Nie - tacy tam użytkownicy - ogólny brak dyskusji, a jeśli już to jedynie offtopowo/trollingowalczerwosz pisze:zmowa milczenia?
Apostołowie szatana...
Re: Apostołowie szatana...
-
- Posty: 506
- Rejestracja: 30 paź 2011, 22:56
Re: Apostołowie szatana...
Coraz mniej ludzi chcących rozmawiać, współczesna edukacja, sms-y , twittery i inne takie zrobiły swoje. Enklawy zazębiają się i hodowcy chomików czytaja tylko to co piszą inni hodowcy chomików. Wazelinują i wazelinują. Trudno to nawet nazwać dialogiem. Powinno się wymyślić nową nazwę dla odróżnienia od dialogu.
Socjalizm świetnie nadaje się do fałszowania świadomości zbiorowej, gdyż jest intelektualną pokusą ćwierćinteligenta. - Stefan Kisielewski
- skaranie boskie
- Administrator
- Posty: 13037
- Rejestracja: 29 paź 2011, 0:50
- Lokalizacja: wieś
Re: Apostołowie szatana...
A czy, gdybym zaczął wraz z Tobą chwalić zalety korwinizmu, byłby to już dialog, czy wciąż coś, czemu trzeba wymyślić nazwę?
Kloszard to nie zawód...
To pasja, styl życia, realizacja marzeń z dzieciństwa.
_____________________________________________________________________________
E-mail
skaranieboskie@osme-pietro.pl
To pasja, styl życia, realizacja marzeń z dzieciństwa.
_____________________________________________________________________________
skaranieboskie@osme-pietro.pl
Re: Apostołowie szatana...
Hodowcy chomików swoją (wy)twórczość dostosowują zawsze pod wymogi i upodobania właściciela klatek hodowlanych. Oni są jedynie wykonawcami. Im jest całkowicie obojętnym, kto zakupi tak uzyskany miot. Zawsze dostosują go do kursu i ścieżki, jakie preferuje zleceniodawca. Nie jest to więc dialog, tylko ukierunkowane przebarwianie wazeliny, która musi nabłyszczać odpowiednim kolorem włosie futrzaka przez nich wyhodowanego.@psik pisze:Coraz mniej ludzi chcących rozmawiać, współczesna edukacja, sms-y , twittery i inne takie zrobiły swoje. Enklawy zazębiają się i hodowcy chomików czytaja tylko to co piszą inni hodowcy chomików. Wazelinują i wazelinują. Trudno to nawet nazwać dialogiem. Powinno się wymyślić nową nazwę dla odróżnienia od dialogu.
- lczerwosz
- Administrator
- Posty: 6936
- Rejestracja: 31 paź 2011, 22:51
- Lokalizacja: Ursynów
Re: Apostołowie szatana...
Stadne właściwości rodzaju ludzkiego, podobnie jak empatia, mają swoje walory, niekiedy niezwykle pożyteczne, zwłaszcza przy tworzeniu grup wspólnego działania typu firma, stowarzyszenie, partia, oddział bojowy. Bywa jednak, że właściwość ta wyradza się, przegina. Jest to zwłaszcza widoczne przy konfrontacji jednego stada ludzkiego z innym stadem. Nawet takie pozytywne cechy jak lojalność, wierność, widziane być mogą z drugiej strony jako lizusostwo czy wazeliniarstwo. Nie zapominajmy biologii materialnego substratu wraz z jego psychologiczną nadbudową, silnie stale uwarunkowaną od tejże biologii, a wszystko staje się jasne.
Re: Apostołowie szatana...
@lczerwosz
Stadne właściwości rodzaju ludzkiego w przypadku grup uważających jedynie swoje racje za te najwłaściwsze, są z reguły(zawsze) szkodliwe dla rozwoju całych społeczności, w których te grupy egzystują. Regułą dla nich staje się wtedy lekceważenie wszelkich prawideł społecznie użytecznych, dotychczas obowiązujących wszystkich. Chcą stanowić swoje prawa, często oparte w jego postanowieniach o populistyczne hasła, przeradzające się w przepisy prawne, na co dzień niewiele mające wspólnego z rzeczywistym ich przestrzeganiem. Takimi to społecznościami kieruje zawsze ich naczelny GURU, mogący bezsprzecznie nosić przydomek SEN, czyli Sędzia Ewentualnych Nieporozumień, na wzór Ojca Chrzestnego mafii, czy też... papieża.
Stadne właściwości rodzaju ludzkiego w przypadku grup uważających jedynie swoje racje za te najwłaściwsze, są z reguły(zawsze) szkodliwe dla rozwoju całych społeczności, w których te grupy egzystują. Regułą dla nich staje się wtedy lekceważenie wszelkich prawideł społecznie użytecznych, dotychczas obowiązujących wszystkich. Chcą stanowić swoje prawa, często oparte w jego postanowieniach o populistyczne hasła, przeradzające się w przepisy prawne, na co dzień niewiele mające wspólnego z rzeczywistym ich przestrzeganiem. Takimi to społecznościami kieruje zawsze ich naczelny GURU, mogący bezsprzecznie nosić przydomek SEN, czyli Sędzia Ewentualnych Nieporozumień, na wzór Ojca Chrzestnego mafii, czy też... papieża.
- lczerwosz
- Administrator
- Posty: 6936
- Rejestracja: 31 paź 2011, 22:51
- Lokalizacja: Ursynów
Re: Apostołowie szatana...
Czyli jako żywo wychodzi mi, że to Król Europy i jego drużyna, chociaż zapewne myślałeś o kimś zgoła innym. Ale nie ma sie co kłócić, ani eksponować znanych już wzajemnie poglądów, bo nikt tu nikogo nie przekona. Jedyna nauka, jaka z tego płynie to umiejętność akceptacji różnorodności i pluralizmu bez konieczności konwersji na inne poglądy czy religię.
Po drugie silne zaangażowanie emocjonalne tzw. szpicy może doprowadzić do zwycięstwa całą, większą populację. Zawsze znajdą się bardziej waleczni, co do szpicy wejdą i znajdą się bardziej powolni, a nawet maruderzy, którzy nie wierzą w sens działania. Dziś mamy jeszcze jawnych przeciwników postępu, mamy osoby przejawiające stanowisko zachowawcze, nie godzący się na zmiany, a upatrujący w tych zmianach zagrożenie dla swojego bytu. To bardzo uniwersalne i często symetryczne zjawisko.
To nie jest takie oczywiste. Po pierwsze uznanie czegoś za szkodliwe związane jest z subiektywnym przekonaniem o takiej szkodliwości a nie z obiektywnym szkodzeniem. To, co dla jednych szkodliwe, dla drugich zbawienne. Trzeba być specjalistą np. w ekonomii aby sądzić o szkodliwości takiej, czy innej decyzji w sprawach podatkowych. A i to nie wystarcza, bowiem specjaliści ekonomiści sie spierają, dyskutują, a i tak dopiero po nieraz wielu latach okazuje się, kto miał rację.bronmus45 pisze:w przypadku grup uważających jedynie swoje racje za te najwłaściwsze, są z reguły(zawsze) szkodliwe dla rozwoju całych społeczności, w których te grupy egzystują
Po drugie silne zaangażowanie emocjonalne tzw. szpicy może doprowadzić do zwycięstwa całą, większą populację. Zawsze znajdą się bardziej waleczni, co do szpicy wejdą i znajdą się bardziej powolni, a nawet maruderzy, którzy nie wierzą w sens działania. Dziś mamy jeszcze jawnych przeciwników postępu, mamy osoby przejawiające stanowisko zachowawcze, nie godzący się na zmiany, a upatrujący w tych zmianach zagrożenie dla swojego bytu. To bardzo uniwersalne i często symetryczne zjawisko.
Re: Apostołowie szatana...
@lczerwosz
.
To co w ostatecznym rozrachunku jest szkodliwym dla całej społeczności, przejawia się przede wszystkim w krytycznym postrzeganiu przez innych tychże społeczeństw, a co za tym idzie możliwości właściwego rozwoju - w tym ekonomicznego, rzutującego odczuwalnie na warunki życia ogółu, a nie tylko tychże szkodników, dbających jedynie o swoje przywileje.
.
To co w ostatecznym rozrachunku jest szkodliwym dla całej społeczności, przejawia się przede wszystkim w krytycznym postrzeganiu przez innych tychże społeczeństw, a co za tym idzie możliwości właściwego rozwoju - w tym ekonomicznego, rzutującego odczuwalnie na warunki życia ogółu, a nie tylko tychże szkodników, dbających jedynie o swoje przywileje.
- lczerwosz
- Administrator
- Posty: 6936
- Rejestracja: 31 paź 2011, 22:51
- Lokalizacja: Ursynów
Re: Apostołowie szatana...
I tu dochodzimy w końcu do sedna.
Jedna i druga strona nawzajem się oskarża o swoje, znane głownie sobie przywary. A u siebie widzi same zalety.
Abstrahując od tego, kto ma rację, postęp można uzyskać po dyskusji. Byle była ona dokonywana. Na razie mamy fazę zaprzeczenia prawa istnienia.
Musi powstać faza dyskusji i uzgodnień w najważniejszych sprawach. Z uzgodnieniami nie można jednak przesadzić, musi zostać różnica zdań.
Na drugim biegunie jest całkowite wspólne zdanie, zatracenie inności, ręka rękę myje i prosta droga do satrapii. A to koniec demokracji dopiero, nie teraz, kiedy jest różnica zdań.
Moim zdaniem w ubiegłych ośmiu latach doszło do przegięcia, do znacznego nieliczenia się władzy z opozycją. A teraz opozycja boi sie tego samego, przewidując, że doświadczy od nowej władzy.
Jedna i druga strona nawzajem się oskarża o swoje, znane głownie sobie przywary. A u siebie widzi same zalety.
Abstrahując od tego, kto ma rację, postęp można uzyskać po dyskusji. Byle była ona dokonywana. Na razie mamy fazę zaprzeczenia prawa istnienia.
Musi powstać faza dyskusji i uzgodnień w najważniejszych sprawach. Z uzgodnieniami nie można jednak przesadzić, musi zostać różnica zdań.
Na drugim biegunie jest całkowite wspólne zdanie, zatracenie inności, ręka rękę myje i prosta droga do satrapii. A to koniec demokracji dopiero, nie teraz, kiedy jest różnica zdań.
Moim zdaniem w ubiegłych ośmiu latach doszło do przegięcia, do znacznego nieliczenia się władzy z opozycją. A teraz opozycja boi sie tego samego, przewidując, że doświadczy od nowej władzy.
Re: Apostołowie szatana...
Zacznijmy w końcu dyskutować właśnie o sednie sprawy. A ono jest jednoznaczne. Tyle razy, co obecny prezydent i jego zaplecze polityczne - decydujący głos w parlamencie i rząd - złamali Konstytucję, tego nawet Jaruzelski nie byłby odważny zrobić. A on sam na pewno mniej mógłby się obawiać Trybunału Stanu, niż obecni władcy. Jednak jego morale zdaje się być większe, niż obecnych uzurpatorów do mianowania się jedynie prawymi i sprawiedliwymi. Obłęd chorych na władzę politmatołków.