prawa obywatelskie

[skaranie boskie]

Pod rządami partii z Prawem i Sprawiedliwością w nazwie, dość dziwnie wygląda stosowanie praw obywatelskich w praktyce.
Mam na myśli konkretne prawo do manifestowania.
Kilka pań nauczycielek, w czasie słynnego "czarnego protestu" poszło do pracy w czarnych strojach (nie mogły uczestniczyć w proteście bezpośrednio), po czym zrobiło sobie fotki i zamieściło je w sieci. To miało być symboliczne poparcie protestu.
Niby nic takiego i sprawa zapewne nie ujrzałaby światła dziennego, gdyby Kaczyńskie poczucie Prawa i Sprawiedliwości oraz Ziobrowe Polskiej Solidarności, nie postanowiło postawić ich za to - ku przestrodze innych, planujących w przyszłości jakieś niesłuszne manifestacje - przed sądem dyscyplinarnym. Paniom grozi nawet zakaz wykonywania zawodu.

Reakcja na to może wyglądać tak:

Uważam, że pan Prezes Najjaśniejszej Czwartej Rzeczypospolitej z Panem Prokuratorem Generalnym Świętej Inkwizycji, postępują słusznie. Baby muszą znać swoje miejsce!
Nie będą nam tu chodzące inkubatory robić wody z katolickich mózgów Wyznawców Świętego Pana Ojca Rydzyka, Największego Polaka Wszech Czasów, Świętego Jana Pawła Drugiego, oraz samego Pana Boga (kolejność nieprzypadkowa - dopisek mój) i propagować jakichś szatańskich pomysłów.
Sam fakt bluźnierczego wykorzystania przez wspomniane, paskudne, pozbawione wszelkich ludzkich cech baby, uświęconego barwą Świętych Sutann Mężów Najświętszego Naszego Kościoła, Matki Naszej Jedynej, koloru do działań godzących w Odwieczną Tradycję i Najświętszą Kulturę Narodu Polskiego, kwalifikuje je do skazania w trybie przyspieszonym na wieczne męki piekielne, bez prawa do warunkowego nawet złagodzenia kary.
Proponuję zbiórkę podpisów pod petycją do Najświętszego Parlamentu o przegłosowanie ustawy karzącej te, oraz wszelkie przyszłe, podobnie grzeszne wystąpienia publicznym kamieniowaniem, oraz pogrzebem w nieświęconej ziemi, koniecznie w trybie pilnym. Najlepiej najbliższej nocy, tak, żeby Pan Prezydent Wszystkich Prawdziwych Polaków mógł ją jak najszybciej podpisać.

Oczywiście można inaczej, ale czy warto?
Kiedyś rzucałem kamieniami w milicjantów, bo wierzyłem, że mogę tym coś zmienić.
Dziś chyba muszę wrócić do wiersza, który popełniłem kiedyś na okoliczność młodych i gniewnych.