Twierdza

[tabakiera]

Niepokalanka, z klasztoru Szaniec,
miała u braci siermiężne rwanie.
Zanim wskoczyła do łóżka,
mówiła: tylko francuska.
I tak w dziewiczym wytrwała stanie.

[nie]

dobre

[alchemik]

Wręcz świetne.
Nie poważam specjalnie limeryków, bo każdy Bronek czy inna choroba żołądka, nadużywa tej starej, szlachetnej formy humoru.

W prawdziwym limeryku czuć subtelność, pomimo że wydaje się, iż wszystko prosto z mostu.

Spróbuję dorównać Dorotce.
Wiem, że nie mam szans.

Wstawiam
Pociąg do Indii.

Nie mam pewności, czy już nie wstawiałem.
Najwyżej się powtórzę.

[tabakiera]

Nie, to Ty czasem odzywasz się pod tekstami? Dzięki.

Jurku, to dość łatwa forma, nie wymaga długiej pracy, wystarczy pomysł. Czasem lubię zwyczajnie pobawić się.
Dziękuję.

[alchemik]

Dorotko, nie wiem czy zauważyłaś, że tańczysz przed Nie bez majtek.

Na razie wybaczam, bo to pierwszy raz.

[alchemik]

Dodałbym z

mówiła: tylko francuska.

mówiła: tylko z francuska.

Podkreśla język i lingwistyczną ekwilibrystykę.
Język jest zrozumiały.
Lingwistyka to zabawa językiem w grze slów.

[tabakiera]

Pomyślę.
Cud pamięci!
Miałam tak w pierwszej wersji i wywaliłam - brzydko powtarzało się "z".

[skaranie boskie]

Fajny limeryk.
Nie chcę wywoływać zatargu, więc tylko nieśmiało spytam, czy nie prezentowałby się lepiej w radosnej?
Na pytaniu poprzestanę, decyzję pozostawiając Autorce.

[tabakiera]

Nie wiem, jak klasyfikujecie tu utwory.
Limeryk to stara, tradycyjna forma, do tego z rymem, dlatego wybrałam ten dział.
Prosta, łatwa i przyjemna - niech będzie, że radosna.
Jeśli nie ten dział, nie mam nic przeciwko przeniesieniu, choć swoje zdanie uzasadniłam (wytłumaczyłam się).

[skaranie boskie]

W takim razie przeniosę.
Już się u nas utarło, że formy satyryczne właśnie w radosnej publikujemy, choć może nazwa forum RADOSNA TWÓRCZOŚĆ może być trochę myląca. Dzięki za ugodowe podejście, Tabakiero.
Przy okazji przeniosę limeryk Alchemika, bo - jak on sam zauważył - wstawił go jako reakcję na twój. Mam nadzieję, że nie będzie miał mi tego za złe.