Hmm... Był bardzo popularny w początkach Solidarności, w niektórych środowiskach niemal jak hymn, więc wystarczyły mi dwa pierwsze słowa. Wtedy jego wady zupełnie nie przeszkadzały, za to trafiał do każdego "człowieka prostego". To nie obrona wiersza, jedynie wspomnienie, że bywają teksty pisane nie dla kunsztu, a jedynie dla przesłania do konkretnego odbiorcy. Tę funkcję spełnił doskonale w przypisanym mu czasie, a autor w tym celu perfekcyjnie wykorzystał grafomańskie zabiegi.
Teraz, bez ówczesnych bardzo realnych kontekstów, jawi się jako gniot, gdyż inaczej być nie może. Jego czas przeminął trzydzieści dwa lata temu, dlatego krytyka nic tu nie zmieni, ani też nie może świadczyć pozytywnie o krytykujących nieznających tamtych realiów.
Sądzę, że eksperyment się udał. Dobrze jest jednak pamiętać, że istnieje poezja 'użytkowa', a częstochowskie rymy doskonale sprawdzają się się w pieśniach religijnych i patriotycznych. Przykłady sami sobie łatwo znajdziecie, choćby przy świątecznym stole.
Ps Nie przepadam za Miłoszem.
Dodano -- 2011 gru 26, 17:43 --
Miladoro!

Obezwładnia mnie lekkość twojego pióra.
