Spotkanie klubu anonimowych alkoholików. Krzesła ustawione w krąg, wśród siedzących klubowiczów renifer, ze zwieszoną głowa mruczy:
- Jestem Rudolf, alkoholik nie będę długo tu pier...
znaczy pierniczka bym zjadł, bo wredny ten świat. -
Milknie, rozlegają się entuzjastyczne oklaski.
Nagle z impetem otwierają się drzwi, do sali wpada spocony grubas z resztkami pierniczków na długiej, siwej brodzie.
Wymachując potężnym pastorałem wrzeszczy:
- Ty chamie, znowu przechlałeś sanie!!! -
Pełna konsternacja, Rudolf ucieka przeciwległymi drzwiami do toalety. Zamyka je i zza sedesu wyciąga flaszkę.
Odkręca i pije łapczywie, wycierając usta po spożyciu, chrypi:
- Gul, gul, gul. Szlag by trafił
ten egzystencjalny ból -
Pada pyskiem w otwarty sedes, słychać szum spuszczanej wody.
KONIEC
Mini dramat świątecznego niespełnienia
Moderatorzy: skaranie boskie, Leon Gutner
-
- Posty: 3587
- Rejestracja: 21 lis 2011, 12:02
- Gorgiasz
- Moderator
- Posty: 1608
- Rejestracja: 16 kwie 2015, 14:51
Re: Mini dramat świątecznego niespełnienia
No tak, świątecznie się zrobiło.
(Prawie) sympatyczny ten renifer.
Tutaj napisałbym:
(Prawie) sympatyczny ten renifer.

Tutaj napisałbym:
Drzwi otwierają się z impetem,Nagle z impetem otwierają się drzwi,