kiedy się na prawo
przechylam i miotam
bo to stan bez manier
żadnych który w trakcie
potem głowę mi zaprząta
rymami bez wiersza zaczynam
spisywać bez planu nie pierwsza
jestem zachłyśnięta nawałem poŁezji
która natłok rymów wyrzuca herezji
udających wersy spod ręki wrażliwej
a to tylko rymy w głowie uciążliwe
które zgromadzone do wyjścia się
pchają wyglądając ciszy a ja
grafomankapiszępiszępiszę...
i mogłabym częściej stale
i bez końca gdyby nie
przypadek...
odkryłam zaskrońca
taki śliski zimny wił ślepy
do słońca nic nie widząc wkoło
(mimochodem wtrącę)
i w tym też momencie KLIK
we mnie zrobiło "rymomyśli"
wcięło się uspokoiło
krytycy wołają
szuflady zapełniać
"grafopoŁezyją"
lecz cicho podpowiem
niech tam sobie żyją
może tym sposobem
grafomani przedni
("MYŚLĘ BO(też) JESTEM
czy JESTEM BO MYŚLĘ")
wyczyszczą powietrze
z naleciałych bredni...
mea(też nie)culpa czyli na tropie grafomanii...
Moderatorzy: skaranie boskie, Leon Gutner
-
- Posty: 515
- Rejestracja: 19 kwie 2015, 10:07
- eka
- Moderator
- Posty: 10470
- Rejestracja: 30 mar 2014, 10:59
Re: mea(też nie)culpa czyli na tropie grafomanii...
Każdy ma prawo do grafomanii
A krytycy do jej zwalczania, przede wszystkim w imię dobra Grafomanów
A co więcej o tekście? Zabawny, niemal w kształcie wykrzyknika.

A krytycy do jej zwalczania, przede wszystkim w imię dobra Grafomanów

A co więcej o tekście? Zabawny, niemal w kształcie wykrzyknika.