ja jestem zdzichu

[zdzichu]

ja jestem Zdzichu
mieszkam na strychu
mam grubą żonę
chorą śledzionę

śledzi mnie mafia
i szlag mnie trafia
kiedy wieczorem
tuż przed nieszporem

kończy się kasa
brak na pół basa
nie ma widoku
na święty spokój

ja jestem Zdzichu
mieszkam na strychu
robię jak wiecie
w supermarkecie

to piękna praca
i się opłaca
jak dobrze kręcę
mam na wisienkę

pijam z kulturą
miód z denaturą
i browar w szklankach
po galeriankach

mam kumpli w pracy
chłopaki cacy
walą gorzałę
w zalaną pałę

pracuję z nimi
już cztery zimy
ja jestem Zdzichu
mieszkam na strychu

[skaranie boskie]

Z administracyjnego obowiązku odhaczam się pod wierszem.
Ponieważ zawsze komentuję szczerze, zmuszony jestem poradzić Ci, żebyś ograniczył się do pisania prozy. Chyba, że ten wiersz to tylko podpucha, a w zanadrzu chowasz prawdziwe...

[Patka]

Nie widzę sensu pisania takich utworów. Ani nie śmieszne, ani nie poetyckie.

[zdzichu]

To ja już nie będę pisał. Przepraszam.