Administracja Przyjaznego Portalu Literackiego "Ósme piętro" ogłasza rozpoczęcie Konkursu Jednego Wiersza,w którym zmierzą się Autorzy wierszy wolnych i białych. Aby zapoznać się z zasadami konkursu, odsyłamy do regulaminu.
Utwory na konkurs proszę nadsyłać do 25. 01. br. na PW do Męża Zaufania, którym jest e_14scie. Nie wklejamy samodzielnie swoich prac do tematu konkursowego.
Życzymy wszystkim powodzenia w poetyckich zmaganiach!
Administracja, moderatorzy oraz Organizator.
KONKURS JEDNEGO WIERSZA - ZAPRASZAMY!
- Gloinnen
- Administrator
- Posty: 12091
- Rejestracja: 29 paź 2011, 0:58
- Lokalizacja: Lothlórien
KONKURS JEDNEGO WIERSZA - ZAPRASZAMY!
Niechaj inny wiatr dzisiaj twe włosy rozwiewa
Niechaj na niebo inne twoje oczy patrzą
Niechaj inne twym stopom cień rzucają drzewa
Niechaj noc mnie pogodzi z jawą i rozpaczą
/B. Zadura
_________________
E-mail:
glo@osme-pietro.pl
Niechaj na niebo inne twoje oczy patrzą
Niechaj inne twym stopom cień rzucają drzewa
Niechaj noc mnie pogodzi z jawą i rozpaczą
/B. Zadura
_________________
E-mail:
glo@osme-pietro.pl
-
- Posty: 3303
- Rejestracja: 31 paź 2011, 17:35
- Lokalizacja: Warszawa
Re: KONKURS JEDNEGO WIERSZA - ZAPRASZAMY!
GŁOSOWANIE NA WIERSZE ZACZYNAMY OD 26 STYCZNIA 2012
1. Przebłyski
2. Dialog
3. Wciąż liczę
4. Niemy ptak
5. Gorycznik
6. Poszarpana parasolka
7. Ruchome prawdy
8. Amatorskie zabawy z losem
9.1. Raj tuż, tuż...
9.2. W drodze
10. Stryjenka
WIERSZ NR 1
Przebłyski
Wiele rzeczy jest brzydkich gdy się dzieją,
Lecz po dokonaniu okazują się być przyjemnością
/Ovidius – Ars amatoria III,278/
starzy zmęczeni faceci
kochają ciągle tak samo
lecz jakby szybszym oddechem
nie oswajając nowych znaczeń
gonią w miłości własne ślady
blizny po metaforach
zagubionych w przypadkowej pościeli
trudno odnaleźć granice śmiechu
w pokojach ozdobionych
pamiątkami dotykanych piersi
głaskanych włosów
wyrafinowanych pieszczot
śni się wszystko tak samo
i nadal nawołują dziewczyny
stojące przy bramie
kontraktowe miłostki nie upoważniają
do fuszerki
oczy nadal potrafią sięgnąć w głąb
choć nie widzą gwiazd
gdy ukrwione ciało pachnie gorączką
i tylko lustra się śmieją
nie zaznały przyjemności
WIERSZ NR 2
Dialog
tylko milczenie bywa wielkie
cała reszta jest słabością*
więc milczę
słowa wstrzymują oddech
bezdźwięk przenika je wzrokiem
jakim spoglądasz za siebie
tam nic nie ma
skrzyżowane cienie wyrazów
bezradnie rozłożone zdania
zgubiony klucz do intymności
więc milczysz
zostaje cisza na przekór
wszelkim definicjom
(*Alfred de Vigny)
WIERSZ NR 3
Wciąż liczę
Mówimy szeptem krwi łagodnej
słuchając w sobie: niech w nas płynie (…)*
Pozwól jeszcze raz popatrzeć w oczy.
Dni rozwłóczone nad miastem przechodzą
w nieskończoność cykli, ciszą
między kałużami spisuję kolejny na straty;
od witaj do żegnaj, z pamięci wysycha ciepło.
Czułość znów chcę wpisać ustami
w twoje dłonie; poniesiesz
niczym barwy ochronne. Czytaj, zdzieraj czerwień z kartek
aż do kości; powie wszystko.
Zwrócę z nawiązką każdą sekundę, uwierzysz
przy mnie, że sny mogą przyjść lekko,
w dziecinnej kołysce. Ucichną demony, pokąsane światłem;
milczenie rozwieje jeden mrok za drugim -
gdy przyjmiesz bez walki.
*T. Gajcy, „Miłość bez jutra”
WIERSZ NR 4
Są granice, których przekroczenie jest niebezpieczne:
przekroczywszy je bowiem, wrócić już niepodobna.*
Niemy ptak
nie mości gniazda w silikonowych wzgórzach
jaskrawe kęsy botoksów nie sycą jego głodu
te stany wydobywa fedrując w przeszłości
pod pokładem żabiastych powiek miksuje
kruszec z fantazją
skargi odległych klawiatur przetransponuje do
"górnego c" poezji śpiewanej oprawi w ramy
na kanwie odczuwania. uniesie się ponad szuwary
świata by wydać mu kolejny prostokątny
ślad dźwięków opatrzony sygnaturą
kiedy palce grzały się w ekstazie wyznań
morze pełne poławiaczy pereł
wrzało od bezsennych nocy
parowały (się) sny
przekroczyły granice
*Fiodor Dostojewski "Zbrodnia i kara"
WIERSZ NR 5
to, że milczę, nie znaczy, że nie mam nic do powiedzenia.*
Gorycznik
trudno opanować drżenie, kiedy w palcach rośnie
niedosyt, a nieświeży oddech łączy się popod,
paraliżując każdą komórkę. margines.
odmieniany we wszystkich przypadkach. idealnie
zgrywa się z fioletem i udaje cienie pod cudzymi
oczami. na śliskiej jezdni znów maksymalne osiągi.
wpojona uległość każe oddać całą siebie. kolejne
pchnięcia coraz bardziej wtłaczają się w krwiobieg.
to, że milczę, nie znaczy, że nie mam nic do powiedzenia.*
*Jonathan Carroll
WIERSZ NR 6
Nawet gdy stracę ciebie (ten gest, śmiech chropawy,
który kocham), nie będzie w tym kłamstwa. Tak, w sztuce
tracenia nie jest wcale trudno dojść do wprawy;
tak, straty to nie takie znów (Pisz!) straszne sprawy.*
Poszarpana parasolka
ścieżkę pełną piasku
z butów wytrzepałam
kocie łby
połamane szpilki
dawno przepłakały
nie moja rzeka
zamknięta w kajdany
zgrzyta puszkami
bezdomny las
spłonęła muzyka strychu
i jedwabna bluzka mamy
pogubiłam do twarzy imiona
tylko kilka ściskam w dłoni
poszarpana parasolka
nie spływa kroplami
weszło jej to w nawyk
gdy pęknie
twój wyszczerbiony kubek
i w oczach malachit
czy to takie wielkie straty?
*Elizabeth Bishop
"Ta jedna sztuka"
WIERSZ NR 7
Gdy człowiek chce upolować tygrysa, nazywa to sportem; gdy tygrys chce upolować człowieka, mówimy o okrucieństwie.*
Ruchome prawdy
stoisz jak dziecko przedpokoju
czekając aż ci włożą płaszczyk
warknij
to przebiorą cię za psa
podaj im buty zostaniesz aniołem
a gdybyś tak wyszedł sam
może nie byłoby chłodniej
niż tutaj
*George Bernard Shaw
WIERSZ NR 8
amatorskie zabawy z losem
[…]diabeł pomimo całej swej wynalazczości
powtarzał dzień w dzień ten sam schemat*
z wszystkich komicznych figur
najłatwiej udawać diabła
ze względu na charakterystyczne uszy
przypomina trochę osła
prawie tak samo uparty
ciągnie swój wózek
dla łyżki strawy
chociaż nikt nigdy nie widział
żeby jadł
podobnie jak anioły
nie ma otworu gębowego
a także organów płciowych
przyjaciół ani wrogów
od których
mógłby się uczyć miłosierdzia
w szkole
siedzi zawsze w ostatniej ławce
drży ze strachu
żeby nie wyrwano go do tablicy
jednak co najważniejsze
z powodu wrodzonego altruizmu
każdemu pozwala
ściągać ze swojego zeszytu
*Wladimir Nabokow - Lolita
WIERSZ NR 9.1
Raj tuż, tuż...
Życie to raj, do którego klucze są w naszych rękach.*
klucze chochlik pozamieniał
zapukałam
nie otworzono
nadal stoję w przedsionku
* Fiodor Dostojewski
WIERSZ NR 9.2
W drodze
Nie cel jest ważny, ale droga do celu.*
posuwam się do przodu
wbrew sobie
cel nie cieszy
radość o poranku w całunie
* Konfucjusz
WIERSZ NR 10
Stryjenka
Ludzie poczciwi, ludzie malowani
w kukułki, w pawie, jaskier na kożuchu*
w dolinie rzeka
wioska wśród zieleni sadów wiśniowych
i przydrożnych wierzb
po prawej cmentarne wzgórze
parking dla powracających
wnętrze widne twarze znajome
dłonie ściskam w milczeniu
odkłaniam się prowokując
dygnięcia kolejnych czupryn
łysin i farbowanych fryzur
ona jedna gestem ni drgnieniem chociaż
w oplecionych różańcem dłoniach
ujawnia zdjęcie mężczyzny który
czeka na nią od czterdziestu trzech lat
dla niej były wszystkie maki chabry kąkole
jaskry firletki kaczeńce z mokradeł nad rabą
pracował ciężko i modlił się żarliwie lecz wtedy
zostawił ją dla kwitnącej na miedzy ptasiej czereśni
awersami banknoty wśród monet numizmat
pieśń żniwna czasów pomoru
– w dolinie życia będę szukać boga –
jedna z wiszących u sufitu śmierci
machnęła chorągiewką i znieruchomiała
po wrzuceniu grudki kuzyn prowadzi
gdzie małe grobki z aniołkami
– tu leży moja siostra wcześniaczka a tu brat niemowlak –
pracowali zawsze oboje bywało ojciec darł się na mamę
przy sianokosach żniwach czy młocce uderzył potem
przepraszał płakał i tulił aż się znów pokochali
na tych pokosach snopkach czy mierzwie
– teraz gra serdeczna matko na tym srebrzystym kornecie
co go wymienił na rower by w zaloty pojechać
– zmyślasz ateusz – to tylko baby śpiewają
*Tadeusz Nowak
1. Przebłyski
2. Dialog
3. Wciąż liczę
4. Niemy ptak
5. Gorycznik
6. Poszarpana parasolka
7. Ruchome prawdy
8. Amatorskie zabawy z losem
9.1. Raj tuż, tuż...
9.2. W drodze
10. Stryjenka
WIERSZ NR 1
Przebłyski
Wiele rzeczy jest brzydkich gdy się dzieją,
Lecz po dokonaniu okazują się być przyjemnością
/Ovidius – Ars amatoria III,278/
starzy zmęczeni faceci
kochają ciągle tak samo
lecz jakby szybszym oddechem
nie oswajając nowych znaczeń
gonią w miłości własne ślady
blizny po metaforach
zagubionych w przypadkowej pościeli
trudno odnaleźć granice śmiechu
w pokojach ozdobionych
pamiątkami dotykanych piersi
głaskanych włosów
wyrafinowanych pieszczot
śni się wszystko tak samo
i nadal nawołują dziewczyny
stojące przy bramie
kontraktowe miłostki nie upoważniają
do fuszerki
oczy nadal potrafią sięgnąć w głąb
choć nie widzą gwiazd
gdy ukrwione ciało pachnie gorączką
i tylko lustra się śmieją
nie zaznały przyjemności
WIERSZ NR 2
Dialog
tylko milczenie bywa wielkie
cała reszta jest słabością*
więc milczę
słowa wstrzymują oddech
bezdźwięk przenika je wzrokiem
jakim spoglądasz za siebie
tam nic nie ma
skrzyżowane cienie wyrazów
bezradnie rozłożone zdania
zgubiony klucz do intymności
więc milczysz
zostaje cisza na przekór
wszelkim definicjom
(*Alfred de Vigny)
WIERSZ NR 3
Wciąż liczę
Mówimy szeptem krwi łagodnej
słuchając w sobie: niech w nas płynie (…)*
Pozwól jeszcze raz popatrzeć w oczy.
Dni rozwłóczone nad miastem przechodzą
w nieskończoność cykli, ciszą
między kałużami spisuję kolejny na straty;
od witaj do żegnaj, z pamięci wysycha ciepło.
Czułość znów chcę wpisać ustami
w twoje dłonie; poniesiesz
niczym barwy ochronne. Czytaj, zdzieraj czerwień z kartek
aż do kości; powie wszystko.
Zwrócę z nawiązką każdą sekundę, uwierzysz
przy mnie, że sny mogą przyjść lekko,
w dziecinnej kołysce. Ucichną demony, pokąsane światłem;
milczenie rozwieje jeden mrok za drugim -
gdy przyjmiesz bez walki.
*T. Gajcy, „Miłość bez jutra”
WIERSZ NR 4
Są granice, których przekroczenie jest niebezpieczne:
przekroczywszy je bowiem, wrócić już niepodobna.*
Niemy ptak
nie mości gniazda w silikonowych wzgórzach
jaskrawe kęsy botoksów nie sycą jego głodu
te stany wydobywa fedrując w przeszłości
pod pokładem żabiastych powiek miksuje
kruszec z fantazją
skargi odległych klawiatur przetransponuje do
"górnego c" poezji śpiewanej oprawi w ramy
na kanwie odczuwania. uniesie się ponad szuwary
świata by wydać mu kolejny prostokątny
ślad dźwięków opatrzony sygnaturą
kiedy palce grzały się w ekstazie wyznań
morze pełne poławiaczy pereł
wrzało od bezsennych nocy
parowały (się) sny
przekroczyły granice
*Fiodor Dostojewski "Zbrodnia i kara"
WIERSZ NR 5
to, że milczę, nie znaczy, że nie mam nic do powiedzenia.*
Gorycznik
trudno opanować drżenie, kiedy w palcach rośnie
niedosyt, a nieświeży oddech łączy się popod,
paraliżując każdą komórkę. margines.
odmieniany we wszystkich przypadkach. idealnie
zgrywa się z fioletem i udaje cienie pod cudzymi
oczami. na śliskiej jezdni znów maksymalne osiągi.
wpojona uległość każe oddać całą siebie. kolejne
pchnięcia coraz bardziej wtłaczają się w krwiobieg.
to, że milczę, nie znaczy, że nie mam nic do powiedzenia.*
*Jonathan Carroll
WIERSZ NR 6
Nawet gdy stracę ciebie (ten gest, śmiech chropawy,
który kocham), nie będzie w tym kłamstwa. Tak, w sztuce
tracenia nie jest wcale trudno dojść do wprawy;
tak, straty to nie takie znów (Pisz!) straszne sprawy.*
Poszarpana parasolka
ścieżkę pełną piasku
z butów wytrzepałam
kocie łby
połamane szpilki
dawno przepłakały
nie moja rzeka
zamknięta w kajdany
zgrzyta puszkami
bezdomny las
spłonęła muzyka strychu
i jedwabna bluzka mamy
pogubiłam do twarzy imiona
tylko kilka ściskam w dłoni
poszarpana parasolka
nie spływa kroplami
weszło jej to w nawyk
gdy pęknie
twój wyszczerbiony kubek
i w oczach malachit
czy to takie wielkie straty?
*Elizabeth Bishop
"Ta jedna sztuka"
WIERSZ NR 7
Gdy człowiek chce upolować tygrysa, nazywa to sportem; gdy tygrys chce upolować człowieka, mówimy o okrucieństwie.*
Ruchome prawdy
stoisz jak dziecko przedpokoju
czekając aż ci włożą płaszczyk
warknij
to przebiorą cię za psa
podaj im buty zostaniesz aniołem
a gdybyś tak wyszedł sam
może nie byłoby chłodniej
niż tutaj
*George Bernard Shaw
WIERSZ NR 8
amatorskie zabawy z losem
[…]diabeł pomimo całej swej wynalazczości
powtarzał dzień w dzień ten sam schemat*
z wszystkich komicznych figur
najłatwiej udawać diabła
ze względu na charakterystyczne uszy
przypomina trochę osła
prawie tak samo uparty
ciągnie swój wózek
dla łyżki strawy
chociaż nikt nigdy nie widział
żeby jadł
podobnie jak anioły
nie ma otworu gębowego
a także organów płciowych
przyjaciół ani wrogów
od których
mógłby się uczyć miłosierdzia
w szkole
siedzi zawsze w ostatniej ławce
drży ze strachu
żeby nie wyrwano go do tablicy
jednak co najważniejsze
z powodu wrodzonego altruizmu
każdemu pozwala
ściągać ze swojego zeszytu
*Wladimir Nabokow - Lolita
WIERSZ NR 9.1
Raj tuż, tuż...
Życie to raj, do którego klucze są w naszych rękach.*
klucze chochlik pozamieniał
zapukałam
nie otworzono
nadal stoję w przedsionku
* Fiodor Dostojewski
WIERSZ NR 9.2
W drodze
Nie cel jest ważny, ale droga do celu.*
posuwam się do przodu
wbrew sobie
cel nie cieszy
radość o poranku w całunie
* Konfucjusz
WIERSZ NR 10
Stryjenka
Ludzie poczciwi, ludzie malowani
w kukułki, w pawie, jaskier na kożuchu*
w dolinie rzeka
wioska wśród zieleni sadów wiśniowych
i przydrożnych wierzb
po prawej cmentarne wzgórze
parking dla powracających
wnętrze widne twarze znajome
dłonie ściskam w milczeniu
odkłaniam się prowokując
dygnięcia kolejnych czupryn
łysin i farbowanych fryzur
ona jedna gestem ni drgnieniem chociaż
w oplecionych różańcem dłoniach
ujawnia zdjęcie mężczyzny który
czeka na nią od czterdziestu trzech lat
dla niej były wszystkie maki chabry kąkole
jaskry firletki kaczeńce z mokradeł nad rabą
pracował ciężko i modlił się żarliwie lecz wtedy
zostawił ją dla kwitnącej na miedzy ptasiej czereśni
awersami banknoty wśród monet numizmat
pieśń żniwna czasów pomoru
– w dolinie życia będę szukać boga –
jedna z wiszących u sufitu śmierci
machnęła chorągiewką i znieruchomiała
po wrzuceniu grudki kuzyn prowadzi
gdzie małe grobki z aniołkami
– tu leży moja siostra wcześniaczka a tu brat niemowlak –
pracowali zawsze oboje bywało ojciec darł się na mamę
przy sianokosach żniwach czy młocce uderzył potem
przepraszał płakał i tulił aż się znów pokochali
na tych pokosach snopkach czy mierzwie
– teraz gra serdeczna matko na tym srebrzystym kornecie
co go wymienił na rower by w zaloty pojechać
– zmyślasz ateusz – to tylko baby śpiewają
*Tadeusz Nowak
Każdy świt jest prowokacją do nowych nadziei. Skreślić świty!
Stanisław Jerzy Lec
_______________________
e_14scie@osme-pietro.pl
Stanisław Jerzy Lec
_______________________
e_14scie@osme-pietro.pl