Myśl generalnie dobra, ale jednak pozostaje pytanie na ile można oderwać w ogóle zjawisko od autora, warto jest pewnie zachować dystans, a co za tym idzie i jasność, ale chyba i włókno osobistego doświadczenia powino być obecne, bo jeżeli oderwać się całkiem, to istnieje ryzyko tworzenia tworów bezosobowych, wyzutych z uczestnictwa, a chyba jednak nie to jest celem; czucie i wiara powinny być raczej obecne, aby mogły być w stanie podkreślić żywą tkankę, nawet w obliczu ryzykaGloinnen pisze:Problem pojawia się wówczas, gdy Autor nie umieszcza w centrum swojego tekstu zjawisk i związanych z nimi przemyśleń, lecz wystawia na widok publiczny to, co powinno zostać jak najbardziej ukryte.
i biorąc na siebie przynajmniej to, co można unieść...