ULUBIONE WIERSZE

Podziel się tym, co lubisz najbardziej
Wiadomość
Autor
Awatar użytkownika
eka
Moderator
Posty: 10469
Rejestracja: 30 mar 2014, 10:59

Re: ULUBIONE WIERSZE

#21 Post autor: eka » 22 paź 2014, 17:56

R.M. Rilke


Bóg mówi do każdego

Bóg mówi do każdego, nim go stworzy,
potem w milczeniu prowadzi go z nocy.
A słowa, zanim każdy pójdzie stąd,
te chmurne słowa, takie są:
Przez twoje zmysły wysyłany
idź na tęsknoty twojej kraniec;
szatę mi daj.
Poza rzeczami płoń jak pożary,
aby ich cienie, powyciągane,
to była moja osłona.
Wszystko niech z tobą się dzieje: piękno i groza.
Tylko iść trzeba: uczucie żadne nie jest ostatnie.
Bacz, byś się ode mnie nie odłączył.
Bliski jest kraj,
który życiem nazywają.
Będziesz go rozpoznawał
w jego powadze.
Rękę mi daj.

Awatar użytkownika
eka
Moderator
Posty: 10469
Rejestracja: 30 mar 2014, 10:59

Re: ULUBIONE WIERSZE

#22 Post autor: eka » 30 paź 2014, 13:23

Pan tu nie stał


Pan tu nie stał, zwracam panu uwagę,
że nigdy nie stał pan za nami
murem, na stanowisku naszym też
pan nie stał, już nie mówiąc, że na naszym czele
nie stał pan nigdy, pan tu nie stał, panie,
nas na to nie stać, żeby pan tu stał
obiema nogami na naszej ziemi, ona stoi
przed panem otworem, a pan co,
stoi pan sobie na uboczu
wspólnego grobu, panie tam jest koniec,
nie stój pan w miejscu, nie stawiaj się pan, stawaj
pan w pąsach na szarym końcu, w końcu
znajdzie się jakieś miejsce i dla pana.



Stanisław Barańczak

Alek Osiński
Posty: 5630
Rejestracja: 01 lis 2011, 23:09

Re: ULUBIONE WIERSZE

#23 Post autor: Alek Osiński » 03 lis 2014, 1:53

Horacy - Pieśni

XXII

Fusku! Człek czysty, przez zbrodnie nie sklęty
nie musi nosić mauryjskich pocisków,
nie trzeba jemu cięciwy napiętej
ni mieczów świstu...

Czy to pustynią droga niebezpieczna,
czy niegościnnym Kaukazem górzystym,
czy gdzie głęboka rzeka rwie bajeczna
Hydaspes szklisty.

Tak mnie, gdy spotkał wilk w sabińskim lesie,
gdy za daleko zaszedłem śpiewając,
potwór, co borem łup swój krwawy niesie
w lesistym kraju,

uciekł; o takim ogromnym potworze
nie słychać ani w iubijskiej pustyni,
ani w dębowych drzew daurijskim borze,
co ciemnią słynie.

Połóż mnie w piaskach, gdzie żadnego pola
nie ma; i chłodu nie daje ni chwila,
gdzie kamień pęka w pozsychanych rolach
i noc się schyla...

Połóż, gdzie ziemia się skwarem pokryła,
gdzie piasek pali, gdzie piekieł gorąco,
kochać cię będę, o Lagale miła,
słodką, śmiejącą...

Dodano -- 07 lis 2014, 2:18 --

Zbigniew Herbert - Do Ryszarda Krynickiego - list

Niewiele zostanie Ryszardzie naprawdę niewiele
z poezji tego szalonego wieku na pewno Rilke Eliot
kilku innych dostojnych szamanów którzy znali sekret
zaklinania słów formy odpornej na działanie czasu bez czego
nie ma fazy godnej pamiętania a mowa jest jak piasek

nasze zeszyty szkolne szczerze udręczone
ze śladem potu łez krwi będą
dla korektorki wiecznej jak tekst piosenki pozbawiony nut
szlachetnie prawy aż nadto oczywisty

uwierzyliśmy zbyt łatwo że piękno nie ocala
prowadzi lekkomyślnych od snu do snu na śmierć
nikt z nas nie potrafi obudzić topolowej driady
czytać pismo chmur
dlatego po śladach naszych nie przejdzie jednorożec
nie wskrzesimy okrętu w zatoce pawia róży
została nam nagość i stoimy nadzy
po prawej lepszej stronie tryptyku
Ostateczny Sąd

na chude barki wzięliśmy sprawy publiczne
walkę z tyranią kłamstwem zapisy cierpienia
lecz przeciwników – przyznasz – mieliśmy nikczemnie małych
czy warto zatem zniżać świętą mowę
do bełkotu z trybuny do czarnej piany gazet

tak mało radości – córki bogów w naszych wierszach Ryszardzie
za mało świetlistych zmierzchów luster wieńców uniesienia
nic tylko ciemne psalmodie jąkanie animuli
urny popiołów w spalonym ogrodzie

jakich sił trzeba by na przekór losom
wyrokom dziejów ludzkiej nieprawości
w ogrójcu zdrady szeptać – cicha noc

jakich sił ducha trzeba by wykrzesać
bijąc na oślep rozpaczą o rozpacz
iskierkę światła hasło pojednania

ażeby wiecznie trwał taneczny krąg na gęstej trawie
święcono narodziny dziecka i każdy początek
dary powietrza ziemi i ognia i wody

ja tego nie wiem – mój Drogi – dlatego
przesyłam tobie nocą te sowie zagadki
uścisk serdeczny
ukłon mego cienia

Awatar użytkownika
eka
Moderator
Posty: 10469
Rejestracja: 30 mar 2014, 10:59

Re: ULUBIONE WIERSZE

#24 Post autor: eka » 16 lis 2014, 16:37

Szkoda, że cię tu nie ma

Szkoda, że cię tu nie ma,
Szkoda, kochanie.
Siedziałabyś na sofie,
Ja – na dywanie,
Chustka byłaby twoja,
Moja – kapiąca łza,
Albo może na odwrót:
Płacz ty – pociecha – ja.
Szkoda, że cię tu nie ma,
Szkoda, kochanie.
Prowadząc wóz, dłoń kładłbym
Na twym kolanie,
Udając, że je mylę
Z dźwignią, gdy zmieniam bieg.
Wabiłby nas nieznany
Lub właśnie znany brzeg.

Szkoda, że cię tu nie ma,
Szkoda, kochanie.
Srebrny księżyc na czarnym
Nieba ekranie
Na przekór astronomom
Oddawałbym co noc
Za żeton na automat,
By usłyszeć twój głos.

Szkoda, że cię tu nie ma,
Na tej półkuli -
Myślę, siedząc na ganku w letniej koszuli
I z puszką „Heinekena”.
Zmierzch. Krzyk mew. Liści szmer.
Co za zysk z zapomnienia,
Jeśli tuż po nim – śmierć?


Josif Brodski (tłumaczenie: Stanisław Barańczak)


... i jeszcze w wersji zaśpiewanej przez Mirosława Czyżykiewicza

https://www.youtube.com/watch?v=xo0pu-p5z_g

Awatar użytkownika
eka
Moderator
Posty: 10469
Rejestracja: 30 mar 2014, 10:59

Re: ULUBIONE WIERSZE

#25 Post autor: eka » 23 lis 2014, 19:15

Rene Char


Wyjście

Wszystko zgasło:
Dzień, światło wewnętrzne.
Bryła obolała,
Nie znajdowałem już swojej pory
prawdziwej,
Własnego mieszkania.

Chybotliwy krok umarłych złą śmiercią
Dzwonił we wszystkich próżniach.
Pod zachmurzonym niebem
Wytknąłem sobie granice.

Krzepiony przez kogoś nie stąd,
Z upływem czasu prawie pocieszony.

Ociekać będzie winnica,
Gdzie walczy twoje ramię,
Pełne słońca niezmienne.


Cento


Szukasz we mnie słabego punktu, jakiejś szczeliny? Jej odkrycie sprawi, że zdany byłbym na twoją łaskę? Ale czy doprawdy nie widzisz, prześladowco, że jestem sitem i że twój mały mózg usycha wśród mych zgasłych promieni?

Nie odczuwam zimna i gorąca, rządzę. Nie przybliżaj jednak zbytnio ręki do berła mojej władzy. Parzy i mrozi... Zwietrzyłbyś to doznanie.

Kocham, biorę w niewolę i oddaję zdobycz pierwszemu z brzega. Jestem strzałą i poję światłem więźnia kwiatu. Takie są moje sprzeczności, moje służby.

W owym czasie śmiałem się do świata i świat śmiał się do mnie. W owym czasie, którego nigdy nie było i który odczytuję z pyłu.

Ci, którzy oglądają lwa cierpiącego w klatce, rozkładają się w pamięci lwa.

Królowi, którego dościga łowca chimer, życzyłbym rychłej śmierci.


Z cyklu: Biblioteka w ogniu

Istnieje przekleństwo niepodobne do innych. Objawia się w szczególnym rodzaju lenistwa, ma przyjemną naturę, nadaje swemu obliczu rysy skłaniające do ufności.
Ale jaka sprawność, kiedy kończą się pozory, jak bezwzględne dążenie do celu! Prawdopodobnie, bo cień, w którym się spiętrza, jest mylący, a okolica najdokładniej zatajona, uchyli się przed określeniem, umknie zawsze na czas.
Kreśli ono na zasłonie nieba jasnowidzów parabole dość przerażające.

Alek Osiński
Posty: 5630
Rejestracja: 01 lis 2011, 23:09

Re: ULUBIONE WIERSZE

#26 Post autor: Alek Osiński » 29 lis 2014, 2:19

Tomas Transromer

Łuki Romańskie

We wnętrzu ogromnego kościoła romańskiego cisnęli się turyści.
Rozpościerało się sklepienie za sklepieniem bez prześwitu.
Drgało kilka płomyków świec.
Objął mnie anioł bez twarzy
i zaszeptał przez całe ciało:
„Nie wstydź się tego, że jesteś człowiekiem, bądź dumny!
W twoim wnętrzu otwiera się sklepienie za sklepieniem bez końca.
Nigdy nie będziesz gotowy i tak jest słusznie.”
Byłem ślepy od łez
i wyprowadzono mnie na buzującą od słońca piazzę
wraz z Mr i Mrs Jones, Panem Tanaką i Signorą Sabatini
a we wnętrzu ich wszystkich otwierało się sklepienie za sklepieniem bez końca.



Air Mail

Szukając skrzynki pocztowej
niosłem list przez miasto.
W puszczy z kamienia i betonu.

Latający dywan znaczka
chwiejne litery adresu
plus pod pieczęcią ma prawda
szybująca ponad morzem.

Atlantyku wijące się srebro.
Zwały chmur. Rybacki kuter
jak pestka oliwki wypluta.
I blada blizna po kilu.

Tu w dole robota się wlecze.
Często zerkam na zegarek.
Cienie drzew to czarne cyfry
w tej zachłannej ciszy.

Prawda na ziemi spoczywa
lecz nikt nie odważy się wziąć jej.
Prawda leży na ulicy.
Nikt nie uczyni jej swoją.

Dodano -- 10 gru 2014, 2:35 --

C. K. Norwid - Malarz z konieczności

JA

Pani – mam mówić z nią o rytmie sił,
Które sprawują planet korowody.
Każże mi podać wina – abym pił,
Cukru i wody –
I siądź – na ramię zarzuciwszy szal,
Nieumiejętnie, jak nimfy szal kładą:
Błękitną niechaj on harmonią fal
Jak z s k a ł y spada kaskadą! –
Firankę – sługa niech odrzuci z szyb,
Księżyc potrzebny jest k´ temu,
Naczynie szklane złotych pełne ryb
Podamy jemu.

ONA

Owszem, lecz śpiesz się, właśnie bowiem czas,
Gdy fryzjer, Pinettim zwany,
Przyjdzie – a za nim służebnice wraz
Mnogie przyniosą falbany.

JA

Pani – mam mówić z nią o głosce A,

Ile przyniosła ludzkości?! –
Wspomnę, co mądrość? A co znaczy łza?
Nadmienię też o miłości.
Siądźże – i włosy swe grzebieniem zbierz,
Gdy ja – przylegnę na progu;
I będę, jak d o f e o d a l n y c h w i e ż,
Śpiewał: nieznanej i Bogu.

ONA

Owszem – lecz śpiesz się, oto bowiem, kwiat
Nie będąc na czas zrobiony,
Odmieniać muszę włosów tok i szat,
Wieczór mój! – prawie s t r a c o n y!

JA

Pani – ołówek pozwól mi wziąć ostry
I ten mój album podręczny;
Z natury zrobię szkic dla mojej siostry,
Będę ci wdzięczny.

Awatar użytkownika
eka
Moderator
Posty: 10469
Rejestracja: 30 mar 2014, 10:59

Re: ULUBIONE WIERSZE

#27 Post autor: eka » 27 gru 2014, 15:29

Stanisław Barańczak


Pusty


Kiedyś ja sama w ciebie wejdę, niczym ręka

w Rękawiczkę. Jak ona, zaplanuję twoje

kształty i poruszenia. I przez twoją skórę

ledwie wyczuję żwir i popękany granit.



Ty, tak opustoszały pomieszczeniem dla mnie,

po stokroć przypuszczonej; ja, tak nieobecna

w twoich półmrocznych przejściach, zakamarkach tajnych,

w ich pustych odebrzmieniach, gdy uderzyć głucho.



W mroku rozszerzyć siebie, rozmnożyć na wszystkie

strony w tobie. Dopiero kiedyś. Jeszcze wierzysz,

żeś jest i instrumentem wewnątrz futerału.

To ja dopiero będę twoimi słowami.

Awatar użytkownika
eka
Moderator
Posty: 10469
Rejestracja: 30 mar 2014, 10:59

Re: ULUBIONE WIERSZE

#28 Post autor: eka » 27 cze 2015, 16:20

Zwierciadło pytania

Pytałem. Powiedziano: gałązka ognia jest ptakiem.
Powiedziano: Moja twarz jest falą,
a oblicze świata to zwierciadła
i rozpacz mórz i latarni.

Nadszedłem, świat był na mej drodze atramentem,
a każde drgnienie zdaniem.
Nie wiedziałem, że między mną a światem
jest most braterstwa
zbudowany z kroków ognia i proroctwa.

I nie wiedziałem, że twarz moja
jest statkiem, co płynie w iskry.


Adonis Ali Ahmad Sa’id

przeł. Krystyna Skarżyńska-Bocheńska

Awatar użytkownika
eka
Moderator
Posty: 10469
Rejestracja: 30 mar 2014, 10:59

Re: ULUBIONE WIERSZE

#29 Post autor: eka » 29 lip 2015, 19:59

dobry wieczór

Dobry wieczór, nazywam się Mickiewicz, jestem
Białorusinem. pierwszy w Polsce pisałem jak O'Hara
potem wszystko mi się poprzestawiało, do żony
zacząłem się zwracać per mebel. przez chwilę
myślałem o staniu się jednym
z tłumem prymitywów zadeptujących Place de la Concorde
adidasami „Podhale”. moja pycha zdradziła mnie i wyśmiała.
przez chwilę myślałem o staniu się jednym
z kosmicznym tonem Wszechświata, duchowym czynem,
świętością urzeczywistnioną. zostałem mistycznym kapralem
nawiedzonych paranoików zarywających
noce nad plastikowymi flaszkami wina za sześć franków
przed wyjściem do roboty na szóstą na czarno na budowie

właściwie przestałem pisać, czasami opowiadam klechdy
o Polsce, wzruszam publiczność, biorę za to pieniądze
właściwie przestałem pisać. coś wisi w powietrzu,
jakieś oczekiwanie, kiedy przymknę powieki
widzę przez drgające w upale powietrze czerwoną
spękaną skorupę ziemi, pokryte kurzem woły
ciągną wóz o wielkich drewnianych kołach,
przebiegam chłodne ścieżki Manali z ładunkiem
haszyszu na plecach, dżip przeciążony bronią z przemytu
mozolnie wspina się na porośniętą parującą dżunglą górę
odprowadzany obojętnym spojrzeniem Malgaszów, tych czarno-
skórych Chińczyków.

w nocy budzi mnie bicie bębnów i jazgot tureckich piszczałek
w ciszy wpatruję się w sufit, jakbym miał dokądś jechać,
jakbym miał złapać hiva i umrzeć, jakbym dawniej latał cały
teraz tylko jako sadza.

Miłosz Biedrzycki

Awatar użytkownika
eka
Moderator
Posty: 10469
Rejestracja: 30 mar 2014, 10:59

Re: ULUBIONE WIERSZE

#30 Post autor: eka » 15 wrz 2015, 15:06

Wasze dzieci



Wasze dzieci nie są waszymi dziećmi,

są synami i córkami powołanymi

do życia przez Życie,

przychodzą przez was, ale nie z was.

I choć są z wami, do was nie należą.



Możecie im przekazać waszą miłość,

ale nie wasz sposób myślenia.

Bo one mają swój własny.



Możecie przyjąć ich ciała,

ale nie ich dusze,

bo ich dusze zamieszkują dom jutra,

do którego wy nie możecie wejść nawet

w waszych snach.



Możecie starać się, by stać się jak one,

ale nie próbujcie czynić je takimi jak wy.



Bo życie nie cofa się i nie zatrzymuje

się na dniu wczorajszym. Jesteście łukami,

które wypuszczają dzieci jak żywe strzały:

Łucznik widzi na drodze cel do nieskończoności

i On was napina swą mocą, aby Jego strzały

mogły dolecieć szybko i daleko.



Oby wasze napięcie ręką Łucznika było ku radości,

bo kocha On tak samo strzałę lecącą,

jak i łuk, który już miejsca nie zmienia.



Khalil Gibran (arab. جبران خليل جبران; właśc. Dżubran Chalil Dżubran; 1883–1931) – arabski poeta i filozof libańskiego pochodzenia; od 1895 mieszkał w USA.

ODPOWIEDZ

Wróć do „ULUBIONE”