Koty

Nasz lokalny Hyde Park
ODPOWIEDZ
Wiadomość
Autor
Awatar użytkownika
refluks
Posty: 714
Rejestracja: 28 lut 2016, 11:49

Koty

#1 Post autor: refluks » 09 lut 2017, 23:30

Nie znoszę kociambrów.
I nie tylko dlatego, że jestem uczulony na ich sierść. Uczulony jestem na ich współczesne darmozjadstwo. Leży to dziadostwo po całych dniach, żre i sra. I się pańciom łaskawie da pogłaskać, a te zachwycone.
Niestety futrzaki te lgną do mnie.
Odkąd pięć lat temu przyjechałem na Mazury widziałem w domach więcej kocisków niźli w całym swym życiu.
Gdzie mnie nie zaprosili – kociamber w chałupie.
W większości osobniki rozsądne. Ino żem do chałupy tudzież mieszkania wlazł, stawała im sierść i z piskiem uciekały gdzieś tam.
Ale jeden osobnik uparty i odporny się zdarzył.
Pańcia jego prosi żebym usiadł i pyta czego bym pitnego skosztował. A ta menda się o nogi ociera, ogon postawiony, odbyt pokazuje. To mówię, że kawę i mocną. Poszła pańcia do kuchni a ja za kota się bierę i krótko. Mianowicie pod ogon łaskotę mu robię z odgłosem „kłiii!”. Wystrzelił z pokoju jak strzała.
Przychodzi pańcia z kawką i komunikuje mi o trzech swych syneczkach po kolei, a futrzak stoi w progu i wlepia ślepia we mła. Pańcia mówi „No chodź tutaj, chodź” i ręce wyciąga, a bezczelne bydle omija jej łapy i się wślizguje między oparcie fotela, w którym siedzę a narzutkę na nim.
Chcesz wojny, futrzaku, będziesz miał.
Proszę panią domu o śmietankę. Wychodzi do kuchni, a ja opieram się kompleksowo.
Wierzga. Nie ustępuję.
Popijam łyka kawy, zaciągam się dymem z papierosa.
Wstaję, odchylam narzutę i komunikuję:
- Wypierdalaj.
Ucieka na balkon.
Pańcia wraca z mlekiem do kawy. Kontynuuje opowieść o swoich nierobach.
Kociamber przez cały czas siedzi w doniczce i patrzy na mnie. Gdy na niego kieruję wzrok zainteresowany w momencie czymś innym.
Koniec wizyty.
-Przyjdź w sobotę.
Przychodzę.
Rudas ociera mię się o nogi.
Siadam na wersalce. Patrzy na mnie.
- Wskakuj.
Wskoczył. Tarmolę kłębucha. Tak, tak. Pychola miętolę, pod włos głaszczę, za ogon ciągnę. Dobra, już! Patrzy zdziwiony.
Idę do łazienki i szoruję ręce dokładnie.
W uszach mnie swędzi i w gardle i jakby mi ktoś w skrzela wsadził piórko i smyrał.
Pańcia mi opowiada, że też miała alergię na kocią sierść, dopóki jej ktoś kocie niemowlę podarował.
Patrzy na mnie rudas.
I jakby się uśmiechał.
Bezczelny.

Awatar użytkownika
alchemik
Posty: 7009
Rejestracja: 18 wrz 2014, 17:46
Lokalizacja: Trójmiasto i przyległe światy

Re: Koty

#2 Post autor: alchemik » 09 lut 2017, 23:32

Ale przecież miłość jest właśnie kotem.
I żadna alergia nie pomoże.
* * * * * * * * *
Jak być mądrym.. .?
Ukrywać swoją głupotę!

G.B. Shaw
Lub okazywać ją w niewielkich dawkach, kiedy się tego po tobie spodziewają.
J.E.S.

* * * * * * * * *
alchemik@osme-pietro.pl

Enbers
Posty: 335
Rejestracja: 30 paź 2011, 21:14
Lokalizacja: Katowice/Jędrzejów/Kraków

Re: Koty

#3 Post autor: Enbers » 23 lip 2017, 1:21

A pierdolisz pan. :jez:

Dwa koty mam i to dwie chodzące kulki miłości.

:smoker:

hehehaha

Koty

#4 Post autor: hehehaha » 02 sie 2017, 9:48

Dzisiaj wyszłam na korytarz, a tu patrzę, na poręczy siedzi rudas sąsiada. Wyciągnęłam rękę do niego, z czystej ciekawości. To ten sam popieprz, kiedyś wsadziwszy łeb między balkonowe sztachety, niemal przeszedł do połowy, tylko że na tej drugiej połowie... było jedynie powietrze – grawitacja musiała nawalić. No więc, gdy go dostrzegłam na klatce schodowej, zechciałam dotknąć – stworzenie jest tak durne, ze aż nierealne. Nieco się wystraszył, ale pozwolił się pomacać – w dobrym znaczeniu tego słowa. Nie przepadam za tym ofutrzonym czymś, ale tak nagle zaczęłam się zastawiać – czemu nie zwiał? A jak bym była sadystką i go zmaltretowała, dostając w swoje ręce? Głupi ten kot - jak to kot.
W sumie, ci co to straszą, jacy są źli, to tacy nie są. Najgorsi są ci, którzy wszystkim rozpowiadają o miłości do braci mniejszych, ładnie się uśmiechają i wabią futrzaki kiełbasą, czy czym tam. A ja się na to coś popatrzyłam krzywo i wyciągnęłam z nudów rękę, przecież nie kusiłam żadną przekąską. Może przyczyniłam się do oswojenia tego zwierzaka. Mam pouczcie winy. A to dlatego, że jak teraz nie będzie się bał, to ktoś go złapie i zmaltretuje np. Pani Barbara Aneta – taka leciwa i dziwna jest...
Odkąd się wyprowadziłam, kilka pięter niżej, mijają mnie tłumy nastolatków – ty, mamuśka, z drogi! - krzyczą, a ja odpowiadam – musiałabym cię w wieku dziesięciu lat urodzić. A z kolei na samej górze mieszkają tylko staruszkowie i staruszki. Tak wiem, ja też kiedyś taka będę. No i dobrze, nie ma nic do ludzi w jesieni życia, no chyba, że... Są nadgorliwi, albo im się trzecia młodość u boku kogoś w wieku ich wnucząt marzy. No więc cztery piętra nade mną mieszka taka pani... Na imię jej Barbara Aneta. Gdy spaceruję pod blokiem, ona z samej góry krzyczy: Może przypilnować ci kota? - Grzecznie dziękuję, a ona dalej swoje.
- Kiedy mnie odwiedzisz ze swoim kotem, Karolciu?
- Kiedyś – mówię, zrezygnowana, żeby starszej pani zrobić przyjemność. Chyba ma wysoko posuniętą demencję – pamiętam jak kiedyś próbowała zrzucić mruczka sąsiadów z ósmego piętra. No, ja rozumiem potrzebę zrzucenia kota... Ale z ósmego piętra?! Bądźmy ludźmi.
I dlaczego ona tak chce te koty ludziom pilnować? Dlaczego starsza pani myśli, że wszyscy mają?
Jak będę chciała kogoś, to poszukam młodszej. Do pilnowania kota oczywiście. :D

Awatar użytkownika
refluks
Posty: 714
Rejestracja: 28 lut 2016, 11:49

Koty

#5 Post autor: refluks » 02 sie 2017, 12:48

Bardzo ładny okruszek.
Kłębuszek.

Awatar użytkownika
refluks
Posty: 714
Rejestracja: 28 lut 2016, 11:49

Koty

#6 Post autor: refluks » 05 wrz 2017, 21:02

radosna-tworczo-f52/kocie-sny-t26369.html

Żeby to było o psach, to by mi się spodobało.
Ale że o tych pasożytach futrzastych, to mnie się nie podoba.
Dawniej koty miały zadanie wyżerać szczurzy miot.
I dzięki temu wory z ziarnem w stodołach bezpieczne były.
Teraz zrobili z kocisków maskotki.
Leży to na puchatej podusi, ślepia mruży i tylko patrzy jak by oczy wydrapać.
I wszędzie te kłaczyska.
Miseczki, talerzyczki, salatereczki napakowane karmeczką pasztecikową, rybną i wzmacniającą porost nieróbstwa, a te łaskawie niuchają i może spróbują, a może nie.
I stoi taki przy drzwiach i albo wejdzie, albo nie wejdzie.
A pies przyjdzie z rana, nosem trąci, łapę poda, pogada ze człowiekiem, za kijaszkiem polata, rzuci się na intruza, łeb nadstawi do pogłaskania, i przekrzywi go nawet patrząc w oczy szczerze. A wieczorem obejdzie obejście i sprawdzi, czy wszyscy na swoim miejscu.
Nie szwenda się po blacie kuchennym, na stół nie wejdzie, a za nim na łóżko, to łapę wpierw położy i wzrokiem spyta czy może.
Nie dalej jak godzinę temu rozmawiałem telefonicznie ze swoją znajomą. Ma dwie kotki. Dżudżu i Mimi.
No i Dżudżu i Mimi całe dnie spędzają na podsiadywaniu jedna drugiej miejsca zajętego wcześniej przez jedną.
Znajoma cały łykęd spędziła na przesuwaniu mebli, uprzątywaniu mieszkania, porozkładała zamówione w necie puszyste narzutki. Zmęczyła się okrutnie.
Mimi zlegla na limonkowej narzutce, zeszła na chwilę z niej, weszła na nią Dżudżu i naszczała.
Więc Mimi zemściła się i naszczała na ulubioną podusię Dżudżu.
Dżudżu nie wytrzymła i jęła gonić Mimi po uporządkowanym mieszkaniu i porozwalały doniczki z kwiatami, waziniki potłukły, klawiaturę zrzuciły.
I w trakcie tych czynności szczały, gdzie się da.
Pańca tuli teraz te wandalice, głaskuje, obcałowywuje.
Bo takie zestresowane.
O jejujejujeju, puci puci, miluchne.
A niech ją obszczają w nocy!

P.S. Tu dodać muszę, obiektywnie, że mój znajomy, bardzo na psach się znający, posiadający setery całe życie powiedział, że zawsze setera będzie chciał. Co za wspaniała rasa, mówi. Bo te psy mają pierdolca. Gdy się cieszą, to skoczą przez stół, przy którym siedzą goście, łapą strącą butelkę wódki, salaterkę z sałatką, a gdy nie ma gości, to rozniosą wszystko co na ich radosnej drodze się znajdzie. A gdy się nie cieszą, to szukają okazji, by się cieszyć.
Przeurocze!

Awatar użytkownika
Nula.Mychaan
Posty: 2082
Rejestracja: 15 lis 2013, 21:47
Lokalizacja: Słupsk
Płeć:

Koty

#7 Post autor: Nula.Mychaan » 05 wrz 2017, 21:18

Refluks ubawiłeś mnie tą opowieścią :)
Może i jestem trudną osobą,
ale dobrze mi z tym,
a to co łatwe jest bez smaku, wyrazu i znaczenia

Awatar użytkownika
alchemik
Posty: 7009
Rejestracja: 18 wrz 2014, 17:46
Lokalizacja: Trójmiasto i przyległe światy

Koty

#8 Post autor: alchemik » 05 wrz 2017, 21:23

Refluks, ja już od dawna wiem, że masz do kotów wiele szacunku. Są jak Ty sam, niezależne. Nie wierzę, że jesteś zawistnikiem w kwestii niezależności innych. Ja nawet przypuszczam, że kochasz koty, ale nie chcesz tego okazać. Sama nazwa kociambry jest jak dla mnie wielce pieszczotliwa w tzw. grubym języku.
Spodziewam się jakiejś grubej, zaprzeczalnej odpowiedzi. Ale nie masz pojęcia, jak Cię zacząłem wyczuwać. Nic na to nie poradzisz, ironisto.
* * * * * * * * *
Jak być mądrym.. .?
Ukrywać swoją głupotę!

G.B. Shaw
Lub okazywać ją w niewielkich dawkach, kiedy się tego po tobie spodziewają.
J.E.S.

* * * * * * * * *
alchemik@osme-pietro.pl

Awatar użytkownika
4hc
Posty: 612
Rejestracja: 18 lut 2017, 14:19
Płeć:

Koty

#9 Post autor: 4hc » 14 gru 2017, 16:28

koty są bezużyteczne - za mało mięsa na dobry posiłek
moje zdanie to moje zdanie

nie lubię poezji - lubię placki

ODPOWIEDZ

Wróć do „WSZYSTKIE CHWYTY DOZWOLONE”