Cegiełki katolszariatu

[eka]

Zawsze bardziej boli, gdy uderza się w nasze przekonania niż cudze.

[bronmus45]

Zawsze bardziej boli, gdy uderza się w nasze przekonania niż cudze.

- I to zdanie jak najbardziej nadaje się do działu AUREA DICTA

[skaranie boskie]

To już lepsze rozdawnictwo jawne niż rozdawnictwo pokątne, pod stołem, w gronie przyssanych do koryta kolesiów

Czyżbyś miała na myśli skok na posady w mediach, urzędach i spółkach skarby państwa?
Kolesiostwo spod znaku PiS nawet sobie nie zawraca dupy czekaniem na wygaśniecie kadencji aktualnie urzędujących, a już o czymś takim, jak konkursy, mówiące cokolwiek o kompetencjach kandydatów na stołkowiczów, zapomnieli, bądź pamiętać nie chcą.
W całym krzyku przeciw rozdawnictwu nie chodzi o to, żeby nie dawać. Jeśli jest z czego, to nawet po sto milionów, które obiecał były Wałęsa. Rzecz w tym, że to rozdawnictwo ma być na kredyt. A obdarowani akurat spłacać nie będą, bo nie mają z czego.
Nie chce mi się po raz kolejny wałkować bezsensu argumentów, które przytaczasz. Poczekam, aż życie zweryfikuje twoje poglądy. Oby dość szybko, żebyśmy wszyscy zbyt drogo za tę naukę nie musieli płacić. Mnie, w przeciwieństwie do wielu, niewiele interesuje kto w kraju rządzi. Interesuje mnie natomiast, jak to robi. Zwłaszcza w sferze ekonomii.
A jeśli ktoś będzie traktował ekonomię, jak własne podwórko, to mu powiem, że mam

i nie zawaham się go użyć.

[Gloinnen]

jak konkursy, mówiące cokolwiek o kompetencjach kandydatów na stołkowiczów,

Nie rozśmieszaj mnie. Wiem od mojego eks, który siedział w polityce po uszy, jak wyglądały takie konkursy. Jak pisało się je pod konkretne osoby, które miały objąć dane stanowisko, co nic nie miało wspólnego z realną oceną prawdziwych kompetencji.

"Vabank" ktoś oglądał? Że już lepiej kraść par excellence jako złodziej?

A jeśli ktoś będzie traktował ekonomię, jak własne podwórko,

A jeśli chodzi o polską ekonomię, to właśnie jakoś zawsze tak było, że byliśmy cudzym podwórkiem - sowieckim, później unijnym (czytaj - niemieckim), i otrzymywaliśmy instrukcje z zewnątrz (Moskwa, Bruksela), jak rządzić Polską. I zawsze wciskano społeczeństwu ściemę, że jest to wyższa konieczność, Zawsze nas zastraszano, że jeśli się spod tej hegemonii wyłamiemy, to czeka nas głód, wojna, ruina, nędza, i wszystkie możliwe klęski (chyba jedynie oprócz epidemii czarnej dżumy).

Dlatego wciąż społeczeństwo nasze żyje w przekonaniu, że szczytem szczęścia jest wyjazd za granicę, żeby dupy podcierać niemieckim starcom. Z pocałowaniem ręki. To jest na dodatek zbawienne dla naszej gospodarki, bo strumień euro płynie, żeby było co wydawać w zagranicznych sieciach handlowych. A że ta kasa wraca radośnie "do źródeł" to mało kogo obchodzi. Próby zatrzymania przynajmniej części tych pieniędzy w kraju jest zamachem na wolność wszelaką. I kółko się zamyka.

[skaranie boskie]

A niby jak chcesz tę kasę zatrzymać?
Czy uważasz, że rozdane np. na dzieci, nie trafią - via supermarket - na zachód?
Po to powstała Unia, żeby m. in. kasa mogła swobodnie przepływać. I żeby każdy mógł pracować tam, gdzie jest dla niego praca. Nawet przy podcieraniu tyłków bogatym Niemcom. Chyba, że pan Prezes zatrudni wszystkich przy podcieraniu własnego.
Powtarzasz w kółko te same frazesy. Niestety, rządzący tym krajem też, a to już jest groźniejsze w skutkach. Ja stanę się najwierniejszym bulterierem Kaczyńskiego, jeśli zapewni mi w Polsce pracę i dochód, który zapewnia mi niemiecki pracodawca, któremu akurat niczego podcierać nie muszę. Gdy by to było możliwe w Polsce, chętnie zapłaciłbym podatek do naszego budżetu. Niestety, u nas ważniejsza znowu staje się historia, niż byt ludzi. A jeśli już władza o bycie myśli, to tylko w kontekście kupowania głosów. I nie to mnie wkurza, że z publicznych pieniędzy wspomaga się ubogich, tylko, że się za nie właśnie owe głosy kupuje.

[nie]

Obecna opozycja zniżyła się do poziomu poprzedniej i dalej spada.
Nie widać nadzieji na merytokrację ani na poważne traktowanie społeczeństwa przez władze i media. Komentowanie polskiej polityki traci według mnie sens.

[lczerwosz]

A jeśli już władza o bycie myśli, to tylko w kontekście kupowania głosów. I nie to mnie wkurza, że z publicznych pieniędzy wspomaga się ubogich, tylko, że się za nie właśnie owe głosy kupuje.

A dzieci już Ciebie nie obchodzą?Tak, zgadzam sie, aby z publicznych, także moich płacić na chowanie młodego pokolenia. Jest też szansa, że Polacy zaczną wracać z Zachodu. Z dwóch powodów: Nadmiar imigrantów wyprze Polaków z miejsc pracy, poziom życia w tych państwach obniży się znacznie ze względu na konieczność wykarmienia tych imigrantów, którzy jednak nie podejmą pracy. Na saksy jeździć zaczną do Polski. Celowo nie dałem trzecie powodu. Mądrej pro-polskiej polityki naszego obecnego rządu, żeby Cię nie drażnić i nie prowokować do polemiki na ten temat. Lepiej poczekać, zobaczy się.

[skaranie boskie]

Leszku, już w tych dwóch przeczysz sam sobie:
1.

Nadmiar imigrantów wyprze Polaków z miejsc pracy

2.

imigrantów, którzy jednak nie podejmą pracy

Po co jeszcze trzecie?
A co by nie mówić o polityce waszego obecnego rządu, to ani ona pro-polska, ani mądra.
To jest polityka na utrzymanie się przy władzy za wszelką cenę. Jak sam piszesz - zobaczy się.

Ciekawostka.
Od zawsze niemal słuchałem pierwszego programu polskiego radia.
Za komuny, bo w drodze inne było niedostępne. Do dziś z wyboru i sentymentu.
Ostatnimi czasy było to stosunkowo obiektywne radio. Do debat i wywiadów zapraszało ludzi z rożnych (wszystkich!) opcji politycznych, również uczonych z renomowanych zazwyczaj uczelni.
Od niedawna zaczęli zapraszać do dyskusji głównie polityków PiS, jeśli już innych, to - jak za dawnych czasów - zaczęli zadawać wyłącznie takie pytania, które nie są w stanie sprawić trudności w odpowiedzi, a już ostatnio występujący w roli autorytetów uczeni reprezentują wyłącznie tzw. uczelnie katolickie. Na moich oczach, dobre skądinąd radio, staje się tubą propagandową PiS. I niech mi ktoś powie, że mała ustawa medialna uzdrowiła media...
Niestety, ja się definitywnie żegnam z pierwszym programem Radia Maryja, bo tak je od kilku dni nazywam. Na szczęście są w internecie inne radia.
Nie wiem, bo nie oglądam, ale podejrzewam, że z publiczną telewizją jest tak samo.

[lczerwosz]

A ja się cieszę, że nareszcie mogę oglądać zrównoważoną i nie jednostronną Polską Telewizję Publiczna i słuchać uczciwego Polskiego Radia. Nadawanie Polskiego Hymnu co godzinę to nie przejaw patriotyzmu ale hucpy z całą konsekwencją i ciągiem powiązań tego słowa.
Nastaw sobie lepiej Luxemburg, jak kiedyś się słuchało, gdy Big-Bit był zakazany.
Szef Luxemburga jest najlepszym teraz ambasadorem polskości obok oczywiście Martina Schulza.

[skaranie boskie]

Nie masz racji, Leszku.
Ja naprawdę szanowałem pierwszy program Polskiego Radia.
Od wczoraj przestałem go słuchać i naprawdę mi żal. To, przynajmniej w ostatnim czasie, było radio rzeczywiście pluralistyczne. A poza tym, zawsze czegoś interesującego się z niego dowiadywałem. Nie popychało mi muzycznej sieczki i głupkowatych gadek spikerów, tylko prowadziło audycje tematyczne z udziałem ludzi, których warto było wysłuchać, którzy mieli coś, ponad cytaty z kolejnych papieży, do powiedzenia. Od dwóch tygodni, każdego dnia bylem coraz bardziej zawiedziony, a zdecydowałem się odejść od jedynki, gdy nagle okazało się, że PiS (cytat dosłowny z wiadomości) deklasuje rywali w sondażach.
Jak to więc jest z tymi sondażami?
Gdy były dla PiS niekorzystne, jego członkowie mówili, że są niemiarodajne, bo zależą od tego, kto je zamawia. Teraz, gdy są korzystne, upycha się je w ministerialnym radiu, jako propagandę sukcesu. Czy to nie jest manipulacją słuchaczami?