Modlę się przed snem odmawiając to i inne i proszę Stwórcę o przebaczenie, że tak pochopnie do kontenera na odzież wrzuciłem bardzo przetartą poszewkę na poduszkę i posnute kalesony, zaś do śmietnika wytartą chlebem skórę z makreli wędzonej i dołączonych do niej wycyckanych ości, a które być może mogłem jeszcze wygotować, a ludzie na świecie głodują, sobie niegospodarności tej nie wybaczę długo. A już od dwóch miesięcy usiłuję przebłagać Boga, że jakiemuś biednemu człowiekowi, przed marketem stojącemu i żebrzącemu o jedzenie, lekkomyślnie wrzuciłem do kartonika guzik, idealnie pasujący do otworu w wózku marketu, a dzięki któremu sobie komfortowo zakupy zrobi.
Nie będę mnożył przykładów, ja codziennie dobro czynię i dobroczynnością swoją Boga obrażam.
I błagam o przebaczenie, spowiadam się, pokutę odczyniam zadaną i sam sobie taką zadaję, ostatnio odmówiłem sobie podarowania potrzebującym słoika z ogórkami na pół słodko, które ze trzy lata temu zrobiłem, bo bym grzech w swej ocenie pychy popełnił i zatrzymałem słoik.
Wierzcie mi: jak tylko mogę umartwiam się w dążeniu do rozkoszowania się życiem wiecznym.
Mam moc odmawiania i mówienia prawdy bez owijania w bawełnę.
Idąc dziś do sklepu po wędlinę odmówiłem przyjęcia ulotki od stojącego pod marketem trzęsącego się z zimna młodego człowieka. Za to ten przyjął ode mnie kilka słów traktujących o, najogólniej rzecz biorąc, zawracaniu dupy porządnym ludziom.
Przed wyjściem na zakupy przez domofon udzieliłem informacji pytającej mnie kobiety, że nie, ulotki tej firmy do tej klatki schodowej nie docierają, za to leżą w śmietniku w ilości ogromnej, do tego nie w kontenerze na papier, a w tym do śmieci na mokre wyrzuciny.
I jeszcze zdecydowanie odmówiłem harcereczce w markecie na jej propozycję zapakowania mi zakupów w reklamówkę, co miało mnie zobowiązywać do wrzucenia datku do puszeczki.
A na pytanie starowinki czy mogę jej pomóc wnieść zakupy na trzecie piętro, odpowiedziałem zgodnie z prawdą, że owszem, mogę, ale mi się nie chce.
I tak codziennie orzę na gruncie prawdy i uczciwości.
Za to się kładę spać z lekkim sercem i sumieniem czyściutkim.
Edycja
Poprawiłem w ostatniej linijce serem na sercem.
Oto ja
- eka
- Moderator
- Posty: 10469
- Rejestracja: 30 mar 2014, 10:59
Re: Oto ja
Dwie narracje, dwa modele egzystencji. Pierwsza - boki zrywać - ironia po całości modelu "współpracującym" z innymi, z ekologią - ze względu na hipokryzję odczuwaną przez samego monologującego.
Drugi - szczera prawda, równoległość woli i uczynków.
W sumie narratorzy prezentują identyczną stronę medalu.
OTO - JA, JA, JA.
----------------------
Jakie mechanizmy z hord łowieckich zbudowały współpracujące społeczności?
Drugi - szczera prawda, równoległość woli i uczynków.
W sumie narratorzy prezentują identyczną stronę medalu.
OTO - JA, JA, JA.
----------------------
Jakie mechanizmy z hord łowieckich zbudowały współpracujące społeczności?
- skaranie boskie
- Administrator
- Posty: 13037
- Rejestracja: 29 paź 2011, 0:50
- Lokalizacja: wieś
Re: Oto ja
Cholera, to jest utwór literacki. Szkoda, że upierasz się takowe publikować tutaj, przez co pozbawiasz je możliwości obcowania z szroką publicznością.
A może to treż należy do chytrego planu przechytrzenia sumienia?
Za dobry sen z lekkim "serem"!
A może to treż należy do chytrego planu przechytrzenia sumienia?
Za dobry sen z lekkim "serem"!
Kloszard to nie zawód...
To pasja, styl życia, realizacja marzeń z dzieciństwa.
_____________________________________________________________________________
E-mail
skaranieboskie@osme-pietro.pl
To pasja, styl życia, realizacja marzeń z dzieciństwa.
_____________________________________________________________________________
skaranieboskie@osme-pietro.pl
- refluks
- Posty: 714
- Rejestracja: 28 lut 2016, 11:49
Re: Oto ja
Kto ma przeczytać, ten przeczyta.
A z tym serem to faktycznie przegiąłem.
A z tym serem to faktycznie przegiąłem.