Lustracja

Uwaga! Tu wchodzisz na własne ryzyko i odpowiedzialność.
ODPOWIEDZ
Wiadomość
Autor
Nilmo

Re: Lustracja

#41 Post autor: Nilmo » 10 cze 2013, 13:03

Myślisz, Nilmo, że czyja to wina, że mamy taką a nie inną sytuację w Polsce? Dlaczego wyprzedano majątek narodowy obcemu kapitałowi? Dlaczego kwitnie korupcja? Kto kradnie pieniądze emerytów? W innym wątku wspomniałeś, że ludzi niehonorowych należy rozstrzeliwać, a każdy powinien móc wymierzyć sprawiedliwość komuś, kto go skrzywdził (lub jego bliskich). Więc co - jednak lincz? (bądź konsekwentny, chociaż...)
Gloin. Jestem konsekwentny. Byłem za osądzeniem i odsunięciem od władzy zdemaskowanych jako szpiony czy sługusy UB i SB. Nawet jak napisałem, za tym żeby wyprowadzić po procesie za gmach Sądu i rozstrzelać. Ale po ponad 20 latach takie sądzenie jest żałosne. To raczej przypomina znęcanie się nad popierdującymi dziadkami w ramach odwetu, niż dociekanie prawd historycznych czy dochodzenie sprawiedliwości.
Co do lustracji...ona trwa...ciągnie się latami. Jeden Sąd orzeka że ktoś był szpionem, drugi tegoż uniewinnia stwierdzając że szpionem był sędzia który w pierwszej sprawie wydał wyrok. Cyrk. To nic że nie było Cię na wcześniejszych procesach lustracyjnych. Nic straconego. Zabawa wciąż trwa. A właściwie trwa od nowa. Masz przykładzik i okazję do zabawy w sprzedajnego berka za kasę podatników.

19 czerwca 2013 roku o godz. 10.30 w sali 348 Sądu Okręgowego w Warszawie (Wydział XII Karny) odbędzie się rozprawa w sprawie dotyczącej lustracji Przewodniczącego Konfederacji Polski Niepodległej Leszka Moczulskiego.

Przypomnijmy, że Antoni Macierewicz umieścił 4 czerwca 1992 roku nazwisko Leszka Moczulskiego na liście 66 osób, które wg zasobów archiwalnych b. SB były ewidencjonowane jako tajni współpracownicy Służby Bezpieczeństwa (zwanej potocznie "listą Macierewicza"). Antoni Macierewicz uczynił to powołując się na uchwałę lustracyjną Sejmu z 28 maja 1992 r., która została uchwalona m.in. głosami KPN. Obok Leszka Moczulskiego tzw. "lista Macierewicza" zawierała nazwiska m.in. Lecha Wałęsy (ówczesnego prezydenta), Wiesława Chrzanowskiego (ówczesnego marszałka Sejmu), Zdzisława Najdera (szefa doradców premiera Olszewskiego).

Próba wykorzystania "listy Macierewicza" do rozbicia klubu KPN (materiały SB nt. Leszka Moczulskiego Antoni Macierewicz i Jan Olszewski okazywali - jeszcze przed 4 czerwca 1992 r., poza jakąkolwiek procedurą - wybranym posłom KPN nakłaniając ich do usunięcia Leszka Moczulskiego i głosowania przeciwko odwołaniu rządu Jana Olszewskiego) spowodowała, że KPN głosowała za odwołaniem tego rządu, co doprowadziło do jego upadku.

Po uchwaleniu ustawy lustracyjnej w 1999 Leszek Moczulski jako pierwszy w Polsce złożył wniosek do sądu o tzw. autolustrację (Moczulski nie piastował wówczas żadnej funkcji publicznej i nie podlegał lustracji z urzędu).

W 2001 sąd I instancji uznał, że jego oświadczenie lustracyjne zaprzeczające współpracy z SB jest prawdziwe, jednak sąd II instancji uchylił ten wyrok i przekazał sprawę do ponownego rozpoznania a sędzia Bareja, który wydał w pierwszej instancji wyrok korzystny dla Moczulskiego sam został oskarżony przez Racznika Interesu Publicznego o... współpracę z SB (potem uniewinniono od tego zarzutu a sam sędzia wkrótce zmarł).

W 2005 sąd lustracyjny I instancji stwierdził, że Leszek Moczulski w latach 1969–1977 jednak był tajnym współpracownikiem SB i otrzymywał za to wynagrodzenie. Wyrok ten wydał sąd pod przewodnictwem sędzi Małgorzaty Mojkowskiej, o której Lech Kaczyński powiedział
Cytat:
Pani sędzia Mojkowska nie jest osobą, której nazwiska nie znam. Wiem z jakich środowisk się wywodzi. To nie powinno mieć żadnego znaczenia, ale [...] straciłem tę pewność, że to takiego znaczenia nie ma
.

Lech Kaczyński powiedział te słowa po wydaniu przez sędzię Mojkowską wyroku w sprawie lustracyjnej Zyty Gilowskiej. Media wiązały tę wypowiedź z faktem, że ojciec sędzi Mojkowskiej był na przełomie lat 60. i 70. redaktorem naczelnym "Trybuny Ludu".

Wyrok niekorzystny dla Leszka Moczulskiego uprawomocnił się 12 września 2006 roku. Sąd II instancji, odrzucając tezę lidera KPN o fałszowaniu dokumentów.

Kasacja Leszka Moczulskiego została ostatecznie oddalona przez Sąd Najwyższy 17 kwietnia 2008 roku. Skarżący zarzucał m.in., iż w wydaniu wszystkich trzech niekorzystnych dla niego orzeczeń lustracyjnych uczestniczył jeden i ten sam sędzia, co naruszało zasadę kontroli instancyjnej orzeczeń. Sędzią tym był Rafał Kaniok - ten sam, który kilka lat później uznał, że skatowanie na śmierć Grzegorza Przemyka nie było zbrodnią komunistyczną i uległo przedawnieniu. W ustnych motywach Sądu Najwyższego podkreślono, że dla uznania, że ktoś współpracował z SB "przekazywane informacje nie muszą być dla SB szczególnie istotne". Nadto wskazano, mając na myśli Leszka Moczulskiego, iż "(...) nie można mówić, by był on jednocześnie agentem i działaczem opozycji", innymi słowy z chwila podjęcia przez Leszka Moczulskiego jawnej działalności opozycyjnej w ROPCiO w marcu 1977 r. jego "współpraca" z SB ustała.

Wynik sądowej lustracji w Polsce był więc następujący. Sądy prawomocnie orzekły, że z SB nie współpracowali, m.in. Lech Wałęsa, Leszek Miller, Aleksander Kwaśniewski, Włodzimierz Cimoszewicz, Józef Oleksy, czy Zyta Gilowska, natomiast współpracował założyciel KPN, choć z zachowanych papierów SB wynika, że przekazywał SB nieistotne informacje.

W kwietniu 2011 Europejski Trybunał Praw Człowieka w Strasburgu orzekł, że proces lustracyjny Leszka Moczulskiego naruszał prawo do rzetelnego procesu gwarantowane postanowieniami EKPC poprzez ograniczenie prawa do obrony.

W związku z tym wyrokiem Sąd Najwyższy w 2012 uchylił orzeczenia stwierdzające, że Leszek Moczulski współpracował z SB w latach 1969–1977, a jego sprawę przekazał Sądowi Okręgowemu w Warszawie jako sądowi I instancji do ponownego rozpoznania.

Obecnie Sąd Okręgowy wyznaczył w tej sprawie pierwszą rozprawę.



ODPOWIEDZ

Wróć do „MOIM SKROMNYM ZDANIEM”