broń, a jej przestępcze użycie

Uwaga! Tu wchodzisz na własne ryzyko i odpowiedzialność.
ODPOWIEDZ
Wiadomość
Autor
Awatar użytkownika
iTuiTam
Posty: 2280
Rejestracja: 18 lut 2012, 5:35

Re: broń, a jej przestępcze użycie

#41 Post autor: iTuiTam » 20 maja 2016, 7:03

eka pisze:
Koleś pisze:Tak naprawdę, to ja jestem za tym, by cały świat, nie tylko cywilny był rozbrojony.

To trzeba było od razu napisać, że jesteś totalnym pacyfistą, a nie ciągnąć dyskusję na zasadzie na złość sobie, z przekory, dla zabawy...
iTuiTam pisze:Zupełnie nie rozumiem, o czym wspomniałam w moim komentarzu, że porównujesz dwa tak różne podwórka: polskie i amerykańskie?
Nasza Konstytucja jest drugą po amerykańskiej, ta z 3 maja oczywiście. System prawny oparty na zdobyczach legislacji Zachodu - wspólny. Nie można tego powiedzieć o Hondurasie czy Meksyku, tym bardziej, że istnieją znaczne różnice kulturowe między nimi i nami.
Owszem, masakry w szkołach zdarzają się raz, dwa razy do roku, ale u nas wcale. Czy to efekt legalnego dostępu do broni, czy odmiennego stosunku do dziecka?
Nie napadam na USA, Elu. Wiem, jak cenisz sobie swoją drugą ojczyznę.
Biorę tylko pod uwagę kwestię legalnego i nielegalnego zakupu broni, a więc porównuję dostępność.
Jeżeli tego dostępu nie ma w np. NY czy Chicago, to nie z tytułu utrwalonej tradycji, ale wcześniejszych bardzo licznych rozbojów i zabójstw dokonywanych w tych miastach. Broń je ułatwia.
Pozdrawiam.
:kofe:
Piszesz, Ewo:
Owszem, masakry w szkołach zdarzają się raz, dwa razy do roku, ale u nas wcale. Czy to efekt legalnego dostępu do broni, czy odmiennego stosunku do dziecka?
Czemu się zdarzają? Bo szkoły są miejscami, w których nie wolno mieć broni. Nikomu i dlatego szkoły, m.in. są jak 'siedzące kaczki'.

To nie tradycja, Ewo, to Konstytucja, Second Amendment, czyli Druga Poprawka, która pozwala na legalne posiadanie broni. Jeśli masz ochotę, poczytaj tu:
http://constitutioncenter.org/interacti ... endment-ii
W ogromnym skrócie: chodziło, między innymi, o teoretyczną, a praktyczną w przeszłości, tyranię rządu, który mógł trzymać w karbach bezbronne społeczeństwo.

To, co piszesz o Chicago, niestety ma tragiczne konsekwencje. Zabroniono posiadania broni, bo uznano Chicago za miasto, w którym panoszyli się przestępcy. Przestępcy jednak z zakazu nic sobie nie robią a ludzie, którzy są zwykłymi i uczciwymi, przestrzegającymi prawo osobami cierpią.

Nie można legalizacji broni porównywać z Polską, mimo zbieżności kulturowych. Polska sama musi sobie wytworzyć własne prawa. Opieranie się na przykładach na pewno pomaga, ale sytuacja każdego kraju jest przecież inna. Jeżeli społeczeństwo Polski uzna, że nie chce legalizacji posiadani broni, to zpowinno się taką decyzję uszanować.

W USA posiadanie broni jest legalne od 1791 roku i społeczeństwo, a przynajmniej duża jego część, nie pozwala się 'odbronić', mimo że od zawsze są próby ze strony lewicy, by do tego doprowadzić. I nie chodzi tu o zyski ze sprzedaży broni, bo pewnie nie są aż tak wielkie, można je na pewno porównać z zyskami sprzedaży innych towarów. Chodzi tu o podejście do wolności ukształtowane w społeczeństwie USA.

"The dissenters disagreed. They concluded that the Second Amendment protects a nominally individual right, though one that protects only “the right of the people of each of the several States to maintain a well-regulated militia.” They also argued that even if the Second Amendment did protect an individual right to have arms for self-defense, it should be interpreted to allow the government to ban handguns in high-crime urban areas.

Two ye ars later, in McDonald v. City of Chicago (2010), the Court struck down a similar handgun ban at the state level, again by a 5–4 vote. Four Justices relied on judicial precedents under the Fourteenth Amendment’s Due Process Clause. Justice Thomas rejected those precedents in favor of reliance on the Privileges or Immunities Clause, but all five members of the majority concluded that the Fourteenth Amendment protects against state infringement the same individual right that is protected from federal infringement by the Second Amendment."

Z założenia jestem totalną pacyfistką, ale to mrzonka. Nauczyłam się patrzeć na świat, ten duży i za granicą mojej JanElla, bardzo realistycznie.
JanElla jest wyspą w środku niczego i wychodzimy z założenia, że strzeżonego... Co absolutnie nie oznacza, że siedzimy na ganku z gotową do strzału fuzją.

I wracając do polowania, to mój przykład o Alasce nie dotyczył hobby, lecz zwykłego przetrwania, życia. Ludzie z niektórych części Alaski mogą liczyć jedynie na siebie i między innymi tylko na to, co upolują. Sama nigdy nie wybrałabym Alaski jako miejsca do życia, ale innym widocznie to nie przeszkadza.
stajemy się szeptem...
szeptem...
szeptem
iTuiTam@osme-pietro.pl

Awatar użytkownika
skaranie boskie
Administrator
Posty: 13037
Rejestracja: 29 paź 2011, 0:50
Lokalizacja: wieś

Re: broń, a jej przestępcze użycie

#42 Post autor: skaranie boskie » 21 maja 2016, 0:05

Może tylko przypomnę:
Pisałem już, że porównanie Polski i takich na przykład Stanów Zjednoczonych, to zły przykład, ponieważ tam posiadanie broni jest legalne "od zawsze" i to powoduje zupełnie inny do niej stosunek.
Pisałem też, że broń "wisząca w gablotach, czy zamknięta w sejfach", czyli doskonale zabezpieczona, poczucie bezpieczeństwa może zapewnić tylko absolutnemu idiocie. W przypadku napadu na dom, nie ma on bowiem najmniejszych szans z tej broni skorzystać. Jeśli jej użyje, to wyłącznie w odwecie i to niekoniecznie przeciw właściwej osobie. Broń natomiast leżąca na stoliku w przedpokoju, bądź pod poduszką w sypialni, łatwo może się stać łupem kilkuletniego dziecka, w którego rękach przestanie być środkiem obrony przed ewentualnym przestępcą, stając się w zamian narzędziem przypadkowego mordu.
Ale moje pisanie, jak widać, nie przekonuje nikogo, gdyż widzę kolejne wpisy, stawiające odmienne tezy, bez uwzględnienie powyższych spostrzeżeń.
Pozostaje kwestia wyboru narzędzia mordu.
To nieprawda, że nóż, bądź siekiera są takim samym narzędziem zabijania, jak pistolet. Jeśli ktoś nie wierzy, niech spróbuje kogoś zabić, korzystając z wyżej wymienionych narzędzi. W większości przypadków mogę zagwarantować, że zabójstwo się uda jedynie wtedy, gdy za narzędzie użyje właśnie broni palnej. To jest tak, jak z próbą zabicia naraz kilku tysięcy ludzi w bezpośrednim starciu. O wiele łatwiej z daleka, rakietą...
Ale to już dyskusja psychologiczna pewnie, a na tym to ja się nie znam.
Kloszard to nie zawód...
To pasja, styl życia, realizacja marzeń z dzieciństwa.


_____________________________________________________________________________

E-mail
skaranieboskie@osme-pietro.pl

@psik
Posty: 506
Rejestracja: 30 paź 2011, 22:56

Re: broń, a jej przestępcze użycie

#43 Post autor: @psik » 21 maja 2016, 13:51

Przypomnę temat: Broń, a jeje przestępcze użycie.

Nie gadaj więc Skaranie o przypadkach marginalnych, takich jak strzelaniny szaleńców, bo to nawet nie jest ułamek promila wszystkich przestepstw z uzyciem broni. Najczęściej to zwykłe napady rabunkowe.

Pomyśl o tych słabych kobietach, które gdyby mogły mieć w torebce malą spluwę, to byłyby duzo bardziej spokojne.
To przede wszystkim kobiety powinny być zwolenniczkami legalnego dostepu do broni. Broń palna bardzo wyrównuje szanse słabej kobiety i napastnicy musza być tego świadomi.

Wiem, że rozbroił nas Hitler i Stalin, dwaj idole lewactwa. Wiem też, że wszystko co mówią lewaki to zło. Jeżeli lewak mówi, że coś jest dobre to na pewno nalezy zrobić zupełnie inaczej. To aksjomat.

Wiem wiem uogólniam i ironizuję. Ale taka własnie jest prawda. Ona nie leży nigdzie po środku, ona lezy tam gdzie leży, i choć to socjalistom sie zupełnie nie podoba, to jest niezależna od woli większości.
Socjalizm świetnie nadaje się do fałszowania świadomości zbiorowej, gdyż jest intelektualną pokusą ćwierćinteligenta. - Stefan Kisielewski

Awatar użytkownika
eka
Moderator
Posty: 10469
Rejestracja: 30 mar 2014, 10:59

Re: broń, a jej przestępcze użycie

#44 Post autor: eka » 21 maja 2016, 17:07

:) Polli, marzenia są warte walki i poświęceń.
iTuiTam pisze: Bo szkoły są miejscami, w których nie wolno mieć broni. Nikomu i dlatego szkoły, m.in. są jak 'siedzące kaczki'.
Czyli, to enklawy chronienia wartości, jaką jest bezpieczeństwo, idylla, brak zagrożenia. Coś co powinno obowiązywać wszędzie, tu ofiarowuje się tylko uczniom. W kraju ze znikomą dostępnością zabawek do zabijania - dzieci bezpieczne, ale u Was... dlatego pisałam o tym, aby Wasze młode pokolenie od małego było oswajane z pistoletem, strzelbą, kałachem, bo... sama widzisz, tylko wtedy ma szansę nie być bezbronną kaczką na odstrzał.
Demokraci z Obamą na czele - próbowali w Kongresie przeforsować delegalizację wolnego dostępu, szczególnie po dwóch ostatnich atakach na szkoły. Coraz więcej jest zwolenników tego posunięcia.
Wydaje mi się bardziej realistycznego w niwelowaniu negatywnych skutków powszechności spluwy.
Pewnie się nie przekonamy, ale zawsze warto poznać kontrargumenty.
Porównywanie status quo polowań w Alasce i w Polsce, czy i w USA - to faktycznie karkołomna sprawa.
@psik pisze:Pomyśl o tych słabych kobietach, które gdyby mogły mieć w torebce malą spluwę, to byłyby duzo bardziej spokojne.
To przede wszystkim kobiety powinny być zwolenniczkami legalnego dostepu do broni. Broń palna bardzo wyrównuje szanse słabej kobiety i napastnicy musza być tego świadomi.
Zanim kobieta znajdzie w torebce małą spluwę, trzy razy złodziej zdąży torebkę jej wyrwać. :cha:
Zupełnie nie zgadzam się z tym poczuciem spokoju w obecności własnej broni. Wręcz odwrotnie, świadomość jej posiadania przypomina o ewentualnym zagrożeniu. Całodobowy stres.
W Indiach niedawno sprawdzano skuteczność "straszenia" napastników bronią przez kobiety, statystyka była porażająca. Ponad dwie trzecie zagrożonych i zaatakowanych kobiet w starciu straciło życie.

Nigdy więc zatem swojej kobiety nie puszczaj samej, prawaku.
;)

Awatar użytkownika
iTuiTam
Posty: 2280
Rejestracja: 18 lut 2012, 5:35

Re: broń, a jej przestępcze użycie

#45 Post autor: iTuiTam » 21 maja 2016, 17:36

skaranie boskie pisze:Może tylko przypomnę:
Pisałem już, że porównanie Polski i takich na przykład Stanów Zjednoczonych, to zły przykład, ponieważ tam posiadanie broni jest legalne "od zawsze" i to powoduje zupełnie inny do niej stosunek.
Pisałem też, że broń "wisząca w gablotach, czy zamknięta w sejfach", czyli doskonale zabezpieczona, poczucie bezpieczeństwa może zapewnić tylko absolutnemu idiocie. W przypadku napadu na dom, nie ma on bowiem najmniejszych szans z tej broni skorzystać. Jeśli jej użyje, to wyłącznie w odwecie i to niekoniecznie przeciw właściwej osobie. Broń natomiast leżąca na stoliku w przedpokoju, bądź pod poduszką w sypialni, łatwo może się stać łupem kilkuletniego dziecka, w którego rękach przestanie być środkiem obrony przed ewentualnym przestępcą, stając się w zamian narzędziem przypadkowego mordu.
Ale moje pisanie, jak widać, nie przekonuje nikogo, gdyż widzę kolejne wpisy, stawiające odmienne tezy, bez uwzględnienie powyższych spostrzeżeń.
Pozostaje kwestia wyboru narzędzia mordu.
To nieprawda, że nóż, bądź siekiera są takim samym narzędziem zabijania, jak pistolet. Jeśli ktoś nie wierzy, niech spróbuje kogoś zabić, korzystając z wyżej wymienionych narzędzi. W większości przypadków mogę zagwarantować, że zabójstwo się uda jedynie wtedy, gdy za narzędzie użyje właśnie broni palnej. To jest tak, jak z próbą zabicia naraz kilku tysięcy ludzi w bezpośrednim starciu. O wiele łatwiej z daleka, rakietą...
Ale to już dyskusja psychologiczna pewnie, a na tym to ja się nie znam.
Wyobraź sobie, Robercie, że są ludzie, którzy są kolekcjonerami - to w odniesieniu do broni zamkniętej w sejfach, itp - tacy zbieracze. Zamiast znaczków pocztowych zbierają broń palną, współczesną i taką już prehistoryczną. Nawet im przez myśl nie przejdzie, by użyć coś z kolekcji do choćby zastraszenia. Pewnie, gdyby zaszła potrzeba obrony, to wtedy coś by użyli. I to nie są, jak ich nazywasz: idioci, ale kolekcjonerzy.
Jeżeli ktoś decyduje się na użycie broni w obronie własnej, to prawo rozstrzygnie, czy było to użycie właściwe, czy nie.

I apropos dzieci i broni palnej.
Czy naprawdę uważasz, że ludzie są idiotami i nie zabezpieczają broni, czy też nie trzymają jej w specjalnym miejscu?
Tak, zdarzają się wypadki postrzelenia się przez dzieci z powodów nieuwagi, czy braku rozsądku rodziców, czy w ogóle dorosłych. Ale wtedy też, nie broń jest winna a człowiek.

Wcześniej padły argumenty, że w ogóle należy zdelegalizować wszystko, co może nas zranić, uszkodzić, pozbawić, chociażby samochody, chociażby wszelka maszyneria rolnicza, urządzenia w fabrykach. Można zagrożenia mnożyć w nieskończoność. To rola opiekuńczego państwa, jakie wie lepiej.

Broń pod poduszką? Broń w przedpokoju? Tu mnie rozbawiłeś. Może w jakichś filmach, może w 'zakazanych rewirach', gdzie gangsterzy - częstokroć nielegalnie przebywający w kraju, np w USA - trzymają arsenał przy drzwiach, czy na stole. Ponieważ są przestępcami i najczęściej muszą bronić się przed innymi przestępcami. Zwykły człowiek, posiadający broń, nie chwali się ani nie obnosi z tym faktem. Ma nadzieję, że jej nigdy nie będzie musiał użyć.

Nóż, siekiera, itd są lepszymi, mniej skutecznymi narzędziami, bo nie zabiją bez treningu? Takie wnioski można wysnuć z Twojego argumentu. Czy to oznacza, że przestępca decydujący się na napad, kradzież, czy tp powinien czuć się bezpieczniej, bo wie że jego działanie doprowadzi jedynie do dźgnięcia, czy potłuczenia, lub innej rany, z której się szybko wyliże? Biedny przestępca, musi się liczyć, że ktoś może go zastrzelić. No cóż, każdy zawód połączony jest z pewnego rodzaju hazardem.

Poszukaj sobie statystyk morderstw z użyciem broni palnej. Myślę, że znajdziesz potrzebne dane i w polskich publikacjach.

Już wcześniej wspomniałam, nie jestem zwolenniczką wojen, zabijania, zbrojenia się, posiadania broni, ale jak to powiedział Koleś, pacyfistyczny świat w naszym momencie historii jest po prostu mrzonką.

Posiadanie broni nie jest równoznaczne z jej użyciem a szczególnie jej przestępczym użyciem

Dodano -- 21 maja 2016, 10:22 --
eka pisze:...
iTuiTam pisze: Bo szkoły są miejscami, w których nie wolno mieć broni. Nikomu i dlatego szkoły, m.in. są jak 'siedzące kaczki'.
Czyli, to enklawy chronienia wartości, jaką jest bezpieczeństwo, idylla, brak zagrożenia. Coś co powinno obowiązywać wszędzie, tu ofiarowuje się tylko uczniom. W kraju ze znikomą dostępnością zabawek do zabijania - dzieci bezpieczne, ale u Was... dlatego pisałam o tym, aby Wasze młode pokolenie od małego było oswajane z pistoletem, strzelbą, kałachem, bo... sama widzisz, tylko wtedy ma szansę nie być bezbronną kaczką na odstrzał.
Demokraci z Obamą na czele - próbowali w Kongresie przeforsować delegalizację wolnego dostępu, szczególnie po dwóch ostatnich atakach na szkoły. Coraz więcej jest zwolenników tego posunięcia.
Wydaje mi się bardziej realistycznego w niwelowaniu negatywnych skutków powszechności spluwy.

Pewnie się nie przekonamy, ale zawsze warto poznać kontrargumenty.
Porównywanie status quo polowań w Alasce i w Polsce, czy i w USA - to faktycznie karkołomna sprawa.
@psik pisze:Pomyśl o tych słabych kobietach, które gdyby mogły mieć w torebce malą spluwę, to byłyby duzo bardziej spokojne.
To przede wszystkim kobiety powinny być zwolenniczkami legalnego dostepu do broni. Broń palna bardzo wyrównuje szanse słabej kobiety i napastnicy musza być tego świadomi.
Zanim kobieta znajdzie w torebce małą spluwę, trzy razy złodziej zdąży torebkę jej wyrwać. :cha:
Zupełnie nie zgadzam się z tym poczuciem spokoju w obecności własnej broni. Wręcz odwrotnie, świadomość jej posiadania przypomina o ewentualnym zagrożeniu. Całodobowy stres.
W Indiach niedawno sprawdzano skuteczność "straszenia" napastników bronią przez kobiety, statystyka była porażająca. Ponad dwie trzecie zagrożonych i zaatakowanych kobiet w starciu straciło życie.

Nigdy więc zatem swojej kobiety nie puszczaj samej, prawaku.
;)
Pewnie się nie przekonamy, ale się doedukujemy w obie strony :)

Tak, pan BHO próbował zdelegalizować posiadanie broni, lub po prostu zaostrzyć przepisy, ale wyobraź sobie, że nie przeszło to po obu stronach politycznego spektrum. Zbyt wielka jest nieufność do wszelakich rządów w społeczeństwie amerykańskim. Ponadto, prominenci, establiszmenci, wierchuszka, gwiazdy wszelkiego rodzaju albo posiadają broń, albo ochronę. Oni też najwięcej krzyczą o 'rozbrojeniu', ale jakoś nie zaczynają tej akcji od siebie? Czemu?

Jak katarynka powtórzę: nie popieram wojen, broni, ale niestety jest jak jest i pewnie za moich czasów się to nie zmieni. Przynajmniej w USA.

W niektórych szkołach są uzbrojeni strażnicy i to daje szkołom poczucie bezpieczeństwa. Jednak, wierz mi, napady na szkoły są taką rzadkością, że o tym się nie myśli na co dzień. Jeśli jednak do czegoś takiego dochodzi, to przestępcy są albo psychicznie chorzy, albo są psychopatami, albo nie lubią swoich szkół. Czy dochodziłoby do takich tragedii, gdyby broń nie była legalna? Nie wiem. Wiele zależyłoby od determinacji tego, kto chce dokonać zbrodni. Ludzkość 'lubi' tragedie, lubi opowiadać sobie o tragediach a teraz w dobie natychmiastowej komunikacji, wiadomość o jakiejś większej strzelaninie rozchodzi się błyskawicznie po całym globie. Czemu ludzkość nie opowiada sobie o dobrych wydarzeniach? Na przykład o tym, że jakaś szkoła po raz pierwszy w swojej historii zdobyła mistrzostwo kraju w koszykówce? Eeech.

I a propos broni w torebce. Kobiety, które noszą broń w torebce najczęściej mają przygotowaną strategię jej użycia. :cha:
Wyobraź sobie, że 'władze' sugerują, by kobiety, które np są napadnięte i obawiają się gwałtu, powinny na taką ewentualność nosić w torebce taki drewniany patyk, jakiego używają lekarze do badania, czy gardło jest zaczerwienione. Jak gwałciciel chce ofiarę zgwałcić, to ona ten patyczek sobie wsuwa do gardła i wymiotuje na gwałciciela. Podobno ma pomóc.

Ewo, enklawy bezpieczeństwa, idylla, raj, brak zagrożenia jest wszędzie, obowiązują wszędzie - jak to określasz - są tylko niebezpieczne miejsca.
Czy w Polsce nie ma miejsc 'zakazanych', lub niebezpiecznych, gdzie przeciętny człowiek nie pójdzie wieczorem na spacer? Nawet w dzień?

Z tego, co piszesz, wynika, że uważasz USA za kraj nader niebezpieczny. W USA jest blisko dziesięć razy więcej mieszkańców niż w Polsce i wydaje mi się, że mimo 'uzbrojenia' Amerykanie są bardziej zadowolonymi ludźmi niż Polacy.
Amerykanie nie przemykają się ukradkiem ulicami, albo w samochodach pancernych, bo czują się zagrożeni z powodu możliwości posiadania broni przez innych współobywateli.

Na koniec ciekawostka: W 2011 opublikowano statystyki bycia, czy czucia się szczęśliwym. USA znalazło się na pozycji 13 a Polska na 57.
https://en.wikipedia.org/wiki/World_Happiness_Report
stajemy się szeptem...
szeptem...
szeptem
iTuiTam@osme-pietro.pl

ODPOWIEDZ

Wróć do „MOIM SKROMNYM ZDANIEM”