Brat to właśnie był, liczba dzieci urodzonych wskutek gwałtów żołnierzy radzieckich na kobietach w Polsce była tak duża, że w większości obecnych rodzin któreś z dziadków ma krew rosyjską, no, euroazjatycką. Dla równowagi - sporo także ma geny od panów z Wehrmachtu. Zresztą, takie "zasiewanie" odbywało się przez stulecia.eka pisze: Brata to nigdy w nim nie było. A choć wiele się w nim zmieniło, to aktualny przywódca urobiony we sławetnej KGB, łączy w sobie cechy cara i czerwonego tandemu L-S.
(...)
Co do obrzezania i porównań - czy można zrównywać obyczaj z formą kultu?
I nie zapominajmy, że jednak Słowian łączy braterstwo. Przypomina mi się wprawdzie dowcip, że Polak i Rusek to bracia. Bo przyjaciół się wybiera, a brata nie można. Ale to dowcip, który powtarzała gawiedź, która po prostu rozumuje na poziomie najprostszych skojarzeń, stereotypów.
O faktach zaczerpniętą z krynicy wiedzy, tj. Wiki, od pewnego poziomu po prostu nie dyskutuje się. Nie dlatego, że wszystko, co w Wiki jest fałszywe albo pisane według klucza. Bardziej dlatego, że ta wiedza jest wąska, mająca wady tzw. wiedzy encyklopedycznej, wzmocnionej zasygnalizowanym wyżej wtłoczeniem w takie czy inne ramy.
Obyczaj a forma kultu.
Najpierw uwaga socjologiczna: ciekawe, że nawet karolek, do którego się odniosłem, nie pociągnął tematu o wyższości Cygana nad Polakiem w Polsce w świetle wolności. W Polsce prędzej można usłyszeć neutralne, lub wręcz pozytywne komentarze pod żądaniem uciszenia dzwonów bijących w środku osiedla o 6 rano w niedzielę czy postulaty ograniczenia procesji (z okazji święta Bożego Ciała). Jednocześnie w przypadku innych nacji włącza się coś na kształt ni to kompleksu polskości (że Polak jest tą słynną papugą narodów, że jednak jest gęsią, wręcz dziecko-kobieto-rybą nie mającą głosu - w sensie, że nie można zwrócić uwagi innemu narodowi, bo Polak to ma siedzieć cicho i pracować), ni to politycznej poprawności.
Ale co do obyczaju. Za słownikiem PWN, ważne jest pierwsze jego znaczenie: «powszechnie przyjęty, umowny, najczęściej utwierdzony tradycją sposób postępowania w danych okolicznościach, właściwy pewnej grupie ludzi, charakterystyczny dla danego terenu, okresu itp.; zwyczaj»
Forma kultu to - jak rozumiem - zewnętrzne przejawy tego, co słownik określa jako 1. «cześć religijna oddawana Bogu, bóstwom, świętym osobom lub rzeczom» albo 2. «ogół czynności i obrzędów religijnych będących zewnętrznymi przejawami tej czci». Trzecie znaczenie («szacunek i uwielbienie okazywane komuś lub czemuś») jest wtórne i rozszerza raczej co do przedmiotu kultu, a nie formy.
Dlatego zapytam - na czym polega różnica pomiędzy obyczajem a formą kultu? Bo forma kultu (właśnie jego forma, a nie sam kult) stanowi punkt wyjścia do obyczaju. Różnica jest czasowa - utrwalona forma kultu staje się obyczajem.
W przypadku czy to obrzezania, czy rozpoczynania współżycia u Cyganów z 12-14 letnimi dziewczynkami mamy do czynienia już z obyczajem.