skaranie boskie pisze: ↑24 wrz 2017, 12:43
skaranie boskie pisze: ↑24 wrz 2017, 12:43
litek pisze: ↑19 wrz 2017, 12:59
Gdy zamieszczam artykuł z publikacji SJ, podaję źródło. Nie widzę sensu kopiowania tekstów. Oczywiście że mój pogląd jest zbieżny z informacjami publikowanymi przez SJ, staram się jednak pisać swoimi słowami.
Czy błędy gramatyczne, identyczne z zawartymi w tekstach źródłowych, też są twojego autorstwa? Czy też je sformułowałeś "własnymi słowami"?
Prowadzisz tu dość intensywną kampanię promującą związek religijny, do którego należysz. Masz prawo to robić, nie licz jednak na zdobycze w postaci "duszyczek". Albo może inaczej, licz, ale raczej wątp w sukces.
Wasze katastroficzne "proroctwa" miały już wielokrotnie okazję zastać ośmieszonymi. Wieszczyliście koniec obecnego porządku świata już wielokrotnie.
Kiedyś wasze "Strażnice" itp. krzyczały, że cywilizacja XX wieku była nieuleczalnie chora. Jakoś dożyła kolejnego stulecia bez konieczności interwencji chirurgicznej. Ok. ćwierć wieku temu słyszałem od waszych głosicieli, że "nie przeminie to pokolenie, nim się to wszystko stanie". A "tym" pokoleniem mieli być ludzie pamiętający pierwszą wojnę światową. Dziś nie żyje już nikt, kto by ją pamiętał. I nie baw się w arytmetykę, bo nawet najstarszy żyjący człowiek był w chwili jej wybuchu zbyt młody, by coś z niej zapamiętać. A świat wciąż się kręci i - jeśli nie walnie w nas nadlatująca planetoida, zapewne będzie się jeszcze długo kręcił.
skaranie boskie pisze: ↑24 wrz 2017, 12:43
litek pisze: ↑19 wrz 2017, 12:59
Gdy zamieszczam artykuł z publikacji SJ, podaję źródło. Nie widzę sensu kopiowania tekstów. Oczywiście że mój pogląd jest zbieżny z informacjami publikowanymi przez SJ, staram się jednak pisać swoimi słowami.
Czy błędy gramatyczne, identyczne z zawartymi w tekstach źródłowych, też są twojego autorstwa? Czy też je sformułowałeś "własnymi słowami"?
Prowadzisz tu dość intensywną kampanię promującą związek religijny, do którego należysz. Masz prawo to robić, nie licz jednak na zdobycze w postaci "duszyczek". Albo może inaczej, licz, ale raczej wątp w sukces.
Wasze katastroficzne "proroctwa" miały już wielokrotnie okazję zastać ośmieszonymi. Wieszczyliście koniec obecnego porządku świata już wielokrotnie.
Kiedyś wasze "Strażnice" itp. krzyczały, że cywilizacja XX wieku była nieuleczalnie chora. Jakoś dożyła kolejnego stulecia bez konieczności interwencji chirurgicznej. Ok. ćwierć wieku temu słyszałem od waszych głosicieli, że "nie przeminie to pokolenie, nim się to wszystko stanie". A "tym" pokoleniem mieli być ludzie pamiętający pierwszą wojnę światową. Dziś nie żyje już nikt, kto by ją pamiętał. I nie baw się w arytmetykę, bo nawet najstarszy żyjący człowiek był w chwili jej wybuchu zbyt młody, by coś z niej zapamiętać. A świat wciąż się kręci i - jeśli nie walnie w nas nadlatująca planetoida, zapewne będzie się jeszcze długo kręcił.
Wniosek? Kolejne ośmieszenie?
Ale nie martw się. Świat się rzeczywiście skończy w dającej się przewidzieć przyszłości. Dla każdego z nas indywidualnie. W chwili jego śmierci.
Wniosek? Kolejne ośmieszenie?
Ale nie martw się. Świat się rzeczywiście skończy w dającej się przewidzieć przyszłości. Dla każdego z nas indywidualnie. W chwili jego śmierci.
Człowiek rażąco niedoinformowany lub naiwny może twierdzić, że od pierwszej wojny światowej sytuacja pod względem stabilności ekonomicznej, pokoju, sprawiedliwości społecznej, warunków życia, zdrowego pożywienia i wody , zdrowia, itd ulega systematycznej poprawie.
Od pierwszej wojny światowej świat toczy się po równi pochyłej
Jak się zapatrują na rok 1914 historycy świeccy?
„Gdy się spojrzy z dzisiejszej perspektywy, widać wyraźnie, że wybuch I wojny światowej zapoczątkował dwudziestowieczny ‚czas udręki’ — jak to nazwał obrazowo brytyjski historyk Arnold Toynbee — z którego nasza cywilizacja ciągle jeszcze się nie wydźwignęła. Wszystkie wstrząsy ostatniego półwiecza mają bezpośrednio lub pośrednio swoje źródło w roku 1914” (Edmond Taylor, The Fall of the Dynasties: The Collapse of the Old Order, Nowy Jork 1963, s. 16).
„Pokolenie II wojny światowej, moje pokolenie, zawsze będzie uważać ten konflikt, którego było świadkiem, za wielki punkt zwrotny współczesności. (...) Powinniśmy jednak wiedzieć, że pod względem społecznym I wojna światowa zapoczątkowała znacznie poważniejsze zmiany. Właśnie wtedy rozpadły się — niekiedy w ciągu zaledwie paru tygodni — budowane setki lat systemy polityczne i społeczne. Inne zaś już na stałe się zmieniły. Podczas I wojny światowej zanikły tradycyjne przekonania. (...) W okresie II wojny światowej zmiany te dalej zachodziły, pogłębiały się i utrwalały. Tak więc II wojna światowa była w dziedzinie stosunków społecznych ostatnią bitwą I wojny światowej” (John K. Galbraith, The Age of Uncertainty, Boston 1977, s. 133).
„Minęło już pół wieku, ale dotąd nie zniknął ślad, który pozostawiła na duszy i ciele narodów tragedia Wielkiej Wojny [I wojny światowej rozpoczętej w roku 1914] (...) Fizyczne i moralne rozmiary tego bolesnego przeżycia były tak wielkie, że nic z tego, co pozostało, nie było już takie jak przedtem. Całe społeczeństwo: systemy sprawowania władzy, granice państwowe, prawa, siły zbrojne, stosunki międzynarodowe, jak również ideologie, życie rodzinne, majątki, stanowiska, stosunki międzyludzkie — wszystko to z gruntu się zmieniło. (...) Ludzkość straciła równowagę i do dnia dzisiejszego już jej nie odzyskała” (gen. Charles de Gaulle, wypowiedź zamieszczona w Le Monde z 12 listopada 1968, s. 9).
Prowadzenie rozmów.
ROK 1914
Nadciągał przełomowy czas. Jeszcze w październiku 1876 roku badacz Biblii Charles T. Russell opublikował w wydawanym w Brooklynie miesięczniku Bible Examiner artykuł zatytułowany „Kiedy się zakończą Czasy Pogan?” Na stronie 27 powiedziano tam wyraźnie: „Siedem czasów dobiegnie końca w roku 1914 po Chr.” Czasy Pogan to inaczej „wyznaczone czasy narodów” — jak czytamy w Przekładzie Nowego Świata (Łukasza 21:24). Chociaż rok 1914 nie spełnił wszystkich oczekiwań, to Czasy Pogan faktycznie dobiegły wtedy kresu i niewątpliwie rok ten był znamienny. Wielu historyków i komentatorów zgodnie stwierdza, iż rok 1914 stał się punktem zwrotnym w dziejach ludzkości. Świadczą o tym chociażby poniższe cytaty:
„Ostatnim całkiem ‚normalnym’ rokiem w historii był rok 1913, rok poprzedzający wybuch I wojny światowej” (artykuł wstępny waszyngtońskiego dziennika Times-Herald z 13 marca 1949).
„Coraz częściej 75-letni okres między rokiem 1914 a 1989, kiedy to rozpętano dwie wojny światowe oraz zimną wojnę, jest postrzegany przez historyków jako pojedyncza, oderwana epoka, szczególny odcinek czasu, w którym większa część świata była uwikłana w wojnę, leczyła po niej rany albo też sposobiła się do następnej” (dziennik The New York Times z 7 maja 1995).
„Od I wojny światowej cały świat stracił równowagę i do tej pory nie wiadomo, dlaczego tak się stało. Przedtem ludzie myśleli, że zbliża się zrealizowanie utopii. Panował pokój, wzrastał dobrobyt. I nagle wszystko się załamało. Odtąd jakoś nie można się pozbierać. (...) W bieżącym stuleciu uśmiercono więcej ludzi niż w całej dotychczasowej historii” (dr Walker Percy w czasopiśmie American Medical News z 21 listopada 1977).
Przeszło 50 lat po roku 1914 polityk niemiecki Konrad Adenauer napisał: „Od 1914 roku ludzie nie prowadzą już bezpiecznego i spokojnego życia” (The West Parker z Cleveland w stanie Ohio, 20 stycznia 1966).
Sytuacja na świecie zmierza szybko w stronę chaosu światowego, trwa walka o wodę pitną, bogactwa naturalne, następuje szybki rozkład moralny społeczeństwa , przyczynia się do tego relatywizm społeczny, wszelkie wynaturzenia i dziwactwa. Tylko człowiek ,,zaślepiony'' albo już zdemoralizowany, nie dostrzega powagi sytuacji
Słowa Jezusa Chrystusa stały się aktualne jak nigdy przedtem.
/.../ bo potem będzie wielki ucisk, jakiego nie było od początku świata aż dotąd i już nigdy więcej nie będzie. 22 Doprawdy, gdyby owe dni nie zostały skrócone, nie byłoby wybawione żadne ciało; ale ze względu na wybranych owe dni zostaną skrócone. / Mat 24,21 29-42/
29 „Natychmiast po ucisku owych dni słońce ściemnieje i księżyc nie da swego światła, i gwiazdy będą spadać z nieba, a moce niebios zostaną wstrząśnięte. 30 I potem ukaże się na niebie znak Syna Człowieczego, a potem wszystkie plemiona ziemi będą się uderzać, lamentując, i ujrzą Syna Człowieczego przychodzącego na obłokach nieba z mocą oraz wielką chwałą. 31 I pośle on swoich aniołów z potężnym głosem trąby i zbiorą jego wybranych od czterech wiatrów, od jednego krańca niebios do ich drugiego krańca.
32 „A od drzewa figowego jako przykładu nauczcie się tej rzeczy: Gdy tylko jego gałązka staje się miękka i wypuszcza liście, poznajecie, że blisko jest lato. 33 Podobnie też wy, gdy to wszystko ujrzycie, wiedzcie, że jest on blisko, u drzwi. 34 Zaprawdę wam mówię, że to pokolenie na pewno nie przeminie, dopóki się to wszystko nie stanie. 35 Niebo i ziemia przeminą, lecz moje słowa na pewno nie przeminą.
36 „O dniu owym i godzinie nie wie nikt — ani aniołowie niebios, ani Syn, tylko sam Ojciec. 37 Jakie bowiem były dni Noego, taka też będzie obecność Syna Człowieczego. 38 Bo jacy byli w owych dniach przed potopem — jedli i pili, mężczyźni się żenili, a kobiety wydawano za mąż, aż do dnia, gdy Noe wszedł do arki, 39 i nie zwrócili na nic uwagi, aż przyszedł potop i zmiótł ich wszystkich — tak będzie z obecnością Syna Człowieczego. 40 Wtedy dwaj będą w polu: jeden będzie wzięty, a drugi pozostawiony; 41 dwie będą mleć w żarnach: jedna będzie wzięta, a druga pozostawiona. 42 Dlatego czuwajcie, gdyż nie wiecie, którego dnia wasz Pan przyjdzie.