Minimalizm czy gadulstwo?

Wiadomość
Autor
Awatar użytkownika
Gloinnen
Administrator
Posty: 12091
Rejestracja: 29 paź 2011, 0:58
Lokalizacja: Lothlórien

Re: Minimalizm czy gadulstwo?

#21 Post autor: Gloinnen » 16 maja 2012, 14:49

Miladora pisze:wiosna

dzisiaj popatrzyłam przez okno
a tam tyle tej zieleni było że jej
i pomyślałam że to przecież normalne
na wiosnę
ale żeby aż tyle naraz było
to jakoś dziwnie mi się zrobiło
że tak nagle
zanim się zreflektowałam
to dookoła buchnęło zielenią
gdzie ja wtedy byłam
że nie spostrzegłam na czas
że bucha i że zieleń
choć mogłam się spodziewać
bo to przecież wiosna
a wiosny już tak mają
że buchają
a ta zieleń była taka zielona
że już bardziej nie da się
wymarzyć
przecież to niemożliwe tyle zieleni
naraz
absolutnie i niepodważalnie zielonej
i chociaż ma mnóstwo odcieni
pełną gamę
wyobrażacie to sobie?
to jest jedna jedyna unikalna
aż zachwyca zielonością nasyconą do granic
trwa zieleniąc się bez przerwy
uporczywie ubrana we własną kwintesencję
bezsprzecznie zielona od podstaw
a priori
par excellence
in extenso
i co tam jeszcze chcecie
Niechaj inny wiatr dzisiaj twe włosy rozwiewa
Niechaj na niebo inne twoje oczy patrzą
Niechaj inne twym stopom cień rzucają drzewa
Niechaj noc mnie pogodzi z jawą i rozpaczą

/B. Zadura
_________________
E-mail:
glo@osme-pietro.pl

Awatar użytkownika
iTuiTam
Posty: 2280
Rejestracja: 18 lut 2012, 5:35

Re: Minimalizm czy gadulstwo?

#22 Post autor: iTuiTam » 16 maja 2012, 18:18

Poczytałam i...
Minimalizm czy gadulstwo? Przyznam, że sam tytuł wątku odbieram jako lekko przechylony w stronę minimalizmu. Minimalizm - słowo na piedestale, które niektórym każe sięgnąć po słownik a gadulstwo - każdy zrozumie.

Na bok żarty :)

Ilość słów - wiele znaczących lub o mniejszej wadze - w utworze zależy od formy, od zamysłu, od tematu, od gatunku - żadne odkrycie, prawda? Zwykły truizm. Każdy utwór literacki zakreśla swoje koło, krąg znaczeń, wybiera swoiste słownictwo, by jak najlepiej oddać myśli autora. Myślę, że odnosi się to zarówno do literatury tak wysokich jak i niskich lotów.

Minimalistyczne podejście do języka poezji sprawdza się, jeśli połączenia znaczeniowe, asocjacje nie są dokładnie obrane z miąższu. Sam ogryzek nie wszystkim się spodoba. Gdy czytam utwory minimalistyczne, to albo próbuję wgryźć się w to, co zostało - posłużę się wcześniejszym porównaniem - na ogryzku, bo dojście do sedna zwyczajnie intryguje, albo zostawiam ogryzek w spokoju. Zastanawiam się czasem nad porzuconym ogryzkiem, nad tym czy to że sedno jest dla mnie ukryte, to moja wina, czy autora...

Od czasu do czasu lubię być prowadzona słowami za rękę, jak po ogrodzie, w którym tak naprawdę tylko ogrodnik wie, jak się zaczęły, rosły, rozwijały, piękniały i gasły rośliny. Opowiada o nich wchodząc w zakamarki, cofając się, dopowiaadając, tłumacząc, pokazując, malując.

Nie jestem zwolenniczką przesady, ani zbytni minimalizm ani nadużyta ornamentyka słowna nie wprawiają mnie w natychmiastowy zachwyt. Jednak myślę, że każdy utwór ma swoją postać: w mini, lub w urodzinowym ubranku, albo w tiulowej sukni z trenem ze wszelkimi możliwymi dodatkami --- no bo, proszę ja Was to zależy, wszystko zależy od punktu odniesienia a ten z kolei może być całym wszechświatem indywidualnej percepcji.

Autorytety, przyklaskujące jednej lub drugiej szkole, są wygodnymi referentami. Dzięki ich przemyśleniom, wypowiedziom dostajemy przyspieszone kursy najczęściej wskazujące już znane nam drogi, potwierdzające to, co podświadomie wiedzieliśmy, często zgodne z naszymi inklinacjami.

Oto moje cento-grosze w temacie
:kofe:

serdecznie
iTuiTam
stajemy się szeptem...
szeptem...
szeptem
iTuiTam@osme-pietro.pl

e_14scie
Posty: 3303
Rejestracja: 31 paź 2011, 17:35
Lokalizacja: Warszawa

Re: Minimalizm czy gadulstwo?

#23 Post autor: e_14scie » 16 maja 2012, 20:10

Minimalizm o ile podany sprawnie, bywa złotą poezją. To sztuka nie wszystkim dostępna, ponieważ łatwo popaść w ograniczenie i zatracić język. Gadulstwo, ciekawie poprowadzone, jest jak wyszukane danie - nie obżeraj się, ale powoli delektuj. Nie ma moim zdaniem panaceum na wiersz. Ja lubię, gdy mnie autor zaskakuje, pozwala się przytulić do utworu i gdy po lekturze, wiersz pamiętam na tyle, by go rozpoznać nawet po ciemku.
Lubię więc umiejętne gadulstwo i lubię umiejętny minimalizm.
Każdy świt jest prowokacją do nowych nadziei. Skreślić świty!

Stanisław Jerzy Lec

_______________________
e_14scie@osme-pietro.pl

Awatar użytkownika
Miladora
Posty: 5496
Rejestracja: 01 lis 2011, 18:20
Lokalizacja: Kraków
Płeć:

Re: Minimalizm czy gadulstwo?

#24 Post autor: Miladora » 16 maja 2012, 20:24

e_14scie pisze:Lubię więc umiejętne gadulstwo i lubię umiejętny minimalizm.
Czyli inaczej - umiejętne operowanie słowami. :)

Bo minimalizm tak naprawdę nie polega na ilości słów, tylko na jak najlepszym ich wykorzystaniu.
Zawsze tkwi we mnie coś,
co nie przestaje się uśmiechać.

(Romain Gary - Obietnica poranka)

Awatar użytkownika
skaranie boskie
Administrator
Posty: 13037
Rejestracja: 29 paź 2011, 0:50
Lokalizacja: wieś

Re: Minimalizm czy gadulstwo?

#25 Post autor: skaranie boskie » 16 maja 2012, 20:47

Miladora pisze:Bo minimalizm tak naprawdę nie polega na ilości słów, tylko na jak najlepszym ich wykorzystaniu.
Dobrze powiedziane.
A w myśl tej zasady, nawet najgadatliwsze gadulstwo może zostać określone minimalizmem, jeśli gadający słów adekwatnych do treści i we właściwy sposób użyć zdoła.
Kloszard to nie zawód...
To pasja, styl życia, realizacja marzeń z dzieciństwa.


_____________________________________________________________________________

E-mail
skaranieboskie@osme-pietro.pl

Julka
Posty: 998
Rejestracja: 30 paź 2011, 21:10

Re: Minimalizm czy gadulstwo?

#26 Post autor: Julka » 05 cze 2012, 20:15

To jak z gatunkiem ludzi - jedni są milczkami, a inni gadułami ;)

Wyczytałam w antologii dla dzieci znanych poetów z roku 1981:

Mówić wierszem albo poezjować, znaczy: wyodrębnić z mowy zwyczajnej,
tej, którą posługujemy się w komunikacji potocznej, inny sposób mówienia,
nadający słowom i zdaniom wartości samoistne.
Mówić wierszem, to znaczy mówić ładnie, z użyciem takich słów i fraz zdaniowych,
jakich się w mowie zwyczajnej nie używa, a które w wierszu są potrzebne do wyrażenia uczuć
i sensów osobliwych, wzniosłych lub poważnych, albo żartobliwych.
Jednym słowem mówić wierszem, czyli pisać, znaczy posługiwać się językiem literackim.


Ale to teoretycznie każdy wie, gorzej miewa się to praktycznie, np. u alegorii ;)

Awatar użytkownika
Patka
Posty: 4597
Rejestracja: 25 maja 2012, 13:33
Lokalizacja: Toruń
Płeć:
Kontakt:

Re: Minimalizm czy gadulstwo?

#27 Post autor: Patka » 12 lip 2012, 12:10

W sumie to nie wiem, czasem to zależy np. od nastroju, czasem lubię popatrzeć na gadulstwo autora, w którym to autor pisze w tekście co mu ślina na język przyniesie (chciałam napisać: co mu język na ślinę przyniesie :P ), a czasem wolę minimalizm, minim słów = maksimum w treści. Nie lubię na pewno nadmiernych ozdobników, niepotrzebnego określania, bo np. co mnie obchodzi, że lampka była żółta, chyba że ma to budować atmosferę i jest ważne dla tekstu, zwykle jednak widzę, że ta mnogość określeń jest spowodowana tym, że autor w zły sposób chce pobudzić moją wyobraźnię.

Czyli wychodzi, że wolę minimalizm? Hm... Gadulstwo jest dobre, gdy nie chodzi, by pokazać, ile to słów znamy, kolorów, kształtów itp itd., ale gdy umiemy na długi czas zainteresować prostymi słowami. W ogóle to określenie bardziej mi pasuje do prozy niż poezji, cały temat tak samo. Ja lubię - nie zawsze, ale jednak - pisać i pisać, nie kontrolować się jakimiś głupimi regułami, że szyk musi być taki, a tu koniecznie musi być takie słowo a nie inne, które wymyślono, by straszyć początkujących tekstokletów. Z drugiej strony czasem wolę pójść na prostotę. Np. teraz gdybym miała coś napisać, pewnie by było w tym mało gadania.

Przepraszam, jak coś po kimś powtórzyłam albo jakąś brednię napisałam. Myślę, że to kwestia umiejętności i tego, w czym się dobrze czujemy.

Awatar użytkownika
Ania Ostrowska
Posty: 503
Rejestracja: 25 lut 2012, 17:21

Re: Minimalizm czy gadulstwo?

#28 Post autor: Ania Ostrowska » 14 sie 2012, 22:06

Bardzo późno odkryłam ten wątek, a jest arcy-ciekawy! Prześledziłam z uwagą wszystkie komentarze, szczególnie zacytowane fragmenty Barańczaka i Schulza kapały mi miodem na serce. Pytanie: "minimalizm czy gadulstwo?" wydaje mi się tendencyjne, trudno uznać "gadulstwo" za równorzędnego partnera; żeby tak było, trzeba by zamiast "minimalizm" powiedzieć może raczej "skąpstwo". Wracając do tematu, pisanie w myśl zasady "jak najmniej słów, tylko bezwzględnie konieczne, do przekazania możliwie najbardziej wielowymiarowej treści" jest dla mnie celem niedościgłym. Czasem samokrytycznie myślę, że upodobanie do krótkich form dobrze maskuje moje braki warsztatowe (i jest w tym zapewne bardzo dużo racji), ale zapominam o ambicjach, kiedy (rzadko, ale jednak) udaje mi się w kilku-kilkunastu słowach wywołać u czytających o wiele więcej obrazów, skojarzeń, wspomnień, refleksji - niż ja sama byłam w stanie sobie to wyobrazić. W ascetycznym "otoczeniu" słowa dostają szansę by wybrzmieć, odetchnąć, szturchnąć, a niekiedy - porazić. Pewnie to zabrzmi naiwne, ale sądzę, że łatwiej wtedy o szacunek dla Słowa, o poczucie, że to nie my mamy władzę, ale one nad nami i w pewien sposób od nich zależy, czy zechcą z nami współpracować, czy nie :)

ODPOWIEDZ

Wróć do „JAK PISAĆ DOBRE WIERSZE”