niemy krzyk

Uwaga! Tu wchodzisz na własne ryzyko i odpowiedzialność.
Wiadomość
Autor
e_14scie
Posty: 3303
Rejestracja: 31 paź 2011, 17:35
Lokalizacja: Warszawa

Re: niemy krzyk

#31 Post autor: e_14scie » 15 cze 2012, 16:44

ovoc_ziemii pisze:Moim zdaniem powinno się wybierać mniejsze zło.
Mniejsze zło? Czyli wcześniejsze unicestwienie, kiedy wyraźny kształt człowieka nie jest umownie nakreślony, ale to także poczęcie.
To czysta hipokryzja i mówię to ja, nieangażowana w KKK.
Nie lubię sztuki uników, lawirowania i naginania spraw jednoznacznych, dla własnych potrzeb i wygody oraz sumienia.
Każdy świt jest prowokacją do nowych nadziei. Skreślić świty!

Stanisław Jerzy Lec

_______________________
e_14scie@osme-pietro.pl

Awatar użytkownika
Gloinnen
Administrator
Posty: 12091
Rejestracja: 29 paź 2011, 0:58
Lokalizacja: Lothlórien

Re: niemy krzyk

#32 Post autor: Gloinnen » 15 cze 2012, 17:37

e_14scie pisze: Czyli wcześniejsze unicestwienie, kiedy wyraźny kształt człowieka nie jest umownie nakreślony, ale to także poczęcie.
To czysta hipokryzja i mówię to ja, nieangażowana w KKK.
:bravo: :bravo: :bravo:
Niechaj inny wiatr dzisiaj twe włosy rozwiewa
Niechaj na niebo inne twoje oczy patrzą
Niechaj inne twym stopom cień rzucają drzewa
Niechaj noc mnie pogodzi z jawą i rozpaczą

/B. Zadura
_________________
E-mail:
glo@osme-pietro.pl

Awatar użytkownika
P.A.R.
Posty: 2093
Rejestracja: 06 lis 2011, 10:02

Re: niemy krzyk

#33 Post autor: P.A.R. » 15 cze 2012, 18:13

co dzień naginamy naturę, miliony, miliardy lat
ktoś kiedyś się złamie
śmieszna dyskusja - dwudziestojednowieczni bogowie


:down: :down: :down:

Awatar użytkownika
Gloinnen
Administrator
Posty: 12091
Rejestracja: 29 paź 2011, 0:58
Lokalizacja: Lothlórien

Re: niemy krzyk

#34 Post autor: Gloinnen » 17 cze 2012, 18:42

P.A.R. pisze:śmieszna dyskusja - dwudziestojednowieczni bogowie
W tym właśnie rzecz, że ja występuję przeciwko temu, że ktokolwiek w tej dyskusji wypowiada się z pozycji boga. Zarówno przeciwnicy, jak i zwolennicy aborcji zachowują się tak, jakby posiadali patent na wszechwiedzę. Jakby dotarli do sedna tajemnicy - bo co? Bo ktoś im objawił? Zarówno jedni, jak i drudzy opierają się tylko na przyjętych z góry założeniach, które nie posiadają absolutnie żadnego umocowania w posiadanym póki co przez nas stanie wiedzy.

Aczkolwiek większość definicji życia - tych naukowych - bazuje głównie na przywołaniu zachodzących w danym układzie uporządkowanych procesach biochemicznych (metabolizm).
Wystarczy zresztą zajrzeć chociażby do internetowego śmietnika informacyjnego - wikipedii.

Moim zdaniem zarodek - embrion - posiada wystarczającą ilość cech, które mogą zakwalifikować go jako coś, co jest żywe.

Czy to już człowiek?

Skoro w DNA zapisana jest "człowiekowatość" - ja uważam, że tak. Używanie przez ginekologów eufemistyczne określenie "tkanka ciążowa" to naginanie prawdy do tego, aby uspokoić sumienie własne i kobiety na aborcję się decydującej.

A zresztą Skaranie niedawno biadolił nad tym, że nikt nie żałuje zabijanych much, komarów i dżdżownic. Rozumiem, że to też pewnego rodzaju demagogiczna selekcja materiału, choć idąc tym tropem rozumowania - wszystko, co żywe - zasługuje na niezabijanie.

Wracając do tematu; są oczywiście przypadki ekstremalne - np. zagrożone jest życie kobiety, lub istnieje niezaprzeczalnie stwierdzona wada genetyczna całkowicie uniemożliwiająca funkcjonowanie rozwijającej się istoty lub skazująca ją na życie w ogromnym cierpieniu. (Gwałtu nie uważam osobiście za wystarczającą przesłankę do usunięcia ciąży). Ale zawsze wówczas trzeba mieć świadomość - jakiego wyboru się dokonuje, co się wybiera, w imię jakich racji wyższych. I nigdy z kategorycznego punktu widzenia - że jest jak jest, bo tak mi wygodnie w danym momencie uważać. To trochę takie unikanie odpowiedzialności i świadomości - gdy ciąża jest niepotrzebna - jest to "tkanka", "zygota"... Gdy upragniona - nawet wydalone z menstruacją zapłodnione jajeczko (tak bywa nawet w 30% cykli) - to już "utracone dzieciątko". Czytałam swego czasu dużo stron wsparcia dla kobiet w zagrożonych ciążach, dla kobiet, które poroniły, często właśnie problemy z donoszeniem były skutkiem wcześniejszych aborcji. Uderzająca niekonsekwencja w myśleniu, w zależności od tego, czego aktualnie chcemy od życia i losu.

:crach: :crach: :crach:
Niechaj inny wiatr dzisiaj twe włosy rozwiewa
Niechaj na niebo inne twoje oczy patrzą
Niechaj inne twym stopom cień rzucają drzewa
Niechaj noc mnie pogodzi z jawą i rozpaczą

/B. Zadura
_________________
E-mail:
glo@osme-pietro.pl

Awatar użytkownika
P.A.R.
Posty: 2093
Rejestracja: 06 lis 2011, 10:02

Re: niemy krzyk

#35 Post autor: P.A.R. » 18 cze 2012, 13:58

chyba mnie nie chapiesz Glo
uzurpujemy sobie prawa, jak żaden inny gatunek
degenerując co się da, także i siebie
nie ma praw starszych i silniejszych niż natura
jej równowaga...
coż znaczą nasze słowa, czyny
dinozaury też królowały

ziemia pożyje jeszcze kilka miliardów lat
a my...

Awatar użytkownika
Gloinnen
Administrator
Posty: 12091
Rejestracja: 29 paź 2011, 0:58
Lokalizacja: Lothlórien

Re: niemy krzyk

#36 Post autor: Gloinnen » 18 cze 2012, 14:15

No jest w tym coś, co piszesz. Ale aborcja jako taka w naturze nie istnieje. Przynajmniej nic mi o tym nie wiadomo. Więc skoro powołujemy się na prawa natury, to tym bardziej zwolennicy aborcji wypadają dość nieprzekonująco. I mówię to teraz z punktu widzenia czysto biologicznego. Natura nie uznaje marnotrawstwa, a immanentną cechą życia jest zdolność i dążenie do replikacji i zachowania ciągłości. Więc masz rację, jest w nas rodzaj degeneracji, który prowadzi donikąd.

Mądrość instynktu, którą utraciliśmy...
Niechaj inny wiatr dzisiaj twe włosy rozwiewa
Niechaj na niebo inne twoje oczy patrzą
Niechaj inne twym stopom cień rzucają drzewa
Niechaj noc mnie pogodzi z jawą i rozpaczą

/B. Zadura
_________________
E-mail:
glo@osme-pietro.pl

Awatar użytkownika
P.A.R.
Posty: 2093
Rejestracja: 06 lis 2011, 10:02

Re: niemy krzyk

#37 Post autor: P.A.R. » 18 cze 2012, 18:49

wbrew pozorom istnieje Glo... tuż po urodzeniu
to łatwa zdobycz
nawet matka potrafi pożreć część swoich młodych
by uchronić pozostałe
brutalne
ale jakże perwersyjnie doskonałe, by zachować życie, gatunek

zresztą nie odbiegamy aż tak daleko od świata zwierząt, jeśli zmuszą nas do tego pewne okoliczności
http://www.twardziel.pl/sensacje/fakty/ ... ,46,0.html
stąd już tylko krok

nie wiem jak Ty, ja jestem zbyt mały Glo...

Awatar użytkownika
Gloinnen
Administrator
Posty: 12091
Rejestracja: 29 paź 2011, 0:58
Lokalizacja: Lothlórien

Re: niemy krzyk

#38 Post autor: Gloinnen » 18 cze 2012, 19:06

P.A.R. pisze:wbrew pozorom istnieje Glo... tuż po urodzeniu
to łatwa zdobycz
nawet matka potrafi pożreć część swoich młodych
by uchronić pozostałe
Nie mnie o tym rozstrzygać, ale tutaj chyba też w grę wchodzi instynkt przetrwania - ochrona pozostałych młodych, albo - np. eliminacja potomstwa obarczonego jakąś genetyczną skazą (nie wiem, czy były prowadzone jakieś badania). Tutaj nie ma rozważań natury moralnej, raczej, ani na tak, ani na nie...
Przypuszczam (ale mogę jedynie przypuszczać), że nie jest to czymś bezsensownym i nie wynika z takich przesłanek, z jakich niekiedy dokonują aborcji ludzie.

Zresztą - paradoks: gdy matka wyrzuci na śmietnik noworodka - to jest już zabójstwo. Gdy zdecyduje się na skrobankę - tylko aborcja. W ciągu tych kilku miesięcy - co się tak naprawdę zmieniło i gdzie można wyznaczyć granicę? I kto pozwolił ją wyznaczać? Właśnie w tym problem. Sami sobie pozwoliliśmy? Czy nie to właśnie, P.A.R.ze, jest zabawą w bogów?

Czy jest to moment urodzenia się? Ale na przykład ośmiomiesięczny płód ma wszystkie cechy człowieka i żywego, pełnowartościowego organizmu - funkcjonują jego organy, narządy zmysłów, śpi i budzi się, bawi się, itp. Obecnie technika poszła do przodu i można utrzymać przy życiu nawet dzieci z wagą urodzeniową rzędu 500 gramów.

Podobny dylemat istnieje skądinąd w wypadku, gdy ktoś dokona morderstwa na ciężarnej kobiecie - czy ten ktoś zabił jedną osobę, czy dwie?

Czy spowodowanie poronienia, zgonu płodu (np. ktoś kobietę pobije) - nie powinno być traktowane jak morderstwo? A nie jest...

Nikogo oczywiście nie oskarżam. Zadaję tylko pytania...
Niechaj inny wiatr dzisiaj twe włosy rozwiewa
Niechaj na niebo inne twoje oczy patrzą
Niechaj inne twym stopom cień rzucają drzewa
Niechaj noc mnie pogodzi z jawą i rozpaczą

/B. Zadura
_________________
E-mail:
glo@osme-pietro.pl

ovoc_ziemii
Posty: 154
Rejestracja: 31 paź 2011, 0:15
Kontakt:

Re: niemy krzyk

#39 Post autor: ovoc_ziemii » 18 cze 2012, 23:56

e_14scie pisze:
ovoc_ziemii pisze:Moim zdaniem powinno się wybierać mniejsze zło.
Mniejsze zło? Czyli wcześniejsze unicestwienie, kiedy wyraźny kształt człowieka nie jest umownie nakreślony, ale to także poczęcie.
To czysta hipokryzja i mówię to ja, nieangażowana w KKK.
Nie lubię sztuki uników, lawirowania i naginania spraw jednoznacznych, dla własnych potrzeb i wygody oraz sumienia.
Dla mnie wzięcie tabletki po, która blokuje owulację nie jest aborcją. Nie można zniszczyć czegoś, czego nie ma. :-)
Ja tam katoliczką nie jestem i pewne rzeczy są w moim subiektywnym systemie moralnym, a inne nie.
Moim zdaniem zarodek - embrion - posiada wystarczającą ilość cech, które mogą zakwalifikować go jako coś, co jest żywe.
Ja też tak uważam, ale nie można oczekiwać od zgwałconej kobiety, że będzie chciała przechodzić przez ciążę i poród.

Wracając do tematu; są oczywiście przypadki ekstremalne - np. zagrożone jest życie kobiety, lub istnieje niezaprzeczalnie stwierdzona wada genetyczna całkowicie uniemożliwiająca funkcjonowanie rozwijającej się istoty lub skazująca ją na życie w ogromnym cierpieniu. (Gwałtu nie uważam osobiście za wystarczającą przesłankę do usunięcia ciąży). Ale zawsze wówczas trzeba mieć świadomość - jakiego wyboru się dokonuje, co się wybiera, w imię jakich racji wyższych. I nigdy z kategorycznego punktu widzenia - że jest jak jest, bo tak mi wygodnie w danym momencie uważać. To trochę takie unikanie odpowiedzialności i świadomości - gdy ciąża jest niepotrzebna - jest to "tkanka", "zygota"... Gdy upragniona - nawet wydalone z menstruacją zapłodnione jajeczko (tak bywa nawet w 30% cykli) - to już "utracone dzieciątko". Czytałam swego czasu dużo stron wsparcia dla kobiet w zagrożonych ciążach, dla kobiet, które poroniły, często właśnie problemy z donoszeniem były skutkiem wcześniejszych aborcji. Uderzająca niekonsekwencja w myśleniu, w zależności od tego, czego aktualnie chcemy od życia i losu.
Popieram. Aborcja jest zbrodnią ale czasem ta zbrodnia jest mniejszym złem niż urodzenie dziecka dla kobiety. Jeśli zabroni się aborcji w KAŻDEJ sytuacji, złamane zostaną prawa człowieka - kobiety. Jeśli zezwoli się na aborcję z byle powodu - nagminnie będą gwałcone prawa człowieka - płodu/embrionu/komórek. Dlatego też każdą sytuację trzeba rozpatrywać indywidualnie, aby była równowaga. Nie jestem za całkowitym zabronieniem aborcji ani za całkowitym zezwoleniem - aborcja z ograniczeniami jest najbardziej kompromisowym wyjściem w tej sytuacji.
Zresztą - paradoks: gdy matka wyrzuci na śmietnik noworodka - to jest już zabójstwo. Gdy zdecyduje się na skrobankę - tylko aborcja.
Oba te działania powodują przerwanie istnienia. Decyzja o aborcji jest zapewne najtrudniejszą decyzją w czyimś życiu.

Glo, nie cytowałam wszystkiego, ale przeczytałam.

Awatar użytkownika
P.A.R.
Posty: 2093
Rejestracja: 06 lis 2011, 10:02

Re: niemy krzyk

#40 Post autor: P.A.R. » 19 cze 2012, 17:32

Glo
oswoić mnie można
zagadać w żadnym wypadku
uciekam, jak niepyszny z klapami na uszach
kiedyś podobnie robiły dorożkarskie
pamiętasz dryndy, czy tylko mleczarza

więc już nie próbuj
:kwiat:

i rodź, co tylko potrafisz
chcesz
najlepiej zwrotki
bez cesarskiego

ze sterylnym sumieniem
braku męskiej obecności...

jeszcze zemdleje...


ps. chyba skończyłem
a chciałem tak długo

ODPOWIEDZ

Wróć do „MOIM SKROMNYM ZDANIEM”