Minimalizm czy gadulstwo?

ODPOWIEDZ
Wiadomość
Autor
Awatar użytkownika
Gloinnen
Administrator
Posty: 12091
Rejestracja: 29 paź 2011, 0:58
Lokalizacja: Lothlórien

Minimalizm czy gadulstwo?

#1 Post autor: Gloinnen » 15 maja 2012, 9:50

Tytułowe pytanie odnosi się do kwestii, która nieraz wzbudza dyskusje. Niektórzy uważają, że licentia poetica pozwala w zasadzie na wszystko. Wiele Autorów jest przekonanych zatem, że im więcej słów, tym więcej treści. Barokowe zdania, ozdobniki, językowe ornamenty kuszą pozornym blichtrem, bogactwem, blaskiem.
Ci, co mnie znają, wiedzą, że moje zdanie jest zgoła odmienne. Cenię sobie oszczędność słowną nieraz doprowadzoną do form skrajnych. Komentując innym teksty, najczęściej sugeruję ostre cięcia, gdyż pozwalają one wydobyć z utworu jego esencję.
Nie stworzyłam jednak sobie swojej poetyckiej koncepcji w oparciu jedynie o widzimisię, choć oczywiście intuicja pewne rzeczy mi podpowiedziała już jakiś czas temu.
Wielkim autorytetem w dziedzinie poetyki jest dla mnie - to też chyba nie nowość - Stanisław Barańczak, którego opinię pozwolę sobie tutaj zacytować.

"(...) poezję od innych wypowiedzi językowych różni takie użycie języka, przy którym zwięzłość wyzwala wieloznaczność - przy którym, paradoksalnie, im mniej słów, tym więcej sensu. (...) zalewani w każdym momencie naszego życia potokami słów z głośników i ekranów oraz zasypywani makulaturą najrozmaitszego rodzaju, od reklamowej i propagandowej po literacką i naukową - a nigdy nie było tej makulatury tyle, co dzisiaj, w epoce władzy triumwiratu o imionach Xerox, Fax i E-mail - tęsknimy za czytelniczym skupieniem, Tęsknimy za lekturą polegającą nie (jak całkiem serio zalecają podręczniki tzw. szybkiego czytania) na błyskawicznym przebieganiu wzrokiem stronicy, na ukos od lewego górnego do prawego dolnego rogu, ale do czytania "w głąb", nieśpiesznego, linijka po linijce, z powracaniem do wcześniejszych fragmentów, z możliwością objęcia spojrzeniem i refleksją całego tekstu. Zwięzłość tekstu poetyckiego predestynuje go do takiej roli, nie tylko ze względów technicznych, ale i dlatego, że w tekście zwięzłym trudniej ukryć blagę, powierzchowność, nieoryginalność, nieautentyczność; im mniej słów, tym bardziej są "na widoku" i tym większa ich waga."
(fragment wykładu wygłoszonego 5 czerwca 1995 r. w Katowicach, z okazji otrzymania honorowego doktoratu Uniwersytetu Śląskiego)

:)

Glo.
Niechaj inny wiatr dzisiaj twe włosy rozwiewa
Niechaj na niebo inne twoje oczy patrzą
Niechaj inne twym stopom cień rzucają drzewa
Niechaj noc mnie pogodzi z jawą i rozpaczą

/B. Zadura
_________________
E-mail:
glo@osme-pietro.pl

Awatar użytkownika
Miladora
Posty: 5496
Rejestracja: 01 lis 2011, 18:20
Lokalizacja: Kraków
Płeć:

Re: Minimalizm czy gadulstwo?

#2 Post autor: Miladora » 15 maja 2012, 12:35

Minimalizm.
Bo nawet w przypadku, gdy jakaś konwencja pozwala na użycie wielu środków, wiersz nie powinien przypominać bożonarodzeniowej choinki lub kobiety obwieszonej ogromną ilością sztucznej biżuterii.
Wiersz powinien by wysmakowany pod każdym względem.
Zawsze tkwi we mnie coś,
co nie przestaje się uśmiechać.

(Romain Gary - Obietnica poranka)

Alek Osiński
Posty: 5630
Rejestracja: 01 lis 2011, 23:09

Re: Minimalizm czy gadulstwo?

#3 Post autor: Alek Osiński » 15 maja 2012, 13:41

Osobiście dzielę poezję na poezję użytkową (dopuszczalne wszelkie metody kosmetyczne) i poezję
sensu stricto, czyli tę poszukującą i tutaj zdecydowanie minimalizm, a jeśli nie minimalizm
(bo byc może to złe slowo), to na pewno maksymalne wyważenie słów, odkrycie napięc, które rządzą
związkami między nimi. Dla mnie największym autorytetem jest tutaj Bruno Schulz i przytoczę
jako ciekawostkę fragment jego Mityzacji rzeczywistości . To chyba trochę na temat...

Istotą rzeczywistości jest sens. Co nie ma sensu, nie jest dla nas rzeczywiste. Każdy fragment rzeczywistości żyje dzięki temu, że ma udział w jakimś sensie uniwersalnym. Stare kosmogonie wyrażały to sentencją, że na początku było słowo. Nienazwane nie istnieje dla nas. Nazwać coś – znaczy włączyć to w jakiś sens uniwersalny. Izolowane, mozaikowe słowo jest wytworem późnym, jest już rezultatem techniki. Pierwotne słowo było majaczeniem, krążącym dookoła sensu światła, było wielką uniwersalną całością. Słowo w potocznym dzisiejszym znaczeniu jest już tylko fragmentem, rudymentem jakiejś dawnej wszechobejmującej, integralnej mitologii. Dlatego jest w nim dążność do odrastania, do regeneracji, do uzupełniania się w pełny sens. Życie słowa polega na tym, że napina się ono, pręży do tysięcy połączeń, jak poćwiartowane ciało węża z legendy, którego kawałki szukają się wzajemnie w ciemności. Ten tysiąckrotny a integralny organizm słowa rozerwany został na poszczególne wyrazy, na głoski, na potoczą mowę i w tej nowej formie, zastosowany do potrzeb praktyki, przeszedł on już do nas jako organ porozumienia. Życie słowa, jego rozwój sprowadzony został na nowe tory, na tory praktyki, życiowej, poddany nowym prawidłowościom. Ale gdy jakimś sposobem nakazy praktyki zwalniają swe rygory, gdy słowo, wyzwolone od tego przymusu, pozostawione jest sobie i przywrócone do praw własnych, wtedy odbywa się w nim regresja, prąd wsteczny, słowo dąży wtedy do dawnych związków, do uzupełnienia się w sens – i tę dążność słowa do matecznika, jego powrotną tęsknotę, tęsknotę do praojczyzny słownej, nazywamy poezją. Poezja – to są krótkie spięcia sensu między słowami, raptowna regeneracja pierwotnych mitów. Zapominamy o tym, operując potocznym słowem, że są to fragmenty dawnych i wiecznych historyj, że budujemy, jak barbarzyńcy, nasze domy z ułamków rzeźb i posągów bogów.

...

Awatar użytkownika
Miladora
Posty: 5496
Rejestracja: 01 lis 2011, 18:20
Lokalizacja: Kraków
Płeć:

Re: Minimalizm czy gadulstwo?

#4 Post autor: Miladora » 15 maja 2012, 17:01

Bardzo dobrze to ująłeś, Aluś.
Jestem pod wrażeniem.

Tak mi jeszcze przyszło do głowy, na kanwie tego, że wymawiając lub pisząc, powołujemy słowa do życia i stajemy się za nie odpowiedzialni. Za to, co nimi budujemy.
Zawsze tkwi we mnie coś,
co nie przestaje się uśmiechać.

(Romain Gary - Obietnica poranka)

Sede Vacante
Posty: 3258
Rejestracja: 27 sty 2013, 23:52
Lokalizacja: Dębica

Re: Minimalizm czy gadulstwo?

#5 Post autor: Sede Vacante » 15 maja 2012, 18:48

No dobra, przyznaję ;(
Ale ja cały czas się uczę ;)
Pozwoliłem sobie tak zacząć, bo temat wydał mi się stworzony jakby z mojej przyczyny;)
Choć oczywiście to stwierdzenie pół żartem, bo że nikt nie zakłada tematu z powodu jednej osoby, widocznie więcej nas takich.
A teraz na serio.
Nie mogę odnieść się do tematu jako "zawodowiec", bo mimo naprawdę długiego okresu pisania, większość życia, jestem totalnym amatorem i zdaję sobie z tego sprawę.
Po obserwacjach, czytaniu innych i opiniach, nie tylko na moje teksty, ale i ogólnie stwierdzam, że minimalizm to prawdziwa sztuka i zazdroszczę ludziom, którzy potrafią właśnie w ten sposób pisać pięknie i pozostawiać czytelnikom, czasem niezliczoną ilość interpretacji, czy wielorakie przekazy.
A nawet jeden, konkretny, ale napisany w dwóch, trzech zdaniach - brawo.
Sam nie umiem - nie tajemnica.
Boję się pisząc, że jeśli obiorę styl minimalistyczny, większość, albo i wszyscy czytelnicy uznają moje słowa za bełkot, nie zrozumieją o co chodzi itp. Dlatego (niestety) staram się pisać "od A do Z", no i wychodzi, jak wychodzi.
Więc podsumowując - minimalizm po wielu poszukiwaniach - ale bardziej jako mój podziw i delikatna zazdrość, niż wykonanie. Może kiedyś się nauczę tak, żeby było i pięknie i z sensem i w ogóle bardzo trafnie.

A co do patosu, owego "barokowego" pisania, wzniosłości itp.itd.
Tutaj ktoś, kto czytał wie, jak moje teksty (nie śmiem ich nazywać wierszami) wręcz ociekają patosem, kipią nim, wychodzi on, wyjeżdża, wylatuje i wyziera z nich nagminnie.
Z tego co się dowiaduję, to bardzo źle, to wada i nie jest to lubiane.

Ale to już mój osobisty wybór, ja po prostu uwielbiam patos - dziwne, ok. Ale mam udawać, że mogę się bez niego obejść?
Wiem, nikt nie będzie mnie czytał. Nie zrobię "kariery." Pewnie będę zniechęcał, może śmieszył itp.
I szanuję opinię osób doświadczonych, waszą opinię.
Ale ja po prostu taki jestem, może flakowato-bylejaki, ale taki. Lubię patos, choć nie mam pojęcia dlaczego. Nie chcę z niego rezygnować, nawet za cenę "głębokiej d...";)

Mam wrażenie, że nie wniosłem nic do dyskusji, ale trochę poczułem się wywołany do tablicy tematem i wstępnym opisem, albo sobie "pochlebiam";) ale chciałem zająć stanowisko.
Kiedyś miałem nawet założyć temat "Właściwie dlaczego nie patos? Czy naprawdę nikt?". Ale to nie jest jednak potrzebne.

(Rozgadałem się, wybaczcie)

Minimalizm - niedościgniona jeszcze sztuka, którą chciałbym osiągnąć.
Patos - świadomy wybór z wszelkimi konsekwencjami.

Pamiętajcie, że jestem tylko amatorem, nie znam się jak wy i nie mam zamiaru udawać, że jest inaczej. Mogę pisać tylko o swoich odczuciach.
Będę obserwował rozmowę, bo szczególnie zjawisko patosu mnie interesuje;)
"Nie głaskało mnie życie po głowie,
nie pijałem ptasiego mleka -
no i dobrze, no i na zdrowie:
tak wyrasta się na człowieka..."


W. Broniewski - "Mannlicher"

Awatar użytkownika
skaranie boskie
Administrator
Posty: 13037
Rejestracja: 29 paź 2011, 0:50
Lokalizacja: wieś

Re: Minimalizm czy gadulstwo?

#6 Post autor: skaranie boskie » 15 maja 2012, 18:57

Spróbuję się trochę wyłamać - taka małpia przypadłość - z ogólnego chóru, chwalącego mówienie nicniemówieniem, pisanie nicniepisaniem, tworzenie wierszy niewierszowanych.
Historia literatury stworzyła wiele gatunków, w tym również samą poezję podzieliła na pewne "podgatunki". Jasnym jest, że dzisiejsza moda preferuje wiersze krótkie (chyba bierze pod uwagę rozpowszechnione lenistwo czytelnicze. Ale moda to chyba jeszcze nie wszystko. Jeżeli właściwie rozumiem znaczenie słowa minimalizm, uważam, że nie sposób zawrzeć epopei w trzech wersach, chyba, że napiszmy "veni, vidi, vici" i nazwiemy to "Iliadą". Minimalizm na pewno dobry jest w miniaturach, może w skrótowych formach, zwłaszcza tych, traktujących czytelnika, jak szaradzistę. Są jednak gatunki poezji wymagające wyjątkowo pięknie brzmiących metafor, onomatopei, tudzież innych środków artystycznych, pozwalających wydobyć całe piękno języka, nie zaś wyłącznie suchy przekaz. I tu będę walczył z dogmatycznym minimalizmem jak w obronie niepodległości.
Kloszard to nie zawód...
To pasja, styl życia, realizacja marzeń z dzieciństwa.


_____________________________________________________________________________

E-mail
skaranieboskie@osme-pietro.pl

Sede Vacante
Posty: 3258
Rejestracja: 27 sty 2013, 23:52
Lokalizacja: Dębica

Re: Minimalizm czy gadulstwo?

#7 Post autor: Sede Vacante » 15 maja 2012, 19:01

Nie kuś, bo może pozostanę przy długich "tekściwach" ;) Oczywiście dbając o jaki taki styl (bym chciał) ;)
Fajnie, że temat żyje, bardzo ciekawy i pouczający.
"Nie głaskało mnie życie po głowie,
nie pijałem ptasiego mleka -
no i dobrze, no i na zdrowie:
tak wyrasta się na człowieka..."


W. Broniewski - "Mannlicher"

Awatar użytkownika
Miladora
Posty: 5496
Rejestracja: 01 lis 2011, 18:20
Lokalizacja: Kraków
Płeć:

Re: Minimalizm czy gadulstwo?

#8 Post autor: Miladora » 15 maja 2012, 19:12

Sede Vacante pisze:Pozwoliłem sobie tak zacząć, bo temat wydał mi się stworzony jakby z mojej przyczyny;)
Na pewno nie, Sede. :)
To przypadłość wielu osób piszących.
Minimalizm to pewnego rodzaju sztuka wypływająca także z opanowania warsztatu.
skaranie boskie pisze:Jeżeli właściwie rozumiem znaczenie słowa minimalizm, uważam, że nie sposób zawrzeć epopei w trzech wersach, chyba, że napiszmy "veni, vidi, vici" i nazwiemy to "Iliadą".
Oczywiście, że nie sposób.
Ale sądzę, że "minimalizm" poddany przez Glo dyskusji, to pewnego rodzaju wyższa szkoła jazdy polegająca na ominięciu wszystkich zbędnych dopowiedzeń i nic niemówiących ozdobników - to wystąpienie przeciwko natłokowi słów, w których rozmydla się sens i przekaz.
Ja często mówię, że dla mnie wiersz stanowi swoistą mozaikę, w której każde słowo-kamyczek powinno znaleźć się na właściwym miejscu, by powstał wyraźny i piękny obraz.
Zbyt dużo takich kamyczków-słów, nawet samych w sobie barwnych i ładnych, może sprawić, że obraz w rezultacie stanie się dość chaotyczną pstrokacizną, w której zgubi się właściwa koncepcja.
To miałam na myśli, mówiąc o wysmakowaniu - takie właśnie staranne dobieranie słów.
I nie liczy się ich ilość (epopeja), ale właściwe zastosowanie.
Zawsze tkwi we mnie coś,
co nie przestaje się uśmiechać.

(Romain Gary - Obietnica poranka)

Awatar użytkownika
Gloinnen
Administrator
Posty: 12091
Rejestracja: 29 paź 2011, 0:58
Lokalizacja: Lothlórien

Re: Minimalizm czy gadulstwo?

#9 Post autor: Gloinnen » 15 maja 2012, 19:14

Sede, jeżeli masz ochotę podyskutować o patosie - zapraszam tutaj:

http://www.osme-pietro.pl/o-sztuce-pisa ... -t186.html

Może jeszcze ktoś się przyłączy?

Glo.

PS. Zakładając wątek nie miałam absolutnie intencji wywoływania kogokolwiek do tablicy. Po prostu przewija się ta kwestia w dyskusjach, więc postanowiłam zainicjować rozmowę o...

:)

PS. (w kontekście tego, co pisze Mila):
Z poezją - to trochę jak z kobietą; jeden doskonale dobrany klejnot doda jej blasku. Gdy się ją natomiast obwiesi jarmarcznymi świecidełkami - wszyscy stwierdzą - tapeciara...
:myśli:
Niechaj inny wiatr dzisiaj twe włosy rozwiewa
Niechaj na niebo inne twoje oczy patrzą
Niechaj inne twym stopom cień rzucają drzewa
Niechaj noc mnie pogodzi z jawą i rozpaczą

/B. Zadura
_________________
E-mail:
glo@osme-pietro.pl

Awatar użytkownika
Gloinnen
Administrator
Posty: 12091
Rejestracja: 29 paź 2011, 0:58
Lokalizacja: Lothlórien

Re: Minimalizm czy gadulstwo?

#10 Post autor: Gloinnen » 15 maja 2012, 19:19

Skaranie - minimalizm nie jest tożsamy z pisaniem wierszy krótkich i suchych, nie wyklucza wspomnianych przez Ciebie środków poetyckich (onomatopeje, rozbudowane metafory). Chodzi o wyeliminowanie z tekstu tego, co do niczego nie służy, bardziej mam na myśli funkcjonalizm języka poezji. Każde słowo powinno pełnić w zapisie i przekazie określoną rolę, a nie być jedynie dekoracją - bo ładne, bo się przyplątało, bo właściwie - dlaczego nie... Chodzi z jednej strony o to, aby wiersz był dziełem przemyślanym, a nie zapisem tego, co wena na pióro przyniesie. Z drugiej - o czystość myśli. Wieloznaczność buduje się tak naprawdę tym, co zagadkowe, co zmusza czytelnika do współtworzenia sensu utworu, do wejścia w interakcję ze słowami. Gdy wszystko jest powiedziane, przytłoczone bełkotem - jest on pozbawiony tej możliwości...
Niechaj inny wiatr dzisiaj twe włosy rozwiewa
Niechaj na niebo inne twoje oczy patrzą
Niechaj inne twym stopom cień rzucają drzewa
Niechaj noc mnie pogodzi z jawą i rozpaczą

/B. Zadura
_________________
E-mail:
glo@osme-pietro.pl

ODPOWIEDZ

Wróć do „JAK PISAĆ DOBRE WIERSZE”