia - zdecydowanie dźwięcznie, hamulec, Bohdan. Bezdźwięczne to dach, chusta, chwast, zachwyt itp. Zasad ta dotyczy również czasowników i - przynajmniej kiedyś dotyczyła - onomatopei. Stąd moje zdziwienie współczesną dopuszczalnością zapisu "hi hi", kiedy w tych wyrazach ani śladu dźwięczności spółgłoski nie ma. Pytanie chyba jednak pozostaje nierozstrzygnięte, choć ja nadal będę pisał przez "ch". Dla zasady.
Dziękuję, Patko, za wyczerpujący wykład. Myślę, że wielu z nasz się on przyda.
Kloszard to nie zawód...
To pasja, styl życia, realizacja marzeń z dzieciństwa.
_____________________________________________________________________________
E-mail
skaranieboskie@osme-pietro.pl
To pasja, styl życia, realizacja marzeń z dzieciństwa.
_____________________________________________________________________________
skaranieboskie@osme-pietro.pl
- Gloinnen
- Administrator
- Posty: 12091
- Rejestracja: 29 paź 2011, 0:58
- Lokalizacja: Lothlórien
Re: chi chi, cha cha, czy jednak inaczej?
cherlawy?Patka pisze:- "h" jest zawsze przed "e", "a", "y", "u" np. hymn, hamak, hełm, herszt, hejnał, humor, Hanna, Halina
cham?
chatka?
chuj?
chustka?
honor? horda?Patka pisze:"ch" jest przed "o", "i", "ó" np. chichot, choinka, chojrak, Chiny, chód,
hiena? historia?
Przykładu z "hó" nie znalazłam, fakt.
A "ą" i "ę"?
Niechaj inny wiatr dzisiaj twe włosy rozwiewa
Niechaj na niebo inne twoje oczy patrzą
Niechaj inne twym stopom cień rzucają drzewa
Niechaj noc mnie pogodzi z jawą i rozpaczą
/B. Zadura
_________________
E-mail:
glo@osme-pietro.pl
Niechaj na niebo inne twoje oczy patrzą
Niechaj inne twym stopom cień rzucają drzewa
Niechaj noc mnie pogodzi z jawą i rozpaczą
/B. Zadura
_________________
E-mail:
glo@osme-pietro.pl
- Patka
- Posty: 4597
- Rejestracja: 25 maja 2012, 13:33
- Lokalizacja: Toruń
- Płeć:
- Kontakt:
Re: chi chi, cha cha, czy jednak inaczej?
Glo - napisałam, że są wyjątki (tak to nazwijmy), wspomniałam właśnie o "chamie", ale jak widać, nie doczytałaś.
Nie mówię, że to jedna, prawdziwa i właściwa zasada, że zawsze tak jest, a gdy jest inaczej, to jest źle. Można po prostu zauważyć, że wiele słów się zgadza. Zawsze to też jest jakiś sposób na naukę, jeśli komuś myli się "h" z "ch". Choć na przykłady, które podałaś i na inne też trzeba uważać.
Nie mówię, że to jedna, prawdziwa i właściwa zasada, że zawsze tak jest, a gdy jest inaczej, to jest źle. Można po prostu zauważyć, że wiele słów się zgadza. Zawsze to też jest jakiś sposób na naukę, jeśli komuś myli się "h" z "ch". Choć na przykłady, które podałaś i na inne też trzeba uważać.
Tu akurat zły przykład, bo "i" tu nie jest głoską, tylko znakiem miękkości. Fonetycznie zapiszemy: h'ena.Gloinnen pisze:hiena?
Przychodzą mi do głowy wyrazy: chętna/y, chęć, a z "ą" to chyba nie ma przykładów.Gloinnen pisze:A "ą" i "ę"?
- skaranie boskie
- Administrator
- Posty: 13037
- Rejestracja: 29 paź 2011, 0:50
- Lokalizacja: wieś
Re: chi chi, cha cha, czy jednak inaczej?
Można jeszcze kogoś wychędożyć, ale to też jest ch przed ę. Z ą trudna sprawa.
Jest jedno słowo (wraz z pochodnymi), ale wymarłe już dzisiaj.
Chąśba (chąśnicy), oznaczające grabież, złodziejstwo. Kiedyś było powszechne w polszczyźnie, zanikło w siedemnastym wieku. Może warto stworzyć modę na przywracanie starych słów? Zapewne byłaby ciekawsza, niż moda na hermetyczne wiersze.
Jest jedno słowo (wraz z pochodnymi), ale wymarłe już dzisiaj.
Chąśba (chąśnicy), oznaczające grabież, złodziejstwo. Kiedyś było powszechne w polszczyźnie, zanikło w siedemnastym wieku. Może warto stworzyć modę na przywracanie starych słów? Zapewne byłaby ciekawsza, niż moda na hermetyczne wiersze.
Kloszard to nie zawód...
To pasja, styl życia, realizacja marzeń z dzieciństwa.
_____________________________________________________________________________
E-mail
skaranieboskie@osme-pietro.pl
To pasja, styl życia, realizacja marzeń z dzieciństwa.
_____________________________________________________________________________
skaranieboskie@osme-pietro.pl