
To może pokuszę się o sprecyzowanie definicji pojęcia miłości.
To też jest stare, do tego stopnia, że po części już nie pamiętam, byłbym więc wdzięczny za ewentualne uzupełnienie.
Miłość z punktu widzenia medycznego, to choroba, która kładzie dwoje zdrowych ludzi do łóżka.
Z punktu widzenia przedstawiciela cechu rzeźniczego to dobry interes, bo aż cztery szynki wiszą w niej na jednym haku.
Z punktu widzenia bankowości, miłość to kiepski interes, bo więcej się w nim daje, niż bierze.
Socjologia twierdzi, że miłość jest społeczną przyjemnością. Gdyby bowiem była koniecznością, kapitaliści zaganialiby do niej robotników, a ci przecież chętnie czynią to sami.
Na koniec wulgarny. Ten powie, że miłość to uczucie głupie, zaczyna się na ustach, a kończy na dupie.