broń, a jej przestępcze użycie

Uwaga! Tu wchodzisz na własne ryzyko i odpowiedzialność.
ODPOWIEDZ
Wiadomość
Autor
Awatar użytkownika
skaranie boskie
Administrator
Posty: 13037
Rejestracja: 29 paź 2011, 0:50
Lokalizacja: wieś

broń, a jej przestępcze użycie

#1 Post autor: skaranie boskie » 26 kwie 2016, 21:48

panek w innym wątku pisze:Bez przesady z tą bronią, jej legalizacją i strzelaniem do siebie.

Akurat udowodnione jest naukowo, że tam, gdzie posiadanie broni palnej (nie mówię o nożach, maczetach, siekierach itp.) jest ogólnodostępne, przestępczości z użyciem broni jest mniej (na jednego mieszkańca). Patrz Teksas i Nowy Jork w Stanach Zjednoczonych.

Zależność pomiędzy powszechnym dostępem do broni, a zwiększeniem przemocy to wyssany z palca mit, głoszony przez wiadomo jakie środowiska.
Postanowiłem założyć osobny temat, bo jest o czym podyskutować.
Moim, zresztą bardzo skromnym, zdaniem, to nie sam fakt posiadania broni jest przyczyną jej użycia, tylko świadomość, czym ona jest. A może raczej jej brak.
podajesz za przykład Stany Zjednoczone, właściwie dwa z nich. Zapominasz jednak, że prawo posiadania broni istnieje w nich praktycznie od zawsze. Ludzie się z bronią obyli, od pokoleń wiedzą, czym grozi jej użycie. Pamiętają czasy westernowe, kiedy przetrwanie zależało od szybkości i pewności ręki tę broń dzierżącej.
W społeczeństwach, które tradycyjnie były i są dostępu do broni pozbawione, świadomość zagrożeń z tego dostępu wynikających jest wyjątkowo mała, a najczęściej żadna. Wyobraźmy sobie przeciętnego Kowalskiego, który z bronią (zazwyczaj nienaładowaną) miał do czynienie jedynie w wojsku, a i to jedynie przy wyjątkowych okazjach. Taki deliwent wyobraża sobie, że samo pokazanie broni obroni go przed ewentualną napaścią. Nie zdaje sobie sprawy, że wyjmując broń, musi być gotowy na jej użycie, bo ten, przeciw komu ją wyjął, może się nie znać na żartach. No i stąd już tylko krok do nieszczęścia, które przez organa ścigania zostanie zakwalifikowane, jako przestępstwo z użyciem broni palnej. I nie trzeba z tego wyłączać noży, maczet i innych gówien, bo te się do palnej nijak nie zaliczają.
Jednym słowem, pozwolenie dziś na swobodne noszenie broni społeczeństwom od niej dawno odwykłym, na pewno spowodowałoby ogromny wzrost zabójstw. Choćby i nieplanowanych.
Kloszard to nie zawód...
To pasja, styl życia, realizacja marzeń z dzieciństwa.


_____________________________________________________________________________

E-mail
skaranieboskie@osme-pietro.pl

Awatar użytkownika
Koleś
Posty: 485
Rejestracja: 31 mar 2016, 9:22

Re: broń, a jej przestępcze użycie

#2 Post autor: Koleś » 26 kwie 2016, 23:31

Dorzuciłbym tu nieplanowane... samobójstwa, bo osoby niepotrafiące posługiwać się bronią często robią krzywdę samym sobie. :D

Osobiście jestem za swobodnym dostępem do broni (ale z wyjątkami, typu niepełnoletność, choroba psychiczna, wcześniejsza karalność itp.). Właściwie ważna jest umiejętność posługiwania się nią, ale bez przesady (ktoś może zabić nożem niezależnie od tego czy potrafi się nim posługiwać czy nie i co, trzeba mieć ukończony kurs, by kupić nóż?).
Przestępca kupi broń niezależnie od tego czy będzie legalna czy nie. Powinienem mieć możliwość obrony swojej rodziny i swojego terenu (wejdziesz do mojego ogródka bez mojego pozwolenia, to cię zabiję. Proste.)
Dupek, który mnie zaatakuje na ulicy, musi wiedzieć, że ryzykuje życiem, a nie wyrokiem w zawiasach. Statystyki nie kłamią, to prawda, tam gdzie jest swobodny dostęp do broni, dochodzi do mniejszej ilości przestępstw z użyciem broni palnej. Nie chodzi o umiejętności posługiwania się bronią, jeśli w Texasie wejdziesz na czyjeś ranczo, bez zgody właściciela, to ryzykujesz. To kwestia świadomości, że coś ci się może stać, jeśli to zrobisz, chociaż ranczer wcale nie musi mieć broni w domu (chociaż najczęściej ma), już wchodząc na moje ranczo, wiesz, że ryzykujesz. I na tym to polega, że mogę, chociaż nie muszę, skutecznie obronić się przed bandziorem i on o tym wie, więc robi to na własną odpowiedzialność.
"Umysł jest jak spadochron. Nie działa, jeśli nie jest otwarty." F. Zappa
"Dopóki nie skorzystałem z internetu, nie wiedziałem, że na świecie jest tylu idiotów." S. Lem

panek

Re: broń, a jej przestępcze użycie

#3 Post autor: panek » 27 kwie 2016, 8:12

Skaranie boskie, fajnie, że pociągnąłeś temat - dzięki.
Myślę, że temat swobodnego dostępu do broni jest dość ważną kwestią w kwestii bezpieczeństwa.
Szanuję Twoje zdanie, jednak Koleś wyjął mi normalnie z ust, to co sam chciałem napisać i za to wielkie dziękuję.

Od siebie chciałbym tylko powiedzieć, iż nie lubię być prowadzony za rączkę przez państwo. Wiem, demokracja to idiotyczny ustrój, bo dwóch kryminalistów ma więcej do powiedzenia, niżeli ja, czy Wy, każdy z osobna.
Dzisiejsze podejście państwa do obywatela, wręcz mnie odrzuca. Traktuje się nas jak ostatnich idiotów, a w gruncie rzeczy sprowadza się to do marionetkowości. Wkurza mnie to, że coraz bardziej ogranicza się nam prawo do wszystkiego. Po papierosach, przyjdzie czas na alkohol, żywność, którą sobie sami wyprodukujemy, seks i jeszcze nie wiem co? Ale wszystko zmierza do permanentnej kontroli państwa i tych, którzy faktycznie nim władają. Zastanawiam się czasem czy telefonia komórkowa wyrządziła więcej dobrego, czy złego. Transfery danych, możliwość inwigilacji. Zwykła aplikacja google, wie gdzie jest mój dom, gdzie praca, gdzie zostawiłem auto. Cholernie cwane to jest, ale ktoś to w jakimś celu wymyślił.
Pewnie oglądaliście świetny, wizjonerski film (tak teraz można powiedzieć) Johna Carpentera, pn. "They Alive"? Jak nie, to polecam: http://www.cda.pl/video/2305790c

Wiem, że trochę szeroko potraktowałem temat, ale może dlatego, iż jest on dla mnie ważny.

Każdy obywatel zdrowy na umyśle, pełnoletni, nie skazany wyrokiem za przestępstwa, które były skierowane do konkretnej osoby/osób powinien mieć prawo do posiadania broni, po uprzednim przeszkoleniu, które nie jest wielce skomplikowane i nie wymaga takiej wiedzy i umiejętności jak prowadzenie auta. Zresztą ile osób ginie na pasach, albo za kierownicą każdego dnia? Przecież nie zakażemy ludziom jeżdżenia samochodami :) A wracając do prawa, to ewentualnie państwo, miałoby możliwość dopiero takie prawo zabrać. Zgadzam się Koleś z Tobą w 100%, plus dodałem coś jeszcze od siebie :)



A teraz trochę mitologii, uważam, że jest to materiał wartościowy dlatego pozwalam sobie go wkleić:

Południowoafrykański sprinter kaleka Oscar Pistorius został oskarżony o zastrzelenie swojej dziewczyny w walentynki. W połowie grudnia ubiegłego roku 20-letni Adam Lanza zabił w szkole podstawowej w stanie Connecticut 12 dzieci oraz sześcioro dorosłych. Te nagłośnione przez media przestępstwa po raz kolejny sprowokowały na całym świecie dyskusję na temat konieczności zaostrzenia prawa do posiadania broni. A jakie są fakty na ten temat? Oto siedem najbardziej rozpowszechnionych mitów.

mit 1
Większa dostępność broni oznacza więcej morderstw z jej użyciem

Nie istnieje zależność między liczbą legalnie posiadanej broni a liczbą zabójstw z jej użyciem. USA mają najwyższy wskaźnik posiadania broni na świecie: 88 sztuk na 100 obywateli. Jednocześnie są dopiero na 28. miejscu pod względem liczby zabójstw z jej użyciem. Niechlubne pierwsze miejsce w tym zestawieniu zajmuje Honduras. A gdyby brać poważnie argumenty zwolenników ograniczenia dostępu do broni, powinien być na 88. miejscu – w tym w środkowoamerykańskim kraju na 100 obywateli przypada ledwie 6,2 sztuki legalnego uzbrojenia. Szwajcaria jest trzecim na świecie państwem o największym nasyceniu bronią (45,7 sztuki na 100 obywateli) i 45. pod względem morderstw z jej użyciem. Wreszcie Polska, która ma jedne z najbardziej restrykcyjnych przepisów, znajduje się na 142. miejscu pod względem liczby dostępnej broni (1,3 sztuki na 100 osób) i na 98., jeśli chodzi o liczbę morderstw z jej użyciem.

mit 2
Restrykcyjna kontrola dostępu do broni powoduje spadek przestępczości

Argument zasadza się na założeniu, że przestępcom zależy na tym, by kupować broń legalnie, zaś pozbawieni tej możliwości rezygnują z jej nabycia. Historyczne statystyki wskazują jednak, że kraje, które wprowadziły zakazy posiadania broni lub surowszą jej kontrolę, nie zanotowały poprawy bezpieczeństwa. Często sytuacja pod tym względem wręcz się pogorszyła. Po tym jak Kanada w 1977 r. wprowadziła restrykcyjne przepisy dotyczące dostępu do broni, stopa zabójstw z jej użyciem pozostała bez zmian. Paradoksalnie wzrosła zaś liczba napadów i włamań z użyciem broni. Podobnie w Wielkiej Brytanii – w ciągu 10 lat od wprowadzenia zakazu posiadania ręcznej broni palnej w 1997 r. po masakrze w Dunblane (szaleniec zastrzelił 17 osób) liczba przestępstw z jej użyciem podwoiła się. Według raportów australijskiej policji poddanie broni palnej restrykcyjnej kontroli (również w 1997 r.) i zmuszenie obywateli do oddania ponad 640 tys. jej sztuk nie spowodowało obniżenia ani liczby przestępstw, ani morderstw z użyciem broni palnej. Co ciekawe, w niedalekiej Nowej Zelandii, gdzie przepisy dotyczące broni są dużo bardziej liberalne, odsetek zabójstw z jej użyciem jest tylko nieznacznie wyższy niż w Australii. Sugeruje to, że surowsza kontrola dostępu do broni nie jest czynnikiem, który może znacząco wpłynąć na poprawę bezpieczeństwa. Warto przy okazji pamiętać, że państwa europejskie, które po I wojnie światowej jako pierwsze zaczęły wprowadzać ograniczenia w dostępie do broni, nie kierowały się troską o bezpieczeństwo obywateli, tylko robiły to, obawiając się społecznych rozruchów. Z punktu widzenia rządów uzbrojone społeczeństwo było po prostu zbyt niebezpieczne. Ironicznie ujął to George Orwell w tekście dla londyńskiego dziennika „Evening Standard” ze stycznia 1941 r.: „Państwa totalitarne są w stanie dokonywać wielkich rzeczy, ale jednej rzeczy zrobić nie mogą: nie mogą robotnikowi z fabryki dać strzelby, powiedzieć, żeby wziął ją sobie do domu i powiesił nad łóżkiem. Ta wisząca na ścianie w mieszkaniu robotnika strzelba to bowiem symbol demokracji. Naszym zadaniem jest dopilnowanie, żeby tam właśnie pozostała”.

mit 3
Broń nie odstrasza przestępców

Amerykańskie Biuro Statystyk Kryminalnych (BJS) podaje, że posiadanie broni zapobiega dziennie 550 gwałtom, 1100 morderstwom i 5200 innym brutalnym przestępstwom. Z dostępnych badań socjologicznych wynika, że 60 proc. ankietowanych skazanych przestępców przyznaje, że rezygnuje z popełnienia zbrodni, jeśli wie, że ofiara jest uzbrojona, a 40 proc. wycofuje się, jeśli jedynie podejrzewa, że ofiara może mieć broń. Pośrednio o odstraszającej roli broni może świadczyć szczegółowe porównanie statystyk dotyczących włamań w USA i w Wielkiej Brytanii. Na Wyspach 59 proc. włamań to tzw. gorące wejścia, czyli popełniane w momencie, kiedy ktoś z domowników jest obecny w mieszkaniu. W USA – gdzie szanse na spotkanie uzbrojonego właściciela mieszkania lub domu są dużo wyższe – tego typu włamania to jedynie 13 proc. W latach 60. ubiegłego wieku członkowie jednej z nowojorskich grup walczących o wprowadzenie zakazu dostępu do broni przekonali się na własnej skórze o fałszywości powtarzanego przez siebie hasła. Drukowali nalepki z napisem „W tym domu nie ma broni” i naklejali na drzwiach swoich domów. Efekt był taki, że około 90 proc. mieszkań, na których drzwiach widniał taki napis, zostało okradzionych. Nic dziwnego, że organizacja szybko straciła sympatyków i przestała istnieć.

mit 4
Dostępność broni powoduje wzrost ryzyka samobójstw

Liczba samobójstw nie jest skorelowana z nasyceniem bronią palną. Japonia właściwie nie zna zjawiska prywatnego posiadania broni palnej (oprócz bardzo ograniczonej liczby sportowców), a stopę samobójstw ma dwa razy wyższą niż USA.

mit 5
Większość morderstw jest popełnianych na domownikach, bo posiadanie broni katalizuje zbrodnie w afekcie

Statystyczna prawda jest taka, że zabójstwa domowników stanowią ok. 20 proc. wszystkich zabójstw. Dodatkowo większość zabójstw domowników nie jest zbrodniami w afekcie. Są one raczej poprzedzone długim okresem przemocy domowej oraz, statystycznie, to właśnie oprawca ma większą szansę ponieść śmierć niż ofiara(y). Dostępność broni zatem nie ma tutaj żadnego znaczenia.

mit 6
To dostępność broni odpowiada za masakry w szkołach

Ten argument pojawia się niemal zawsze po kolejnej strzelaninie w USA, kiedy wśród ofiar są dzieci. Wygodnie omija się przy tym takie fakty, jak chociażby to, że do tego rodzaju masakr dochodzi 15 razy częściej w tych stanach, gdzie przepisy dotyczące posiadania broni są bardziej restrykcyjne, że 50 proc. przestępców atakujących szkoły i uczelnie zaczyna myśleć o zamachu co najmniej 2 tygodnie przed jego przeprowadzeniem, że 75 proc. zamachowców dokładnie przygotowuje akcje. Dostępność broni nie jest w stanie ich zachęcić, a niedostępność zniechęcić. Przyczyn tego rodzaju zbrodni należałoby szukać gdzie indziej. Szwajcaria, która jest na trzecim miejscu na świecie pod względem ilości broni przypadającej na 100 mieszkańców, nigdy w historii nie musiała się zmierzyć z tego rodzaju aktem bestialstwa.

mit 7
Ludzie nie potrzebują broni do obrony, bo mogą polegać na policji

Jest to bardziej postulat wynikający z filozoficznego założenia niż opis rzeczywistości. Przede wszystkim zaakceptowanie takiego rozumowania powinno prowadzić do żądania, by rządy brały odpowiedzialność za zbrodnie, którym nie zapobiegły. Statystyka również w tym przypadku jest bezlitosna: w 2012 r. wskaźnik wykrywalności sprawców wszystkich przestępstw w Polsce wyniósł 67,8 proc., a w USA 65 proc. Wynika to z prostego faktu, że pod opieką jednego funkcjonariusza jest około 3,3 tys. obywateli. Nie jest on w stanie im wszystkim zapewnić bezpieczeństwa.



To tyle. Pozdrawiam :) i :beer:

Awatar użytkownika
skaranie boskie
Administrator
Posty: 13037
Rejestracja: 29 paź 2011, 0:50
Lokalizacja: wieś

Re: broń, a jej przestępcze użycie

#4 Post autor: skaranie boskie » 27 kwie 2016, 20:52

Właściwie większość z przytoczonych wyżej argumentacji można, przy odrobinie złej woli, obalić, do tej, którą niżej cytuję, żadnej woli nie potrzeba.
panek pisze:mit 5
Większość morderstw jest popełnianych na domownikach, bo posiadanie broni katalizuje zbrodnie w afekcie

Statystyczna prawda jest taka, że zabójstwa domowników stanowią ok. 20 proc. wszystkich zabójstw. Dodatkowo większość zabójstw domowników nie jest zbrodniami w afekcie. Są one raczej poprzedzone długim okresem przemocy domowej oraz, statystycznie, to właśnie oprawca ma większą szansę ponieść śmierć niż ofiara(y). Dostępność broni zatem nie ma tutaj żadnego znaczenia.
Fakt, jakim rodzajem zbrodni są zabójstwa domowników, nie ma nic wspólnego z tym, czym się ich dokonuje, tym samym upada teza, że posiadanie w domu broni palnej na ich ilość nie wpływa.

Jest jeszcze jedna sprawa, a to już nie jest mit.
Zdarzają się przypadkowe zabójstwa, bądź tylko okaleczenia, dokonane przy użyciu broni palnej przez dzieci. I nie mam tu na myśli zbrodni zaplanowanych przez sfrustrowanych nastolatków, którzy świadomie posługują się podpieprzoną staremu spluwą. Posiadane w domu broni palnej wymaga zastosowania pewnych środków bezpieczeństwa, ot choćby trzymania jej w zamkniętej szafie, najlepiej pancernej, choćby po to, żeby jakiś nadpobudliwy trzylatek przypadkowo się do niej nie dorwał, jak do świetnej zabawki, przypominającej te z ulubionych kreskówek. Oczywiście można być niefrasobliwym rodzicem i trzymać gnata na szafce z butami w przedpokoju, pomimo, iż grozi to śmiercią z rąk własnej pociechy, bądź trwałym kalectwem. Jeśli jednak przyjmiemy, że posiadacz broni wykazuje odrobinę rozsądku, możemy przyjąć również, że broń tkwi zamknięta na kilka spustów we właściwym schowku.
I tu obalamy ripostę na mit nr 3.
Wyobraźmy sobie, że do chaty wbija nam się kilku bandziorów ze spluwami w garściach. Co robimy? Jako odważny i zabezpieczony obywatel, przepraszamy ich na chwilę, udajemy się do sekretarzyka w sypiali po kluczyk, po czym demonstracyjne otwieramy szafę pancerną, wyjmujemy naszego nagana i przy jego pomocy terroryzujemy bandę oprychów, po czym dzwonimy na policję i spełniając swój obywatelski obowiązek, oddajemy wszystkich w ręce przybywającego po upływie zaledwie trzech dni patrolu. Na koniec, w świetle jupiterów odbieramy od ministra spraw wewnętrznych nagrodę, bo okazało się, że przypadkowo ujęliśmy, poszukiwanego od dziewięćdziesięciu dziewięciu lat, międzynarodowym listem gończym, wnuka Ala Capone.
Przekonałeś mnie, Panku. Jestem za tym, żeby każdy idiota miał w chacie co najmniej haubicę.
Kloszard to nie zawód...
To pasja, styl życia, realizacja marzeń z dzieciństwa.


_____________________________________________________________________________

E-mail
skaranieboskie@osme-pietro.pl

panek

Re: broń, a jej przestępcze użycie

#5 Post autor: panek » 28 kwie 2016, 9:27

Skaranie boskie, to co piszesz nie wiem czym jest spowodowane. Może nie umiesz czytać ze zrozumieniem, ale to już nie mój problem?

Co do przypadkowych zabójstw. Dzieciaki giną wpadając np. na wsi pod traktory czy kombajny, wpadają do oczek wodnych obecnych w domostwach.
Czy zabronimy wyjeżdżać na pole kombajnom i innemu sprzętowi, czy wydamy dekret zakazujący posiadania oczka wodnego? Nie. A dlatego nie, bo wypadki się zdarzały i zdarzać się będą.

Broń powinna być trzymana w takim miejscu, aby nie dostało się w niepowołane ręce.
Świadomość posiadania broni w domu powinni mieć nie tylko bandyci, ale również domownicy. Jak masz dom, do tego psy, alarm, to chyba zmniejszasz ryzyko napaści. To samo dotyczy broni.

Jest jeszcze jedna kwestia: Poezja i proza to piękne sprawy - balsam na duszę. Powiedz mi tylko jedno, co byś zrobił gdyby wybuchła wojna? Gdyby obce mocarstwo weszło na nasze terytorium?
Przykład Ukrainy dowodzi, że wszystko jest możliwe, a NATO nikogo nie obroni. Wszystkie rozgrywki toczą się ponad głowami takich państw jak Polska. Układ geograficzny mamy chuchu.
Czy potrafisz posługiwać się bronią palną? Bo to, że jej nie masz to jest oczywiste (tak czytam z Twojej wypowiedzi).
Tylko proszę Cię nie pisz, że teraz konflikty rozwiązuje się nowoczesną technologią itp. Przykład Wietnamu, ale też współczesne Iraku, Syrii, pokazuje dobitnie, że bez wojska, a konkretnie piechoty nic nie zrobisz. Patrz zabicie przywódcy odpowiedzialnego za atak na WTC.

Dziś jesteśmy krajem rozbrojonym. Obywatele nie maja pojęcia o posługiwaniu się bronią palną, nie wspomnę o pierwszej pomocy, zwykłej resuscytacji.
To jest tak jakbyśmy wsiedli do windy z reklamówką ciuchów z sekendhendów i stali po środku uzbrojonych po zęby dwóch grup pseudokibiców.
Jestem zwolennikiem zasady: mój dom - moja twierdza. Jeśli dzieciak sąsiada wejdzie mi na posesję po piłkę to spoko, to samo świadek jehowy czy przedstawiciel handlowy. Jeśli jednak ktoś wejdzie mi na moją posesję pod osłoną nocy, to musi wiedzieć, że mam prawo go zastrzelić w obronie siebie i swojej rodziny. Myślę też, że normalne osoby jak Ty i ja, nie będą musiały się z tego powodu bać.

Szkoda, bo wrzuciłeś ten temat, ja odniosłem się rzetelnie do tematu, natomiast dostałem odpowiedź jak w okienku na poczcie w latach 70-tych.

Czekam na poważne argumenty, które obalają moja tezę, o tym, iż prawo każdego człowieka (pełnoletniego, zdrowego na ciele w tym zakresie i umyśle przede wszystkim oraz takiego, któremu nie odebrano takiego prawa) do posiadania broni powinno być powszechne. Co więcej, w szkołach średnich, na studiach powinno wprowadzić się zajęcia teoretyczne i praktyczne z nauki posługiwania się bronią palną i konsekwencjami jej użycia.

Proszę przedstaw argumenty przeciwko takiemu prawu, dzięki któremu ja jako obywatel czułbym się bezpieczny. Państwo nie postawi policjanta na rogu każdej ulicy, w każdej bramie. Jedyne co robi, to potrafi tylko tłamsić zwykłych obywateli, niestety część naszego społeczeństwa kupuje ten irracjonalny przekaz. Na koniec dowód. Wiem, że się narażę feministkom, ale to dla mnie nie istotne, bo dla mnie liczą się kobiety.

https://www.youtube.com/watch?v=Tcw26csz2HI

Awatar użytkownika
skaranie boskie
Administrator
Posty: 13037
Rejestracja: 29 paź 2011, 0:50
Lokalizacja: wieś

Re: broń, a jej przestępcze użycie

#6 Post autor: skaranie boskie » 28 kwie 2016, 19:12

Prawdę mówiąc też się nie spodziewam wojny w Polsce, choć jej nie wykluczam, ale trudno mnie z tego powodu zaliczyć do feministek. Wszystko wskazuje na to, że wojna światowa toczy się od kilku lat, choć jej teatrem działań akurat nie jest Europa. Może z wyjątkiem Ukrainy. Posiadanie broni w czasie wojny to zupełnie inny temat, my rozmawiamy o okresie długotrwałego pokoju. Tak, jak napisałeś wcześniej (a może to ktoś inny, nie pamiętam), bandyta kupi sobie broń nielegalnie. Kupi ją, nawet, jeśli w domu będzie miał 99 sztuk legalnej, bo gdyby użył którejś z posiadanych, szybko by go namierzyli. Powtarzam pytanie, czy przeciętny kowalski, nawet mając w domy czołg, będzie w stanie zapobiec agresji takiego bandyty, bądź grupy bandytów? Uważam, że nie. Jedyne, co ewentualnie zrobi, to już po napadzie (o ile go przeżyje) wyśle na tamten świat tylu niewinnych ludzi, na ilu mu wystarczy amunicji. Bandytów, niestety, ani nie odstraszy, ani nie ukarze, bo będzie na to zwyczajnie za głupi. Jedyne, co osiągnie z faktu posiadania broni, to samozadowolenie i nieuzasadnione poczucie bezpieczeństwa i bezkarności, żeby nie powiedzieć błogostan.
Piszesz o zabijaniu wchodzących na twoją posesję ludzi. Nie wiem, czy zdajesz sobie z tego sprawę, że to też jest przestępstwo, a umożliwienie posiadania broni, byłoby ułatwieniem dokonywania podobnych przestępstw. Sam więc sobie zaprzeczasz, że posiadanie broni, nie byłoby, jeśli nie ich źródłem, to na pewno poważnym katalizatorem. Nawet, albo tym bardziej, gdyby nie tylko w szkołach, ale również w żłobku uczyli, jak się z bronią obchodzić.
Kloszard to nie zawód...
To pasja, styl życia, realizacja marzeń z dzieciństwa.


_____________________________________________________________________________

E-mail
skaranieboskie@osme-pietro.pl

karolek

Re: broń, a jej przestępcze użycie

#7 Post autor: karolek » 29 kwie 2016, 1:15

Z broni skorzystaliby psychopaci, którzy z jakichś przyczyn potrafiliby oszukać testy psychologiczne, może nawet udałoby się im wmówić, ze użyli broni w obronie własnej, to dopiero pole do popisu.


Po drugie, nawet "zwykły" człowiek jako istota zdolna do silnych emocji w afekcie, będąc sfrustrowany np. pracą, niskimi zarobkami, kolejkami do lekarza, chorbą matki/dziecka itp., mógłby użyć tej broni zanim by logicznie przemyślał, co czyni.


Po trzecie mając świadomość, że każdy jest podatny na silne emocje, i każdy może mieć broń, nie czulibyśmy się bezpieczniej, a wręcz przeciwnie.

A co z osobami które skłonne są do urojeń psychotycznych? 3/4 tych osób wcale nie siedzi u czubków, tylko jest na lekach, nie jestem za ich zamykaniem, ale jakby im dać broń, to już niekoniecznie.

Obecnie, co najważniejsze nie ma tzw. kultury broni czyli wszechobecności broni w "rozwiązywaniu" konfliktów przez przeciętnego człowieka, która ma swoje specyficzne cechy nadużywania broni do np. grożenia, dajmy na to ktoś zajedzie mi drogę, urazi mnie, wepchnie się w kolejce, a ja mu pokażę giwerę, czy też w moich fantazjach ze znienawidzonym Kowalskim broń nie występuje - a jak wiadomo od fantazji do realności czasem krótka droga, szczególnie gdy pojawią się emocje. W psychologii się mówi, ze jak coś nie jest popularne, to nie siedzi tez w umyśle człowieka, a coś co jest często eksponowane wryje się do niej. Tak samo z bronią, tak samo z przemocą , tak samo z dobroczynnością, stylem żywienia i wszystkim innym.

Dodano -- 29 kwie 2016, 2:42 --

Kiedyś oglądałem ten film, polecam:
https://www.youtube.com/watch?v=Re99yxC0aLU

panek

Re: broń, a jej przestępcze użycie

#8 Post autor: panek » 29 kwie 2016, 8:39

Karolku, a pan Brejwik, to skąd miał broń, a chyba zgodzisz się ze mną, że to psychopata. Obalam mit.

Ludzie słabi ginęli, giną i będą zawsze ginąć, albo z rąk bandytów, albo z własnych. Ludzie popełniają samobójstwa (co ciekawe sposób odbierania sobie życia mocno determinuje płeć, np. kobiety rzadko się wieszają, w przeciwieństwie do mężczyzn, a częściej podcinają sobie żyły, trują się czy topią, dość podobnie to wygląda jeśli chodzi o skoki z wysokości oraz rzucanie się pod pociąg) i będą je dalej popełniali. Japonia, Finlandia mają jeden z najwyższych stopni samobójstw, a tam nie ma powszechnego prawa do posiadania broni. Oczywiście, pisałem, że taka osoba powinna spełnić minimalne warunki, by móc ją posiadać, ale tylko te trzy, o których wspomniałem w poprzednich postach.

Broń to tylko narzędzie, za nim stoi człowiek. Czy ktoś, kto zna krawmagę, mułajtaj, karate jest większym zagrożeniem dla innych ludzi, niż przeciętny Kowalski. Nie, jest tylko trudniejszym celem dla bandyty i innego opryszka. Widzisz Karolku, bandyta zawsze ma broń, a uczciwy obywatel jej nie ma.
Czyli w momencie kiedy posiadam umiejętność sztuki walki oraz broń, to jestem trudniejszym celem dla bandyty. Zastanowi on się wiele razy, czy pod osłoną nocy warto mu przekraczać próg mojego domostwa. Wbrew pozorom zdecydowana większość ludzi ceni sobie swoje zdrowie i życie. Jak jesteś chory, to się leczysz, prawda? Nie wbiegasz na jezdnię na czerwonym świetle itd.? Jest jednak część społeczeństwa, która nie szanuje swojego i czyjegoś życia i ja chcę mieć prawo się zwyczajnie przed nimi chronić.
Pisałem już, że chorym psychicznie, niepełnoletnim oraz tym, którym to prawo odebrano, np. po wyrokach z rozboje z użyciem broni, nie można dać możliwości do tego, aby posiadali broń palną. Psychopata jak chce, to i tak zwabi ofiarę i ją zabije, bo wykorzystuje to, iż ludzie z natury są dobrzy i ma zawsze przewagę. Patrz ostatni przypadek z panem bibliotekarzem, który obciął głowę dziewczynie. Takie rzeczy się zdarzają i ich nie unikniemy nawet, gdy wprowadzimy prawo do powszechnego posiadania broni.
Spójrz jednak też na aspekt wojny, wiem, że to abstrakcja, ale kto by się spodziewał w 2012 roku, że Rosja tam wejdzie i zabierze część ziem (inną kwestią jest to, do kogo ta ziemia powinna przylegać), a jednak tak się stało. Jesteśmy w centrum Europy, nawet geograficznie tak wychodzi, że centralny punkt Europy jest w naszej kochanej Polsce. Jesteśmy rozbrojonym narodem, narodem nie mającym umiejętności bronienia się, co więcej część osób, o zgrozo, nie ma poczucia obowiązku jej bronienia, przed najeźdźcą. Nasi pradziadkowie, to się w grobach przewracają.

Pięknie piszecie, używacie poprawnej polszczyzny, a Wasze dzieci wnukowie, mogą nie mieć możliwości, aby w naszym języku robić to co Wy!
Trzeba się obudzić z marazmu i ogólnego samozadowolenia w tym wyścigu szczurów, bo Ukraina jest blisko i też nikt się nie spodziewał podczas EURO2012, że jeden z gospodarzy, będzie za chwilę w bardzo ciężkiej sytuacji. Nikt, a jednak wszystko dzieje się bardzo szybko i możemy obudzić się z ręką w nocniku.

Kolejny akapit, w którym mam zupełnie inne zdanie. Piszesz, że ludzie mając broń, będą siebie likwidowali przy byle powodzie. Twoja teza jest ewidentnym nadużyciem, żeby nie powiedzieć naiwnością. W Nowym Jorku (zakaz posiadania broni palnej), jest o wiele więcej przestępczości i o wiele większy wskaźnik przemocy, niż w Teksasie (nie ma zakazu posiadania). Po prostu w Teksasie, a uwierz mi, że tam byłem, jest spokojnie i pięknie. Polecam każdemu. Nie jest to wcale tak kosztowny wyjazd. Tak jak dwóch ranczerów na potańcówce ma sobie coś do wyjaśnienia, to trwa to 5 sekund, bo wiedzą, że mogą zejść z tego świata i nie zaogniają konfliktu. Później się rozchodzą i dalej zwyczajnie się unikają. A u nas jak jest konflikt, to idzie na ostro. Pewnie nie raz widziałeś mocną rozróbę w polskim klubie? To jest właśnie ta świadomość, że jak kogoś zaatakuję słownie, następnie fizycznie, to on wyciągnie spluwę i będzie po mnie.
Podam Ci przykład, czy widziałeś kogoś, kto rzucił się do gardła pitbulowi czy niedźwiedziowi? Nie, bo ludzie, nawet jak są kretynami, to mają w sobie instynkt przetrwania i potrafią partycypować.

Skaranie teraz do Ciebie:
Masz swoje zdanie i je szanuję, jak zdanie każdego, takie macie prawo i bardzo dobrze.
Jednak przedstawiajmy twarde argumentu, a nie tezy, które wychodzą z naszego, nie wątpię szczerego i głębokiego przeczucia oraz dobrych intencji, ale z faktów. Najlepiej czerpać z doświadczeń z cywilizacji zbliżonych do nas.
Wejście na posesję osobnika w kominiarce, pod osłona nocy z bronią czy bez, do mojego domu nie oznacza wygranej w narodowej loterii paragonowej. Przepraszam Cię, ale każdy kto nie jest masochistą, będzie miał podobne zdanie do mnie. CHCĘ MIEĆ PRAWO BRONIĆ SIĘ WSZELKIMI MOŻLIWYMI SPOSOBAMI PRZED NAPASTNIKIEM, KTÓRY WDARŁ SIĘ DO MOJEGO DOMU!


Bardzo Wam dziękuję za wymianę zdań i zapraszam do dalszej wymiany poglądów, szczególnie tych, którym temat jest bliski, byli ofiarami przemocy, napaści, oraz tych którzy wręcz przeciwnie są napastnikami i nie zależy im na trudniejszej profesji ;) Czarny humor, ale tak już mam - wybaczcie :)

Pozdrawiam
panek

Dodano -- 29 kwie 2016, 8:41 --

Ps. Bo zapomniałem dopisać. Oglądałem kilka filmów Pana Moore'a i bardzo tendencyjnie podchodzi do tematu, ale czego oczekiwać od pacyfisty? :myśli:

karolek

Re: broń, a jej przestępcze użycie

#9 Post autor: karolek » 29 kwie 2016, 13:16

Mylisz się, nauka karate i innych sztuk walki to nie to samo, co posiadanie broni. Karate uczy uczciwej walki, a nie uśmiercania przeciwnika. Chłopcy mają potrzebę czasem dać sobie po mordzie, dziewczyny też taką posiadają (niektóre), broń nie uczy odreagowania i uczciwej walki, Bójki i kłótnie nie odbierają życia, są naturalnym elementem dorastania, czy tez czasem rozwiązywania konfliktów,
łatwo takiemu dzieciakowi podebrać broń lub sobie ją załatwić, jeśli tylko będzie bardziej świadomy tego, że MOŻE, ze broń jest powszechna itp. Także dorosły może rozwiązać trudny dla niego konflikt drogą naprostszą, ponieważ wzrośnie dostępność broni w MENTALNOSĆI ludzi.

Cóż to argument dewaluować czyjąś opinie, bo jest pacyfistą - są to argumenty ad personem, niemające żadnej wartości logicznej.


Kolejna rzecz, że jak będę wiedział, ze wszyscy mają broń, sam też będę musiał ją kupić. To samonakręcające się koło strachu i obaw.

Jeśli istniałoby zagrożenie wojny to oczywiście, że broń potrzebna, ale tylkow obliczu bezpośredniego takiego zagrożenia, sama broń palna by i tak wojny wygrac nie pozwoli, potrzebna cała taktyka i wszelkie "uprzyrządowanie" inne.

panek

Re: broń, a jej przestępcze użycie

#10 Post autor: panek » 29 kwie 2016, 13:25

Co to za logika robić to samo co inni. Większość nie pisze poezji czy prozy, Ty jednak piszesz.
A gdyby wszyscy skakali z dachów, to też byś skoczył, bo tak robią wszyscy?

Co do Moore'a, to mam chyba prawo się z nim nie zgodzić, skoro widzę jak tendencyjnie robi swoje filmy.

Karate uczy wiele rzeczy nie tylko umiejętności walki. Tak samo nauka o broni, nie powinna, jak wskazywałem wcześniej tylko i wyłącznie ograniczać się do szukania potencjalnych celów do likwidacji.
Bo tak chcesz to ukazać. Prostota Twojego rozumowania jest po prostu zatrważająca.

Pozdrawiam,
panek

ODPOWIEDZ

Wróć do „MOIM SKROMNYM ZDANIEM”