Często mnie nawiedzają sny,
fantasmagorie niesłychane
utkane z delikatnej mgły
co z łąk unosi się nad ranem.
Wtedy unoszę się nad światem,
na ziemię patrzę sponad chmur.
Zdarza się to szczególnie latem
i słyszę szelest własnych piór.
Widzę co było i co będzie,
a patrzę na to bez zdziwienia
bo mogę zajrzeć prawie wszędzie
ale niczego nie chcę zmieniać.
sny
Moderatorzy: skaranie boskie, Leon Gutner