Tak. Patos, zmora wszystkich poetów.

Ale w zasadzie jest to tylko środek poetycki, nic więcej. Używanie go, chociaż tępione i śledzone nie jest złe. Czym innym jest natomiast zachowanie umiaru, z czym sam miewam problemy. Stosowanie go w nadmiarze jak sądzę, bierze się z błędnego obrazu poezji kształtowanego w szkołach, gdzie interpretuje się najczęściej podniosłe, ciężkie utwory wieszczy i prawie wieszczy. Stosunkowo mało jest lekcji poświęconych poetom mniej poprawnym politycznie.
Patos świetnie pasuje do tematyki religijnej, patriotycznej (nie buntowniczej) i czasami do erotyków.
Problem pojawia się, gdy różne wizje poezji spotykają się w jednym miejscu. Poezja klasyczna i postępowa. Obie mogą czerpać z tych samych wzorców i stosować te same narzędzia, ale z reguły poezja postępowa ( umownie ją tak nazywam, ponieważ poezja klasyczna nadal może być współczesną) stawia na mocny, surowy opis, bunt, slang itp. Przez co patos w takich tekstach spełnia rolę obciążnika ciągnącego tekst na dno wraz z autorem.
Wystrzegać się patosu powinni więc wszyscy młodzi autorzy dopóki nie wyrobią sobie szerszego pojęcia o poezji, wykraczającego poza "klucz odpowiedzi". Oraz Ci, którzy chcą pisać teksty skierowane do młodszych pokoleń, zbuntowanych, szukających silniejszych wrażeń estetycznych.
Ale przede wszystkim Ci, którzy myślą, że dzięki patosowi ich teksty są lepsze.

Mylicie się

)