Zapytam, odpowiem szczerze

Nasz lokalny Hyde Park
ODPOWIEDZ
Wiadomość
Autor
Awatar użytkownika
411
Posty: 1778
Rejestracja: 31 paź 2011, 8:56
Lokalizacja: .de

Re: Zapytam, odpowiem szczerze

#181 Post autor: 411 » 05 lis 2012, 20:13

Ozywienia nam brakuje, to zadam pytanie, a co.

Czy lubicie siebie?
Jesli tak - za co/dlaczego?
Jesli nie - co was wkurza w was samych, co doprowadza do bialej goraczki, badz... wstydu. I to tego najgorszego, bo przed nikim nie mozemy poudawac, ze to tylko takie tam.
Co byscie w sobie zmienili? Czego absolutnie nie? Z czego jestescie dumni? I tak dalej...


Pogadajmy. :)
Nie będę cytować innych. Poczekam aż inni będą cytować mnie.

iskierka

Re: Zapytam, odpowiem szczerze

#182 Post autor: iskierka » 05 lis 2012, 20:23

Dziękuję, za ożywienie tematu
Ja lubię siebie jak najbardziej, za to że jestem, za to co robie i czego dokonałam i dokonać mogę, za moje osiągnięcia
a wkurza mnie to, że nie często spotykam się z moją nie akceptacją w otoczeniu
a zmieniłabym w sobie, wygląd, nie chciałaby tak wyglądać jak teraz czyli z oczopląsem i chorobą skóry, oraz zachrwianą równowagą
jestem dumna z mojego pucharu za najlepszy taniec,

Sede Vacante
Posty: 3258
Rejestracja: 27 sty 2013, 23:52
Lokalizacja: Dębica

Re: Zapytam, odpowiem szczerze

#183 Post autor: Sede Vacante » 05 lis 2012, 20:27

*Zmieniłbym u siebie skutek znerwicowania, prawdopodobnie depresji - przepełniająca mnie nienawiść, którą czasem trudno mi kontrolować.
*Chciałbym bardziej umieć okazywać uczucia swoim bliskim - jestem dość oschły poprzez wieczną "ucieczkę" duchową od świata.
*Jestem totalnym materialistą. Podoba mi się życie z kasą, gdzie na wszystko mógłbym sobie pozwolić. Chciałbym żyć w przepychu, to mnie zniewala.
*Jestem nałogowym internautą, co mi się w sobie nie podoba.
*Nieuleczalnie nałogowy palacz papierosów.
*Po "pijaku" jestem jakiś taki "amorlany". Wiedząc, że jestem ustatkowany, niestety, mam czasem ciągoty do różnorakich "sytuacji dwuznacznych", choć staram się to kontrolować.
*chciałbym nie mieć marzeń erotycznych, które polegają na absolutnym hedonizmie, bo czuję, że w pewnych uwarunkowaniach byłbym w stanie stać się rozwiązłym seksistą.
*jestem totalnym leniem w domu (wyczerpanie po pracy i moimi nerwicami, ale jednak)

Nazbierałoby się, ale podałem główne wady.

*Lubię się za dążenie do celu(choć narzekam jak mało kto, mimo wszystko staram się nigdy nie poddawać)
*egoizm pozwala mi być w miarę wyzwolonym człowiekiem( w miarę. Od ocen innych ludzi)
*zawodowo jestem bardzo sumienny. Mimo zmęczenia, staram się zawsze pracować na 100%
*potrafię być bardzo kulturalny, choćby w prozaicznych sytuacjach (urzędy, szpitale itp.) Jeśli zetknę się z kulturalnymi ludźmi, na poziomie, a akurat nie mam ataku "nienawiści" umiem zachować się bardzo w porządku
*kocham poznawać ludzi. Łatwo nawiązuję rozmowę, jestem totalnym gadułą.

to tak na szybko.

Pytania nie mam, ale odpowiadajcie na ostatnie - interesujące :)
Kto odważny?
"Nie głaskało mnie życie po głowie,
nie pijałem ptasiego mleka -
no i dobrze, no i na zdrowie:
tak wyrasta się na człowieka..."


W. Broniewski - "Mannlicher"

iskierka

Re: Zapytam, odpowiem szczerze

#184 Post autor: iskierka » 05 lis 2012, 20:31

Sede Vacante pisze:*Zmieniłbym u siebie skutek znerwicowania,
Sed z ust mi to wyjąłeś
ja też czasami tak mam nie przejmuj się

Awatar użytkownika
Gloinnen
Administrator
Posty: 12091
Rejestracja: 29 paź 2011, 0:58
Lokalizacja: Lothlórien

Re: Zapytam, odpowiem szczerze

#185 Post autor: Gloinnen » 06 lis 2012, 0:38

411 pisze:Jesli nie - co was wkurza w was samych, co doprowadza do bialej goraczki, badz... wstydu. I to tego najgorszego, bo przed nikim nie mozemy poudawac, ze to tylko takie tam.
Zadałaś takie pytanie, aż strach się bać...
;)

Zastanawiam się, czy ktoś się odważy na absolutną szczerość. A to dlatego, że łatwo jest się przyznać do drobnych grzeszków ("mam bałagan w pokoju", "palę za dużo papierosów", "jestem rozrzutny", itp.)
Są czasem takie cechy, które dyskwalifikują z miejsca. Wszyscy uważają je za obrzydliwe, dyskwalifikujące. Czy wobec tego ktokolwiek się przyzna do nich? Czy poprzestaniemy na wyliczaniu nieistotnych przewin?
Tak się zastanawiam, bo może się mylę... Obawiam się jednak, że zadawanie tego pytania i próba odpowiadania na nie jest z góry skazana na obracanie się w kręgu powierzchownych i "bezpiecznych" odpowiedzi, takich na pół gwizdka, żeby przypadkiem za bardzo się nie pogrążyć i żeby nie zrobiło się "hardcore'owo".

W związku z powyższym jeszcze nie jestem pewna, czy odpowiedzieć szczerze, czy też się powstrzymać... Ale może spróbuję?

Cechy, do których nawet sama przed sobą nie umiem...
- reagowanie emocjonalne - akurat doskonale wiem. Ponosi mnie. Jestem typowym Cześnikiem Raptusiewiczem i nerwy, żal, rozgoryczenie, frustracje, czy nawet prozaiczny "wkurw" odbierają mi rozum.
- lenistwo - wszelkiego rodzaju.
- egoizm i życiowe wygodnictwo - nie trzeba chyba tłumaczyć...; egocentryzm (czasem łapię się na przekonaniu, że ja to już centrum wszechświata...)
- hipokryzja - łatwo przychodzi mi ocenianie innych, trudniej siebie. Chciałabym uchodzić za kogoś kryształowego, choć wcale taka nie jestem. Błędy próbuje się często ukryć/usprawiedliwić, dużo głosić szumnych i pięknych haseł, aby nikt nie zauważył, że w środku bywa różnie. Nieraz też, aby inni odbierali mnie pozytywnie, nie mówię wszystkiego nie do wszystkiego się przyznaję, wolę raczej sprawiać wrażenie chodzącego ideału, ale raczej w gadaniu, niż rzeczywiście - dając świadectwo postawą i działaniami... nieraz to posuniętej jest aż do granic oszukiwania samej siebie...
- tchórzostwo(???) - w powiązaniu z hipokryzją... unikanie sytuacji, w których trzeba się zdecydowanie określić, nawet kosztem poświęcenia czegoś (własne korzyści); ciężko przyznać się do błędy; unikam wielu niewygodnych, kłopotliwych sytuacji, w których mogłoby wyleźć przysłowiowe szydło z worka; wolę chować się za ładnymi, miłymi pozami; czasem przybiera to formę asekuranctwa, czasem - głupich ataków na kogoś, kto ma rację, czasem - niestety - dwulicowości (oby jak najrzadziej, ale bywa...)
- brak wiary w siebie, pesymizm, malkontenctwo - wszystko widzę w czarnych kolorach i przenoszę nieraz na innych ludzi rozczarowanie rzeczywistością (choć tak naprawdę przecież nie można mieć pretensji do nocy, że jest ciemna, do zimy, że mroźna)...
- bezkompromisowość ("ma wyjść na moje i już"); ośli upór w tym zakresie... muszę mieć zawsze ostatnie słowo...

Co bym w sobie zmieniła? Najchętniej - z tych negatywów - wszystko.

A z czego mogłabym być dumna, jakie widzę w sobie pozytywy?
- chyba jeszcze nie zatraciłam w sobie empatii,
- generalnie lubię ludzi i sprawia mi przyjemność, gdy mogę coś dla nich zrobić, potrafię zaangażować się w coś bezinteresownie.,
- kreatywność,
- dobre chęci (no, mimo wszystko... najczęściej... nie wiem, mówią, że droga do piekła nimi wybrukowana, ale jednak lepsze, niż świadome złe intencje)...
- wydaje mi się, że mam do siebie dystans, nie obrażam się... nie potrafię długo się na nikogo złościć, na dłuższą metę - mimo pozornej konfliktowości - lubię, jak wszystko jest OK... nie jestem raczej pamiętliwa, zacietrzewiona... każdy gest dobrej woli traktuję jak dobrą monetę...
- naiwny idealizm - potraktuję, jako zaletę, bo trochę ich mało... więc in plus... ;)
- prostolinijna - obce mi jest intryganctwo, manipulowanie ludźmi, knucie, podstępy... tak przynajmniej mi się wydaje. Owszem, mogę komuś dowalić, ale bezpośrednio, "z liścia"...

Czy lubię siebie? Nie wiem.

Dobra, starczy już tej publicznej spowiedzi.

Ciekawa jestem, czy ktoś jeszcze się wypowie. Dlatego podbijam pytanie 411.

Glo.
Niechaj inny wiatr dzisiaj twe włosy rozwiewa
Niechaj na niebo inne twoje oczy patrzą
Niechaj inne twym stopom cień rzucają drzewa
Niechaj noc mnie pogodzi z jawą i rozpaczą

/B. Zadura
_________________
E-mail:
glo@osme-pietro.pl

SamoZuo

Re: Zapytam, odpowiem szczerze

#186 Post autor: SamoZuo » 06 lis 2012, 11:02

wadencje
- niechlujstwo
- skłonność do sadyzmu psychicznego nad niektórymi, którzy jednak prowokują do tego
- brak delikatności
- taktyka bij-zabij- zatłucz wroga, albo coś, co jest pdobne do niego
- nie bardzo umiem przebaczać
- nadmierna szczerość

zaletencje
(raczej brak)
wyj. - upór i walka z przeciwnościami;
chęć pomocy tym, którzy na prawdę chcą uczciwie tą pomoc przyjąć,


moje pytanniencjo

Jakby się okazało,że zostało Ci niecałe dwa miesiące życia , bo 21ego nastapiłby np. koniec świata, to co byś robił, na co poświęcał swój cenny czas?

Awatar użytkownika
411
Posty: 1778
Rejestracja: 31 paź 2011, 8:56
Lokalizacja: .de

Re: Zapytam, odpowiem szczerze

#187 Post autor: 411 » 06 lis 2012, 14:11

Odpowiem na pytanie Zuosnicy, a jak znajde jeszcze jedna chwile - na wlasne, by nie bylo, ze ciagne niecnie za jezyki...
SamoZuo pisze:Jakby się okazało,że zostało Ci niecałe dwa miesiące życia , bo 21ego nastapiłby np. koniec świata, to co byś robił, na co poświęcał swój cenny czas?
Uczciwie sie zastanowilam. Wiesz, chyba niewiele by sie zmienilo. Pewnie pozegnalabym sie ladnie w pracy, podjela oszczednosci i ruszyla gdzies przed siebie (oczywiscie nie sama).
Na pewno nie chwycilabym za telefon, by poinformowac rodzine blizsza, czy dalsza o planowanym odejsciu, choc nie wykluczam jakis sympatycznych, pozegnalnych listów.

Jak Reksio na szynke rzucilabym sie na koncerty - chocbym miala skakac po mapie. Doslownie.

A tak powaznie, to najwiekszym luksusem bylby brak pospiechu. Wiem, brzmi to chyba glupio, bo wlasnie powinnam sie pospieszyc, by wszystko jeszcze, bo tak malo czasu...
Nie. Wreszcie zatrzymac sie, zobaczyc, a nie tylko spojrzec, zrozumiec, a nie tylko pytac, pochylic sie nad tym, co mijane bez zastanowienia. I trzymanie za reke. I zapach ciala. I to milczenie, którego bedzie mi najbardziej brakowac po tym cholernym 21...
Ech.


Nigdzie sie nie wybieram!
Howgh.
:)
Nie będę cytować innych. Poczekam aż inni będą cytować mnie.

Halszka55
Posty: 199
Rejestracja: 20 lis 2012, 17:22

Re: Zapytam, odpowiem szczerze

#188 Post autor: Halszka55 » 02 sty 2013, 14:29

umilkła ta strona...naturalną śmiercią no cóż życie, kto o sobie tak na poważnie i w prawdzie napisze...

wady? kto ich nie ma także ciemne strony i tajemnice ja mam takowe i czuję się wobec nich bezbronna co nie znaczy że tak stoję i nic z tym nie robię - powolutku skreślam z listy z latami jedne odchodzą inne dają się we znaki...
notoryczna empatyczka ... naiwna prostolinijna ufna wierząca w ludzi co moje twoje dosłownie
syn mi ostatnio powiedział "takich już nie ma" - rodzina to świętość - cała dla nich
- tak szczerze wady mieszają się z zaletami u mnie i nic na to nie poradzę
- więcej kocham niż mogę wyliczyć stonowane skarby umiejętności zdobywanych w latach okropna domatorka romantyczka aż do kości kocham czytać otoczona książkami moja 4 dzieci też...
- w pracy na więcej niż 100% - gotując gdzieś dokładam obowiązki zamieniając w przyjemności przykład:
..gotuję na rekolekcjach i uczestniczę w nich - warsztaty: słucham wykładów gotując oczywiście czasem na ponad 50 osób... jakoś tak dzieje się samo że łączę to bo kocham to robić
- do tego wplatam moje wiersze rysunki "prace ręczne" że tak napiszę
kocham ludzi i ich obecność w moim życiu bardzo cenię jednak....... mój świat to samotnia w której lubię się zamykać i czasem otaczam się nutką lenistwa uwielbiam leżakowanie / wada czy zaleta?- oto pytanie/

co jak bym wiedziała że to moje ostatnie chwile?... wpierw spanikowałabym ale wiecie co?.. już wiem że wiele już mi nie zostało i jestem gotowa odejść wszystko za mną co miało być dokonało się - małżeństwo dzieci wnuki....... ciekawa jestem tego co tam po drugiej stronie jak Alicja intryguje mnie życie po życiu

Dodano -- 02 sty 2013, 14:44 --

co bym zmieniła? czy lubię siebie? dumni z siebie?.........
owszem lubię siebie a co bym zmieniła? .. dumna z siebie? jak najbardziej wszystko w jednym - dumna że przechytrzyłam lekarzy ortopedów i takich tam w białych fartuchach miało być zero macierzyństwa a mam 4 wspaniałych dzieci ja 150 cm. a oni wielkoludy po studiach ja zaledwie zawodówka - tak jestem dumna - zero nałogów porządni ludzie a ja?.. powolutku ciosana przez doświadczenia nareszcie mogę napisać TAK akceptuję siebie mimo pomimo moich ograniczeń.. realizuję się przez nich dla nich i wreszcie dla siebie..........
- a świata nie zmienię a ten zabiera mi sporo radości jak popatrzę na moje dzieci i ich życie, świat to labirynt niestety i wielka ogromna pokusa także łatwego życia ;-)

Gajka
Posty: 1917
Rejestracja: 21 gru 2011, 16:10

Re: Zapytam, odpowiem szczerze

#189 Post autor: Gajka » 02 sty 2013, 14:45

Nie piszcie epopei to zniechęca !

krótko i na temat:


- odpowiedź
- pytanie !

Halszka55
Posty: 199
Rejestracja: 20 lis 2012, 17:22

Re: Zapytam, odpowiem szczerze

#190 Post autor: Halszka55 » 02 sty 2013, 14:47

nudzi?.........zniechęca?........ nie czytaj ;-)=

ODPOWIEDZ

Wróć do „WSZYSTKIE CHWYTY DOZWOLONE”