Żywot Casanovy (w hołdzie ks. Józefowi Bace)

[misza]

Jeden dżokej
mówił - oka'y
wszystko się prześliźnie
na damskiej goliźnie
- brał kondomy
na wagony
cudze żony
też
taki z niego
mój kolego
jeżo-zwierz
Trochę spanka
i kaszanka
Chętnych wielu
do burdelu
lub bez celu
pod latarnią
by przygarnąć
miał ochotę
za dwa złote
i kultury
ucząc dziwki
bez matury
dla rozrywki
Z tej oświaty
zbierał baty
z ręki taty

Wysłał matkę
na Kamczatkę
tata
pewnie w niebie lata
już nie będzie strzępił bata
Wreszcie jest pusty
domek dla rozpusty
Już panienki
jedzą z ręki
Światło zgasło
łóżko trzasło
bardzo miło
się parzyło
czuć już kiłą
trzeszczy łóżko
i serduszko
Jak w ukropie
po Europie
jeździ chłopię
- tu hrabina
się wypina
tutaj księżna
niezamężna
i królowa
wybuchowa
Wykończony
szuka żony
Znalazł wreszcie
ją w areszcie:
się zachwyca
bo dziewica

Casanowa w błędzie
będzie
i nie pozna się na mendzie
- lewatywa
głowa siwa
okulary
jest już stary
wzrok ma słaby
nie zna baby

Morał jest prosty
jak wodorosty:
prezerwatywa
też się zużywa


Dosiego Roku!

[MalgorzataMB]

Łał Misza Dosiego

[misza]

Byłoby wielce niefartownie kończyć rok w tonacji mol - owej.
Dlatego toto takie.
Dosiego, Małgorzato!

[skaranie boskie]

No to się małpa uśmiała z tego Cassanovy.
Skoro tak wesoło kończysz stary rok Miszo, to aż nie wypada domyślać się jakie fajerwerki zaserwujesz nam w nowym.

Dosiego!

[misza]

Dosiego, Fioletowa Małpo!
Koniec świata odwołany, więc pewno sobie
popiszemy w 2012 roku