Kot w czapce

[nie]

Szedł chodnikiem kot w czapce nieduży
Maczał co chwila paluszki w kałuży
Zza rogu wypadła samica kota
Spytała czy kota nie naszła ochota

Kot wymamrotał: Przednie łapki na ścianę
A resztą już ja się zajmę, kochanie
Tak uczyniła, prosząc go tylko
by był bezlitosny i zrobił to szybko

Tyłek do góry i ogon wysoko
Cicho wyszeptał i wszedł w nią głęboko
Nagle zawołał: Nie patrz się sroko!
A czarna sroka patrzyła z wysoka

Co te koty robią? spytała mała Ania
Parzą się - odparł ksiądz bez wahania
Co znaczy parzyć? Czy Bóg za to karze?
Ależ skąd! - odparł ksiądz - chodź, ci pokażę! : )

[eka]

Nie, Ty nie możesz mieć dzieci...

Sprawnie napisana bajeczka.
Tyle, że dla dorosłych.

[nie]

Dzięki, eka.

A naszła mnie ochota na taki wygłup.

[alchemik]

Wygłup z nielichym podtekstem antyklerykalnym.
No obśmiałem się nieźle.
A w dodatku zooerotyk.

[nie]

Dzięki, alchemiku.

[skaranie boskie]

Wszystko jest super, ale muszę tę bajkę przenieść, na przykład do radosnej twórczości.
Tu jest miejsce wyłącznie na literaturę dla dzieci, a ten utwór chyba nie spełnia powyższego kryterium.
Nie oznacza to, że jest zły, albo, ze wprowadzam cenzurę światopoglądową.
Chodzi jedynie o to, żeby trzymać się zasad.

[Patka]

Mój faworyt w najbliższym KM-ie.
Zapisuję, żeby było wiadomo.

[lczerwosz]

A mi się nie podoba. Zwłaszcza przesłanie.

[em_]

Puenta jednak nie jest tak wesoła, jak się wydaje.

[nie]

https://youtu.be/yRI3RxseEmI