tam, gdzie konczá sie bajki
- 411
- Posty: 1778
- Rejestracja: 31 paź 2011, 8:56
- Lokalizacja: .de
tam, gdzie konczá sie bajki
Wprowadzenie.
Ogládam wlasnie szalenie interesujácy program z gatunku popularno-naukowych: ziemi grozi zaglada, ludzkosc ma na zbudowanie "statku kosmicznego" oraz odkrycie odpowiedniego napedu iles tam lat, powiedzmy, ze trzy dekady. Praca wre, wszystko jest na dobrej drodze.
Miejsca na statku sá obliczone na okolo 200.000 osób w sumie (ograniczenia czysto fizyczne, gabarytowe). Gdy odiczy sie wszelkiej masci naukowców i badaczy (oraz zapewne ich chocby najblizsze rodziny) wolnych miejsc zostanie mniej wiecej polowe. Niewiele, pamietajác o 7 miliardach.
Teraz pytania.
1. Jakimi kryteriami powinni sie kierowac wybierajácy i dlaczego?
2. Czy wiedzác, ze naprawde nie ma ratunku, a obliczenia wskazujá, ze katastrofa wydarzy sie za waszego zycia, próbowalibyscie sie dostac na statek? Za jaká cene?
3. "Kazda decyzja za kims, jest decyzjá przeciw komus". No wlasnie...
Co myslicie?
Ogládam wlasnie szalenie interesujácy program z gatunku popularno-naukowych: ziemi grozi zaglada, ludzkosc ma na zbudowanie "statku kosmicznego" oraz odkrycie odpowiedniego napedu iles tam lat, powiedzmy, ze trzy dekady. Praca wre, wszystko jest na dobrej drodze.
Miejsca na statku sá obliczone na okolo 200.000 osób w sumie (ograniczenia czysto fizyczne, gabarytowe). Gdy odiczy sie wszelkiej masci naukowców i badaczy (oraz zapewne ich chocby najblizsze rodziny) wolnych miejsc zostanie mniej wiecej polowe. Niewiele, pamietajác o 7 miliardach.
Teraz pytania.
1. Jakimi kryteriami powinni sie kierowac wybierajácy i dlaczego?
2. Czy wiedzác, ze naprawde nie ma ratunku, a obliczenia wskazujá, ze katastrofa wydarzy sie za waszego zycia, próbowalibyscie sie dostac na statek? Za jaká cene?
3. "Kazda decyzja za kims, jest decyzjá przeciw komus". No wlasnie...
Co myslicie?
Nie będę cytować innych. Poczekam aż inni będą cytować mnie.
-
- Posty: 701
- Rejestracja: 17 mar 2014, 16:53
Re: Tam, gdzie konczá sie bajki.
tp wersja kosmiczna411 pisze:[ ... ] ziemi grozi zaglada, ludzkosc ma na zbudowanie "statku kosmicznego" [ ... ]
zbudować schron przeciwatomowy aby potem zainicjować nuklearno-globalną kata - strofę - wersja bardziej racjonalna
albo poprzez eutanazję i aborcję itp. wyselekcjonować idealna rasę, i utrzymujac ją na stałym [niezbyt licznym poziomie] zapewnić 'cieplarniane' warunki [ odludnienie zamieni Ziemię w Gaj ].
najlepszą odpowiedź dał Maksymilian Kolbe zgłaszając się za Gajowniczka na śmierć głodową
Rozwiązanie jak podaje "411" jak i inne już z samego założemia są mylne. zbudowanie "statku kosmicznego" już spowoduje zmiany klimatyczne i inne przyśpieszajace samozagładę.
wycinka lasów w dorzeczu Amazonki powoduje że codziennie tracimy pezpowrotnie nieznane jeszcze gatunki flory.
weszlismy po prostu w slepą uliczkę naszego rozwoju ...
a ponad - to
NIKT nie gwarantował że świat jest wieczny [także i wszechświat]
pozór i realność ma sie tak jak:
"kto zachowa życie - ten je straci
kto je straci [ ... ] - ten je zachowa"
- iTuiTam
- Posty: 2280
- Rejestracja: 18 lut 2012, 5:35
Re: tam, gdzie konczá sie bajki
1 - Kryteria?411 pisze:Wprowadzenie.
Ogládam wlasnie szalenie interesujácy program z gatunku popularno-naukowych: ziemi grozi zaglada, ludzkosc ma na zbudowanie "statku kosmicznego" oraz odkrycie odpowiedniego napedu iles tam lat, powiedzmy, ze trzy dekady. Praca wre, wszystko jest na dobrej drodze.
Miejsca na statku sá obliczone na okolo 200.000 osób w sumie (ograniczenia czysto fizyczne, gabarytowe). Gdy odiczy sie wszelkiej masci naukowców i badaczy (oraz zapewne ich chocby najblizsze rodziny) wolnych miejsc zostanie mniej wiecej polowe. Niewiele, pamietajác o 7 miliardach.
Teraz pytania.
1. Jakimi kryteriami powinni sie kierowac wybierajácy i dlaczego?
2. Czy wiedzác, ze naprawde nie ma ratunku, a obliczenia wskazujá, ze katastrofa wydarzy sie za waszego zycia, próbowalibyscie sie dostac na statek? Za jaká cene?
3. "Kazda decyzja za kims, jest decyzjá przeciw komus". No wlasnie...
Co myslicie?
Na chybił trafił. Losowy rzut monetą, albo dziobnięcie kury w listę nazwisk z 7 miliardami pozycji Ponieważ żaden wybór, nawet najbardziej demokratyczny nie byłby na 100% sprawiedliwy.
2 - Nie próbowałabym. Za żadną cenę. Wolałabym spokojnie dojść do końca czasu danego Ziemi. O ile taki spokojny spacer byłby możliwy. Jeśli nie, to poprosiłabym o przepis na koniec zaprzyjaźnionego lekarza.
3 - Kochanie Ziemi może być altruistyczne. Pewnie łatwiej o takim uczuciu mówić komuś, kto ma trochę lat, gorzej z młodszymi ciałem. Myślę jednak, że anarchia wywołana wiadomością o nieuchronnym końcu świata, jaki znamy, pomogłaby odejść wielu ludziom.
- 411
- Posty: 1778
- Rejestracja: 31 paź 2011, 8:56
- Lokalizacja: .de
Re: tam, gdzie konczá sie bajki
Dziekuje, januszku, za zabranie glosu.
Wprawdzie nie na temat, ale co tam. Wyjasnie wiec, specjalnie dla Ciebie, obszerniej.
Uzylam cudzyslowia przy okresleniu "statku kosmicznego", gdyz to potoczne sformulowanie, ale, oczywiscie, moge napisac: pojazd miedzygalaktyczny/miedzygwiezdny/miedzyplanetarny o napedzie atomowym.
Nie wymyslilam tego para-dokumentu, zostal bardzo starannie przygotowany i opracowany przez ludzi nauki. Wzieli pod uwage mozliwosci zapobiezenia katastrofie, jej skutki, zapewnienie schronienia i opieki, zróznicowane i mozliwe napedy dla statku (od plazmy poprzez antymaterie po wiatr sloneczny), moralne dylematy i przekonania religijne.
Od najdrobniejszych spraw po sztuczná grawitacje. Wierz mi - duze i znane nazwiska.
W dodatku nie podalam zadnego rozwiázania - to byla idea filmu/programu. Wierz mi, w tych zalozeniach nie zostaloby NIC z naszej pieknej planety. Zaden schron i zaden bunkier nie rozwiázá problemu.
Dziekuje Ci bardzo,
J.
Wprawdzie nie na temat, ale co tam. Wyjasnie wiec, specjalnie dla Ciebie, obszerniej.
Uzylam cudzyslowia przy okresleniu "statku kosmicznego", gdyz to potoczne sformulowanie, ale, oczywiscie, moge napisac: pojazd miedzygalaktyczny/miedzygwiezdny/miedzyplanetarny o napedzie atomowym.
Nie wymyslilam tego para-dokumentu, zostal bardzo starannie przygotowany i opracowany przez ludzi nauki. Wzieli pod uwage mozliwosci zapobiezenia katastrofie, jej skutki, zapewnienie schronienia i opieki, zróznicowane i mozliwe napedy dla statku (od plazmy poprzez antymaterie po wiatr sloneczny), moralne dylematy i przekonania religijne.
Od najdrobniejszych spraw po sztuczná grawitacje. Wierz mi - duze i znane nazwiska.
A dlaczego mojego nicka piszesz w cudzyslowiu?januszek pisze:Rozwiązanie jak podaje "411" jak i inne już z samego założemia są mylne. zbudowanie "statku kosmicznego" już spowoduje zmiany klimatyczne i inne przyśpieszajace samozagładę.
W dodatku nie podalam zadnego rozwiázania - to byla idea filmu/programu. Wierz mi, w tych zalozeniach nie zostaloby NIC z naszej pieknej planety. Zaden schron i zaden bunkier nie rozwiázá problemu.
Na pewno masz racje. Ba, moze sie zdarzyc, ze nigdy ich nie poznamy, bo faktycznie zdarzy sie drugie bum. To bardzo przykre, ale dla mnie bardziej sá przykre i bolesne te okropnosci obok nas. Amazonka, jak to las, bedzie istniala - mniej lub bardziej - dalej. Z nami czy bez nas.januszek pisze:wycinka lasów w dorzeczu Amazonki powoduje że codziennie tracimy pezpowrotnie nieznane jeszcze gatunki flory.
No, ja nie wiem...januszek pisze:NIKT nie gwarantował że świat jest wieczny [także i wszechświat]
Dziekuje Ci bardzo,
J.
Nie będę cytować innych. Poczekam aż inni będą cytować mnie.
- 411
- Posty: 1778
- Rejestracja: 31 paź 2011, 8:56
- Lokalizacja: .de
Re: tam, gdzie konczá sie bajki
Ad 2.iTuiTam pisze:1 - Kryteria?
Na chybił trafił. Losowy rzut monetą, albo dziobnięcie kury w listę nazwisk z 7 miliardami pozycji Ponieważ żaden wybór, nawet najbardziej demokratyczny nie byłby na 100% sprawiedliwy.
2 - Nie próbowałabym. Za żadną cenę. Wolałabym spokojnie dojść do końca czasu danego Ziemi. O ile taki spokojny spacer byłby możliwy. Jeśli nie, to poprosiłabym o przepis na koniec zaprzyjaźnionego lekarza.
3 - Kochanie Ziemi może być altruistyczne. Pewnie łatwiej o takim uczuciu mówić komuś, kto ma trochę lat, gorzej z młodszymi ciałem. Myślę jednak, że anarchia wywołana wiadomością o nieuchronnym końcu świata, jaki znamy, pomogłaby odejść wielu ludziom.
A ja bym chyba chciala zobaczyc gwiezdny pyl... Tylko nie za wszelká cene. A o adres do zaprzyjaznionego lekarza poprosze Cie w odpowiedniej chwili.
Dziekuje za zabranie glosu, Zielona Tutamko.
Nie będę cytować innych. Poczekam aż inni będą cytować mnie.
- iTuiTam
- Posty: 2280
- Rejestracja: 18 lut 2012, 5:35
Re: tam, gdzie konczá sie bajki
Też bym - to w związku z pyłem No ale cóż, nie każdemu było, czy będzie dane. W moich snach Ziemia dobrze się nie kończy, ale może jeszcze zmienią się sny i Ziemia.411 pisze:Ad 2.iTuiTam pisze:1 - Kryteria?
Na chybił trafił. Losowy rzut monetą, albo dziobnięcie kury w listę nazwisk z 7 miliardami pozycji Ponieważ żaden wybór, nawet najbardziej demokratyczny nie byłby na 100% sprawiedliwy.
2 - Nie próbowałabym. Za żadną cenę. Wolałabym spokojnie dojść do końca czasu danego Ziemi. O ile taki spokojny spacer byłby możliwy. Jeśli nie, to poprosiłabym o przepis na koniec zaprzyjaźnionego lekarza.
3 - Kochanie Ziemi może być altruistyczne. Pewnie łatwiej o takim uczuciu mówić komuś, kto ma trochę lat, gorzej z młodszymi ciałem. Myślę jednak, że anarchia wywołana wiadomością o nieuchronnym końcu świata, jaki znamy, pomogłaby odejść wielu ludziom.
A ja bym chyba chciala zobaczyc gwiezdny pyl... Tylko nie za wszelká cene. A o adres do zaprzyjaznionego lekarza poprosze Cie w odpowiedniej chwili.
Dziekuje za zabranie glosu, Zielona Tutamko.
W dniu dzisiejszym cieszę się np, że zobaczyłam pustynię i że ją poczułam. Zawsze chciałam poczuć taki gorący pył na skórze i być na chwilę w scenie z Małego Księcia.
Ad 2. ten Zaprzyjaźniony już kiedyś wspominał, co i jak. Chodziło o 'koniec', jeśli nikt i nic już nie może pomóc. Przyznam, że nie słuchałam... Podświadomie? Bałam się, że zapamiętam? Nie wiem. Teraz jednak w świetle różnych zajść i przejść i rozważań, zapytam.
- 411
- Posty: 1778
- Rejestracja: 31 paź 2011, 8:56
- Lokalizacja: .de
Re: tam, gdzie konczá sie bajki
Nigdy nie wiemy, jaka wiedza nam sie przyda.iTuiTam pisze:Bałam się, że zapamiętam?
W tym momencie mozna wlasciwie zalozyc nowy teamt: czy kazda wiedza jest wartosciowa? Czy kazda jest potrzebna? Daleko nie szukajác - dobre umieranie, a moze ciezka woda? Potrzebna, wiadomo do czego...
Nigdy nie widzialam pustyni. Nigdy nie myslalam, by já zobaczyc. Nigdy tez nie szalalam za "Malym Ksieciem".411 pisze:W dniu dzisiejszym cieszę się np, że zobaczyłam pustynię i że ją poczułam. Zawsze chciałam poczuć taki gorący pył na skórze i być na chwilę w scenie z Małego Księcia.
Czy jestem ulomna?
Prosze, nastepny temat...
Dziekuje, Tutamko.
Nie będę cytować innych. Poczekam aż inni będą cytować mnie.
- iTuiTam
- Posty: 2280
- Rejestracja: 18 lut 2012, 5:35
Re: tam, gdzie konczá sie bajki
Istotnie, wiedza jest wiedzą i odkrywa się w nas z pokładów zapomnianych. Np taka gra w kamyki. Cztery i Matka. Grało się, wiedziało co po czym i jak. Albo, że sól pomaga w obieraniu jajek. Czy ktoś mnie tego nauczył? Niedosłownie. Widziałam, zapamiętałam, mam wiedzę.411 pisze:Nigdy nie wiemy, jaka wiedza nam sie przyda.iTuiTam pisze:Bałam się, że zapamiętam?
W tym momencie mozna wlasciwie zalozyc nowy teamt: czy kazda wiedza jest wartosciowa? Czy kazda jest potrzebna? Daleko nie szukajác - dobre umieranie, a moze ciezka woda? Potrzebna, wiadomo do czego...
Nigdy nie widzialam pustyni. Nigdy nie myslalam, by já zobaczyc. Nigdy tez nie szalalam za "Malym Ksieciem".411 pisze:W dniu dzisiejszym cieszę się np, że zobaczyłam pustynię i że ją poczułam. Zawsze chciałam poczuć taki gorący pył na skórze i być na chwilę w scenie z Małego Księcia.
Czy jestem ulomna?
Prosze, nastepny temat...
Dziekuje, Tutamko.
Mały Książę mieści w sobie wiele prawd i zagadek, no i język, język - mimo że czytałam go tylko w dwóch a powinnam dodać do nich jeszcze dwa, to mi się zapamiętało z wieczorów w innym świecie. Bez TV, bez telefonów, bez zabawek, z bibliotekami i książką czytaną w kolejce.
Pustynię chciałam zobaczyć i poczuć - zobaczyłam małą, ale jednak - bo to tak jak z Twoim gwiezdnym pyłem kiedyś wydawało mi się niemożliwe...
Pustynia jako ekstremum, jako miejsce, w którym nie powinno nic być a jednak.
- lczerwosz
- Administrator
- Posty: 6936
- Rejestracja: 31 paź 2011, 22:51
- Lokalizacja: Ursynów
Re: tam, gdzie konczá sie bajki
Wyobraź sobie, że śnisz, że płyniesz statkiem
Statek zaczyna tonąć.
Pojawia się Neptun i każe ci wybrać osobę, którą razem z tobą uratuje - syna albo córkę.
Co robisz?
Budzisz się!
Statek zaczyna tonąć.
Pojawia się Neptun i każe ci wybrać osobę, którą razem z tobą uratuje - syna albo córkę.
Co robisz?
Budzisz się!
-
- Posty: 701
- Rejestracja: 17 mar 2014, 16:53
Re: tam, gdzie konczá sie bajki
albolczerwosz pisze:Statek zaczyna tonąć.
Pojawia się Neptun i każe ci wybrać osobę, którą razem z tobą uratuje - syna albo córkę.
jest tylko jedna jedyna szalupa i wolnych miejsc w stosunku jak 1 do 7 miliardów ...