konkursowe parodie - głosowanie

ODPOWIEDZ
Wiadomość
Autor
Awatar użytkownika
skaranie boskie
Administrator
Posty: 13037
Rejestracja: 29 paź 2011, 0:50
Lokalizacja: wieś

konkursowe parodie - głosowanie

#1 Post autor: skaranie boskie » 18 lis 2011, 21:48

Zaczynamy przyjmować wiersze - parodie.
Każdy przysłany na PW do Gloinnen trafi tutaj z numerkiem, który będzie go reprezentował w głosowaniu. Zapraszamy do zabawy.

Oto pierwsza parodia napisana przez Gorzkiego Dziada dziś właśnie - na zachętę i w celach czysto marketingowych. Rzecz jasna poza konkursem.: Pozostanie bez numeru jako pozakonkursowy i już zdradzony :)

Lamentacje Gorzkiego Dziada
(według: Bolesława Leśmiana: – „Com uczynił, żeś nagle pobladła”)

Com przewinił, żeś znów na mnie wsiadła
i najchętniej byś wzrokiem mnie zjadła?
Twoje oczy szydercze i srogie!
Ścierpieć ciebie nie mogę, nie mogę!
Jakże w tobie zobaczyć kobietę,
Skoro tyjesz bez względu na dietę?
Uniesienia odeszły przed nami
Barchanami, barchanami, barchanami!

Wygasiłaś sercowe me wzloty,
Przez twój szlafrok i przez papiloty;
Jak co wieczór znów boli cię głowa,
Na wersalce koszmarna teściowa;
Przepływamy kolejne wieczory,
Przez milczenie i gęste humory,
Patrzysz w ekran, co umysł twój mami
Serialami, serialami, serialami!


____________________________________________________________________________________

Nr 1 - Miladora

Com uczynił…
(nr 8 - "Com uczynił, żeś nagle pobladła" – Bolesław Leśmian)

Com uczynił, że dola mnie nęka?
Daje ersatz, więc pustkę mam w rękach.
Że dowala mi wciąż i na nowo,
a im dalej za życia połową,
tym solidniej się martwię i płaczę.
Takie, psiamać, to życie sobacze
i odporność plus siły już nie te.
Ecie-plecie, ecie-plecie, ecie-plecie…

Wchodzę, patrzę i strach włosy jeży.
Czasem trudno po prostu uwierzyć.
Wciąż wyświetla się na monitorze
istna papka – im dalej, tym gorzej.
A gdy dzień mam w dodatku do kitu,
jakbym czytał ze szkolnych zeszytów.
Po czym znowu się kładę spać z niczym.
Ech wierszyki, te wierszyki, te wierszyki…

Wykastrować się nie da, bo autor
wrzask podnosi natychmiast, że z autu
nikt przesłania nie widzi klejnotów.
No i sterczę jak kołek u płotu,
zadziwiony do granic obłędu.
Skąd te ciągi do owczych są pędów,
żeby pisać co ślina przyniesie?
Takie ecie, ecie-plecie, ecie-plecie…


____________________________________________________________________________________

Nr 2 - JJ.

Lekcja polszewicka
(nr 7 - "Lekcja bolszewicka" – Konstanty Ildefons Gałczyński)

Gdy cel kibica przerasta
to i przerasta go dzieło,
blichtrem szpanuje na co dzień
kibol olśniewa jak gwiazda

Cel mu przyświeca znamienny,
ciągle dodaje zarzewia
i wtedy wielki jest kibic,
bo tak powstaje polszewia

Wielkie są siły policji,
lecz nikt nie mierzył kiboli
a społeczeństwo i stadion
ludzkiej podlega też woli

Kto umie zakryć twarz szczelnie
by krzyczeć hasło" matole "
ten właśnie jest jak polszewik
ten ciągle będzie kibolem

I z gestem jak patriota
na odsiecz zawsze przyjedzie
szczególny rodzaj człowieka
kibol… co nas nie zwiedzie.


____________________________________________________________________________________

Nr 3 - Tea

Dziad i Baba
(nr 10 - "Dziad i Baba" - J. I. Kraszewski)

Żył sobie Dziad i Baba :
Dziada dręczyła podagra,
a Baba - jeszcze nie słaba,
wołała wieczorem : VIAGRA !

Dziad wzdychał i szedł do kredensu,
gdzie Baba trzymała tabletki
i mruczał - psiakrew, bez sensu...
A Baba - do toaletki !

Dalej nakładać puder,
kremy, szminki i tusze...
a Dziad niechętnie z pluder
mruczy - dlaczego muszę ?

Baba wyjmuje z szuflady
skórzane stringi, gorsety,
a Dziad spocony i blady
nijakiej nie czuje podniety...

Tusz kapie z rzęs, kiedy mruga
Baba lubieżnie na Dziada.
- Nie staje ? No to druga !
I czarny lateks nakłada.

Z uśmieszkiem wyciąga spod biurka
kajdanki i inne pęta,
obrożę, szpilki i piórka.
Ech, fetyszystka przeklęta...

Kur zapiał, zanim wredna
z sił i zapału opadła !
Dziad się ukradkiem przeżegnał
i zaczął przyzywać diabła.

Ledwie zakończył zaklęcia
w drzwiach stanął czort, kusa sztuka.
Dziada zatkało z przejęcia,
a czort kopytem zastukał.

- Tys wzywał ? - grzecznie zapyta,
pergamin rozkłada na stole.
Dziad - Oto moja kobita...
A diabeł - O ja pierdolę !!!

Baba zbudzona rozmową
siada na łóżku i wzdycha,
a diabeł w okno głową
jak czmychnął tak dotąd czmycha.


____________________________________________________________________________________

Nr 4 - Jabberwocky

Cóżem uczynił....
(nr 8 - "Com uczynił, żeś nagle pobladła" – Bolesław Leśmian)

Cóżem uczynił, żeś nagle pobladła
patrząc na moje niedopięte spodnie
gdy nagła żądza właśnie mnie dopadła
a tyś nieskromnie przede mną usiadła ?

Cóżem uczynił, że oczy twe płoną
i wzroku swego oderwać nie mogę
spodnie dopinam drżącą nieco dłonią
próbując nogę założyć na nogę.

Nagłą bladością pokryłaś swe lica
i oczu nadal oderwać nie możesz
nigdym nie sądził, żeś jeszcze dziewica
co teraz począć, co począć mój Boże...


____________________________________________________________________________________

Nr 5 - Malwina

Dziad i baba
(nr 10 - "Dziad i Baba" - J. I. Kraszewski)

Był sobie dziad i baba,
jak to zwykle bywa.
On spokojny i cichy,
a ona swarliwa.

Wstawał wczesnym porankiem,
wychodził do pracy,
zostawiał żonkę śpiącą,
wracał na kolację.

Gdy zmęczony zasypiał
już przy drugim daniu,
to jej głowę wierciły,
myśli o kochaniu.

Nic dziwnego, że w końcu
pewnego poranka,
stwierdziła, muszę poznać
nowego kochanka.

Nie była atrakcyjna,
ot, tak w kwiecie wieku,
kurze łapki już miała,
piasek pod powieką.

Poświęcała się dzieciom,
już tak od poczęcia,
tylko to jej dawało,
odrobinę szczęścia.

Teraz dzieci wyrosły,
wyniosły się z domu,
czuła się niepotrzebna,
prawie już nikomu.

Otworzyła Internet,
dział „dobrana para”,
szukała gorączkowo-
„oferty od zaraz”.

Pomyślała przez chwilę,
który odpowiedni,
musiałby być przystojny,
wrażliwy, nie biedny.

Przeglądała, dumała
i kręciła nosem,
żaden jej nie pasował,
ten brzydki, ten bosy.

Tamten stary dziadyga,
pewnie ma rupturę,
i serce nadwątlone,
nie wyjdzie pod górę.

Ten znów dla niej za młody,
o życiu nic nie wie,
rzuci jak nic po roku,
marzenia pogrzebie.

Cały dzień jej tak zeszedł
na szukaniu gacha,
a na końcu stwierdziła-
kocham swego Stacha.

Już znam jego zalety,
braki i przywary,
lepszy wróbel co w garści,
nawet jeśli stary.

Odtąd była dlań miła,
cieplutka jak lato,
żyli długo, szczęśliwie,
wbrew wszelkim schematom.

Ktoś zapyta co dalej,
tego sama nie wiem,
zazdrościłam im trochę,
będąc na pogrzebie.

Śmierć ich nagle dopadła,
co weszła kominem,
na nic zdały się targi,
mieli głupią minę.

Może kiedyś ich spotkam,
na Wielkiej Równinie,
gdzie wszyscy są szczęśliwi,
i pławią się w winie.


____________________________________________________________________________________

Nr 6 - Kocimiętka

Com uczynił
(nr 8 - "Com uczynił, żeś nagle pobladła" – Bolesław Leśmian)

Com uczynił, żeś nagle pobladła?
Chuć mnie dręczy, a tyś to odgadła?
Jakże milcząc miętosisz mą nogę!
Już wytrzymać nie mogę, nie mogę!
Dłonie twe dla mnie wielką podnietą
Usta lepiej, bo dłonie to nie to…
Może skryjmy się pierwej na lewo
Pod drzewo, pod drzewo, pod drzewo.

Był żem tu wczoraj z Rudą Celiną,
Niezbyt przecież cnotliwą dziewczyną
Lecz z tobą szans nie ma tamta flama
Och! -Jakbym czytał opowieść „Nana”!
Nie tutaj! Niżej! Nie głosem – ręką!
Skończmy już wreszcie z taką udręką,
I precz do góry halki wybranki
Uf! – falbanki, falbanki, falbanki.

Już się koronki na hajdawerach
prują pod dłonią zniecierpliwioną.
I te tasiemki wszelkie i haftki
co bronią dostępu do dzierlatki.
I jeszcze moment i jeszcze chwila,
akcja się raźno dosyć rozwija.
Serce me wali jak młot kowalski
zaraz dostąpię tej boskiej łaski…

- „Com uczyniła, żeś tak pobladły?”
Oczy twoje się wielce otwarły.
„Ała” się głośne z ust mych wyrywa,
coś piecze w korzeń niczym pokrzywa!
„Oj, zapomniałam o tym drobiazgu,
pan mąż nakazał na czas wyjazdu”.
Pod halkami blachy pasa cnoty!
Tną klejnoty! Klejnoty! Klejnoty!


____________________________________________________________________________________

Nr 7 - Miladora

Hymn
(nr 1 – "Hymn" - Juliusz Słowacki)

Smutno mi, Boże – żaden ze mnie człowiek
baba zaledwie i to też nNr 7 - ijaka,
każdy ją może potrącić przechodzień,
a dziad mieć w sakach.
Stąd, że tak często obrywam po głowie,
smutno mi, Boże…

To życie z dziadem, jego wymagania,
zrobiły ze mnie idiotkę na pokaz.
Nigdy nie mogę zadowolić drania,
spać w papilotach,
bo zaraz wyzwisk sypie na mnie korzec.
Co robić, Boże?

I nawet w ekran nie pozwoli zerknąć,
bym się pocieszyć mogła w jakiś sposób.
Wciąż słyszę: Babo, zrób obiad, a prędko,
należny chłopu.
Więc mam ochotę walnąć go czymś w głowę.
Zrozum mnie, Boże.

Mówi, że tyję, że szał już przeminął.
Kto zrobił jednak tę kurę domową?
Bóg? Bóg mnie stworzył ponętną dziewczyną,
a dziad „połową”.
I ta „połowa”, często jeszcze gorzej,
ma już dość, Boże.

Mamusia tylko zwykła mnie pocieszać,
że w gruncie rzeczy dziady są te same,
że cudza żona ich bardziej podnieca,
zwłaszcza nad ranem,
kiedy w marzeniach inne ujrzą łoże.
To prawda, Boże.

Wczoraj włożyłam koszulkę za krótką,
mając nadzieję, że dziad się pogapi.
A on się tyłkiem odwrócił, coś mruknął
i szlag mnie trafił.
Na szczęście jest ktoś, kto chętniej pomoże.
Wybaczysz, Boże?


____________________________________________________________________________________

Nr 8 - Jabberwocky

Hymn
(nr 1 – "Hymn" - Juliusz Słowacki)

Suszy mnie, Boże! - Dawno po zachodzie,
a ja się wlokę ścieżką kamienistą.
Schlałem się tęgo w przydrożnej gospodzie
wodą ognistą...
Już mi niedobrze i coraz mi gorzej,
Suszy mnie, Boże!

I słyszę glosy szepczące nad głową,
idę choć nadal czuję się do kitu
a głosy szepczą bełkotliwą mową
prawie do świtu.
Wypiłem więcej niźli człowiek może
Suszy mnie, Boże!

Nie mam się komu po drodze wyżalić
ja pijaczyna tak delirium bliski.
Patrzę przed siebie i widzę w oddali
rzędem kieliszki...
Nie wiem jak jutro oczy swe otworzę
Suszy mnie, Boże!

Dziś na rozdrożu kompletnie pijany
sto mil od domu gdzie mieszkam u siebie
widziałem myszy tabun rozbiegany
długim szeregiem,
a wszystkie były w białym kolorze
Suszy mnie, Boże!

Żem często pijał, nie unikał ludzi
i wódkę nieraz stawiał byle komu,
żem był jak pijak co bez sensu nudzi
w barze i w domu,
że nie wiem gdzie się do wyrka położę,
Suszy mnie, Boże!


____________________________________________________________________________________

Nr 9 - JJ.

Przybysz w Wołominie
(nr 3 - "Lenin w Poroninie" - Janusz Minkiewicz)

Na małej stacji w mieście Wołomin
gdzie pociąg staje wolno jak słoń
wysiadł zakapior a zaraz za nim
wyskoczył człowiek podając dłoń

Poszli do miasta raźno, wesoło
po drodze knuli jakiś tam plan,
zakapior chował pod swoją połą
duży pistolet marki Nagant

Patrz mówi człowiek do zakapiora
tu na tej drodze on kiedyś był
wiesz o kim mówię ? wiem, lecz nie pora
żeby rozprawiać o nim jak żył

Przed Interpolem ciągle uciekał,
naszej policji znany był gość
skromne wiódł życie i nie narzekał,
zawsze chciał robić wszystkim na złość

Zamilkł zakapior i zamyśleni
prostą uliczką po cichu szli
razem przeszłością mocno skruszeni
nie liczą nawet wolności dni.


____________________________________________________________________________________

Nr 10 - Kocimiętka

Smutno mi Boże
(nr 1 – "Hymn" - Juliusz Słowacki)

Smutno mi, Boże! – Bo ja już niebożę,
Tej kiecki co tydzień temu kupiłam
Choćbym miała zdechnąć, to nie założę.
Bo się roztyłam.
Już mi szarlotko nie pachnij tak słodko.
Smutno mi, Boże!

I choć na lodówce zamek szyfrowy
Majster założył by mnie nie kusiła,
Tam boczek z tłuszczykiem leży różowy,
Łakomstwo siła!
Siekierą w lodówkę jak nie przyłożę!
Smutno mi, Boże!

O! I lody jeszcze są pistacjowe,
Bita śmietanka z ajerkoniakiem!
No i paróweczki – chyba wieprzowe,
Zjem je ze smakiem.
Schabiku ze śliwką jeszcze dołożę,
Smutno mi, Boże!

Wczorajszą pizzę, nóżki w galarecie,
Przed zmarnowaniem trzeba uratować.
Oj! Coś mnie w pasie już nawet dres gniecie,
Może pobiegać?
No kurczę, czemu jest mi tak niedobrze?
Smutno mi, Boże!

Nie! Już naprawdę dosyć tego żarcia!
Choć jeszcze plasterek świeżutkiej szynki.
Wcale nie chodzi już o te zaparcia,
Pękły mi portki!
Nie mieszczę się w fotel – z tym jest najgorzej,
Smutno mi, Bożeeeee!


____________________________________________________________________________________

Nr 11 - JJ.

Com uczynił, żeś taka zajadła
(nr 8 - "Com uczynił, żeś nagle pobladła" – Bolesław Leśmian)

Com uczynił, żeś taka zajadła ?
Com zobaczył, żeś mocno pobladła ?
Nic nie mówisz i patrzysz na drogę
Ja nie mogę, naprawdę nie mogę

Czas rozterki przepoił się żalem
Nie podniecasz mnie teraz już wcale
Nie mam żadnej też chwili wytchnienia
Do widzenia, do widzenia, do widzenia

Ten jest twój co cię kocha bez granic
Ja nie kocham i mam ciebie za nic
Ty spoglądasz na czysty firmament
Chcesz spokoju nie patrząc na zamęt

Żyjesz bólem, cierpieniem rozpaczy
Dla mnie teraz to nic już nie znaczy
Niszczysz wszystko by strzec przed cierniami
Marzeniami, marzeniami, marzeniami


____________________________________________________________________________________

Nr 12 - Miladora

Chałą w przód
(nr 5 - "Lewą marsz" - Włodzimierz Majakowski)

Piszcie, bracia poeci!
Bo już poezja nie ta.
Ciszej tam, publiko!
Dzisiaj ma głos
naczelny
Dyletant.
Piszcie – nie róbcie przerwy,
bo ciągle wierszy za mało.
Zajeździmy kobyłę poezji! −

Chałą!
Chałą!
Chałą!

Hej, wierszokleci,
walcie
słowem za słowem!
Zali już rzeka wyschła do końca
a piórom stępiły się dzioby?
Niech się sklerotyk wieszcz pręży,
nie będzie więcej olśniewał –
chałtury nikt nie zwycięży!

Zlewać!
Zlewać!
Zlewać!

Za morzem klęsk błyszczy Olimp,
więc piszmy wciąż nowe i nowe,
jak leci i do woli.
Niechaj zwyciężą wiersze chałowe!
Chociaż wieszcz chce nas zdusić hałasem,
a metafory piszczą jak koty,
górą będą na zawsze te nasze:

Gnioty!
Gnioty!
Gnioty!

Zali pióro nam zdechnie?
Mówimy głośno - wała!
Prędzej
jaja utniemy wieszczom.
Niech zawsze górą jest chała!
Naprzód – co tam brak rytmu,
to częstochowa lśni zniczem!
Zduśmy świat bez pomysłu:

Kiczem!
Kiczem!
Kiczem!

____________________________________________________________________________________

Nr 13 - Gorzki Dziad

Smutno mi w borze
(nr 1 – "Hymn" - Juliusz Słowacki)

Smutno mi w borze! Klnę się na mą duszę;
jako leśniczy chciałem być poetą.
Boskie skaranie! Czytać teraz muszę
tych wierszokletów.
Okrutnie twardy do zgryzienia orzech!
Smutno mi w borze.

Miast chłonąć urok spokojnych wieczorów,
by w ciszy lasu odsłonić swe wnętrze,
zakładam neta i wchodzę na forum
„Na ósmym piętrze”,
gdzie grafomanii nieprzebrane morze!
Smutno mi w borze.

Wszędzie tragedie, pensjonarskie łezki,
złamane serca, wena częstochowska,
życiowe drogi, poplątane ścieżki;
cały ten koszmar.
Choć w leśniczówce okienko otworzę,
duszno mi w borze.

Stękaniem jękiem płynie epidemia!
Co się od razu wszystkim porobiło?
Otchłań rozpaczy, łzami zlana ziemia;
wszędzie ta miłość!
Co chwilę serce wyryte na korze.
Smutno mi w borze.

Gonią mnie w głuszy rozpaczy okrzyki,
wyssane z palca miłosne humory
W cieniu dębiny złośliwe rydzyki
i muchomory!
Znów jem kolację w wisielczym humorze.
Smutno mi w borze.

Bo nie zostanę nigdy nadleśniczym,
bom, już zapomniał jak pozyskać drewno,
bo rymowanie wciąż mi się pierniczy,
na nutę rzewną.
Bo nie znam jutra co nowy gniot niesie.
Smutno mi w lesie!


____________________________________________________________________________________

Nr 14 - Malwina

Hymn
(nr 1 – "Hymn" - Juliusz Słowacki)

Smutno mi, Boże, najczęściej jesienią,
gdy dzień trwa krótko i słońce za chmurą
i chociaż drzewa barwami się mienią,
jest dość ponuro.
Żaden twój żart mnie rozbawić nie może ,
smutno mi Boże.

Chodzę markotna, niże, mżawki w kółko,
zajadam chałwę, sernik z rodzynkami,
omijam wagę, nie jest przyjaciółką,
szydzi cyframi.
Jesień zbyt długa, będzie jeszcze gorzej,
smutno mi Boże.

Siedzę więc w domu, nosa nie wyścibiam,
czekam z nadzieją na lepszą prognozę,
czytam powieści, piszę śmieszne wiersze,
bywa, że prozę.
Jednak , gdy wieje i zimno na dworze ,
smutno mi Boże .

Żem kiedyś była ponętna i młoda,
sama nie wierzę, nawet nie pamiętam,
została tylko przebrzmiała uroda,
taka od święta.
Nie ma perspektyw, nikt mi nie pomoże,
smutno mi Boże.

Miałam przyjaciół, odeszli w nieznane,
samotność tylko ze mną chodzi w parze,
gdy myśli sieją w głowie niezły zamęt ,
o śmierci marzę.
Żem jest sikorka, nie zaś żaden orzeł,
smutno mi Boże.


____________________________________________________________________________________

Nr 15 - Malwina

A kiedy będziesz
(nr 4 - "A kiedy będziesz moją żoną" – Kazimierz Przerwa-Tetmajer)

A kiedy będziesz moim mężem
uczucia ci wyjawię wierszem
niebo rozchmurzę i przychylę
szczęścia dostarczę odrobinę

rozdzwonią nam się wszystkie dzwony
w czas wyjątkowy i szalony
będę gotować to co lubisz
ręczę nie znajdziesz takiej drugiej

pójdziemy czasem do teatru
dzisiaj bilety zdobyć łatwo
na wczasy latem cię zabiorę
będziesz uroczym mym potworem

gałązką świerku ustroimy
dom nasz na święty czas Wigilii
upiekę karpia po żydowsku
danie to mi wychodzi bosko

ubiorę ciebie jak z żurnala
żebyś spojrzenia pań rozpalał
rano koniecznie będziesz biegał
nie możesz przecież być lebiegą

pomysłów mam na ciebie wiele
no co ty bądźże przyjacielem
nie chcesz to trudno przeboleję
nie będę płakać już się śmieję


____________________________________________________________________________________

Nr 16 - Jabberwocky

Lewą marsz
(nr 5 - "Lewą marsz" - Włodzimierz Majakowski)

Rozpinajcie się w marszu!
Niech każdy nam pokaże
ci spod czwórki
dzisiaj
pokażą
tatuaże.

Dosyć byliśmy goli
jak kiedyś Adam, Ewa
na nowej trajektorii
Olewać!
Olewać!
Olewać!

Byle do buzi
pijcie
spirytu szklany!
Zanim staniemy na przedzie
całkiem pijani.
Niech każdy z was się wytęży
niech gębę zasłoni gdy ziewa
każdemu dać w mordę należy
z lewa !
z lewa !
z lewa !

Zali który nie zaśnie
czy też zgnijemy w pace?!
Wstańcie,
nie śpijcie, łapcie za szpadle
ciągnijcie walce.

Naprzód potraktuj ich lagą
choć krew ci oczy zalewa
gdy kto zawoła: Gdzie prawo?
Olewać !
Olewać !
Olewać !


____________________________________________________________________________________

Nr 17 - skaranie boskie

Pędzimy staremu
(nr 2 - "Mogiły haremu" – Adam Mickiewicz)


Opój do abstynenta

To z poletka sąsiada zebrane kartofle
w zaczyn wespół z drożdżami, tu przepis jest ważny.
Wody czystej, źródlanej do konwi pokaźnej
jak na łono wieczności – niech wszystko namoknie.

Niechaj je w niepamięci i czasu zasłonie,
w ciepłym, cichym zakątku – najlepiej u pieca –
delikatnym bulgotem, co zmysły podnieca,
przez czternaście dni z rzędu gąsior kryje w łonie.

O wy, róże edeńskie! O czystości stoku!
Kto ten zapach raz poznał, nie zazna spokoju –
już go nęci, choć jeszcze destylacja w toku.

Wkrótce wzrok mu jak mowę cudzoziemca zmąci,
skoro tylko szklanicę wychyli u zdroju…
Tak się okres wykopów u sąsiada kończy.


____________________________________________________________________________________

Nr 18 - Tea

Poeta i krytyk
/ gdy dzieło przerasta twórcę... /
(nr 6 - "Ptaki" - Julian Tuwim)

Gdy wiersz przerasta krytyka
przerasta go również dzieło:
wtedy z lubością wytyka
co się poecie wymknęło.

Bo cel - dokopać poecie,
niż krytyk nie może być lepszy
a krytyk - najlepszy w powiecie,
więc krytyk się nadął i pieprzy...

Tu powie, że wiersz nie jest wierszem,
że nie należą się brawa,
że czeka na lepsze wiersze
bo ten - wygląda jak krawat.

Tam - metafory ograne,
a temat - banalny zaiste.
Z kogo brać przykład ?
Z krytyka ! Poeto, to oczywiste !

Pisze pan z miernym wynikiem
te swoje wiersze niechwytne.
Powiedz - czyś jeszcze krytykiem,
czyś zwierzę parzystokopytne ?


Post scriptum :

Ja wiem, co przez ciebie przemawia
jakie emocje, uczucia,
gdy wiersze moje poprawiasz
bez najmniejszego wyczucia.

I choćby nawet cię wena
dopadła i chęć najszczersza
choćbyś pękł nie napiszesz
takiego jak ja piszę wiersza....

Więc daruj sobie uwagi,
bo to się kupy nie trzyma.

pozdrawiam cię, bez blagi
słowami Julka. Tuwima.


____________________________________________________________________________________

Nr 19 - Gorzki Dziad

A kiedy będziesz…
(nr 4 - "A kiedy będziesz moją żoną" – Kazimierz Przerwa-Tetmajer)

A kiedy będziesz mi teściową,
to zakisimy se ogórki;
w naszej komorze za alkową,
dla mojej żony, twojej córki.

Wymyślisz wczasy nam w potrzebie,
o jakich nawet się nie śniło,
bo nie wie lepiej nikt od ciebie,
jak uszczęśliwić naszą miłość.

Zaprojektujesz mi garnitur,
menu wymyślisz nam na święta;
do późnej nocy aż od świtu
będziesz dla „dzieci” czas poświęcać.

Abym nie musiał ślepo błądzić,
wyjaśnisz jak się dywan trzepie;
dodasz, że nie chcesz nami rządzić,
lecz i tak wszystko wiesz najlepiej.

Cały świat wokół się odmieni,
Razem nam wszystko pójdzie gładko;
aż wyjdzie na to, żem się żenił
nie z panną młodą, lecz z jej matką.


____________________________________________________________________________________

Nr 20 - Gorzki Dziad

Prawą marsz
(nr 5 - "Lewą marsz" - Włodzimierz Majakowski)

Nakładajcie gotowości pancerz,
niech wrogowie zmykają donikąd,
wkrótce będzie tu drugi Budapeszt,
nasze pola zakwitną papryką.
Niech się zżyma ze złości Gasipies,
nie pomoże garnitur ni krawat;
Dzisiaj wygrał by jutro ocipieć;
Prawa!
Prawa!
Prawa!

Wytyczono już drogę do celu,
niech nie blakną na głowach mohery,
resztę powie wam ojciec Tadeusz;
dzisiaj liczy sie każdy emeryt!
Chociaż mgła nas smoleńska otacza
i kłamliwa zalewa nas lawa,
Nie będziemy nikomu wybaczać;
Prawa!
Prawa!
Prawa!

Wróg po klęsce wycofa się chyłkiem,
wczoraj twardy, a dzisiaj jest miękki;
kto wybrany został przez pomyłkę,
temu nigdy nie poda nikt ręki.
Nie omamią nas opary Helu,
teraz dla nas zwycięstwo i sława,
takie boje przechodziło wielu;
Prawa!
Prawa!
Prawa!

Żadna brzoza nie zetnie nam skrzydeł,
prawda zdejmie dziś z oczu wam bielmo,
po tej czwartej Rzeczypospolitej,
zbudujemy na gruzach kolejną.
Kto zasadził w Smoleńsku to drzewo?
Bądźcie czujni, gdy czai się zdrada!
Kto tam znów rusza lewą?
Prawa!
Prawa!
Prawa!


____________________________________________________________________________________

Nr 21 - Tea

Na małej stacji ....
(nr 3 - "Lenin w Poroninie" - Janusz Minkiewicz)

Na małej stacji w mieście Włoszczowa
gdzie pociąg stanął wśród zgrzytu szyn
wyszła z wagonu matka, a za nią
rodziny głowa, córka i syn.

Piknik rodzinny wnet się odbędzie.
Matka na trawie rozkłada koc :
już wiktuałów pełno jest wszędzie.
Czy dadzą radę, nim przyjdzie noc ?

Ożywczy strumyk, cień pod drzewami
niesforne dzieci skłania do psot...
Sza ! - ojciec groźnie poruszył brwiami. -
Tu Kaczyńskiego bawił się kot !

Tam zaś Gosiewski, świętej pamięci
o polityce zapomnieć chciał...
To były czasy, aż łza się kręci... -
Ojciec przez chwilę w milczeniu stał.

Patrzył na trawę zieloną wokół
a dzieci milcząc patrzyły w dal,
łza się kręciła w ojcowskim oku
serce rozdzierał smutek i żal.

Ożywczy strumyk jak dawniej płynie,
mieni się fala i słychać plusk.
- To co szlachetne - zbyt szybko minie,
zostanie tylko Donald i Tusk.

Kiedyś wspomnicie me drogie dzieci
ojciec z powagą na czole rzekł -
tak się na Wawel do krypty leci,
tak się historii odmienia bieg.

Ojciec w zadumie głowę pochylił.
- By się na Wawel post mortem wkraść
wystarczy tylko w stosownej chwili,
w stosownym miejscu stosownie spaść..


____________________________________________________________________________________

Nr 22 - Czarny kmin

Smutno mi, Boże
(nr 1 – "Hymn" - Juliusz Słowacki)

Smutno mi, Boże! – gdy po łóżka krawędzi
idą szeregiem krokiem posuwistym
a mnie już całe ciało swędzi
bąblem ognistym…
bo gdy pomyślę że ugryźć to może
Smutno mi, Boże!

Ty będziesz widział moje różowości
w straż już oddane kolumnie krwawej
alem jest człowiek, bez cierpliwości
iście hiobowej.
Więc, że mieć będę niespokojne łoże,
Smutno mi, Boże!

Gdy w puchy teraz swą przytulam głowę
leżę rozkoszy próżen i dosytu...
lecz dla zwierza tego ciała jednakowe,
w pościeli błękitu.
Więc gdy się wieczorem do łóżka położę,
Smutno mi, Boże!


____________________________________________________________________________________

Nr 23 - Stary krab

Lewą masz (kasę)
(nr 5 - "Lewą marsz" - Włodzimierz Majakowski)

Nadymajcie się w gniewie,
słyszycie, co tu nagrane?
Powstrzymać bełkot!
Od dzisiaj ma rację jedynie
towarzysz Janek.
Dosyć już życia w korupcji,
Frankowa drużyna to chała!

brawa
brawa
brawa

Zakapturzeni
rwijcie
na stadiony
w stolicy, Siarach, Mońkach.
Ryżą czuprynę Bońka
i Laty łyse ciemię
obunożnie rychło wgnieciemy

w ziemię
w ziemię
w ziemię

Za górą klęsk i wpadek,
układów, prowizji, klaki,
czas klatę włochatą nadstawić
i zadek.
Zawinił który?
Eee, małowiele...
Platini!
Od tego są przyjaciele
z boiska,
pastwiska i knajpy.
Nie kochaj kibicu bramkarza

małpy
małpy
małpy

*
Zabrakło na Euro sukcesów
i kasy
nie zgarnie ni Zarząd, ni Miasto.
Wysokie Haneczki obcasy
stukają znów z lewej na prawą.
Półgębkiem się śmieje Kręcina,
a Lato od ucha do ucha,
nad łajnem zaś błyszczy w murawie

mucha
mucha
Mucha?

____________________________________________________________________________________

Nr 24 - Anastazja

A kiedy będziesz moją żoną
(nr 4 - "A kiedy będziesz moją żoną" – Kazimierz Przerwa-Tetmajer)

wczoraj kochanką dziś jesteś żoną
chyba znudziło mnie twoje łono
tylem ci kwiatów rozsypał wszędzie
siedzisz znudzona jak kura na grzędzie

po co iść z tobą w kwietniowe sady
tam róż jest pełno co piąć są rade
w moje ramiona pachną za dwoje
po co całować włosy twoje

które nie pachną już świeżą miętą
nie żal mi ciebie nie byłaś świętą
jesteś jak stare wyblakłe zdjęcia
nie budzisz we mnie męskiego napięcia

choć serce gościnne dla wielu osób
jam oddalony iż dotknąć nie sposób
a może daleko bo brakuje rąk moich
chyba zostanę dla wygody swojej

urazę w piersiach twoich schowam
słodyczy ustom wierność dochowam
miłosne szepty rozdzwonią niedługo
na zawsze zostanę twoim sługą


____________________________________________________________________________________

Nr 25 - Anastazja

Com uczynił, żeś nagle pobladła
(nr 8 - "Com uczynił, żeś nagle pobladła" – Bolesław Leśmian)

to było dobre bom wszystko zjadła
cożeś tam dodał żem tak pobladła
możeś mi miły trucizny dolał
by z inną iść w życie o ja nieboga

patrząc na talerz odczuwam trwogę
przestać cię kochać nie mogę! nie mogę!
widziałam wczoraj ty z inną gadasz
na moje spojrzenia nie odpowiadasz

a ludzie szumią, szumią nad nami
i wytykają palcami, palcami
nie będę cieniem za twoim krokiem
znalazłam Krzyśka z wielkim urokiem

lecz cóż to oczami za mną zamiatasz
o podniebienie swój ból rozgniatasz
rozgniatasz


____________________________________________________________________________________

Nr 26 - Stary krab

Jubileuszowe przymglenia
(nr 4 - "A kiedy będziesz moją żoną" – Kazimierz Przerwa-Tetmajer)

Jesteśmy z sobą już pół wieku.
Miałem marzenia w fakty przekuć,
w świetliste zorze i ogrody.
Czas był ku temu, byłem młody.

Gdy los twój toczy się uwrociem,
walczysz o wigwam dla swych pociech,
a kiedy biegnie głównym traktem,
sam się popędzasz, śmigasz batem.

Dzieci pracują, wnuk się żeni.
Czy coś się jeszcze w życiu zmieni?
Jesień się ściele alejami,
my przygaszeni, trochę sami.

Ogród, altanka. Za jej progiem
Adamem jestem, lecz i bogiem,
złote renety tnę po sękach,
los ziół i bylin w moich rękach.

Śpiewają traw i turzyc łany,
śmieje się oset pogłaskany,
w słońcu pszczół roje, żuki w cieniu.
(Żona jest z nimi po imieniu).

Być może ci, co środkiem szosy,
widząc sylwetki, w srebrze włosy,
określą niestosownym figlem
promienne treści naszych przymgleń.


____________________________________________________________________________________

Nr 27 - Kamyczek

Com uczynił, żeś nagle pobladła
(nr 8 - "Com uczynił, żeś nagle pobladła" – Bolesław Leśmian)

Com uczynił, żeś blada jak ściana,
szczęki ściskasz, z ust toczy się piana?
Com przeskrobał, żeś taka wścieknięta?
Takiej cię, jak żyję, nie pamiętam!
Przecież oddaję całą wypłatę,
nie piję, nie palę, spłacam ratę!
Policzę do dziesięciu – pomaga.
Równowaga, równowaga, równowaga.


Ten ci jestem, co oko przymykam,
kiedy na ploty codziennie znikasz.
Szafa trzeszczy w szwach, bok się rozchodzi,
a ty mi mówisz: nie mam w czym chodzić?!
Słowo daję, nie wytrzymam dłużej!
Wypierz, sprzątnij tygodniowe kurze!
Że co, proszę, że sknera, wężojad?
Paranoja, paranoja, paranoja.


____________________________________________________________________________________
Kloszard to nie zawód...
To pasja, styl życia, realizacja marzeń z dzieciństwa.


_____________________________________________________________________________

E-mail
skaranieboskie@osme-pietro.pl

Awatar użytkownika
Miladora
Posty: 5496
Rejestracja: 01 lis 2011, 18:20
Lokalizacja: Kraków
Płeć:

Re: konkursowe parodie - głosowanie

#2 Post autor: Miladora » 13 gru 2011, 0:35

Rozpoczynamy głosowanie na najlepszy wiersz Dziadowskiego Konkursu Na Parodię Rymowaną. :)

Dla przypomnienia:

1. Głosowanie trwa od 13-go do 18-go grudnia 2011, do północy.
2. Każdemu użytkownikowi przysługuje prawo wytypowania dwóch kandydatów – wystarczy podać numery wierszy. Autorom nie wolno głosować na siebie.
3. Zwycięzcą zostaje utwór, który zdobędzie największą liczbę głosów.
4. W przypadku remisu może zostać ogłoszona dogrywka.
5. Liczą się trzy pierwsze miejsca w Konkursie.

Organizatorzy nie biorą udziału w głosowaniu, mają natomiast prawo do przyznania własnej nagrody: „szczypty skarania” Skarania Boskiego i „szczypty uśmiechu” Miladory.
Numery swoich kandydatów podają Gloinnen w pierwszym dniu głosowania.

Oprócz nagród przewidziane są dyplomy, a także, dla wszystkich chętnych, pamiątkowy plik pokonkursowy.


Zapraszamy do głosowania, życząc powodzenia wszystkim Autorom. :ok:



Uwaga:
Autorzy wierszy konkursowych, którzy nie spełnili wymogu opublikowania dwóch tekstów na portalu, proszeni są o dopełnienie tego warunku do 15-go grudnia, do północy. Inaczej ich wierszom grozi dyskwalifikacja.
Uwaga:
Po oddaniu głosów, użytkownik nie ma już możliwości ich zmiany.

Awatar użytkownika
skaranie boskie
Administrator
Posty: 13037
Rejestracja: 29 paź 2011, 0:50
Lokalizacja: wieś

Re: konkursowe parodie - głosowanie

#3 Post autor: skaranie boskie » 13 gru 2011, 0:50

Może dodam, że głosujemy wysyłając swoje typy w tym wątku, jako odpowiedź. Wystarczy podać w poście numery typowanych parodii.
Kloszard to nie zawód...
To pasja, styl życia, realizacja marzeń z dzieciństwa.


_____________________________________________________________________________

E-mail
skaranieboskie@osme-pietro.pl

Hariharahani
Posty: 74
Rejestracja: 09 lis 2011, 0:53

Re: konkursowe parodie - głosowanie

#4 Post autor: Hariharahani » 13 gru 2011, 1:10

numer ....
glosowanie jawne i imienne?

mariamagdalena
Posty: 51
Rejestracja: 26 lis 2011, 21:11

Re: konkursowe parodie - głosowanie

#5 Post autor: mariamagdalena » 13 gru 2011, 1:20

a czemu nie? i tak nie wiemy na kogo głosujemy, a gustu się chyba nie wstydzisz! :)
głosuję na parodie nr 3 i nr 8

Hariharahani
Posty: 74
Rejestracja: 09 lis 2011, 0:53

Re: konkursowe parodie - głosowanie

#6 Post autor: Hariharahani » 13 gru 2011, 1:27

ja tez nie - tylko pytam!
dla mnie numer 19.
drugiego jeszcze nie mam :(

Tomek i Agatka
Posty: 303
Rejestracja: 05 gru 2011, 18:13

Re: konkursowe parodie - głosowanie

#7 Post autor: Tomek i Agatka » 13 gru 2011, 3:19

Dla mnie te dwa poproszę: 8 i 13.
tomek i agatka

JSK
Posty: 361
Rejestracja: 02 lis 2011, 13:28

Re: konkursowe parodie - głosowanie

#8 Post autor: JSK » 13 gru 2011, 10:53

Ja obstawiam nr 8 i nr 11.

Pozdrawiam.

Awatar użytkownika
Malwina
Posty: 1082
Rejestracja: 31 paź 2011, 23:04
Lokalizacja: gród solny
Kontakt:

Re: konkursowe parodie - głosowanie

#9 Post autor: Malwina » 13 gru 2011, 11:33

Wybieram 20 i 26, pozdrawiam Autorów:)
Nie można życia brać zbyt serio,
to grozi nudą i histerią
.
Przymrużam zwykle jedno oko
i jest od razu względny spokój.
/moje/

Michu
Posty: 113
Rejestracja: 30 paź 2011, 21:13

Re: konkursowe parodie - głosowanie

#10 Post autor: Michu » 13 gru 2011, 13:24

Wybieram parodię Nr 18.
Ostatnio zmieniony 13 gru 2011, 20:16 przez Michu, łącznie zmieniany 1 raz.

ODPOWIEDZ

Wróć do „KONKURSY”