Pokot
Moderatorzy: skaranie boskie, Leon Gutner
- abandon
- Posty: 488
- Rejestracja: 25 gru 2013, 12:01
- Płeć:
Pokot
.
Kiedy dni stają się coraz krótsze,
mówią, że nadchodzi jesień,
ostatni dzwonek odwiedzić puszczę -
niech zew natury mnie niesie.
Odpalam furę. Pełny bagażnik
chipsów i sześciopak piwa;
wypad bez żony, po co ją drażnić,
skoro jest w garach szczęśliwa.
Aby postąpić zgodnie z przysłowiem:
nie wożę drzewa do lasu,
choćby mi przyszło marznąć w alkowie,
kiedy uczucia wygasną.
Już czas się udać na grzybobranie,
zawierzyć wiedzy fachowca;
ożywia grzybnię, co zwiędło – wstanie,
każdemu wyzwaniu sprosta.
Pseudo grzybiarka, jak pewnie wiecie,
jest córką gorszego Boga,
stoi jak łania przy drodze w lesie
w kozakach na długich nogach.
Jak powiadają starzy grzybiarze,
wiatr ją tu przywiał z Koryntu,
by się trudniła spełnianiem marzeń –
zaspakajaniem instynktów.
Darzbór! Wyrzekłem, dostając w cenie
głaskanie leśnego ssaka,
a za dopłatą, z czystym sumieniem,
na partyzanta, gdzieś w krzakach.
Do kogo teraz pretensje wnosić?
Mogę żałować i gdybać,
bo chociaż pusty nosiłem koszyk,
do domu przywlokłem grzyba.
Mówią, że nosił wilk razy kilka,
ciągnąc dwie sroki za ogon,
do czasu kiedy ponieśli wilka
w kondukcie noga za nogą.
Kiedy dni stają się coraz krótsze,
mówią, że nadchodzi jesień,
ostatni dzwonek odwiedzić puszczę -
niech zew natury mnie niesie.
Odpalam furę. Pełny bagażnik
chipsów i sześciopak piwa;
wypad bez żony, po co ją drażnić,
skoro jest w garach szczęśliwa.
Aby postąpić zgodnie z przysłowiem:
nie wożę drzewa do lasu,
choćby mi przyszło marznąć w alkowie,
kiedy uczucia wygasną.
Już czas się udać na grzybobranie,
zawierzyć wiedzy fachowca;
ożywia grzybnię, co zwiędło – wstanie,
każdemu wyzwaniu sprosta.
Pseudo grzybiarka, jak pewnie wiecie,
jest córką gorszego Boga,
stoi jak łania przy drodze w lesie
w kozakach na długich nogach.
Jak powiadają starzy grzybiarze,
wiatr ją tu przywiał z Koryntu,
by się trudniła spełnianiem marzeń –
zaspakajaniem instynktów.
Darzbór! Wyrzekłem, dostając w cenie
głaskanie leśnego ssaka,
a za dopłatą, z czystym sumieniem,
na partyzanta, gdzieś w krzakach.
Do kogo teraz pretensje wnosić?
Mogę żałować i gdybać,
bo chociaż pusty nosiłem koszyk,
do domu przywlokłem grzyba.
Mówią, że nosił wilk razy kilka,
ciągnąc dwie sroki za ogon,
do czasu kiedy ponieśli wilka
w kondukcie noga za nogą.
Piszę, kiedy nie mam nic do powiedzenia.
- Leon Gutner
- Moderator
- Posty: 5791
- Rejestracja: 30 paź 2011, 22:01
- Lokalizacja: Olsztyn
- Kontakt:
Pokot
A niech to jasny grzyb
Z ukłonem L.G.
Z ukłonem L.G.
- eka
- Moderator
- Posty: 10470
- Rejestracja: 30 mar 2014, 10:59
Pokot
Żeby nie było, moja milcząca ćma barowa z bohaterką Twojego Pokotu - nie ma nic wspólnego.
U Ciebie forma dopracowana, język neutralny, wskazujący na oczytanie (przysłowia rodzime i frazeologizmy, stylistyka konsekwentna - leśnicyzmy łowczogrzybiarskie, i na deser - wtręty z greki:), a podmiot liryczny rozumie swój błąd. Tzn. uczą następstwa.
Wspaniały wiersz:)
U Ciebie forma dopracowana, język neutralny, wskazujący na oczytanie (przysłowia rodzime i frazeologizmy, stylistyka konsekwentna - leśnicyzmy łowczogrzybiarskie, i na deser - wtręty z greki:), a podmiot liryczny rozumie swój błąd. Tzn. uczą następstwa.
Wspaniały wiersz:)
- abandon
- Posty: 488
- Rejestracja: 25 gru 2013, 12:01
- Płeć:
Pokot
Leonie, sromotnik bezwstydny:)
Eko, ależ Twoja barowa, to całkiem co innego niż moja leśna, nie ma to jak na łonie... natury:)
Co do formy (młodszej siostry treści) powiem, że lubię młódki: mają mniej doświadczenia, ale więcej do zaoferowania:)
Miło, że wierszykiem celnąłem* w gusta:)
Czasem uśmiech, to jedyne co nam zostało... albo i nie.
Dziękuję za czytanie opowieści z mchu i paproci:)
Eko, ależ Twoja barowa, to całkiem co innego niż moja leśna, nie ma to jak na łonie... natury:)
Co do formy (młodszej siostry treści) powiem, że lubię młódki: mają mniej doświadczenia, ale więcej do zaoferowania:)
Miło, że wierszykiem celnąłem* w gusta:)
Czasem uśmiech, to jedyne co nam zostało... albo i nie.
Dziękuję za czytanie opowieści z mchu i paproci:)
Piszę, kiedy nie mam nic do powiedzenia.