Poziom nauczania

Uwaga! Tu wchodzisz na własne ryzyko i odpowiedzialność.
ODPOWIEDZ
Wiadomość
Autor
@psik
Posty: 506
Rejestracja: 30 paź 2011, 22:56

Poziom nauczania

#1 Post autor: @psik » 27 cze 2013, 0:21

Odnoszę nieodparte wrażenie, że poziom wiedzy dzisiejszych młodych ludzi rażąco różni się od tych z mojej młodości. Mamy co raz więcej ludzi "z wykształcenie", którzy nic nie wiedzą. Matura nic nie znaczy, bo zdaje ją 80% przystępujących.

Czy tylko mi tak się wydaje, czy to dramatyczna prawda?
Socjalizm świetnie nadaje się do fałszowania świadomości zbiorowej, gdyż jest intelektualną pokusą ćwierćinteligenta. - Stefan Kisielewski

Awatar użytkownika
skaranie boskie
Administrator
Posty: 13037
Rejestracja: 29 paź 2011, 0:50
Lokalizacja: wieś

Re: Poziom nauczania

#2 Post autor: skaranie boskie » 28 cze 2013, 23:10

@psik pisze:Czy tylko mi tak się wydaje, czy to dramatyczna prawda?
Dramatyczną prawdą jest to, że studentka drugiego roku czegośtam, zapytana w teleturnieju o nazwisko prezydenta ZSRR, nie ma pojęcia nie tylko o tym, że ów ZSRR miał w swojej historii jednego prezydenta, ale nie potrafi nawet powiedzieć, co to za stwór był tymże skrótem opisany.
Inny dramat to fakt, że z cudem graniczy znalezienie maturzysty, który napisałby choć jedno zdanie złożone bez błędu ortograficznego, że o innych błędach nie wspomnę.
Skąd bierze się taki stan rzeczy?
Odpowiedź jest prosta.
Poziom nauczania.
Ale tu pojawiają się inne problemy. No bo gdybyśmy nawet założyli najwyższy z możliwych poziomów, odsiew uczniów przy każdym, kolejnym teście, dojście do matury najwyżej pięciu procent przyjętych do pierwszych klas liceów i techników, nie wskóramy nic, jeśli nie stworzymy systemu pozwalającego egzekwować przyswajanie wiedzy.
Dziś żyjemy w czasach, kiedy uczeń ma znacznie większe prawa, niż nauczyciel. Kiedyś, jeśli byłem zbyt krnąbrny, mogłem zaliczyć wytarganie za uszy, kilka razów linijką po łapach, lub - w ekstremalnych przypadkach - rózgą na dupę od dyrektora szkoły. Oczywiście w domu była poprawka, jeśli nieopatrznie się do tego przyznałem, bo ojciec dobrze wiedział, pan nauczyciel nie spuścił mi manta za miłość do Ojczyzny.
A jakie były efekty szkolnego "aparatu przymusu"?
Ano spore. Nauczyciel miał autorytet. Dyrektor szkoły był niemal postrachem. Kłanialiśmy się im z dala na ulicy, zawczasu gasząc, lub chowając do kieszeni zapalone fajki. Na lekcjach panowała cisza, nikt nie śmiał przeszkadzać. I to było dobre, bo skutkowało tym, że szkoła wypuszczała wykształconego absolwenta. Nie darmo się mówi, że dawna matura to często więcej, niż dzisiejszy doktorat.
Dziś to nauczyciel dostaje wpierdol od uczniów i nie ma się komu poskarżyć. W przeciwieństwie od gówniarzerii, za którą murem stają rodzice, nie pomni, że takie będą Rzeczypospolite, jak ich młodzieży chowanie.

Jeszcze jedno.
Jak mój synek biegał do gimnazjum, już wiedziałem, że jego szkoła wypuści bandę niedouczonych kretynków. A skąd? Ano stąd, że "pani od polskiego", wiedząc, że smarkaczom nie chce się czytać, sama proponowała, żeby przynosili na lekcję kasety z ekranizacjami lektur i wspólnie je na lekcji oglądali. Efekt - żadne nie umie poprawnie pisać.
Kloszard to nie zawód...
To pasja, styl życia, realizacja marzeń z dzieciństwa.


_____________________________________________________________________________

E-mail
skaranieboskie@osme-pietro.pl

Ayalen

Re: Poziom nauczania

#3 Post autor: Ayalen » 29 cze 2013, 8:10

A mnie sie z zazdroscia oglada scenki z filmow traktujacych o czasach przedwojennych, miedzywojennych, gdy profesor od pewnego wieku zwracal sie do uczniow per : panowie, i
,,panowie" choc i nieletni mocno, wiedzieli ze pewne rzeczy po prostu im nie przystoja, co narzucalo formy zachowan, pozwalajac doroslec. Pewne punkty byly stala niezmienna pozwalajaca utrzymac rownowage w zyciu; dom z rodzicami spelniajacymi role wyznaczone im przez nature, szkola ktora nie przejmowala roli domu a wprowadzala w swiat poza domowy, ech...Wszystko wszystkim sie popieprzylo dokumentnie, tata- mama bez roznicy, nauczyciel kumpel, swieta spowszednialy, powszedniosc spsiala. Tak sobie dzis rano myslalam- w kraju pomaranczy zadna nie ma smaku ani zapachu tych z dziecinstwa, widywanych tylko w okresie swiat, tych na ktore czekalo sie caly rok.
Ludzie potrzebuja drogowskazow zeby nie pogubic sie w zyciu, potrzebuja autorytetow. Kiedys byly nimi dom, szkola, kosciol. Teraz kto, co? Mocna geba, twarde lokcie i pelne kieszenie. Sila przebicia, obojetnie czyim i jakim kosztem.Uprzedmiotowilismy zycie czyniac je bezwzglednym. Dosc spojrzec jak to co jest normalne odchodzi do lamusa, lub staje sie dziwolagiem spychanym na margines, to co nieludzkie, nienormalne, przejmuje miejsce zarezerwowane dla przestrzeni zycia. To chory swiat, sztucznych wartosci i plastikowych kwiatow. My juz nawet nie potrafimy normalnie mowic, bez slownika wyrazow obcych i encyklopedii, kazde slowo przypomina pudla we fraku i cylindrze. Cyrk bylby gdyby to bylo jeszcze smieszne. A juz od dawna nie jest.

Nilmo

Re: Poziom nauczania

#4 Post autor: Nilmo » 07 lip 2013, 11:42

Tak się składa że pooglądałem sobie w pochmurne dni na wakacjach program "matura to bzdura". Poziom wiedzy młodych ludzi jest naprawdę ironiczny. Ale nic dziwnego, że wielu zdaje egzaminy na zasadzie "chybił - trafił", skoro prawdopodobieństwo trafienia w testach wynosi zazwyczaj 1:3. Tak rozmawialiśmy z żoną o tym i dla jaj zrobiłem taki test moim 2,9 mis chłopakom. Były pytania z astrologii filozofii i matematyki. (potrafią liczyć do pięciu:, ale dałem im i pytanie na procenty). Mieli odpowiedzieć A,B lub C po odczytaniu pytania. Na 10 pytań jeden miał wynik 7 trafionych, drugi 4, choć miałem wrażenie, że nie bardzo wiedzieli o co ich ojcu chodzi. Spoko..geniuszami nie są...to tylko rachunek prawdopodobieństwa.:)
Ponoć najwyższy poziom edukacji ma Finlandia. My dociągamy powoli do Jankesów, którzy często szukają na mapie takiej Polski, w pobliżu np. Egiptu.
I nie piszę tego na zasadzie "że kiedyś to było lepiej". To są fakty. Nauka w szkołach przyjęła system rodem z przygotowań do egzaminów na prawo jazdy. Nauczyciel uczy pod kątem przyszłych testów. Jeśli w testach nie ma pytań kto to był np. Kopernik, to po co zaśmiecać umysł przyszłych absolwentów? Żeby oblali egzamin i tym samym wystawili złe świadectwo nauczycielowi? Bo jeśli jest większość klasy matołów, to wiadomo, że największym jest nauczyciel, nie?
Wystarczy popatrzeć jaki procent z każdej klas gimnazjum, czy ogólniaków idzie później na studia. Niemal wszyscy. I niemal wszyscy kończą. Mam kumpli którzy repetowali po 2-3 lata w podstawówce, a już jako ludzie dorośli zaocznie pokończyli studia. Wcześniej to były dla nich za wysokie progi. Teraz masz kasę to wystarczy, żebyś chodził. Prywatne uczelnie gdzie ludzi oblewają mają krótki żywot., więc każdemu zależy by taki tłumok dostał dyplom. Będzie zadowolony to poleci uczelnię innemu tłumokowi.
Dzisiaj nikt nie patrzy z szacunkiem, jak niegdyś, na inżyniera czy magistra. Ale nic dziwnego skoro na rozmowę kwalifikacyjną do X -firmy przychodzi młodziak 23 lata, na wstępie mówi że volkswagen, mu "nie leży" i wolałby jednak jako samochód służbowy Audi, a kiedy ma po angielsku pogadać z szefem zachodniej firmy w której chce pracować, to mówi że on nie był poinformowany że będzie rozmowa w obcym języku i jest na to nieprzygotowany. ( Pomimo szeregu ukończonych lvl, które powpisywał sobie w CV i które wskazują że niejeden Anglik by pozazdrościł).)
Reasumując, mam wrażenie że komuś tam " na górze" zależy żeby społeczeństwo było ciemne i zajęło się tipsami i depilacją włosów z klaty. Stalin wiedział że kasując inteligencję, ma motłoch w garści. Dzisiaj mamy inne czasy. Nie ma powodów by prymitywnie wiązać ręce za plecami i strzelać w tył czaszki. Wystarczy umiejętnie korzystać z ludzkiej próżności i ciągoty do rywalizacji. Dać takim matołom władzę na długość łańcucha od budy, rzucić kość żeby się czasem pożarli , a kiedy trzeba skrócić o parę ogniw łańcuch i np. kazać żeby psy pilnowały by krowy dawały mniej mleka, kartofle rzadziej rosły, żarówki truły rtęcią, kopalnie plajtowały itp. itd.
Pozór wiedzy, zamiast wiedzy.Poszukam stronki gdzie czytałem kiedyś taką pracę, której autor dowodził, że wraz z "nałykaniem się" dzisiejszego wykształcenia, spada wskaźnik IQ. Może gościu przesadził, ale coś w tym jest :)

Awatar użytkownika
Patka
Posty: 4597
Rejestracja: 25 maja 2012, 13:33
Lokalizacja: Toruń
Płeć:
Kontakt:

Re: Poziom nauczania

#5 Post autor: Patka » 07 lip 2013, 12:56

Matura to bzdura. Najbardziej mnie irytuje ocenianie według klucza. Ktoś wpadnie na ciekawą interpretację tekstu, ale klucz takiej nie zna, to punktów nie dostaje. Chyba każdy słyszał o dziennikarzu (jak się nie mylę), który odpowiadał na pytania ze swojego tekstu i zdobył 70%. Dlaczego ktoś tam wmawia sobie i innym, tzn uczniom, że jego analiza jest najlepsiejsza i najjedyńsza?

Co do programów typu "Matura to bzdura", to słyszałam, że mogą być ustawiane, by ci mądrzejsi mogli się dowartościować: o, ale debil, przecież to oczywiste, że bitwa pod Grunwaldem była w 1410 roku! Bo jakoś nie chce mi się wierzyć, że tylu uczniów nie umie odpowiedzieć na najprostsze pytania.
skaranie boskie pisze:Dramatyczną prawdą jest to, że studentka drugiego roku czegośtam, zapytana w teleturnieju o nazwisko prezydenta ZSRR, nie ma pojęcia nie tylko o tym, że ów ZSRR miał w swojej historii jednego prezydenta, ale nie potrafi nawet powiedzieć, co to za stwór był tymże skrótem opisany.
Ja jakoś nie widzę w tym nic dramatycznego...
skaranie boskie pisze:Dziś to nauczyciel dostaje wpierdol od uczniów i nie ma się komu poskarżyć. W przeciwieństwie od gówniarzerii, za którą murem stają rodzice, nie pomni, że takie będą Rzeczypospolite, jak ich młodzieży chowanie.
Jakoś u mnie tego w żadnej szkole nie widziałam. Zarówno przed dyrektorem podstawówki, gimnazjum, jak i szkoły średniej każdy drżał i milkł, gdy tylko dyrektor wchodził do klasy. Z nauczycielami było różnie, ale uczniowie na nikogo nie najeżdżali, jedynie wypowiadali jakieś negatywne opinie między sobą, gdy ta wredna baba znów postawiła pałę. Nauczyciele też byli różni. Miałam w liceum historyka, który kazał przed salą czekać w parach i musieliśmy mówić mu "dzień dobry" jednym chórem. Potrafił dać jedynkę za byle co, gdy się wkurzył. Ogólnie jednak był z niego miły facet, lubił pożartować i rzeczywiście miał sporą wiedzę. Bo niektórzy nauczyciele to nie wiem, jakim cudem trafili na swoje stanowisko...

Przykład, który na wykładzie z języka starocerkiewnego opowiadał nam pewien doktor: na konsultacjach ma studenta, już starszego, pyta go z przypadków. On nie wie. Chce wyjść wcześniej, bo ma jakieś praktyki z uczniami. Doktor z ciekawości pyta się, czego będzie uczył swoich podopiecznych. Odpowiedź brzmiała: z przypadków.

To że uczniowie niewiele umieją to nie tylko wina głupiego programu nauczania czy ich lenistwa, ale też nieuwagi na lekcjach. Gadają takie panusie albo panowie, a potem dziwią się, że nie rozumieją zadania z matematyki. Uczniowie wolą przeczytać streszczenie niż całą lekturę. Z drugiej strony nakazywanie komukolwiek, że ma przeczytać to i to na ten i na ten dzień uważam za głupie, bo nikt raczej nie lubi być zmuszonym coś przeczytać. No ale chyba lepszego rozwiązania nie ma. Na pewno nie można powiedzieć: nie czytajcie, bo się zrobi jeszcze gorzej. W ogóle ten spis lektur powinien się zmienić. Wywalić po kilka tekstów Mickiewicza i Słowackiego i dać więcej książek ze współczesności, która traktowana jest niestety po macoszemu.
skaranie boskie pisze:Jak mój synek biegał do gimnazjum, już wiedziałem, że jego szkoła wypuści bandę niedouczonych kretynków. A skąd? Ano stąd, że "pani od polskiego", wiedząc, że smarkaczom nie chce się czytać, sama proponowała, żeby przynosili na lekcję kasety z ekranizacjami lektur i wspólnie je na lekcji oglądali. Efekt - żadne nie umie poprawnie pisać.
U mnie w liceum też oglądaliśmy ekranizacje niektórych lektur. Ale był to jedynie dodatek do zajęć. Nauczycielka bardzo od nas wymagała, byśmy czytali lektury. Miałam szczęście, że nie trafiłam do jakiejś patologicznej szkoły.

Nilmo

Re: Poziom nauczania

#6 Post autor: Nilmo » 07 lip 2013, 23:35

Skoro o teleturniejach wspominasz to pamiętam jak w jednym z nich, gościu po Politechnice wydedukował sobie że strusie żywią się piaskiem i kamieniami.
Co do programów takich jak "matura to bzdura", to we mnie osobiście nie budzą radości, że wiem więcej, a raczej budzą trwogę o to co ma być przyszłością naszego kraju. Niestety muszę przyznać że te programy niewiele kłamią. Wielu młodych ludzi nabywa tzw. wiedzę ścisłą, potrzebną jak robotowi do wykonywania tego co ma wykonywać. Omnibusy to dzisiaj naprawdę bardzo białe kruki.
Kiedyś mnie wkurzał znajomy z którym nie dało się porozmawiać, o niczym innym jak o MPK w którym pracował. Nawet z jego ulubionych filmów z Van Damme-m robił analogię do MPK.
I tak ostatnio rozmawia się z wieloma młodymi osobami. Co się nosi, w czym się chodzi, gdzie się było, co się piło, gdzie się plamę dało i gdzie ciało spanachało. A, zapomniałem jeszcze nieodzownych rozmów o głupocie swoich szefów czy profesorów.
Nie wymagam żeby każdy był wszechstronny i wszechwiedzący, ale jakąś podstawową wiedzę człowiek z każdej dziedziny powinien mieć. Ale o czym tu mówić skoro teraz 80% społeczeństwa nie widzi różnicy nawet pomiędzy rybakiem a wędkarzem.
Pamiętam słowa pewnego starego nauczyciela który jak stały się modne te wszystkie dys,dys,dys..leksje, dysgrafie, dysortografie, powiedział że to wymysł burżujów żeby ich dzieci matołami nie nazywać. Od wszystkich wymagał i oceniał równo. Wielu "wyleczył".
Ja osobiście wyleczyłem jednego chłopca ze zdiagnozowanym ADHD. W każdym bądź razie jego ADHD przestało się objawiać w stosunku do innego chłopca, co zdarzało się nader często. Jego ojciec też próbował mieć ADHD względem mnie później, ale jemu też przeszło. Nie piszę tego żeby komuś imponować, bo 12 lat nie mam, chcę jedynie uświadomić jak wiele dolegliwości potrafimy wymyślać by usprawiedliwiać własne błędy, lenistwo, czy niezaradność wychowawczą. Wielu z Was na pewno spotkało się z przypadkami gdzie rodzice sami starali się o zaświadczenia iż ich dziecko cierpi na jakieś "dys,dys" aby dać mu większe szanse na egzaminach np. gimnazjalnych. Skoro ojciec czy matka nie wierzą we własne dziecko, to jak ono ma uwierzyć w siebie? Żaby bociana nie urodzą.
Zresztą nie ważne co dziecko wie. Ważne żeby miało papiery i kasę. Tak że wina leży nie tylko po stronie poziomu edukacji, ale i naszych oczekiwań. Skoro są one płytkie, to o głębię umysłu też trudno.
Pamiętam też taki program "Niania", obnażający głupotę rodziców produkujących takie dzieci z ADHD, czy innymi skłonnościami, kwalifikującymi się do wybaczania. Obca baba potrafiła w kilka dni "uzdrowić" takiego dzieciaka który na matkę przewracał szafę i tłukł ojca po pustym łbie. Pobłażanie jest gorsze od faszyzmu. A pobłażanie właśnie, uważam za główną przyczynę plenienia się głupoty i niewiedzy. Jesteśmy tacy delikatni, tacy humanitarni że prędzej gotowi zrobić debila z dzieciaka niż głos podnieść czy wymagać.

@psik
Posty: 506
Rejestracja: 30 paź 2011, 22:56

Re: Poziom nauczania

#7 Post autor: @psik » 27 cze 2014, 9:46

https://www.facebook.com/polska.naszdom ... 5710206282

znaleziony głos w tej sprawie

zastanawiające jest to, że uczniowie "normalni" dostali takie same pytania egzaminacyjne co ci z lekkim upośledzeniem umysłowym - czyli totalne "równanie w dół".

ARKUSZ: Egzamin gimnazjalny 2014. Część humanistyczna. Język polski dla uczniów z upośledzeniem umysłowym w stopniu lekkim
Socjalizm świetnie nadaje się do fałszowania świadomości zbiorowej, gdyż jest intelektualną pokusą ćwierćinteligenta. - Stefan Kisielewski

januszek
Posty: 701
Rejestracja: 17 mar 2014, 16:53

Re: Poziom nauczania

#8 Post autor: januszek » 27 cze 2014, 12:57

a seriale:
"Świat według kiepskich", "13 posterunek" i dalej [już nie będę], też są po to aby społeczeństwo równać w dół.
Nilmo pisze:Reasumując, mam wrażenie że komuś tam " na górze" zależy żeby społeczeństwo było ciemne i zajęło się tipsami i depilacją włosów z klaty. Stalin wiedział że kasując inteligencję, ma motłoch w garści. Dzisiaj mamy inne czasy. Nie ma powodów by prymitywnie wiązać ręce za plecami i strzelać w tył czaszki. Wystarczy umiejętnie korzystać z ludzkiej próżności i ciągoty do rywalizacji. Dać takim matołom władzę na długość łańcucha od budy, rzucić kość żeby się czasem pożarli , a kiedy trzeba skrócić o parę ogniw łańcuch i np. kazać żeby psy pilnowały by krowy dawały mniej mleka, kartofle rzadziej rosły, żarówki truły rtęcią, kopalnie plajtowały itp. itd.
Pozór wiedzy, zamiast wiedzy.
a jeżeli te wypowiedzi skonfrontujemy z innym tematem @psik-a
to i "pozór wiedzy zamiast wiedzy " i WSZYSTKO INNE - staje się jasne
pytanie, co [z tym] zrobić.

/????/

@psik
Posty: 506
Rejestracja: 30 paź 2011, 22:56

Re: Poziom nauczania

#9 Post autor: @psik » 27 cze 2014, 18:51

Nie czepiaj się Kiepskich to proroczy serial, a może mieli przecieki?

https://www.youtube.com/watch?v=bOFrHy2P42A


hehe jak to mówią Rosjanie " i smieszno i straszno"
Socjalizm świetnie nadaje się do fałszowania świadomości zbiorowej, gdyż jest intelektualną pokusą ćwierćinteligenta. - Stefan Kisielewski

januszek
Posty: 701
Rejestracja: 17 mar 2014, 16:53

Re: Poziom nauczania

#10 Post autor: januszek » 27 cze 2014, 19:02

:myśli:
albo albo
bo prorokami mającymi przecieki chyba już nie.
!
chyba żę ...
ale
to że-nada

ODPOWIEDZ

Wróć do „MOIM SKROMNYM ZDANIEM”