Wiem że temat patosu był już tutaj poruszany. Ja chciałbym jednak zawęzić temat. Bo nie chodzi mi o to czy i jak tropić patos i czy go potępiać.
Chodzi mi o SŁOWO.
Poruszam temat, bo nie po raz pierwszy spotykam się z określeniem słów, jako patetyczne. Słów, które często oddają najważniejsze emocje i uczucia lub są zachwytem nad czyś nad czym ludzie zachwycali się od wieków.. Np. serce, dusza, miłość, gwiazdy, anioły, łzy, oczy, matka...długo można by tak jeszcze.
Czy słowa mogą być patetyczne? Wszak np. "dzień dobry" czy "przepraszam", posługując się tymi kategoriami myślenia, są nad wyraz patetyczne czyt. nadużywane. Owszem mogą one zostać wypowiedziane z patosem, ale czy muszą ?
Chciałbym poznać wasze zdanie w tej kwestii. Czy sądzicie że sam wyraz, powinien być napiętnowany z racji jego częstego używania, czy to dopiero kontekst słów czyni tekst patetycznym?
Czy można dzisiaj napisać ciekawy tekst o gwiazdach, by oddał on zachwyt autora nad nieboskłonem, a nie był posądzany o patetyczność?
Jak myślicie...skąd i od kiedy zapanowała moda na napiętnowanie słów? Dwa tysiące lat, ludzie pisali o miłości, o sercu i nagle stały się one przesadne i przerysowane.
Czy autorzy tej słownej inkwizycji nie ponoszą winy za dzisiejszy obraz poezji tj. takiej gdzie najważniejszą rolę odgrywa wymyślanie, a nie czucie?
Dlaczego "łzy pod powiekami" są naganne, a "strumienice rozżaleń krużgankami tłumione" akceptowalne?
I czy jest to zjawisko jedynie widoczne w internecie ? Bo np. w muzyce nadal cieszą się popularnością i wzięciem teksty z orła cieniem, kochaniem, łzami i plejadami gwiazd.
To przełom w sztuce, czy tylko choroba internetowych poetów?
Zatem napiętnować słowa, czy je bronić?
Patos a słowa
- skaranie boskie
- Administrator
- Posty: 13037
- Rejestracja: 29 paź 2011, 0:50
- Lokalizacja: wieś
Re: Patos a słowa
Ja myślałem, że to nasza Gloinnen wymyśliła ten cały patos.
Przez kilkadziesiąt już lat pisałem wiersze i nikt mi nigdy patosu nie zarzucał. No może raz ale to ja sam sobie. Od czasu, gdy moja tfurczość popadła pod jej komentarze, okazała się przeładowana patosem. Oczywiście za jej przykładem poszli inni, również ci, którzy wcześniej onego diabła nie dostrzegali.
Oczywiście żartuję.
Ale prawdą jest, że wielki krzyk na temat "zakazu używania" wspomnianych słów w wierszach niesie się po portalach literackich jak sieć długa i szeroka. Tymczasem wydawnictwa publikują poezję składającą się w 90-ciu niemal procentach z (podobno) zużytych i wyeksploatowanych zwrotów.
Moim zdaniem najpiękniejsze wiersze to właśnie te o sercu, łzach, kwiatka itp.
Wszelkie udziwnienia to tylko fanaberie garstki internetowych krytyków, wiodących prym na większości portali. Zresztą ta moda nie dotyczy wyłącznie wspomnianych przez Ciebie słów, ale całej masy środków artystycznych z inwersjami na czele. Niestety, ze skruchą przyznaję, że sam też wpisuję się w ten nowomodny chór.
Pozdrawiam
- za patos!
Przez kilkadziesiąt już lat pisałem wiersze i nikt mi nigdy patosu nie zarzucał. No może raz ale to ja sam sobie. Od czasu, gdy moja tfurczość popadła pod jej komentarze, okazała się przeładowana patosem. Oczywiście za jej przykładem poszli inni, również ci, którzy wcześniej onego diabła nie dostrzegali.
Oczywiście żartuję.
Ale prawdą jest, że wielki krzyk na temat "zakazu używania" wspomnianych słów w wierszach niesie się po portalach literackich jak sieć długa i szeroka. Tymczasem wydawnictwa publikują poezję składającą się w 90-ciu niemal procentach z (podobno) zużytych i wyeksploatowanych zwrotów.
Moim zdaniem najpiękniejsze wiersze to właśnie te o sercu, łzach, kwiatka itp.
Wszelkie udziwnienia to tylko fanaberie garstki internetowych krytyków, wiodących prym na większości portali. Zresztą ta moda nie dotyczy wyłącznie wspomnianych przez Ciebie słów, ale całej masy środków artystycznych z inwersjami na czele. Niestety, ze skruchą przyznaję, że sam też wpisuję się w ten nowomodny chór.
Pozdrawiam




Kloszard to nie zawód...
To pasja, styl życia, realizacja marzeń z dzieciństwa.
_____________________________________________________________________________
E-mail
skaranieboskie@osme-pietro.pl
To pasja, styl życia, realizacja marzeń z dzieciństwa.
_____________________________________________________________________________
skaranieboskie@osme-pietro.pl
- Miladora
- Posty: 5496
- Rejestracja: 01 lis 2011, 18:20
- Lokalizacja: Kraków
- Płeć:
Re: Patos a słowa
Bronić.Nilmo pisze:Zatem napiętnować słowa, czy je bronić?

Wydaje mi się, że wszystko, co jest czynione z odpowiednim umiarem, sprawdza się.
Jeżeli posługujemy się słowami adekwatnymi do formy i myśli, które chcemy przekazać, to wszystko jest w porządku.
Przestaje być, gdy idziemy na łatwiznę, używając wyświechtanych, od wieków gotowych zwrotów, i szafujemy zbytnim emocjonalizmem tam, gdzie prosty przekaz spełniłby lepiej swoje zadanie.
Poza tym poezja powinna przemawiać, coś wnosić nowego, a to wiąże się z poszukiwaniami nowych środków wyrazu.
Nie robią już dzisiaj wrażenia słowne konfiguracje typu "złamane serce duszę mi rozdarło". Takie słowa znają wszyscy na pamięć. A skoro znają, to taki wers nikogo już nie wzrusza. I prosty z tego wniosek - jeżeli nie wzrusza, to trzeba użyć czegoś innego.
A patos?
Wydaje mi się, że niezbyt jest potrzebny w dzisiejszej poezji, która stała się jakby bardziej oszczędna, bardziej skondensowana, bazując często na pewnego rodzaju skrótach myślowych, lub też przeciwnie - bywa opisowa w stylu zbliżonym do prozy. Umieszczenie patosu w tego typu wierszach razi jak przysłowiowy kwiatek przy kożuchu.
No i jeżeli zastanowić się, kto najczęściej używa sztampowych zwrotów i posługuje się zbytnim emocjonalizmem, to wychodzi na to, że przede wszystkim początkujący wierszopisarze. Tak więc, moim zdaniem używanie tych środków wynika również ze zbyt małego jeszcze kontaktu z dobrą poezją, brakiem wyrobienia w sobie własnej estetyki i po prostu z opanowaniem warsztatu poetyckiego.
Nie ma słów tabu. Ale trzeba umieć się nimi odpowiednio posługiwać.
Zawsze tkwi we mnie coś,
co nie przestaje się uśmiechać.
(Romain Gary - Obietnica poranka)
co nie przestaje się uśmiechać.
(Romain Gary - Obietnica poranka)
- Gloinnen
- Administrator
- Posty: 12091
- Rejestracja: 29 paź 2011, 0:58
- Lokalizacja: Lothlórien
Re: Patos a słowa
Nilmo,
zainicjowałeś interesującą dyskusję. Wprawdzie mniej ona wiąże się z pojęciem patosu, bardziej - kiczu i banału, ale to wszystko razem się łączy.
A refleksji mam sporo.
W innym wątku zwróciłeś uwagę na cytat, który mam w podpisie. O ile dobrze rozumiem, chodzi Ci o te łzy... Tak?
Nie jestem przeciwniczką takich słów jak "serce", "dusza", "łzy" itd. To prawda, że nie należy czynić z nich poetyckiego tabu. Trzeba natomiast pamiętać o kilku zasadach.
Po pierwsze - ponieważ posiadają one duży ładunek emocjonalny, trzeba szafować nimi oszczędnie, aby nie przejaskrawić przekazu poetyckiego. Przesada nigdy nie jest dobra, to środek dobry dla groteski, karykatury, absurdu. Nadmierne stosowanie uczuciowych rekwizytów: "serc", "rozpaczy", "rozterek" itd. wywołuje efekt odwrotny do zamierzonego. Zamiast wzruszyć - śmieszy, a wszak nie o to chodzi.
I chyba właśnie w tym tkwi istota pojęcia patosu także.
Po drugie - słowa, o których wspominasz, rzeczywiście, pojawiają się bardzo często w poezji, wykorzystywane bywały częściej niż inne, chociażby ze względu na to, iż właśnie, jak piszesz - "oddają najważniejsze emocje i uczucia lub są zachwytem nad czyś nad czym ludzie zachwycali się od wieków."
Wiersz traktuję zawsze jak głos zabrany w jakiejś kwestii, jedną z wielu wypowiedzi na dany temat. Nie ma wielkiego sensu powtarzać się za innymi. Poeta powinien przemówić własnym głosem, zaprezentować coś ciekawego, czego nikt jeszcze inny nie wymyślił i nie stworzył. W rezultacie tym wszystkim słowom - "łzom", "sercom", "gwiazdom", "duszom" trzeba stworzyć odpowiednią oprawę, umieścić je w oryginalnym kontekście, pobawić się nimi w przewrotny sposób. Wtedy nabiorą nowego wymiaru, zabłysną autentycznością. W przeciwnym wypadku będą tylko jarmarcznymi świecidełkami.
Według mnie w wierszu Artiego "łzy" pojawiły się właśnie w nowatorskim ujęciu. To dobry przykład na to, iż nie jestem za potępianiem w czambuł słów powszechnie uznawanych za patetyczne.
I jeszcze jeden poruszony przez Ciebie temat - zagadnienie kultury masowej. W moim odczuciu zawsze będzie istniała opozycja - tzw. kultura wysoka i kultura masowa. Ta druga ma trafić do jak najszerszej liczby odbiorców, a więc - siłą rzeczy, podporządkowuje się pewnym uproszczeniom i ulega schematyzacji. Bazuje na prymitywnym pojmowaniu wszelkich kategorii estetycznych, aby utrafić w upodobania publiczności bardzo różnorodnej. Siłą rzeczy więc stawia na emocje i stosuje chwyty niewymagające głębszej refleksji i subtelności odbioru, aby nie poddać się marginalizacji i aby zachwycać, poruszać pomimo różnic w gustach.
Pozdrawiam,
Glo.
zainicjowałeś interesującą dyskusję. Wprawdzie mniej ona wiąże się z pojęciem patosu, bardziej - kiczu i banału, ale to wszystko razem się łączy.
A refleksji mam sporo.
W innym wątku zwróciłeś uwagę na cytat, który mam w podpisie. O ile dobrze rozumiem, chodzi Ci o te łzy... Tak?
Nie jestem przeciwniczką takich słów jak "serce", "dusza", "łzy" itd. To prawda, że nie należy czynić z nich poetyckiego tabu. Trzeba natomiast pamiętać o kilku zasadach.
Po pierwsze - ponieważ posiadają one duży ładunek emocjonalny, trzeba szafować nimi oszczędnie, aby nie przejaskrawić przekazu poetyckiego. Przesada nigdy nie jest dobra, to środek dobry dla groteski, karykatury, absurdu. Nadmierne stosowanie uczuciowych rekwizytów: "serc", "rozpaczy", "rozterek" itd. wywołuje efekt odwrotny do zamierzonego. Zamiast wzruszyć - śmieszy, a wszak nie o to chodzi.
I chyba właśnie w tym tkwi istota pojęcia patosu także.
Po drugie - słowa, o których wspominasz, rzeczywiście, pojawiają się bardzo często w poezji, wykorzystywane bywały częściej niż inne, chociażby ze względu na to, iż właśnie, jak piszesz - "oddają najważniejsze emocje i uczucia lub są zachwytem nad czyś nad czym ludzie zachwycali się od wieków."
Wiersz traktuję zawsze jak głos zabrany w jakiejś kwestii, jedną z wielu wypowiedzi na dany temat. Nie ma wielkiego sensu powtarzać się za innymi. Poeta powinien przemówić własnym głosem, zaprezentować coś ciekawego, czego nikt jeszcze inny nie wymyślił i nie stworzył. W rezultacie tym wszystkim słowom - "łzom", "sercom", "gwiazdom", "duszom" trzeba stworzyć odpowiednią oprawę, umieścić je w oryginalnym kontekście, pobawić się nimi w przewrotny sposób. Wtedy nabiorą nowego wymiaru, zabłysną autentycznością. W przeciwnym wypadku będą tylko jarmarcznymi świecidełkami.
Według mnie w wierszu Artiego "łzy" pojawiły się właśnie w nowatorskim ujęciu. To dobry przykład na to, iż nie jestem za potępianiem w czambuł słów powszechnie uznawanych za patetyczne.
I jeszcze jeden poruszony przez Ciebie temat - zagadnienie kultury masowej. W moim odczuciu zawsze będzie istniała opozycja - tzw. kultura wysoka i kultura masowa. Ta druga ma trafić do jak najszerszej liczby odbiorców, a więc - siłą rzeczy, podporządkowuje się pewnym uproszczeniom i ulega schematyzacji. Bazuje na prymitywnym pojmowaniu wszelkich kategorii estetycznych, aby utrafić w upodobania publiczności bardzo różnorodnej. Siłą rzeczy więc stawia na emocje i stosuje chwyty niewymagające głębszej refleksji i subtelności odbioru, aby nie poddać się marginalizacji i aby zachwycać, poruszać pomimo różnic w gustach.
Pozdrawiam,

Glo.
Niechaj inny wiatr dzisiaj twe włosy rozwiewa
Niechaj na niebo inne twoje oczy patrzą
Niechaj inne twym stopom cień rzucają drzewa
Niechaj noc mnie pogodzi z jawą i rozpaczą
/B. Zadura
_________________
E-mail:
glo@osme-pietro.pl
Niechaj na niebo inne twoje oczy patrzą
Niechaj inne twym stopom cień rzucają drzewa
Niechaj noc mnie pogodzi z jawą i rozpaczą
/B. Zadura
_________________
E-mail:
glo@osme-pietro.pl
Re: Patos a słowa
Bardzo Wam dziękuję za przedstawienie własnego stanowiska. Wychodzi na to, że nie istnieje coś takiego jak "banalne czy zużyte słowo". To jakby zabronić malarzowi używać czerwonej farby, bo prawie na każdym obrazie jest czerwona. Poruszyłem ten temat, bo często widzę w komentarzach opinie typu - "wiersz jest dobry, ale wiesz, tam w piątym wersie masz słowo "miłość", a to takie wyświechtane...zrób coś z tym" itp. Arti np. ma uczulenie na słowo "powieki". Sam używa "łez" które są nie mniej wyświechtane. Jak zauważyła Gloin słowo umiejętnie użyte, wyświechtanym być przestaje i nie ma co się go czepiać. A już na pewno jest błędem, nazywanie słowa patetycznym.
Dziękuję Wam, bo od jakiegoś czasu obserwuję to czepianie się słów i już myślałem, że przechodzimy na mowę Kalego, a ja nie nadążam.

Dziękuję Wam, bo od jakiegoś czasu obserwuję to czepianie się słów i już myślałem, że przechodzimy na mowę Kalego, a ja nie nadążam.


- Miladora
- Posty: 5496
- Rejestracja: 01 lis 2011, 18:20
- Lokalizacja: Kraków
- Płeć:
Re: Patos a słowa
Miladora pisze:Nie ma słów tabu. Ale trzeba umieć się nimi odpowiednio posługiwać.

Zawsze tkwi we mnie coś,
co nie przestaje się uśmiechać.
(Romain Gary - Obietnica poranka)
co nie przestaje się uśmiechać.
(Romain Gary - Obietnica poranka)
-
- Posty: 398
- Rejestracja: 08 lis 2011, 15:28
- Kontakt:
Re: Patos a słowa
Kurcze, no i jak mam tu dodać coś niebanalnego?
Wyliczanka kompletnie niekompletna:
1- I patos i banał mogą być umiejętnie wykorzystane, czyli ważna jest nie kategoryzacja słów, lub zwrotów, ale ich użycie.
2- Trzeba wziąć pod uwagę do kogo adresowany jest tekst i należycie dopasować do adresata formę i zastosowane zabiegi literackie.
3- Pod uwagę także aktualne konteksty polityczne, kulturalne i wszystkie, które mogą/mogły mieć wpływ na tekst. Nawet te podskórne, o co znacznie trudniej.
4- ...
"Orła cienie" i "plejady gwiazd", w znanym nam użyciu, niech lepiej pozostaną dla sztuki popularnej, choć dobry autor mógłby z nich wykrzesać sporo ognia.
W tej materii zdania jednak mogą być diametralnie różne, tak samo, jak różni są piszący i czytający.

Wyliczanka kompletnie niekompletna:
1- I patos i banał mogą być umiejętnie wykorzystane, czyli ważna jest nie kategoryzacja słów, lub zwrotów, ale ich użycie.
2- Trzeba wziąć pod uwagę do kogo adresowany jest tekst i należycie dopasować do adresata formę i zastosowane zabiegi literackie.
3- Pod uwagę także aktualne konteksty polityczne, kulturalne i wszystkie, które mogą/mogły mieć wpływ na tekst. Nawet te podskórne, o co znacznie trudniej.
4- ...
Łoranyyy... Naprawdę? Zgroza!Nilmo pisze: a "strumienice rozżaleń krużgankami tłumione" akceptowalne?

"Orła cienie" i "plejady gwiazd", w znanym nam użyciu, niech lepiej pozostaną dla sztuki popularnej, choć dobry autor mógłby z nich wykrzesać sporo ognia.
Eee tam przełom, poza tym nie wszyscy którzy piszą zasługują na miano poetów.Nilmo pisze: To przełom w sztuce, czy tylko choroba internetowych poetów?
Piętnować fatalnie użyte, bronić zgrabnie wykorzystane.Nilmo pisze: Zatem napiętnować słowa, czy je bronić?
W tej materii zdania jednak mogą być diametralnie różne, tak samo, jak różni są piszący i czytający.
Andrzej Bonifacy Fudali