Czym jest poezja?

[Gloinnen]

co(kto) to jest poezja, poeta, co sprawia,że tekst można nazwać poetyckim ?

No właśnie.

Glo.

[Bonifacio Sieczepia]

An. Dante potrafi namieszać!

Za PWN:
"poezja [łac. < gr.], dziedzina twórczości lit. obejmująca utwory wierszowane, przeciwstawna prozie;
dawniej określenie wszystkich dzieł zaliczanych do literatury pięknej, w nowszym rozumieniu stała się synonimem liryki".
I wszystko jasne. Teraz wystarczy objaśnić czym są "utwory wierszowane, przeciwstawne prozie".




Ps Każdy dobrze wie czym jest czas, do czasu (sic!), gdy musi zdefiniować owo pojęcie.

[Gloinnen]

Proszę zatem o definicję wiersza, tudzież utworu wierszowanego.
I objaśnić, czym się różni od prozy?

[Bonifacio Sieczepia]

Mam!
Proza - z lewej równo, z prawej równo.
Poezja - z lewej równo, z prawej nierówno.

[Gloinnen]

Proza - z lewej równo, z prawej równo.

Pod warunkiem, że w edytorze tekstów jest opcja justowania.

Poezja - z lewej równo, z prawej nierówno.

A kaligramy?

[Dante]

Hm, dawniej nie było problemu, poezja to był tekst rymowany, choć nie wszystko, co rymowane było poezją.
Dziś właściwie nie ma definicji poezji.
Olbrzymią dowolność sprzyja różnego rodzaju dziwacznościom, a obligatoryjny niemal wymóg oryginalności najczęściej skutkuje bełkotem.
Tylko mądrzy zdają sobie sprawę, że brak ściśle określonych zasad to nie symbol wolności, ale niezwykła trudność decyzji, wymagająca wiedzy, pomysłu i samokontroli, aby wolność nie stała się samowolą. Na szczęście w poezji skutkuje to tylko bełkotem, w innych dziedzinach życia może być niezwykle groźne.

Coż, wolność jest tylko dla mądrych, głupców trzeba prowadzić na smyczy.


To na razie tyle, praca woła, choć jestem wolny, sam sobie szefem, ale przez to więcej obowiązków tę wolność ograniczających

AD

[e_14scie]

proszę Państwa Poetów/tki
poezją nazywamy wszystko, co nią jest.
Co nią nie jest, nazywamy prawdziwym życiem.
W poezji, należy uważać przede wszystkim, na odbiorcę i dołożyć wszelkich starań, by zapis w naszym pojęciu wiersza, był wierszem i w jego.
Jeśli nasze wszystkie utwory, wzbudzają zachwyt, trzeba zmienić środowisko.

[NathirPasza]

poezją nazywamy wszystko, co nią jest.
Co nią nie jest, nazywamy prawdziwym życiem.

Taka definicja mi się podoba. Wyczerpuje problem


Z drugiej. Czy warto ustalać czym jest poezja? I w jakim celu? Żeby zaspokoić próżność tych, którzy lubią określać co jest wierszem, a co nie? Bo tylko takie byłyby tego konsekwencje. Oczywiście, o ile ustalenie tego byłoby w ogóle możliwe.

[Gloinnen]

Żeby zaspokoić próżność tych, którzy lubią określać co jest wierszem, a co nie?

Żeby podyskutować...
Czy każde wyrażenie swojej opinii jest zaspokajaniem próżności?
Na takiej samej zasadzie każdy wpis na forum można sprowadzić do powyższego. A przecież każdy piszący się czymś kieruje, ma w głowie jakąś wizję - po co pisze, jak, dlaczego... Czy podzielenie się z innymi własnymi przemyśleniami na temat pisania wierszy to próżność?

Podobne uwagi raczej zniechęcą potencjalnych rozmówców. A szkoda.

[NathirPasza]

Czy każde wyrażenie swojej opinii jest zaspokajaniem próżności?

W tym przypadku, nie widzę innego powodu. Po co w ogóle określać co jest poezją? Żeby z jeszcze większym przekonaniem o własnej nieomylności móc napisać komuś "wiersze powinno się pisać tak i tak, a ty to robisz źle".

I wtedy osiągniemy Nowy Lepszy Świat... poezji.

Czy podzielenie się z innymi własnymi przemyśleniami na temat pisania wierszy to próżność?

Czym innym jest pisanie o własnych odczuciach co do czytanego wiersza. A czym innym dążenie do wypowiadania się ex katedra, czym jest poezja i jak to się powinno robić. Przecież wszyscy jesteśmy za wolnością. Róbmy to więc tak, jak nam odpowiada. Jak zaczniesz pisać regułki, co wolno czego nie, co się kwalifikuje do poezji a co nie, to ilu ludzi pokrzywdzisz swoim zdaniem?
I z resztą. Jakim prawem i na jakiej podstawie możesz twierdzić co jest poezją? Oczytanie w tym przypadku nie daje Ci takiego prawa, gdyż czasy się zmieniają tak samo moda i warunki zewnętrzne, otoczenie, wartości.

Podobne uwagi raczej zniechęcą potencjalnych rozmówców. A szkoda.

Dlaczego? Czyżby potencjalni rozmówcy nie byli przekonani co do swoich poglądów?
To dyskusja, tak? Więc ja też dyskutuję. Też mam swoje poglądy i je przedstawiam. Twój zarzut jest wiec nietrafiony i trąci hipokryzją.