Homoseksualizm - choroba, czy nie?

Uwaga! Tu wchodzisz na własne ryzyko i odpowiedzialność.
ODPOWIEDZ
Wiadomość
Autor
e_14scie
Posty: 3303
Rejestracja: 31 paź 2011, 17:35
Lokalizacja: Warszawa

Re: Homoseksualizm - choroba, czy nie?

#21 Post autor: e_14scie » 11 paź 2012, 11:21

A ja bym tę ożywioną dyskusję uprościła, nie wdając się w szczegóły. Nadużycia w sprawach kontrowersyjnych jak adopcja, legalizacja par homo, czy eutanazja będą zawsze. Ustawy naginano i z tego żyją adwokaci by umiejętnie dostosować do potrzeb klienta.
Parom homo - adopcji NIE kategoryczne, jeśli są osobami obcymi dla potencjalnego adoptowanego. Jeśli jedno jest rodzicem, zmienia to postać rzeczy na tyle, że otwiera taka możliwość. Lesbijka jeśli jest matką, być nią nie przestaje tylko dlatego, że ma urozmaicone upodobania. Z tatusiami nieco trudniej, ale również mogliby mieć pewną szansę.
Inna sprawa, że tak jak dotąd nie miałam specjalnych uprzedzeń do tego typu dewiantów, ale poprzez ich afiszowanie i domaganie praw, właśnie zaczęłam je mieć.

Homoseksualizm nie niesie ze sobą bezpośrednich krzywd dla społeczeństwa, ale do KN niech go uprawiają dyskretnie jak na dewiację przystało, bo naprawdę chwalić się nie ma czym.
Wracając do pedałów (pedał to pedał i gdzieś mam eufemizmy), jak się tak garnie do bycia tatusiem, niech sobie zrobi z kimś kto mu może urodzić, a skoro sie brzydzi i nie lubi niech odpuści rodzicielstwo i nie wrzeszczy cienkim głosikiem że chce być tatusiem.
Ojcostwo z nieba nie spada, a czego wymaga wie każdy. Lubisz się bzykać z facetem to dzieci z tego niet.
Czy to choroba? Nie. To dewiacja z którą można żyć szczęśliwie i to niejednokrotnie bardziej, niż osobom hetero.

Czasami mi się zdarza obserwować przytulanki i całowanie homo i less w metrze i mimo, że za pruderyjną się nie uważam, czuję się z tym źle, a gdy widzę, że patrzą na to dzieci, to już niesmak całkowity graniczący ze złością.
Byli to byli, są i będą, ale ostentacji moje kolejne NIE!
Każdy świt jest prowokacją do nowych nadziei. Skreślić świty!

Stanisław Jerzy Lec

_______________________
e_14scie@osme-pietro.pl

Sede Vacante
Posty: 3258
Rejestracja: 27 sty 2013, 23:52
Lokalizacja: Dębica

Re: Homoseksualizm - choroba, czy nie?

#22 Post autor: Sede Vacante » 11 paź 2012, 16:05

"Lesbijka jeśli jest matką, być nią nie przestaje tylko dlatego, że ma urozmaicone upodobania" - Glo. Ewa chyba odpowiedziała za mnie w tej kwestii matek-lesbijek.
Może to nie doskonałe rozwiązanie, ale czy istnieje takie?
Dziecko będzie kochać swoją matkę, choćby ie wiem co. Z ojcami-gejami jest chyba inaczej, bo dziecko ma większe więzi z matką, niż ojcem chyba, tak i się wydaje. Ale ok - niech gej znajdzie kobietę, sam zapłodni i jeśli ona mu pozwoli, niech zabierze dziecko. Choć nie do końca jestem pewien. Jeśli miałbym tylko do wyboru "odbierać", lub "nie odbierać", wolę zdecydowanie "odbierać". A jak są homo, to niech się sterylizują, albo niech zwyczajnie zapomną o dzieciach. Bo nawet jeśli dla nich to normalne - dla wielu już nie, a dzieci będą na tym cierpieć.
Jeśli to homofobia, to wcale mi nie wstyd.
Chyba powiedziałem już wszystko :)
"Nie głaskało mnie życie po głowie,
nie pijałem ptasiego mleka -
no i dobrze, no i na zdrowie:
tak wyrasta się na człowieka..."


W. Broniewski - "Mannlicher"

emelly
Posty: 367
Rejestracja: 03 lip 2012, 23:34
Lokalizacja: Kraków/Gdańsk

Re: Homoseksualizm - choroba, czy nie?

#23 Post autor: emelly » 11 paź 2012, 21:56

Czy to choroba? Nie. To dewiacja z którą można żyć szczęśliwie i to niejednokrotnie bardziej, niż osobom hetero
No tak, tylko że dewiacja z definicji jest zaburzeniem osobowości (nie wiem, czy to pojęcie jest jednoznaczne z chorobą). Chodzi Ci pewnie o to, że choroba ogranicza możliwość normalnego, szczęśliwego życia, a tutaj jakby takie zjawisko nie występuje. Dobrze zgaduję?
Ostatnio zmieniony 12 paź 2012, 15:28 przez emelly, łącznie zmieniany 1 raz.

e_14scie
Posty: 3303
Rejestracja: 31 paź 2011, 17:35
Lokalizacja: Warszawa

Re: Homoseksualizm - choroba, czy nie?

#24 Post autor: e_14scie » 12 paź 2012, 9:45

emelly pisze: No tak, tylko że dewiacja z definicji jest zaburzeniem osobowości (nie wiem, czy to pojęcie jest jednoznaczne z chorobą). Chodzi Ci pewnie o to, że choroba ogranicza możliwość normalnego, szczęśliwego życia, a tutaj jakby takie zjawisko nie występuje. Dobrze zgaduję?
Dewiacja wg mnie, jest lżejszą odmianą zaburzenia, a choroba jest to stan organizmu, który wymaga leczenia. Homo nie wymaga i nawet się jemu nie poddaje. Może jakieś wyjątki istnieją, tylko po co? Ktoś tu wspomniał o innych upodobaniach seksualnych jak seks analny, oralny etc... czy to wymaga leczenia i jest chorobą? A gdy weźmiemy jeszcze pod uwagę (co też się zdarza) skłonności do zwierząt, to jego sprawa czy współżyje z własnym psem; chyba, że się wtrąci TOZ, że piesek jest molestowany.
Dobrze zgadujesz w zdecydowanej większości przypadków, takie zjawisko nie wyklucza poczucia szczęścia i spełnienia w tej sferze. Nie mówię o następstwach i tzw grupie ryzyka jak zakażenie HIV, bo zakazić się można każdą inną drogą tyle, że statystyki mówią o zwiększonym ryzyku właśnie w tej, ale to już kwestia lekceważenia samych zainteresowanych. Nie wiem, czy jest dużo homo, poddających się specjalistycznej terapii, nie wnikałam, ale podejrzewam, że jeśli to niewiele.
emelly pisze: Czasem mam jednak wrażenie, że robią sobie krzywdę. Nie wiem, czy homoseksualizm szkodzi wszystkim. Wydaje mi się, że im akurat zaszkodził.
W jakim sensie? Szkodzi dużo innych rzeczy, jeżeli nie włączymy procesu myślenia, ale jak pisałam wcześniej, nie jestem strona popierającą, ani tzw tolerancyjną, ani w zasadzie żadną, po prostu nie życzę sobie jednego, afiszowania, domagania praw, a już szczególnie usiłowania adopcji dzieci przez pary homo.
Jest to mniejszość, niezgodne z naturą i niszowe, więc rób człowieku co ci sprawia przyjemność i na zdrowie, ale się z tym nie obnoś bo nie każdemu taki widok sprawia radość i budzi miłe wrażenia estetyczne.
Każdy świt jest prowokacją do nowych nadziei. Skreślić świty!

Stanisław Jerzy Lec

_______________________
e_14scie@osme-pietro.pl

emelly
Posty: 367
Rejestracja: 03 lip 2012, 23:34
Lokalizacja: Kraków/Gdańsk

Re: Homoseksualizm - choroba, czy nie?

#25 Post autor: emelly » 12 paź 2012, 15:36

Usunęłam dwa fragmenty z wcześniejszych wypowiedzi, bo któryś ze znajomych mógłby je kiedyś przeczytać i źle zrozumieć, poczuć się dotknięty. Nie będę ciągnąć wątku "prywatnego", bo musiałabym ujawnić za dużo szczegółów z nie mojego życia i naruszyć zaufanie. Opowiem za to inną historię - też prawdziwą, za to dotyczącą obcych mi osób.

Chłopak chodził po psychologach, bo czuł, że podoba mu się kolega z klasy. Wszyscy terapeuci mówili mu: nie przejmuj się, zaakceptuj siebie, opowiedz rodzicom o swojej orientacji. A on coraz częściej miał myśli samobójcze. W końcu trafił do jednej psycholog, która po rozmowie z nim stwierdziła, że chłopak po prostu nie jest gejem. Był wątły, delikatny i imponowali mu bardziej męscy koledzy. Nie pociągali go erotycznie. Fascynowali jako wzór. A on (miał chyba czternaście-piętnaście lat) nie potrafił tego rozróżnić.

Po prostu mam wrażenie, że obecnie homoseksualizm bywa czasem wciskany na siłę.

Awatar użytkownika
Gloinnen
Administrator
Posty: 12091
Rejestracja: 29 paź 2011, 0:58
Lokalizacja: Lothlórien

Re: Homoseksualizm - choroba, czy nie?

#26 Post autor: Gloinnen » 12 paź 2012, 16:01

Sporo racji ma emelly.
Pytanie MARCEPANA można zadać inaczej.

Homoseksualizm - orientacja seksualna czy styl życia?

Odnoszę wrażenie, że obecnie panuje "moda" na bycie homo, czy też bi. Ponieważ jest to zagadnienie, o którym sporo się mówi, a dyskusje obyczajowe są traktowane chociażby przez różne opcje polityczne jako temat zastępczy, aby odwrócić uwagę społeczeństwa od rzeczywistych problemów, siłą rzeczy wiele osób coraz bardziej zaczyna się tym interesować. Wiele młodych osób "na rozdrożu" wybiera homoseksualizm, jako coś, co pozwoli im się odróżniać od tłumu, jako rodzaj afirmacji siebie poprzez negację. To taki sposób na kanalizację młodzieńczego buntu. Niby nic nowego pod słońcem, ale klimat dzisiaj jest wyjątkowo sprzyjający. Ludzie decydują się też na takie relacje i kontakty, na zasadzie - "wszystkiego trzeba w życiu spróbować". Bycie homo staje się w pewnych środowiskach wyznacznikiem bycia "trendy", wyzwolenia, towarzyskiej odwagi... Niemal nobilituje. To karta wstępu do pewnych elitarnych kręgów, niedostępnych szaraczkom. Homoseksualistów otacza swoisty nimb. Dotyczy to przede wszystkim środowisk wielkomiejskich, raczej zamożnych, także bogatej młodzieży... Takie mam obserwacje, może mylne?

Glo.
Niechaj inny wiatr dzisiaj twe włosy rozwiewa
Niechaj na niebo inne twoje oczy patrzą
Niechaj inne twym stopom cień rzucają drzewa
Niechaj noc mnie pogodzi z jawą i rozpaczą

/B. Zadura
_________________
E-mail:
glo@osme-pietro.pl

MARCEPAN
Posty: 211
Rejestracja: 20 mar 2012, 19:26
Lokalizacja: Dolny Śląsk

Re: Homoseksualizm - choroba, czy nie?

#27 Post autor: MARCEPAN » 12 paź 2012, 17:22

Gloinnen pisze:Sporo racji ma emelly.
Pytanie MARCEPANA można zadać inaczej.

Homoseksualizm - orientacja seksualna czy styl życia?

Odnoszę wrażenie, że obecnie panuje "moda" na bycie homo, czy też bi. Ponieważ jest to zagadnienie, o którym sporo się mówi, a dyskusje obyczajowe są traktowane chociażby przez różne opcje polityczne jako temat zastępczy, aby odwrócić uwagę społeczeństwa od rzeczywistych problemów, siłą rzeczy wiele osób coraz bardziej zaczyna się tym interesować. Wiele młodych osób "na rozdrożu" wybiera homoseksualizm, jako coś, co pozwoli im się odróżniać od tłumu, jako rodzaj afirmacji siebie poprzez negację. To taki sposób na kanalizację młodzieńczego buntu. Niby nic nowego pod słońcem, ale klimat dzisiaj jest wyjątkowo sprzyjający. Ludzie decydują się też na takie relacje i kontakty, na zasadzie - "wszystkiego trzeba w życiu spróbować". Bycie homo staje się w pewnych środowiskach wyznacznikiem bycia "trendy", wyzwolenia, towarzyskiej odwagi... Niemal nobilituje. To karta wstępu do pewnych elitarnych kręgów, niedostępnych szaraczkom. Homoseksualistów otacza swoisty nimb. Dotyczy to przede wszystkim środowisk wielkomiejskich, raczej zamożnych, także bogatej młodzieży... Takie mam obserwacje, może mylne?

Glo.
Wydaje mi się, że masz rację i to jest swoiste zagrożenie.
Optymista twierdzi, że żyjemy w najdoskonalszym ze światów. Pesymista obawia się, że to może być prawda.

http://www.krristoff.com/ - zapraszam na stronę fotograficzną kuzyna.

Sede Vacante
Posty: 3258
Rejestracja: 27 sty 2013, 23:52
Lokalizacja: Dębica

Re: Homoseksualizm - choroba, czy nie?

#28 Post autor: Sede Vacante » 12 paź 2012, 17:27

Pchanie faceta przez faceta w tyłek, albo robienie mu laski to "nowa moda heterów"?
Ło jeju, gdzie są prawdziwi faceci... :crach:

Jeśli ta teoria jest prawdziwa, to tacy ludzie muszą być nieźle niedowartościowani.
Wybaczcie za bezpośredniość, ale umówmy się - gejostwo to nie jest tylko chodzenie za rękę i wspólne jedzenie kanapek przy zachodzie słońca.

A lesbijki?
Jak ten poseł - chętnie bym popatrzył i absolutnie nie będę się tego wstydził, ani przepraszał :)
Bo inna sprawa lesbijki jako matki, a inna, jak leżą przede mną dwie laski i jest na co popatrzeć. To chyba nawet zbyt oczywiste.
"Nie głaskało mnie życie po głowie,
nie pijałem ptasiego mleka -
no i dobrze, no i na zdrowie:
tak wyrasta się na człowieka..."


W. Broniewski - "Mannlicher"

Awatar użytkownika
Gloinnen
Administrator
Posty: 12091
Rejestracja: 29 paź 2011, 0:58
Lokalizacja: Lothlórien

Re: Homoseksualizm - choroba, czy nie?

#29 Post autor: Gloinnen » 12 paź 2012, 18:10

Sede, a mało to rzeczy robi się dla lansu?

Wystarczy wziąć pierwszy lepszy przykład z brzegu - papierochy - nie wierzę, że to smakuje od pierwszego razu...
Niechaj inny wiatr dzisiaj twe włosy rozwiewa
Niechaj na niebo inne twoje oczy patrzą
Niechaj inne twym stopom cień rzucają drzewa
Niechaj noc mnie pogodzi z jawą i rozpaczą

/B. Zadura
_________________
E-mail:
glo@osme-pietro.pl

Sede Vacante
Posty: 3258
Rejestracja: 27 sty 2013, 23:52
Lokalizacja: Dębica

Re: Homoseksualizm - choroba, czy nie?

#30 Post autor: Sede Vacante » 12 paź 2012, 18:46

Ale potem to już nałóg.
Czy jeśli ktoś kogoś w pupę, dla lasu, to potem z tego wychodzi? Jak się znudzi?
Zresztą, na poważnie. Żaden hetero dla lansu nie stanie się homo, bo by mu brakło woreczków na wymioty. Chyba, że jest ciężko chory psychicznie, żeby będąc hetero zająć się homosiowaniem,.
"Nie głaskało mnie życie po głowie,
nie pijałem ptasiego mleka -
no i dobrze, no i na zdrowie:
tak wyrasta się na człowieka..."


W. Broniewski - "Mannlicher"

ODPOWIEDZ

Wróć do „MOIM SKROMNYM ZDANIEM”