Piszesz, Ewo:eka pisze:Koleś pisze:Tak naprawdę, to ja jestem za tym, by cały świat, nie tylko cywilny był rozbrojony.
To trzeba było od razu napisać, że jesteś totalnym pacyfistą, a nie ciągnąć dyskusję na zasadzie na złość sobie, z przekory, dla zabawy...
Nasza Konstytucja jest drugą po amerykańskiej, ta z 3 maja oczywiście. System prawny oparty na zdobyczach legislacji Zachodu - wspólny. Nie można tego powiedzieć o Hondurasie czy Meksyku, tym bardziej, że istnieją znaczne różnice kulturowe między nimi i nami.iTuiTam pisze:Zupełnie nie rozumiem, o czym wspomniałam w moim komentarzu, że porównujesz dwa tak różne podwórka: polskie i amerykańskie?
Owszem, masakry w szkołach zdarzają się raz, dwa razy do roku, ale u nas wcale. Czy to efekt legalnego dostępu do broni, czy odmiennego stosunku do dziecka?
Nie napadam na USA, Elu. Wiem, jak cenisz sobie swoją drugą ojczyznę.
Biorę tylko pod uwagę kwestię legalnego i nielegalnego zakupu broni, a więc porównuję dostępność.
Jeżeli tego dostępu nie ma w np. NY czy Chicago, to nie z tytułu utrwalonej tradycji, ale wcześniejszych bardzo licznych rozbojów i zabójstw dokonywanych w tych miastach. Broń je ułatwia.
Pozdrawiam.
Owszem, masakry w szkołach zdarzają się raz, dwa razy do roku, ale u nas wcale. Czy to efekt legalnego dostępu do broni, czy odmiennego stosunku do dziecka?
Czemu się zdarzają? Bo szkoły są miejscami, w których nie wolno mieć broni. Nikomu i dlatego szkoły, m.in. są jak 'siedzące kaczki'.
To nie tradycja, Ewo, to Konstytucja, Second Amendment, czyli Druga Poprawka, która pozwala na legalne posiadanie broni. Jeśli masz ochotę, poczytaj tu:
http://constitutioncenter.org/interacti ... endment-ii
W ogromnym skrócie: chodziło, między innymi, o teoretyczną, a praktyczną w przeszłości, tyranię rządu, który mógł trzymać w karbach bezbronne społeczeństwo.
To, co piszesz o Chicago, niestety ma tragiczne konsekwencje. Zabroniono posiadania broni, bo uznano Chicago za miasto, w którym panoszyli się przestępcy. Przestępcy jednak z zakazu nic sobie nie robią a ludzie, którzy są zwykłymi i uczciwymi, przestrzegającymi prawo osobami cierpią.
Nie można legalizacji broni porównywać z Polską, mimo zbieżności kulturowych. Polska sama musi sobie wytworzyć własne prawa. Opieranie się na przykładach na pewno pomaga, ale sytuacja każdego kraju jest przecież inna. Jeżeli społeczeństwo Polski uzna, że nie chce legalizacji posiadani broni, to zpowinno się taką decyzję uszanować.
W USA posiadanie broni jest legalne od 1791 roku i społeczeństwo, a przynajmniej duża jego część, nie pozwala się 'odbronić', mimo że od zawsze są próby ze strony lewicy, by do tego doprowadzić. I nie chodzi tu o zyski ze sprzedaży broni, bo pewnie nie są aż tak wielkie, można je na pewno porównać z zyskami sprzedaży innych towarów. Chodzi tu o podejście do wolności ukształtowane w społeczeństwie USA.
"The dissenters disagreed. They concluded that the Second Amendment protects a nominally individual right, though one that protects only “the right of the people of each of the several States to maintain a well-regulated militia.” They also argued that even if the Second Amendment did protect an individual right to have arms for self-defense, it should be interpreted to allow the government to ban handguns in high-crime urban areas.
Two ye ars later, in McDonald v. City of Chicago (2010), the Court struck down a similar handgun ban at the state level, again by a 5–4 vote. Four Justices relied on judicial precedents under the Fourteenth Amendment’s Due Process Clause. Justice Thomas rejected those precedents in favor of reliance on the Privileges or Immunities Clause, but all five members of the majority concluded that the Fourteenth Amendment protects against state infringement the same individual right that is protected from federal infringement by the Second Amendment."
Z założenia jestem totalną pacyfistką, ale to mrzonka. Nauczyłam się patrzeć na świat, ten duży i za granicą mojej JanElla, bardzo realistycznie.
JanElla jest wyspą w środku niczego i wychodzimy z założenia, że strzeżonego... Co absolutnie nie oznacza, że siedzimy na ganku z gotową do strzału fuzją.
I wracając do polowania, to mój przykład o Alasce nie dotyczył hobby, lecz zwykłego przetrwania, życia. Ludzie z niektórych części Alaski mogą liczyć jedynie na siebie i między innymi tylko na to, co upolują. Sama nigdy nie wybrałabym Alaski jako miejsca do życia, ale innym widocznie to nie przeszkadza.