Ostatnio zabił mi ćwieka pewien problem. Zastanawiam się, jak należy podchodzić do problemu plagiatu w przypadkach stosowania neologizmów. Czy należy traktować je jako "autorski patent" i - w wypadku korzystania ze słów wymyślonych przez innego autora - robić odnośnik, itd.? Czy neologizm jest objęty prawami autorskimi, czy można go używać jak każdego innego słowa?
Jak myślicie?
A może ktoś po prostu mógłby wypowiedzieć się np. z prawnego, fachowego punktu widzenia?
Glo.
Neologizmy a plagiat
- Gloinnen
- Administrator
- Posty: 12091
- Rejestracja: 29 paź 2011, 0:58
- Lokalizacja: Lothlórien
Neologizmy a plagiat
Niechaj inny wiatr dzisiaj twe włosy rozwiewa
Niechaj na niebo inne twoje oczy patrzą
Niechaj inne twym stopom cień rzucają drzewa
Niechaj noc mnie pogodzi z jawą i rozpaczą
/B. Zadura
_________________
E-mail:
glo@osme-pietro.pl
Niechaj na niebo inne twoje oczy patrzą
Niechaj inne twym stopom cień rzucają drzewa
Niechaj noc mnie pogodzi z jawą i rozpaczą
/B. Zadura
_________________
E-mail:
glo@osme-pietro.pl
- skaranie boskie
- Administrator
- Posty: 13037
- Rejestracja: 29 paź 2011, 0:50
- Lokalizacja: wieś
Re: Neologizmy a plagiat
Z prawnego to nie ja.
Nie mam uprawnień.
Z fachowego też nie, bo nie mam...
Ale z czysto ludzkiego punktu widzenia powiem, że język to coś, co żyje i wciąż się zmienia. Kilkadziesiąt lat temu nikt nie znał słowa "komputer", kilkanaście - "internet". A dziś używa go każdy. Czy ma go pisać, lub wymawiać w cudzysłowie?
Wraz z postępem cywilizacyjnym pojawiają się nowe słowa i chyba nikt dotąd nie rościł sobie do nich żadnych praw. Zresztą nie chroni ich żaden patent, ani prawo autorskie. Te ostatnie bowiem odnosi się do dzieł (niezależnie od ich rodzaju i jakości), nie zaś do ich poszczególnych elementów.
Co innego fraza. Użycie w utworze, zwłaszcza poetyckim - z reguły krótkim, frazy będącej często czwartą, lub większą jego częścią, już może zastanowić, może i powinno podlegać prawnej ochronie. Pojedyncze słowa - nigdy. Zobacz, jak wiele osób w codziennej mowie cytuje słowa, lub zwroty zasłyszane w reklamach, bądź cytuje zdania z filmów. Czy należy ich wszystkich hurtem zapuszkować za plagiaty?
Nie mam uprawnień.
Z fachowego też nie, bo nie mam...
Ale z czysto ludzkiego punktu widzenia powiem, że język to coś, co żyje i wciąż się zmienia. Kilkadziesiąt lat temu nikt nie znał słowa "komputer", kilkanaście - "internet". A dziś używa go każdy. Czy ma go pisać, lub wymawiać w cudzysłowie?
Wraz z postępem cywilizacyjnym pojawiają się nowe słowa i chyba nikt dotąd nie rościł sobie do nich żadnych praw. Zresztą nie chroni ich żaden patent, ani prawo autorskie. Te ostatnie bowiem odnosi się do dzieł (niezależnie od ich rodzaju i jakości), nie zaś do ich poszczególnych elementów.
Co innego fraza. Użycie w utworze, zwłaszcza poetyckim - z reguły krótkim, frazy będącej często czwartą, lub większą jego częścią, już może zastanowić, może i powinno podlegać prawnej ochronie. Pojedyncze słowa - nigdy. Zobacz, jak wiele osób w codziennej mowie cytuje słowa, lub zwroty zasłyszane w reklamach, bądź cytuje zdania z filmów. Czy należy ich wszystkich hurtem zapuszkować za plagiaty?
Kloszard to nie zawód...
To pasja, styl życia, realizacja marzeń z dzieciństwa.
_____________________________________________________________________________
E-mail
skaranieboskie@osme-pietro.pl
To pasja, styl życia, realizacja marzeń z dzieciństwa.
_____________________________________________________________________________
skaranieboskie@osme-pietro.pl
- Patka
- Posty: 4597
- Rejestracja: 25 maja 2012, 13:33
- Lokalizacja: Toruń
- Płeć:
- Kontakt:
Re: Neologizmy a plagiat
Miałam trochę na edytorstwie tekstów literackich o prawie autorskim. I moja pani wykładowczyni by ci pewnie Glo powiedziała, że tak, korzystanie bez pytania z czyjegoś neologizmu to kradzież. I w sumie się z nią zgadzam, no bo to przecież własność autora, on to słowo wymyślił i by mógł mieć pretensje, że ktoś sobie wpisał je do tekstu. Ja np. wymyśliłam słowo "wszczątki" (niby google pokazuje kilka wyników, gdzie takie słówko zostało użyte, ale wątpię, by autorzy robili to celowo) i nieprzyjemnie by mi było widzieć, że ktoś z tego korzysta. Tak samo jakby ktoś wziąć jakiekolwiek zdjęcie z netu i wziął je na okładkę swojej książki, którą chce wydać.
Tak sobie czytam post skaranie (ten nick się odmienia?) i już nie wiem, czy dobrze mówię. Niby mowa o pojedynczych słowach. Wydawałoby się, że nic wielkiego. Ale weźmy takiego "dusiołka" wymyślonego przez Leśmiana (a przynajmniej z nim jest kojarzony najbardziej). Gdybym zobaczyła ten wyraz, bez cytowania, w tekście innego autora, w sensie, że by pisało: "Dusiołek szedł przez las...", to bym uznała, że coś jest nie tak.
Ale jak mówię, to tylko moje zdanie, moje widzenie. Po prostu uważam, że jak ktoś coś wymyślił, wpadł na coś, to korzystanie z tego za jego placami jest niefajne, mówiąc delikatnie.
Ale to przecież zupełnie inna sprawa. Takie słowa jak "komputer" czy "internet" są wymyślane dla dobra wszystkich, weszły już do historii i do języka potocznego. A Glo chyba bardziej chodzi o neologizmy artystyczne.skaranie boskie pisze: Kilkadziesiąt lat temu nikt nie znał słowa "komputer", kilkanaście - "internet". A dziś używa go każdy. Czy ma go pisać, lub wymawiać w cudzysłowie?
Nie, no bo, jak mówisz, cytują. Co innego, jak by nie cytowali. Np. pan X pisze sobie tekst naukowy i powołuje się na słowa pana Y, ale bez cytowania czy nawet dania przypisu. To już jest niedopuszczalne.skaranie boskie pisze:Zobacz, jak wiele osób w codziennej mowie cytuje słowa, lub zwroty zasłyszane w reklamach, bądź cytuje zdania z filmów. Czy należy ich wszystkich hurtem zapuszkować za plagiaty?
Tak sobie czytam post skaranie (ten nick się odmienia?) i już nie wiem, czy dobrze mówię. Niby mowa o pojedynczych słowach. Wydawałoby się, że nic wielkiego. Ale weźmy takiego "dusiołka" wymyślonego przez Leśmiana (a przynajmniej z nim jest kojarzony najbardziej). Gdybym zobaczyła ten wyraz, bez cytowania, w tekście innego autora, w sensie, że by pisało: "Dusiołek szedł przez las...", to bym uznała, że coś jest nie tak.
Ale jak mówię, to tylko moje zdanie, moje widzenie. Po prostu uważam, że jak ktoś coś wymyślił, wpadł na coś, to korzystanie z tego za jego placami jest niefajne, mówiąc delikatnie.