Koncert czy studio?

Uwaga! Tu wchodzisz na własne ryzyko i odpowiedzialność.
ODPOWIEDZ
Wiadomość
Autor
Awatar użytkownika
411
Posty: 1778
Rejestracja: 31 paź 2011, 8:56
Lokalizacja: .de

Koncert czy studio?

#1 Post autor: 411 » 12 cze 2014, 13:11

Jak w temacie: wolicie widziec i slyszec, czy tylko slyszec?

A moze na poczátku (np przy ukazaniu sie nowego krázka, czy spotkaniu z dotád nieznanym artystá) tylko slyszec, a potem z dziká radosciá dac sie poniesc ludzkiej fali cial i wspólodbierania?
Co jest wam milsze: sam na sam z ukochanym geniuszem w sluchawkach/glosnikach, czy specyficzne wzruszenie, którego nie doswiadczy nigdzie indziej, jak wlasnie na zywo?
Naturalnie, sa gatunki muzyki, które posiadajá wrecz predyspozycje "zgromadzen", ale sá takie jak np muzyka klasyczna, która czaruje na zupelnie inny sposób - chociaz...

Prosze, opowiedzcie, o preferencjach, klimatach, wymaganiach i ich zaspokajaniu.
Podzielcie sie tym, co wam w duszy gra. I dlaczego wlasnie to.
:)
Nie będę cytować innych. Poczekam aż inni będą cytować mnie.

Awatar użytkownika
lczerwosz
Administrator
Posty: 6936
Rejestracja: 31 paź 2011, 22:51
Lokalizacja: Ursynów

Re: Koncert czy studio?

#2 Post autor: lczerwosz » 12 cze 2014, 13:40

Nie umiem odpowiedzieć. W słuchawkach jest jakość, każda nuta dźwięczy wyraźnie, oczywiście zależy jaka muzyka. Ale koncert - pamiętam potem przez wiele lat, i to nie muzykę, ale atmosferę, brawa na stojąco. Albo że ludzie tańczyli i śpiewali razem na głos.
Teraz są koncerty na YT. Trochę można być bliżej w ten sposób.

Awatar użytkownika
411
Posty: 1778
Rejestracja: 31 paź 2011, 8:56
Lokalizacja: .de

Re: Koncert czy studio?

#3 Post autor: 411 » 12 cze 2014, 14:11

Leszku, a jesli wolno spytac - jaki koncert? Jakiego artysty, zespolu?
lczerwosz pisze:W słuchawkach jest jakość, każda nuta dźwięczy wyraźnie, oczywiście zależy jaka muzyka.
Otóz to (przyjmuje, ze mówimy o dobrych sluchawkach)!
Osobiscie uwielbiam stan zapomnienia, kompletnego ogluszenia, zapadniecia w muzyke. Takiego poczucia jednosci, bycia czesciá tej muzyki nie doswiadczy sie na koncercie, chocby nie wiem jak dobrá robote wykonali akustycy.

Natomiast cudne jest poczucie "stada" - tylu ludzi kocha "mojá" muzyke! Lol!
I w tym samym momencie zdaje sobie sprawe, ze oni wcale jej nie slyszá "po mojemu". Nie mogá. Nie sá w stanie.
(Znam tylko jedná osobe, który slyszy identycznie jak ja, tego uczucia nie da sie z niczym porównac...)

A z drugiej (chyba juz z trzeciej) strony wiadomo, ze wykladnikiem artysty, zespolu jest wlasnie koncert - te wszystkie odstepstwa, "przeszkadzajki", niespodziewane jam-sessions, wolnosc, która sie wrecz wyrywa.

Moze wiec doprecyzuje swoje pytanie: gdybyscie musieli wybrac, to koncert, czy album studyjny?
I napiszcie, prosze, dlaczego. Kilka slów o ulubionym artyscie mile widziane.
:)
Nie będę cytować innych. Poczekam aż inni będą cytować mnie.

Awatar użytkownika
Fałszerz komunikatów
Posty: 5020
Rejestracja: 01 sty 2014, 16:53
Lokalizacja: Hotel "Józef K."
Płeć:

Re: Koncert czy studio?

#4 Post autor: Fałszerz komunikatów » 12 cze 2014, 16:36

Koncert daje poczucie jedności ze słuchaczami, wystarczy się rozejrzeć, by wiedzieć co czują. Daje też możliwość przekonania się ile pasji drzemie w twórcach ulubionych utworów :)
Płyta z kolei daje możliwość intensywniejszego intymnego przeżywania, każdy dźwięk jest zarejestrowany przez świadomość, najlepiej w porach wieczornych, które sprzyjają nastrojowej muzyce, a za taką uważam tę ulubioną :) A że jestem nocnym markiem, to decyduję się na płytę ;)

Awatar użytkownika
Gloinnen
Administrator
Posty: 12091
Rejestracja: 29 paź 2011, 0:58
Lokalizacja: Lothlórien

Re: Koncert czy studio?

#5 Post autor: Gloinnen » 12 cze 2014, 23:40

A ja jak ta dziadówa ostatnia.
Nie mam kasy ani czasu na włóczenie się po koncertach, więc słucham z YT.
I dobrze.
:)
Powyższe rozważania to dla mnie luksus, na który na razie nie mogę sobie pozwolić.
Niechaj inny wiatr dzisiaj twe włosy rozwiewa
Niechaj na niebo inne twoje oczy patrzą
Niechaj inne twym stopom cień rzucają drzewa
Niechaj noc mnie pogodzi z jawą i rozpaczą

/B. Zadura
_________________
E-mail:
glo@osme-pietro.pl

Awatar użytkownika
skaranie boskie
Administrator
Posty: 13037
Rejestracja: 29 paź 2011, 0:50
Lokalizacja: wieś

Re: Koncert czy studio?

#6 Post autor: skaranie boskie » 13 cze 2014, 0:02

Muzyka towarzyszy mi od dawna i dość intensywnie.
Głownie ze względu na moje zamiłowanie do włóczęgi, którą odbywam zazwyczaj na kołach.
Wspaniałą rzeczą jest słuchanie dobrej muzyki w podróży, ona jest - że użyję cytatu - jak piąty bieg.
Koncert.
To takie coś, co wymyślili spece od marketingu. Mam na myśli współczesny koncert, właściwie trasę koncertową, odbywaną przez muzyków w celu promocji płyty i traktowaną przez nich, jak zło konieczne. Uwierzcie mi, że oni wszyscy woleliby nagrać płytę i spokojnie kasować tantiemy. Niestety, gawiedź, zwłaszcza ta młodsza, bardzo pragnie zobaczyć, a najlepiej dotknąć swojego idola.
Po koncercie, pod hotelem,
jak zmoknięty czeka psiak,
aż idol z gitarą
wreszcie da jej znak...


Też to przerabiałem kilkadziesiąt lat temu, więc nie mam gawiedzi tego za złe. Pamiętam jeszcze atmosferę koncertów, falujący tłum, chóralny śpiew (nie zawsze piękny, ale zawsze wyjątkowo głośny), przemycany alkohol...

Ktoś dostał w nos,
to popłakał się ktoś...
Coś działo się.


Są jeszcze koncerty muzyki poważnej.
Też bywałem na takich. Słuchałem, patrzyłem i ze zdumieniem stwierdziłem, że ich bywalcy traktują je, jak okazję do wyspania się. Jakiekolwiek oznaki ożywienia przejawiali wyłącznie przy zajmowaniu miejsc na sali, kiedy witali się z obecnymi znajomymi, odhaczając w pamięci, którzy z nich zaliczyli koncert, na którym należało się pokazać, żeby nadal uchodzić za człowieka kulturalnego. Do tych koncertów też się z czasem zniechęciłem.

Dziś, z czystym sumieniem, mogę powiedzieć, że jednak wolę słuchać muzyki w słuchawkach, w radiu, bądź w gronie przyjaciół, na jakiejś relaksacyjnej imprezie. To przywilej wieku i skutek zrozumienia istoty koncertów.
Kloszard to nie zawód...
To pasja, styl życia, realizacja marzeń z dzieciństwa.


_____________________________________________________________________________

E-mail
skaranieboskie@osme-pietro.pl

Alek Osiński
Posty: 5630
Rejestracja: 01 lis 2011, 23:09

Re: Koncert czy studio?

#7 Post autor: Alek Osiński » 14 cze 2014, 2:34

generalnie,moim zdaniem im wyższy poziom sięgania po pomoc elektronicznych
wspomagajek,tym wyższy poziom zastępczy, jednak wszędzie tam gdzie w grę
wchodzą naturalne instrumenty, nie do zastąpienia jest chłonięcie na żywo
zupełnie inny poziom energii dźwięku. Jeden z najlepszych koncertów jakie słyszałem,
to ten którego link zamieszczam, może znaczenie ma miejsce - kościół Polskokatolicki
św. Marii Magdaleny we Wrocławiu, a może akustyka konkretnego wnętrza, a jednak
nagranie również w niewielkiej części da się przenieść...odnośnie nośników przekazu;

http://www.youtube.com/watch?v=mvj-1hSoxTE

Awatar użytkownika
Patka
Posty: 4597
Rejestracja: 25 maja 2012, 13:33
Lokalizacja: Toruń
Płeć:
Kontakt:

Re: Koncert czy studio?

#8 Post autor: Patka » 22 cze 2014, 19:43

Nigdy nie byłam na koncercie, nie licząc niewielkiego występu Krzysztofa Krawczyka na Dniach Sochaczewa - choć nie wiem, czy to się w ogóle liczy. Jakoś mnie nie nęci, by stracić kasę na drogi bilet i nie mieć pewności, czy koncert będzie udany. Wolę posłuchać muzyki w domu, podczas sprzątania albo robienia sałatki czy innego jedzenia.

Awatar użytkownika
411
Posty: 1778
Rejestracja: 31 paź 2011, 8:56
Lokalizacja: .de

Re: Koncert czy studio?

#9 Post autor: 411 » 23 cze 2014, 6:29

Patka pisze:Jakoś mnie nie nęci, by stracić kasę na drogi bilet i nie mieć pewności, czy koncert będzie udany.
O, tak. Mam taká historie za sobá.
Duzo piniedzorów za bilety, 400 kilometrów w jednà strone (czyli do tego nocleg) i - lzy w oczach.
A grupa swiatowej slawy, z gigantycznym dorobkiem i uwielbieniem kazdego zakátka swiata.
I co z tego, skoro nawalil akustyk? Panowie, slusznie zresztá, zalozyli, ze w kraju Ordnungu i Handwerku nie moze cos pójsc krzywo. Okropnie sie zdziwili. Tak bardzo, ze nawet urywków tego wydarzenia nie mozna doszukac sie na dvd prezentujácych trase koncertowá. Wielki szacunek dla wokalisty, który uratowal pierwszá czesc tego wátpliwego show...
:(
Nie będę cytować innych. Poczekam aż inni będą cytować mnie.

ODPOWIEDZ

Wróć do „MOIM SKROMNYM ZDANIEM”