Rymy do lamusa?

ODPOWIEDZ
Wiadomość
Autor
Awatar użytkownika
Gloinnen
Administrator
Posty: 12091
Rejestracja: 29 paź 2011, 0:58
Lokalizacja: Lothlórien

Rymy do lamusa?

#1 Post autor: Gloinnen » 20 paź 2012, 14:27

Fragment wypowiedzi Leszka Żulińskiego (wzięta ze słynnego w sieci Dekalogu Dobrego Wiersza):

"(...) czy wiersz współczesny może być rymowany? Czy dzisiaj obowiązuje już tylko wiersz nieregularny, niesylabotoniczny, biały? (...) Przyznaję: to trudny dylemat. Wszystkie regularne miary wiersza zostały tak wyeksploatowane, że są jak bieda-szyby, w których trudno już znaleźć coś nowego. Poza tym w epoce wiersza „postnorwidowskiego” czy „postróżewiczowskiego” trudno wracać do konwencji wiersza „tetmajerowskiego” czy „tuwimowskiego”. A jednak zdarzają się bez przerwy tomiki, które udowadniają wielkość rymu. Dla mnie dwa klasyczne przykłady z niedawnych lat to „Mapa pogody” Iwaszkiewicza i „Zachód słońca w Milanówku” Jarosława Marka Rymkiewicza. Poezja Wielkich Rymów. Uważam jednak, że to już tylko realizacje wyjątkowe. Współczesna poezja ewoluuje – wraz z rytmem współczesnego życia i współczesnej sztuki – w model „antydekoracyjny” (chciałoby się powiedzieć: anty-secesyjny), i wszelkie „tradycyjne zdobnictwo” (np. rym i rytm) odchodzi do lamusa. Język poezji stał się bardziej kolokwialny, prosty, zbliżony do języka prozy oraz „zwyczajnego życia” i na tych obszarach jest więcej „do odkrycia” niż poprzez „mowę wiązaną”.
Wolę poetę który mniej doskonale pisze „dzisiejszym językiem” poezji niż „językiem starych mistrzów”. Nowatorstwo to oderwanie się od zastanych standardów. To zawsze było w sztuce trudne. Ale i najcenniejsze.
I jeszcze jeden negatywny aspekt „mowy wiązanej”, a w szczególności rymu: tak trudno osiągnąć jego maestrię i nie popaść w naśladownictwo tradycji, że dzisiejsze „rymowanki” najczęściej zdradzają... grafomana. Grafoman utożsamia rym z poezją. Coś, co się rymuje – automatycznie jest wierszem. Otóż nic bardziej mylnego. Rymowany wiersz sylabotoniczny rzeczywiście przez całe epoki królował, w żywej pamięci obecnych pokoleń przetrwał w postaci modelu „wiersza postskamandryckiego”, jednak minęło dostatecznie wiele lat i powstało dostatecznie wiele wybitnych wierszy, które udowadniają, że poezja nie tylko znakomicie obchodzi się bez rymu, ale właśnie bez niego weszła w swój współczesny etap. "


Czy zgadzacie się z tym dictum?
Bo ja absolutnie NIE!

No, może trochę. ;) Ale nie do końca.

1) Nie zgadzam się z tym, że wiersze rymowane zdradzają grafomana. Grafomanii jest mnóstwo także i pośród wierszy wolnych. Powiedziałabym nawet, że więcej, wystarczy poczytać sobie tzw. twórczość blogową. Niektórzy grafomani utożsamiają rym z poezją, fakt, ale nie zawsze. Wydaje mi się nawet, że jest więcej lichoty wśród wierszy wolnych, ponieważ wyprodukowanie emocjonalnych bądź pseudofilozoficznych i pseudonatchnionych gniotków, bez zatroszczenia się o minimum warsztatowe, jest niezwykle proste. Nawet nie trzeba się wysilać, żeby do rymu, bo po co, skoro współcześnie można byle jak.
Ewentualnie dorzucić jakąś kurwę i będzie miodzio.
2) W dziedzinie poezji rymowanej nowatorstwo według mnie jest jak najbardziej możliwe. I to nawet w obrębie form tradycyjnych. Pierwszym polem do popisu są rymy: niedokładne, asonanse/konsonanse, oryginalne, w żadnym wypadku - gramatyczne. Poza tym nowatorska może być tematyka. Wiersz powinien sytuować rozważania we współczesnych czasach, podejmować zagadnienia, które są nam bliskie i osadzać je w swojskim otoczeniu. Generalnie chodzi o to, aby unikać słodzenia o kwiatkach, motylkach, różach, aniołkach itd. (posługuję się teraz wielkim skrótem myślowym). Poezja musi wyrastać z tego, co nas dotyka na co dzień, wykorzystywać współczesne rekwizyty, przedstawiać dzisiejszy świat i jego specyfikę. Dobrym, nośnym tematem jest na przykład zagubienie ludzi w wielkomiejskim universum, cyberprzestrzeń, globalizacja, współczesne formy odrzucenia społecznego, komunikacja. Ważny jest dobór obrazów: daleki od anachronizmów, wychodzący poza przebrzmiałe stylistyki i konwencje. Ewentualnie można sięgać po inspiracje romantyzmem, modernizmem, Skamandrytami - ale tak, aby podjąć z nimi grę, wpleść w nie coś z dzisiejszej epoki, zestawić, skontrastować z nowoczesnością, a sedno powinno iskrzyć właśnie w miejscu konfrontacji.
3) Dobrym sposobem na nowatorstwo formalne jest zabawa z wersyfikacją. Ja tak często robię, ściągając na siebie dość ostrą krytykę tradycjonalistów, dla których wiersz rymowany musi mieć równe wersy ułożone w klasyczne strofy. Jedyne tolerowane odstępstwo od konserwatywnych reguł dotyczy ewentualnie zabaw z metryką. Ale czemu nie uwolnić wersów z tego gorsetu strof, dystychów, tercyn, tetrastychów? Zapis może być bardziej ekspresyjny, delimitacja wersyfikacyjna zaś odzwierciedlać lepiej, precyzyjniej bieg i zapis myśli.
4) Według mnie istotą wszelkiego nowatorstwa jest przede wszystkim - gra i przeinaczenie. Materiał, który może dostarczyć inspiracji jest przebogaty. Gatunków poezji rymowanej mamy mnóstwo - sonety, villanelle, ronda, fraszki, limeryki i jeszcze sporo innych. Podobnie istnieje wiele trendów, a także pojedyncze ewenementy, które naznaczyły historię polskiej (i nie tylko poezji) - jak choćby właśnie Norwid, Leśmian... Poeta, który chce iść z duchem czasu, nie kopiuje (chyba, że w ramach ćwiczenia warsztatu), nie powiela cudzej poetyki, cudzego idiolektu, cudzej wrażliwości, lecz dokonuje całościowej parafrazy. Parafrazy nałożonej na mentalność, sposób widzenia świata.
5) Podobnie jak w poezji wolnej, nie ma według mnie w poezji rymowanej ograniczeń co do tego, aby bawić się językiem, znaczeniami słów, grać frazeologizmami, wykorzystywać niedomówienia, wyrzutnie, skróty myślowe, kolokwializmy, słownictwo zgoła niepoetyckie (techniczne chociażby), wulgaryzmy (w uzasadnionych przypadkach). Przy opanowaniu warsztatu nie powinno to stanowić dla poety problemu, należy jedynie uwolnić się od stereotypu, wedle którego w rymowanych pisze się o "sercu co w rozterce", itp. Albo o liściach opadających z drzew jesienią, bo to rzeczywiście wtórne...

Ciekawa jestem Waszych opinii na ten temat...
Niechaj inny wiatr dzisiaj twe włosy rozwiewa
Niechaj na niebo inne twoje oczy patrzą
Niechaj inne twym stopom cień rzucają drzewa
Niechaj noc mnie pogodzi z jawą i rozpaczą

/B. Zadura
_________________
E-mail:
glo@osme-pietro.pl

emelly
Posty: 367
Rejestracja: 03 lip 2012, 23:34
Lokalizacja: Kraków/Gdańsk

Re: Rymy do lamusa?

#2 Post autor: emelly » 20 paź 2012, 21:46

L. Żuliński pisze:Nowatorstwo to oderwanie się od zastanych standardów. To zawsze było w sztuce trudne. Ale i najcenniejsze.
Pitu pitu. O "nowatorstwie wolnego wiersza" można było pisać w latach 20. XX wieku, a nie teraz, kiedy to właśnie wiersz biały, a nie rymowany wyznacza kanon. Tego chyba najbardziej nie lubię - banałów pod płaszczykiem odkrywczości, konwencjonalności pod płaszczykiem nowatorstwa.

Zaczęłam pisać elaborat na temat wypowiedzi p. Żulińskiego, wykazywać mu sprzeczności w rozumowaniu i rozważać po kolei poszczególne jego stwierdzenia. Pozwoliłam sobie nawet na złośliwość, jak się okazało po googlowskiej wirówce, trafną, że pewnie ukończył polonistykę na UW. (Co do niespójności - pisze o konieczności nowatorstwa, by chwilę później stwierdzić, że "poezja nie tylko znakomicie obchodzi się bez rymu, ale właśnie bez niego weszła w swój współczesny etap" - czyli de facto stwierdza, że należy pisać bez rymów, bo wszyscy tak obecnie piszą. Nie może się też zdecydować, czy współczesnych dobrych wierszy rymowanych jest mało czy dużo.) Zdążyłam jednak po drodze dojść do wniosku, że sprawa jest w gruncie rzeczy bardzo prosta.
Nowatorstwo w literaturze i sztuce oznacza zazwyczaj zerwanie z zastanym modelem i powrót do tego, co było dużo wcześniej - oczywiście przy pewnej dozie modyfikacji tamtych "dawnych" modeli, która to modyfikacja następuje niejako naturalnie, poprzez zmianę kontekstu kulturowego. Renesans zrywał ze średniowieczem i odwoływał się do antyku. Barok zrywał z renesansem i odwoływał się do średniowiecza. Klasycyzm zrywał z barokiem i odwoływał się do renesansu i antyku... i tak dalej.
W dzisiejszych czasach obowiązującą formą jest wiersz wolny. Nowatorstwem wykazują się autorzy powracający do rymów.

Poza tym, nie zgadzam się z jeszcze jednym stwierdzeniem padającym w tekście - tym opierającym się na truizmie, że poezja powinna opisywać współczesny świat. Osobiście uważam, że poezja powinna po prostu opisywać szeroko pojęty świat, niekoniecznie w jego warstwie stricte współczesnej. Może na przykład opisywać świat w jego warstwie odwiecznej i niezmiennej (odwieczne pragnienia ludzkiego serca, dylematy dobra i zła itp.). Dlatego zagadnienie przystawalności formy rymowanej do współczesności wydaje mi się niezbyt ważne nawet wtedy, kiedy już się uprzemy (moim zdaniem bezzasadnie), że wiersz rymowany rzeczywiście nie może trafnie opisać współczesności.

A w ogóle zastanawianie się, czy można pisać taką a nie inną formą, trąci mi nieznośnym akademizmem. Od razu przypominają mi się dziewiętnastowieczne boje impresjonistów z Salonem.

A i jeszcze jedno - dlaczego wyznacznikiem polskiej oficjalnej krytyki literackiej (czy to wywodzącej się od polonistów, czy to od literatów) jest obecnie rażąca banalność?

Awatar użytkownika
Gloinnen
Administrator
Posty: 12091
Rejestracja: 29 paź 2011, 0:58
Lokalizacja: Lothlórien

Re: Rymy do lamusa?

#3 Post autor: Gloinnen » 20 paź 2012, 21:51

emelly pisze:W dzisiejszych czasach obowiązującą formą jest wiersz wolny. Nowatorstwem wykazują się autorzy powracający do rymów.
Moim zdaniem to bardzo ciekawa koncepcja. :ok:
Niechaj inny wiatr dzisiaj twe włosy rozwiewa
Niechaj na niebo inne twoje oczy patrzą
Niechaj inne twym stopom cień rzucają drzewa
Niechaj noc mnie pogodzi z jawą i rozpaczą

/B. Zadura
_________________
E-mail:
glo@osme-pietro.pl

niepozorny
Posty: 389
Rejestracja: 28 lut 2012, 20:50

Re: Rymy do lamusa?

#4 Post autor: niepozorny » 21 paź 2012, 17:42

Jeżeli uznać, że teksty piosenek są poezją - to dyskutowanie nad tym czy rymy poszły albo pójdą do lamusa, jest szukaniem dziury w całym. Myślę, że korzystniejsze jest zastanawianie się nad jakością rymów i funkcją, jaką specyficzny rodzaj rymów spełnia w tekście i ile zyskuje albo traci tekst przez zastosowanie takich a nie innych rymów. Sporo polonistów popełnia błąd, idąc na łatwiznę generalizowania. Ten rodzaj rutyny jest zabojczy dla analitycznego myślenia. Porównywanie dobrych i zlych tekstów z tego samego rodzaju rymami bardziej przemówi do rozsądku i serc tych, którzy lubią rymować. Oto dwa przykłady:

"Dzik jest dziki, dzik jest zły.
Dzik ma bardzo ostre kły.
Kto napotka w lesie dzika,
ten na drzewo szybko zmyka."

I taki:

"Niepotrzebne tutaj spory,
wszystkie ważne są przybory,
bez nas w szkole, ani rusz!
Skończcie sprzeczki. Proszę już!"

Nie podaję autorów wierszy, tylko ich cytuję.
Ta sama klasa przeslania, ten sam poziom dydaktyzmu? Co rymy wniosły, a czego pozbawiły?
"Człowiek nie tylko powinien mieć poglądy, ale powinien umieć ich bronić" – Ewa Rubinstein.

Alek Osiński
Posty: 5630
Rejestracja: 01 lis 2011, 23:09

Re: Rymy do lamusa?

#5 Post autor: Alek Osiński » 22 paź 2012, 12:12

emelly pisze: w ogóle zastanawianie się, czy można pisać taką a nie inną formą, trąci mi nieznośnym akademizmem
No właśnie, jak człowiek nie ma co robic, to potrafi się zajmowac również takimi zagadnieniami... ;)

Ja się generalnie zgadzam z p. Żulińskiem, a przynajmniej z zacytowanym fragmentem (bo całości nie znam). Jego wnioski wydają mi się racjonalne, oczywiście zważywszy na założenia jakie przyjął, z tym, że jest to oczywiście rodzaj prawdy fragmentarycznej opartej na konkretnych założeniach. Równie dobrze można przyjąc inne, uzyskując zupełnie inne wnioski.

Dlatego też, tego rodzaju rozważania, wydają mi się nieco wyssane z palca, bo do czego niby mają zmierzac? Do przekonania piszących, że powinni stosowac taką, a nie inną formę? Żeby czytali takie, a nie inne wiersze? Trochę to śmieszne, moim zdaniem.
Bo jaki ma sens stawianie zagadnienia formy u źródła tego, co się chce powiedziec? To chyba trochę podejście do tematu "od dupy strony". W rzeczywistosci forma powinna byc chyba pochodną w stosunku do treści i wypływac w sposób naturalny jako wyraz wewnętrznego rytmu piszącego. Forma jest przecież tylko szatą, w którą ubiera się przesłanie, i niezależne od tego, czy jest to łachman, czy kretony, esencja-ciało pozostaje bez zmian..

Osobiście nie przepadam za rymowaniem z tego względu, że nie lubię narzuconych z góry ograniczeń, nie przepadam także za monotonią przekazu, a taką w znacznej mierze potęguje rymowanie tekstu na siłę. Trudno mi sobie wyobrazic w ogole założenie piszącego: a teraz napiszę wiersz rymowany, zwracając uwagę na to, żeby rymy były takie i takie, albo: teraz napiszę wiersz wolny...koniecznie! ale jest to zdanie zupelnie indywidualne i trudno z niego wyciągac, jakiekolwiek ogolne wnioski. Dużo bardziej atrakcyjne wydają mi się eklektyczne formy, w których z "kakofonii" przekazu wydostaje się nagle jakaś melodyczna, porządkująca nuta, to ma właśnie często posmak świeżości.

Irytują mnie często krytyczne wpisy na forach, gdy przy wierszu "wolnym" pojawiają się nagle uwagi, że wkradł ci się brzydki rym, albo że w ogóle wdarł ci się rym, bo takie właśnie niespodziewane melodyczne wtręty, rymujące się ni stąd ni zowąd końcówki, lub rymy wewnętrzne, melodyjne fragmenty, to często sól i najważniejszy smaczek wiersza. Natomiast, pod wpływem takich wpisów autorzy często uniformizują swoje formy, stąd często wrażenie, że większośc zamieszczanych wierszy jest nużąco do siebie podobna.

Dlatego, do wszelkich tego typu rozwazań, warto chyba raczej podchodzic z dystansem i przymrużeniem oka, a w każdym razie nie traktowac ich jako żadnego dictum...

niepozorny
Posty: 389
Rejestracja: 28 lut 2012, 20:50

Re: Rymy do lamusa?

#6 Post autor: niepozorny » 22 paź 2012, 15:36

Alek Osiński pisze: Osobiście nie przepadam za rymowaniem z tego względu, że nie lubię narzuconych z góry ograniczeń, nie przepadam także za monotonią przekazu, a taką w znacznej mierze potęguje rymowanie tekstu na siłę.
Podejrzewam, że Pański głos wywoła dyskusję, ale nie uprzedzam faktów.

Z zacytowanego przeze mnie urywka z Pańskiego komentarza, widać powód niechęci do wierszy rymowanych. Wbrew pozorom dobre rymowanie jest sztuką, więc nie każdy potrafi rymować. Twierdzenia w rodzaju, że rymowanie jest anachronizmem, albo nienowoczesne, są zawoalowaną nieumiejętnością dobrego rymowania. Sztuka rymowania ciągle się rozwija i to najlepszy dowód na to, że ciągle jest w cenie. Rymy narzucają ograniczenia, ale tym większa satysfakcja tworzącego wiersz, jeśli potrafił te ograniczenia pokonać. Pewnie nie będę specjalnie odkrywczy, stwierdzając, że rymy potrafią wydobyć z podświadomości lub wyobraźni myśli ukryte przed świadomością, stąd treść wierszy rymowanych potrafi się diametralnie zmienić. Poruszam temat rzekę, zastrzegając się, że osobiste preferencje, czy ktoś lubi, czy nie wiersze rymowane, nie ma żadnego znaczenia, bo podobnie jest w beletrystyce. Kończąc uważam, że na pytanie : "Rymy do lamusa?", odpowiedź jest jednoznaczna: Nie!
"Człowiek nie tylko powinien mieć poglądy, ale powinien umieć ich bronić" – Ewa Rubinstein.

Alek Osiński
Posty: 5630
Rejestracja: 01 lis 2011, 23:09

Re: Rymy do lamusa?

#7 Post autor: Alek Osiński » 22 paź 2012, 16:13

niepozorny pisze: Rymy narzucają ograniczenia, ale tym większa satysfakcja tworzącego wiersz, jeśli potrafił te ograniczenia pokonać. Pewnie nie będę specjalnie odkrywczy, stwierdzając, że rymy potrafią wydobyć z podświadomości lub wyobraźni myśli ukryte przed świadomością, stąd treść wierszy rymowanych potrafi się diametralnie zmienić.
Jeśli komuś przynosi satysfakcję pokonywanie "technicznych ograniczeń" to myślę, ze wchodzimy już raczej na pole rzemiosła, a nie sztuki, a ja osobiście jednak rozróżniam zasadniczo te pojęcia. Samo ograniczanie się z góry przez twórcę, gdy przystępuje do napisania, stworzenia czegokolwiek, jest dla mnie zbrodnią na sztuce i na sobie samym, i nie ma tu nic do rzeczy poziom, czy też kunszt wyartykułowanego dzieła. ;)

Tworzenie to proces swobodny i nie powinno się go korumpowac założeniami. To oczywiście moje prywatne zdanie. Nie sądze, żeby spinanie się "do oryginalnych" czy też porządnych rymów ułatwiało wydobycie czegoś z podświadomości, lub nawet ze świadomości. Narzucenie rygorów, ktore powoduje koniecznośc przyginania pierwotnej myśli do założeń, raczej jednak utrudnia ten proces; natomiast sformułowania "stąd treśc wierszy rymowanych potrafi sie diametralnie zmienic" zupełnie nie rozumiem. Sorki, nie mam nic p-ko rymowańcom, czasami zdarzają się rzeczywiście dobre, jednak to akurat przeważnie nie mój żywioł. Przy czym nie przyjmuję argumentu, że rymowaniec, to jakas wyższa półka niż wiersz wolny, wręcz odwrotnie, to wolnośc wymaga zdecydowanie więcej dyscypliny i opanowania, niż stosowanie się do jakichś, chocby najlepszych założeń. Stąd chyba dużo jest przyzwoitych rymowańców, ale mało naprawdę dobrych, natomiast nawet przyzwoity wiersz wolny nie jest łatwo napisac, gdyż nie ma się tak właściwie do czego odwołac, trudno mu odnaleźc swoją istotną genetykę... ;)

niepozorny
Posty: 389
Rejestracja: 28 lut 2012, 20:50

Re: Rymy do lamusa?

#8 Post autor: niepozorny » 22 paź 2012, 17:19

Alek Osiński pisze:
Jeśli komuś przynosi satysfakcję pokonywanie "technicznych ograniczeń" to myślę, ze wchodzimy już raczej na pole rzemiosła, a nie sztuki, a ja osobiście jednak rozróżniam zasadniczo te pojęcia. Samo ograniczanie się z góry przez twórcę, gdy przystępuje do napisania, stworzenia czegokolwiek, jest dla mnie zbrodnią na sztuce i na sobie samym, i nie ma tu nic do rzeczy poziom, czy też kunszt wyartykułowanego dzieła. ;)

Tworzenie to proces swobodny i nie powinno się go korumpowac założeniami. To oczywiście moje prywatne zdanie. Nie sądze, żeby spinanie się "do oryginalnych" czy też porządnych rymów ułatwiało wydobycie czegoś z podświadomości, lub nawet ze świadomości. Narzucenie rygorów, ktore powoduje koniecznośc przyginania pierwotnej myśli do założeń, raczej jednak utrudnia ten proces; natomiast sformułowania "stąd treśc wierszy rymowanych potrafi sie diametralnie zmienic" zupełnie nie rozumiem.
Tok dyskusji przybiera temat : O wyższości Świąt Bożego Narodzenia nad Świętami Wielkiej Nocy", albo odwrotnie i prowadzi do dyskusji akademickiej.

Proszę mnie źle nie zrozumieć i nie przypisywać mi megalomanii, ale czy napisał Pan wiersz rymowany, który ktoś pochwalił, albo się nim wzruszył? Czy pracując nad tym wierszem czuł Pan "techniczne ograniczenia", czy myślał raczej nad tym jak przekazać najtrafniej i najautentyczniej swoje emocje? Jeśli nie , to dlatego nie rozumie Pan jak treść wierszy rymowanych potrafi się diametralnie zmienić. Zresztą nierymowanych również, bo pierwsza myśl to niezwykle rzadko gotowy wiersz, więc zamiast teoretyzowania oceniajmy praktycznie wiersze rymowane, bo wtedy dyskusja ma sens. Pozdrawiam.
"Człowiek nie tylko powinien mieć poglądy, ale powinien umieć ich bronić" – Ewa Rubinstein.

Awatar użytkownika
skaranie boskie
Administrator
Posty: 13037
Rejestracja: 29 paź 2011, 0:50
Lokalizacja: wieś

Re: Rymy do lamusa?

#9 Post autor: skaranie boskie » 22 paź 2012, 22:20

A ja myślę, że narzucanie odgórnie, co jest dobre, a co złe, co piękne, a co brzydkie, jest w gruncie rzeczy pozbawione (co najmniej) dobrego smaku narzucającego. Pan Żuliński ma prawo nie lubić (może nie umieć) pisać wierszy rymowanych, z tym się zgodzę i uszanuję. Jeśli jednak próbuje przekonać mnie ex cathedra, że pisząc, lubo też czytając, wiersze rymowane popadam w mieszankę anachronizmu i grafomanii, wzbudza tym u mnie jedynie uśmiech politowania. Nie nad sobą.
Jeśli na przestrzeni dziejów powstała cała masa gatunków wierszy, to znak, że wszystkie były dobre i komuś się podobały. Jeśli są tacy, którym podobają się nadal, ich to sprawa. Nie podejmę się zadania dyskusji z gustami. A chyba czegoś takiego dokonać usiłuje pan Żuliński.
I jest w tym żałosny. Ja już wolę wywody Alka Osińskiego na okoliczność wolnej poezji. Mają chociaż sens. Nawet jeśli się z nimi nie zgadzam, mogę je zrozumieć i przyjąć jako stanowisko. Poważne, choć mi z nim nie po drodze.
Pozostaje odpowiedź na przedmiotowe pytanie.
Odpowiadam - nigdy!
Kloszard to nie zawód...
To pasja, styl życia, realizacja marzeń z dzieciństwa.


_____________________________________________________________________________

E-mail
skaranieboskie@osme-pietro.pl

Alek Osiński
Posty: 5630
Rejestracja: 01 lis 2011, 23:09

Re: Rymy do lamusa?

#10 Post autor: Alek Osiński » 22 paź 2012, 22:34

niepozorny pisze:Proszę mnie źle nie zrozumieć i nie przypisywać mi megalomanii
Jestem jak najdalszy od tego, żeby komukolwiek cokolwiek przypisywać... :)
niepozorny pisze:ale czy napisał Pan wiersz rymowany, który ktoś pochwalił, albo się nim wzruszył?
Nie wiem co to ma do rzeczy, aie pisywałem również i rymowane, chociaż było to dawno, dawno temu, a czy ktoś się wzruszył (o pochwałach nie wspomnę bo te na zasadzie grzeczności są nader częste, jednakże ich szczerość mocno niepewna;)) - nie mam zielonego pojęcia, i szczerze mówiąc nie bardzo mnie to interesuje, podobnie jak nie interesuje mnie, czy ktoś się zezłościł, oburzył, tudzież wynudził. I myślę, że tu jest pies pogrzebany, który sprawia, że nie jesteśmy w stanie się zrozumieć. Mamy zupełnie inne podejście do sprawy pisania. Pana interesuje, jak mi się wydaje jego funkcja, oddziaływanie, być może jego społeczne życie, lub nawet misja, mnie natomiast interesuje kreacja jako taka, która wyzwala coś na kształt energii, być może nawet złudzenia materii, po którym to akcie wiersz mógłby w zasadzie przestać istnieć. Dlatego też nie przepadam za ich utrwalaniem, które to utrwalanie odbiera im, msz, wiele z życia.
niepozorny pisze:Czy pracując nad tym wierszem czuł Pan "techniczne ograniczenia", czy myślał raczej nad tym jak przekazać najtrafniej i najautentyczniej swoje emocje?
Oczywiście, że czułem ograniczenia i to nie tylko techniczne, które uniemożliwiały mi powiedzenie tego co dokładnie chcę i dlatego zaniechałem pisania rymowańców.Stosowanie się do rygoru formy bowiem najczęściej powoduje, konieczność modyfikacji przekazu, a co za tym idzie kształtu emocji, właśnie na rzecz decorum - rymy, metrum, średniówka...etc...
niepozorny pisze:bo pierwsza myśl to niezwykle rzadko gotowy wiersz,
Zgadza się, ale myślę, że lepiej ją jednak modyfikować, nie pod kątem wymogów formalnych, a raczej merytorycznych...

Na koniec dodam, że nijakiej niechęci programowej do rymowanych nie mam i moje wcześniejsze wypowiedzi były pisane z punktu widzenia czytelnika wędrującego przez przeróżne teksty i stanowiły jedynie odczytelniczą refleksję, do której każdy jest w naturalny sposób uprawniony.... ;)

Pozdrawiam

ODPOWIEDZ

Wróć do „JAK PISAĆ DOBRE WIERSZE”